26 lutego 2014

L.Joe: "Całus"


            Do twoich nozdrzy dotarł zapach dymu tytoniowego mieszanego z potem i alkoholem. Jęknęłaś cicho przeciskając się przez tańczące na parkiecie osoby do swojego stolika. Że też dałaś się namówić na imprezę. I to nie tak, że nie lubiłaś, bo tak naprawdę nie miałaś nic przeciwko takim zabawą. Fakt, sama lubiłaś się zabawić w dobrym towarzystwie, ale było tutaj zbyt dużo osób ze szkoły i pewne znienawidzone twarze, które gdy tylko widziałaś – miałaś odruchy wymiotne.
   - No, dziewczynki – JinSeo uśmiechnęła się w twoją stronę, sugestywnie poruszając brwiami.
Doskonale znałaś tę minę, bo odwzajemniłaś jej uśmiech i sięgnęłaś ręką do okna w poszukiwaniu ostatniej butelki alkoholu. Jednak nie napotkałaś owej rzeczy, więc szybko wstałaś i odsłoniłaś zasłonkę. Pusto.
   - Co jest?
   - Nie ma – oznajmiłaś i rozejrzałaś się.
   - Jak to nie ma?! – oburzyła się JinSeo i również wstała, rozglądając się dookoła siebie.
Po chwili wasz wzrok padł na stolik dalej, gdzie była wasza upragniona i opróżniona butelka, a obok tego sok pomarańczowy, który również należał do was.
   - Chamstwo – warknęłaś.
Zła usiadłaś i założyłaś nogę na nogę.
   - To nie koniec świata – zaśmiała się EunSang.
Wraz z JinSeo spojrzałaś na koleżankę, jakby powiedziała coś absurdalnego. I jakby nie patrząc, było to coś absurdalnego. To była czysta kradzież.
Westchnęłaś cicho i spojrzałaś na godzinę. Była dopiero północ, a tobie już się nudziło i odechciało wszystkiego, szczególnie gdy do waszego stolika dosiadła się pewna osoba z twojej klasy. Bardzo znienawidzona osoba, że nawet wypowiadanie jej imienia było dla ciebie wyzwaniem.
   - Idziemy? – spytałaś dziewczyn, pokazując na parkiet.
Od razu się zgodziły, bo same nie chciały przesiadywać w takim właśnie towarzystwie.

            Parkiet był zapełniony, ale jakoś dałyście radę przecisnąć się do mniej zatłoczonego miejsca na środek. Przymknęłaś na chwilę oczy i zaczęłaś poruszać się w rytm klubowej muzyki, której na co dzień nie potrafiłaś znieść. Ale tutaj ci to nie przeszkadzało. Uchyliłaś powieki i spojrzałaś na JinSeo, która puściła ci oczko. Zaśmiałaś się pod nosem i potrząsnęłaś głową.
            Kątem oka spojrzałaś na bawiące się w kółeczku towarzystwo samych chłopców. Kojarzyłaś ich ze szkoły, a przynajmniej kilku z nich. I jeśli się nie myliłaś była to równoległa klasa. Jednak cię nie interesowali, więc odwróciłaś się do nich tyłem i kontynuowałaś zabawę z przyjaciółkami.
Jednak nie minęło pięć minut, a towarzystwo obok dołączyło do was. Spojrzałaś z zaskoczeniem na koleżanki, które również były zdziwione, a zarazem zadowolone. Szczególnie JinSeo, która to spojrzała uważnie na każdego z nich, doszukując się potencjalnego chłopaka do zabawy na tę noc.
            Do waszych uszu dotarła bardzo znana i lubiana przez młode pokolenie piosenka. Słysząc ją, spojrzałaś znacząco na EunSung, która pokazała ci gestem dłoni, byś wyszła na środek. Z ogromnym uśmiechem uczyniłaś to, a dziewczyna wraz z tobą. Zaczęłyście tańczyć na środku, wykrzykując tekst piosenki. Usłyszałyście wesołe gwizdy i okrzyki. Po chwili jeden z nieznajomych wbił się między wami. Uśmiechnęłaś się pod nosem, odsuwając się, bo zauważyłaś, że chłopak był zainteresowany EunSung. Puściłaś jej oczko na co dziewczyna zmieszała się lekko.

