Smętnym
krokiem przemierzałaś puste już korytarze szkolnego budynku. Byłaś kompletnie
wykończona dzisiejszym dniem i jedynie o czym w tej chwili marzyłaś, to mięciutkie
łóżeczko. Niestety, twoje pragnienie musiało poczekać, ponieważ wychowawca
poprosił cię o wypełnienie dokumentów w sprawie zbliżającej się wycieczki. Teraz
żałowałaś, że nauczyciel miał do ciebie tak wielkie zaufanie, że powierzył ci
takie zadanie.
Westchnęłaś cicho pod nosem i miałaś juz skręcić w prawo na
rozwidleniu, gdy do twoich uszu dotarła piękna melodia. Zatrzymałaś się i
odwróciłaś w stronę skąd dobiegał dźwięk. Zaintrygowana, skierowałaś się w tamtą
stronę. Stanęłaś przed klasą muzyczną i przez uchylone drzwi zobaczyłaś
znajomego ci chłopca. Był to Taemin - twój przyjaciel, którego poznałaś na
początku liceum.
Byłaś wtedy
zagubioną owieczką i jedyną wyróżniającą się tutaj osobą. W twojej polskiej szkole wzięłaś udział w projekcie wymiany uczniów na okres całego roku
szkolnego. Na liście widniało kilka państw, a w tym Korea Południowa. Bez
zastanowienia, od razu wybrałaś tę szkołę. Chociaż rodzice byli przeciwni temu,
to i tak w końcu się zgodzili, bo dobrze wiedzieli, że to było twoje marzenie.
Kiedy już tu przybyłaś, ludzie otoczyli cię i nie
odstępowali cię na krok. Każdy chciał poznać cudzoziemkę. A ty zamiast czuć się
pewnie, byłaś przytłoczona i coraz bardziej zagubiona. Ludzie, którzy cię
otaczali - nawet ich nie znałaś i nie dawali ci szansy na poznanie siebie. Bo
przychodzili i odchodzili, a ty czułaś się jak wystawa, którą mogli podziwiać.
Wtedy pojawił się Taemin, który odciągnął cię od tych fałszywych ludzi. Pomógł
ci, pokazał ci szkołę i zapoznał cię z ludźmi godnych zaufania. Od tamtego
momentu staliście się nierozłączni, a chłopaka mogłaś bez oporów nazwać
swoim starszym bratem.
Na
wspomnienia o tamtych wydarzeniach, na ustach pojawił ci się uśmiech.
Postanowiłaś posłuchać bliżej gry przyjaciela. Cichutko i niezauważalnie podkradłaś
się do klasy i na palcach podeszłaś do pianina przy którym siedział Taemin.
Spojrzałaś na niego uważnie. Regularne rysy twarzy, prosty nos, przymknięte
powieki oraz te piękne usta o których marzyłaś. Nie było to dla ciebie tajemnicą,
że chłopak ci się podobał. I nie chodziło tu o sam wygląd, ale o charakter.
Zakochałaś w jego uroczym i niewinnym usposobieniu. Jednak wiedziałaś, że nie
miałaś szans u niego. Byłaś tylko koleżanką, którą się opiekował. A to bolało
cię od środka.
Oparta o pianino,
przymknęłaś powieki, wsłuchując się w piękną melodię.
- _____, co tu
robisz?! - usłyszałaś po chwili.
Otworzyłaś szeroko
powieki i spojrzałaś na Taemina, który spoglądał na ciebie z zaskoczeniem i
lekką obawą - a przynajmniej miałaś takie wrażenie.
- Uch, przepraszam - przeprosiłaś szybko. - Po prostu usłyszałam
jak grasz i chciałam tylko posłuchać, ale jeśli przeszkadzam to już pójdę -
powiedziałaś zawiedziona i chciałaś odejść, ale zatrzymał cię jego głos:
- Nie, nic się nie
stało . Nie przeszkadza mi twoje towarzystwo - odparł.
Spojrzałaś na niego
przez ramię. Na ten śliczny uśmiech, który tak kochałaś. Taemin widząc twoje
wahanie, pokazał miejsce obok siebie. Podeszłaś i usiadłaś blisko niego.
Chłopak szybko wziął nuty i przekartkował je, a leżący długopis schował do
kieszeni. Spojrzałaś na niego podejrzliwie.
- Piszesz coś? - spytałaś.
Chłopak słysząc twoje
pytanie, zmieszał się i mogłaś nawet zauważyć jego zarumienione policzki.
- Nie żartuj... -
zaśmiał się nerwowo.
Uśmiechnęłaś się pod nosem i spojrzałaś na białe klawisze.
- Zagraj coś - poprosiłaś.