            Nagle poczułaś delikatny uścisk na swojej dłoni. Zaskoczona spojrzałaś na tajemniczą osobę, którą okazał się przewodniczący szkoły – Lee Byunghun. On również zabawiał się w tym towarzystwie. Chłopak uśmiechnął się do ciebie i odciągnął cię od tłumu. Zaskoczona nawet nie zaprotestowałaś. W sumie, to czemu nie miałabyś się z nim bawić? To była impreza, musiałaś się wyszaleć po tym trudnym tygodniu nauki w szkole.
Wraz z chłopakiem zaczęłaś poruszać się w rytm muzyki, co jakieś słowo śpiewając. Jednak nie minęło parę minut, a on już przyciągnął cię do siebie. Nie odepchnęłaś go, a sama założyłaś mu ręce na ramiona. Teraz kołysaliście się już nawet nie w rytm muzyki. L.Joe - bo tak nazywali go przyjaciele - przybliżył twarz do twojego policzka. Czułaś jego oddech na swojej szyi, co było trochę krępujące. Jego usta znalazły się blisko twoich. Lekko przerażona odsunęłaś się. Chłopak szybko oderwał się od ciebie i posłał ci przepraszające spojrzenie. W odpowiedzi uśmiechnęłaś się lekko i kontynuowaliście swój przytulaniec.
            Czułaś, jak twoje powieki same się zamykają. Byłaś zmęczona i czułaś to już w swoich nogach. L.Joe po raz kolejny mocniej cię objął. Po raz kolejny próbował cię pocałować… W głowie plątały ci się już myśli. Sama już nie wiedziałaś, co masz zrobić. W sumie to była impreza, postanowiłaś bawić się na całego… I takie właśnie myślenie doprowadzi cię w niedalekiej przyszłości do tych dziwnych wydarzeń w twoim nudnym życiu.
Chłopak znów ponowił próbę pocałowania się i tym razem mu się to udało. Już miałaś dość opierania, a jak to zwykle lubiłaś mówić – „raz się żyje”. Nie przejęłaś się już tym, że stoicie na środku parkietu, a wokół były tylko znajome twarze. Alkohol i zmęczenie zrobiły swoje. Wasze usta, w końcu dla jego uciechy, złączyły się w krótki, ale znaczący pocałunek.

           
            Twój kolejny dzień był chyba najgorszym z możliwych. W nocy wróciłaś późno, spałaś marnie myśląc ciągle o wydarzeniach z imprezy. Do tego złapało cię lekkie przeziębienie. Od samego rana myślałaś tylko o jednym, a twój stan psychiczny był naprawdę zły. Snułaś się po domu niczym duch. Nie mogłaś uwierzyć, że poddałaś się takiemu czemuś. Byłaś przecież silna i nieugięta, a tutaj takie coś… I w sumie sam pocałunek nie był zły. Najgorsze było to, że zapewne widziała to cała szkoła… Westchnęłaś cicho, włączając laptopa. Od razu weszłaś na popularny portal społecznościowy z nikłą nadzieją na jakąkolwiek wiadomość od przewodniczącego. Bo to co wydarzyło się nocą, to jednoznacznie oznaczało, że mu się spodobałaś. Jednak nie było żadnej odezwy z jego strony…
A co jeśli on nie pamięta? A co jeśli był na tyle pijany, że pomieszało mu się w głowie? A co jeśli zobaczy mnie w szkole i mnie wyśmieje?
Takie pytania pałętały ci się po głowie, a tym samym jeszcze bardziej się załamywałaś. A kompleksy wzięły górą.

____________________________________
Park Jin Seo: No siema, imprezowiczko
Jak tam?
____________________________________
_______: Weź, przestań…
____________________________________
Park Jin Seo: Przecież dobrze się bawiłaś ;)
____________________________________

Zastanowiłaś się chwilę nad odpowiedzią. To była prawda, bardzo dobrze się bawiłaś. Nie miałaś na co narzekać.

____________________________________
______: Wstyd…
____________________________________
Park Jin Seo: Jaki znów wstyd? Kobieto,
to była tylko impreza.
Nie ma się co przejmować
na zapas. ;)
___________________________________

Racja. To była tylko impreza, a on zapewne nic z tego nie będzie pamiętał. Tak samo, jak cała szkoła. A przynajmniej tak myślałaś do przyszłego tygodnia, nim nie poszłaś do szkoły.