Taemin tylko kiwnął
głową i skierował swoje długie palce na biało-czarne klawisze. Wodziłaś za nimi
wzrokiem, a na twoich ustach wystąpił uśmiech. Nawet nie wiesz, kiedy oparłaś
głowę o jego ramię, a zmęczenie wzięło górę i zasnęłaś.
Obudziłaś
się w nieznanym ci na początku pomieszczeniu. Zerwałaś się z kanapy i
rozejrzałaś się nerwowo. Pomieszczenie było duże i w jasnych kolorach.
Odetchnęłaś z ulgą, dostrzegając znajome rzeczy. Już wiedziałaś, gdzie byłaś, chociaż nie miałaś pojęcia jak
się tu znalazłaś.
- O, już się
obudziłaś - usłyszałaś za sobą znajomy głos.
Odwróciłaś się szybko
i zobaczyłaś Taemina, niosącego na tacy dwie filiżanki oraz ciasteczka.
- Jak się tu znalazłam? - spytałaś zdezorientowana.
Chłopak zaśmiał się
pod nosem, odstawiając na ciemny stolik tacę i spojrzał na ciebie.
- Zasnęłaś kiedy
byliśmy w klasie muzycznej - odparł. -
Nie mogłem cię tak zostawić, więc zabrałem cię do siebie.
Słysząc to, już sobie
przypomniałaś wszystko. Po chwili na twoich policzkach pojawiły się rumieńce,
wiedząc co się stało.
- Przepraszam za kłopot - powiedziałaś szybko schylając
głowę. Naprawdę było ci wstyd.
Usłyszałaś jego
dźwięczny i pięknych śmiech. Podszedł do ciebie i zmierzwił ci włosy.
- Nie masz za co
przepraszać, to nie był żaden problem - oznajmił. - A poza tym, jesteś urocza kiedy śpisz.
Na te słowa, poczułaś
jak twoje serce zabiło mocniej, a na twarzy pojawił się jeszcze większy
rumieniec. Zakryłaś twarz włosami i uderzyłaś go lekko w ramię.
- Pabo!
Po raz kolejny
usłyszałaś jego śmiech. Trwało to tylko kilka sekund, bo kiedy ponownie na
niego spojrzałaś, jego twarz przybrała poważny wyraz twarzy. Zdziwiłaś się, nagłej zmianie jego fizjonomii.
- To już prawie rok -
powiedział cicho, a ty spojrzałaś na niego zdezorientowana. Taemin widząc twój
pytający wzrok, westchnął. - Już za
tydzień będziesz w samolocie do swojego kraju.
Słysząc to od razu
zrobiło ci się smutno. Naprawdę straciłaś rachubę czasu i zapomniałaś o tym, że
już za niedługo będziesz musiała wrócić do Polski. Oczywiście, odczuwałaś
tęsknotę za krajem, rodziną, przyjaciółmi. Jednak myśl o tym, że musisz opuścić
Koreę, a w szczególności Taemina - bolało cię jeszcze bardziej. Wszystkie dobre
wspomnienia z tego kraju będą zawsze związane z nim. Nie chciałaś nawet myśleć
o rozłące z chłopakiem, nawet jeżeli on traktował cię jak siostrę. Opuściłaś
głowę, a w twoich oczach pojawiły się niechciane łzy. Dlaczego musiał ci o tym
przypominać?
Poczułaś jego ciepłe
dłonie na swoim policzku. Spojrzałaś w jego ciemne oczy, które również wyrażały
smutek i ból.
- Nie płacz -
wyszeptał, a następnie chwycił cię za dłoń. Zaprowadził cię do pianina, które
stało w rogu. - W szkole, pytałaś mnie
czy coś piszę... - zaczął i zasiadł za instrumentem.
Spojrzałaś na niego
zaskoczona. Jednak nie odezwałaś się i czekałaś na dalszą wypowiedź chłopaka.
- Proszę, posłuchaj i
oceń - poprosił i zagrał kilka pierwszych akordów.
Jego palce zręcznie przesuwały się po biało-czarnych klawiszach. Przymknęłaś powieki, wsłuchając się w najpiękniejszą melodię jakąkolwiek w życiu słyszałaś. Była smutna i oddawała wszystkie emocje jakimi teraz rządziła twoja dusza w związku z odjazdem i zostawienia tu wszystkiego na czym ci, w tej chwili, zależało. Mimowolnie krystaliczne łzy wypłynęły spod przymkniętych powiek.
Jego palce zręcznie przesuwały się po biało-czarnych klawiszach. Przymknęłaś powieki, wsłuchając się w najpiękniejszą melodię jakąkolwiek w życiu słyszałaś. Była smutna i oddawała wszystkie emocje jakimi teraz rządziła twoja dusza w związku z odjazdem i zostawienia tu wszystkiego na czym ci, w tej chwili, zależało. Mimowolnie krystaliczne łzy wypłynęły spod przymkniętych powiek.