            Całą drogę do szkoły miałaś dziwne i głupie uczucie w żołądku. Bałaś się przekroczyć próg szkolnego budynku. Oczekiwałaś tylko najgorszego. Tych dziwnych spojrzeń i uśmieszków ze strony uczniów. Co jak co - ale opinią innych ludzi bardzo się przejmowałaś i wszystko zawsze wyolbrzymiałaś.
   - Hej, a co tobie? – spytała EunSang.
Spojrzałaś na nią i wzruszyłaś ramionami. Co dziwne, koleżanka nie wspominała nic o zdarzeniach z imprezy. Jednak to było tylko na twoją korzyść, bo nie chciałaś o tym wspominać, a w szczególności mówić.
            O dziwo, ten dzień minął bardzo spokojnie… Nikt o niczym nie wspominał, nikt o niczym nie wiedział, nie było żadnych dziwnych plotek. A jedyną osobą, która była tego świadoma, co się wtedy działo była JinSeo i jej nowy kolega (o zgrozo kolega z klasy przewodniczącego!) z którym zapoznała się na zabawie. I była na tyle wredna, że ciągle ci to wypominała w żartach.

            Mogłaś odetchnąć z ulgą, wiedząc, że wszystko pozostało tajemnicą. I byłaś w bardzo dobrym humorze, aż do jutrzejszego dnia, kiedy to miały się rozpocząć twoje krótkie chwile bycia numerem jeden na językach uczniów.
            Jak zawsze z EunSang weszłaś do szkoły plotkując na mało ważny temat. Jednak, gdy tylko zobaczyłaś swoje inne koleżanki z klasy i ich uśmieszki, wiedziałaś już że coś jest nie tak. Niepewnie podeszłaś do nich.
   - To która z was przyznaje się do tego, że całowała się z przewodniczącym?
Stanęłaś jak wryta, wpatrując się z przerażeniem na dziewczyny.
   - Co? – spytała zdziwiona EunSang, spoglądając na ciebie z pytającym wzrokiem.
Wszystko już było oczywiste. Nawet nie musiałaś nic mówić. Twoja mina wyrażała wszystko.
Wszystko się wydało… Ale skąd? Byłaś pewna, że po wczorajszym dniu już nikt o tym nie wspomni. Że sprawa jest wymazana i nie będziesz musiała o tym wspominać.
            Przez cały dzień, jak tylko mogłaś, unikałaś przewodniczącego i całej jego pieprzonej klasy. Jednak nie było to możliwe, bo pech chciał, że akurat mieliście obok siebie lekcje i to dwa razy z rzędu.
Siedząc na ławce, byłaś jak najbardziej skulona i ukryta za EunSang, tylko po to, żeby nie oglądać L.Joe i jego kumpli, którzy bezceremonialnie gapili się w twoją stronę i mówili, albo pokazywali na ciebie. Naprawdę byłaś zrozpaczona, a przy tym podenerwowana. Było ci wstyd, że dopuściłaś do czegoś takiego.
Cholerna impreza!
Przeklinałaś wszystko i wszystkich.
   - Ale trafiłaś! – zawołała JinSeo ze śmiechem, podchodząc do ciebie.
Spojrzałaś na nią marszcząc brwi. Z tego co wiedziałaś, to koleżanka bardzo dobrze dogadywała się z niejakim Chunji’m z jego klasy i podobno dobrym kumplem L.Joe.
   - Co? – burknęłaś i jeszcze bardziej się zniżyłaś, kiedy usłyszałaś „to ona”.
   - Trafiłaś na największego kochasia, oj biedulka – zaśmiała się wesoło i poczochrała ci włosy.
Spojrzałaś na nią z oburzeniem. Dla niej akurat było to śmieszne, ale dla ciebie wręcz odwrotnie. Jednak po chwili spoważniała.
   - I właśnie, uważaj, bo on wszystkim o tym gada i chwali się na prawo i lewo.
Ha! A więc źródło plotek zostało odkryte.
Sama nie wierzyłaś w to, co usłyszałaś. Nie spodziewałaś się tego, że to właśnie od niego będą pochodziły te wszystkie plotki. Uśmiechnęłaś się drwiąco pod nosem i pokręciłaś głową. Tylko zastanawiało cię jedno, dlaczego to robił…?