Melodia ustała, a ty
ciągle siedząc z zamkniętymi oczami, płakałaś. Melodia wywarła na tobie mocne
wrażenia. Po chwili poczułaś delikatny dotyk na twoich policzkach. Jego palce ocierały twoje łzy. Uchyliłaś powieki i z rozmazanym obrazem spojrzałaś na chłopaka,
który pochylał się w twoją stronę.
- Piękna - wyszeptałaś, pociągając nosem.
- Komponowałem ją
przez wiele tygodni z myślą o tobie - wyszeptał cicho, a na jego ustach
pojawił się delikatny uśmiech.
Po raz kolejny tego
dnia, spojrzałaś na niego zaskoczona. Jego słowa sprawiły, że nogi ugięły się
pod tobą, a dłonie zadrżały.
- To melodia dla ciebie i wyłącznie dla ciebie,
nikt nigdy jej nie usłyszy - wyszeptał i spojrzał ci prosto w oczy. - Od pierwszego dnia w którym cię
zobaczyłem, spodobałaś mi się, bałem się, że cię stracę jeśli będę naciskał na
ciebie, więc stałem się twoim starszym bratem...- Po chwili wziął głęboki
oddech
- Kocham Cię, _____ - powiedział w twoim ojczystym języku
- Kocham Cię, _____ - powiedział w twoim ojczystym języku
Spoglądałaś na niego z
niedowierzeniem i jeszcze z większymi łzami w oczach. To był sen - inaczej nie
mogłaś tego nazwać. Podniosłaś drżące dłonie i dotknęłaś gładkiej twarzy
chłopaka, który czekał na twoją reakcję jego słowami. Nic nie mówiąc, stanęłaś
na palcach i delikatnie dotknęłaś jego ust swoimi. To była twoja odpowiedź,
która oddawała wszystkie twoje uczucia jakie żywiłaś do Taemina.
~*~
To był jeden z pierwszych scenariuszy. Został napisany dla mojej kochanej Nee-san. <3
Mam nadzieję, że się spodobał. :)
Oh.. ilekroć czytam ten scenariusz mam łezkę w oku..Jest naprawdę przepiękny.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zdecydowałaś się prowadzić bloga <3 mam nadzieję, że wytrwasz i czekam na kolejne scenariusze :*
~Alice
Ojej, jakie to było śliczne! Takie słodkie, romantyczne, a zarazem na pewno coś nowego. Czytałam wiele scenariuszy (sama pisze takowe), ale jeszcze nie spotkałam się z takim pomysłem. Urocze. :3
OdpowiedzUsuńCzy można u Ciebie składać coś w rodzaju zamówień, albo propozycji na postacie? *-*
Bardzo dziękuję za miłe słowa. ^^
UsuńOczywiście, można składać zamówienia, więc jeśli masz jakieś, to w z chęcią napiszę. :)
Ja mam w głowie dużo ewentualnych zamówień, ale na razie złożyłam jedynie trzy. Nie chciałam Ci od razu zwalać na głowę tyle pracy. c:
UsuńCieszę się, że mam okazję coś dla siebie zamówić, bo tak to zawsze ja coś piszę. A teraz będzie na odwrót, co mnie bardzo cieszy. :)
To było piękne <3
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że niektórzy piszą ciekawe scenariusze, ale nie podoba mi się ich styl pisania, którego niestety nie da się tak po prostu zmienić, a ty akurat masz bardzo ładny ten styl co się równe dużemu talentowi <3 Bardzo ładne :)
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam. Nie dość, że ostatnio jestem zauroczona Taemin'em, to w dodatku przeczytałam to... Urocze, kochane, słodkie. Taemin i jego dłonie *Q* OMOMOMOMOMOMOMOMO! *u* Będę długo wracała do tego scenariusza i myślę, że nawet jeśli będę czytała go codziennie, to on nigdy mi się nie znudzi <3
OdpowiedzUsuńJeju *_* Jakie to słodkie. Zawsze miło czyta mi się scenariusze z Taeminem, ale ten jest w szczególności jednym z najlepszych :3 Będę często zaglądała na tego bloga ^^
OdpowiedzUsuńO jejku, jakie słodkie!!! Prawie się rozpłakałam na końcu!!! Świetnie piszesz! Dzięki za poprawienie humoru ;p
OdpowiedzUsuńJakie kochaniutkie ^^ uśmiecham się jak głupia do ekranu :* Czekam na kolejne opowiadania z SHINee bo masz świetne pomysły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com