            Próbowałaś nie myśleć o tej sprawie. Nadal unikałaś chłopaka i jego znajomych. Chociaż sprawa plotek trochę ucichła, to nadal byłaś czujna. Nie wiedziałaś, czego masz się spodziewać po tym wszystkim. Nadal uważałaś, że przewodniczący zrobił to wszystko dla żartów. O tak, głupie myśli nie odstępowały cię na krok.
            A przynajmniej nie odstępowały cię do dnia gdy się z tobą przywitał. To był dokładnie tydzień od wydarzenia. Siedziałaś i śmiałaś się z koleżankami, aż jedna nie szturchnęła cię lekko w ramię. Wtedy zobaczyłaś go, jak szedł i spoglądał w twoją stronę. Bardzo dobrze zapamiętałaś jego uroczy uśmiech. A do tego poczułaś to miłe ciepło w okolicach własnego sercach.
            Na opamiętanie poklepałaś się po policzkach. Nie mogłaś o tym myśleć. Ostatnio, i tak przyłapałaś się na tym, że często myślałaś o chłopaku.

            Pewnego dnia, wracając ze szkoły, jak zawsze pierwszą rzeczą jaką zrobiłaś to włączyłaś komputer. Weszłaś na każdą stronę z nowościami, by na końcu przejść na sprawdzenie portalu społecznościowego. Zdziwiłaś, kiedy wyświetliło ci się, że masz wiadomość. Kliknęłaś na małą ikonkę i z jeszcze większym zdziwieniem odczytałaś imię i nazwisko tejże osoby. Twoje kąciki ust podniosły się lekko do góry. Tak, to była wiadomość od L.Joe.
            Unikałaś go, a mimo tego w podświadomości liczyłaś właśnie na takie coś. Nawet bez zastanowienia odpisałaś mu. Trochę się denerwowałaś, jak rozwinie się ta rozmowa. I czy będzie się kleiła, a tego obawiałaś się najbardziej. Miałaś pecha, co do ciągłości rozmów z płcią przeciwną…
            Jednak te obawy szybko zniknęły. Wasza konwersacja przebiegła bardzo dobrze, a ty ciągle nieświadomie uśmiechałaś się do monitora. Przegadałaś z nim prawie pół dnia, a między wami była ta nić porozumienia.
            Teraz liczyłaś tylko, aby podszedł do ciebie w szkole. Chciałaś z nim porozmawiać w cztery oczy i już snułaś o tym, jak by to miało wyglądać.

            Przeliczyłaś się. Następnego dnia, jedynie na co było go stać to na uśmiech i zwykłe „cześć”. Sama nie miałaś odwagi podejść do niego, a poza tym – to on powinien to zrobić pierwszy. I tak było przez kolejne dni… W szkole cisza, a na czacie długie rozmowy.
            Przygryzłaś nerwowo wargi, widząc go wraz z kumplami z klasy. Widziałaś, jak przelotnie spogląda w twoją stronę. Denerwowało cię to, bo wolałabyś z nim po prostu pogadać.
            Po chwili podeszła do ciebie radosna JinSeo.
   - Musimy pogadać – uśmiechnęła się enigmatycznie.
   - O czym?
   - O L.Joe – zachichotała i odwróciła się w stronę grupki chłopaków.
Uśmiechała się właśnie do Chunji’ego. Zmarszczyłaś brwi, chciałaś pokazać, że ci wcale nie zależy, ale prawda była zupełnie inna. Z westchnięciem wstałaś i podążyłaś za koleżanką. Usiadłyście na pustej ławce z dala od wszystkich. Inni uczniowie z innych klas akurat wam nie przeszkadzali.
   - Więc o co chodzi? – spytałaś, siląc się na obojętny głos.
   - Co o nim myślisz?
Zdziwiło cię to pytanie. Sama do końca nie wiedziałaś i trudno ci było odpowiedzieć, więc wzruszyłaś tylko ramionami. JinSeo jednak nie była głupia. Spojrzała na ciebie wymownie, a ty opuściłaś głowę.
   - Fajny jest – mruknęłaś cicho, wręcz niesłyszalnie. – Polubiłam go, ale wydaje mi się, że robi to tylko na pokaz.
   - O to nie musisz się martwić.
Spojrzałaś pytająco na koleżankę, która puściła ci oczko.
   - Wypytałam Chunji’ego, co nieco na jego temat. Powiedział, że jest w porządku, trochę z niego kochaś – przy tym uśmiechnęłaś się drwiąco w myślach. Taki kochaś, a nie potrafi nawet podejść. – Ciągle wypytuje Chunji’ego na twój temat, jak ma do ciebie zagadać, bo boi się ciszy.
A więc znalazłaś przyczynę, dlaczego nie podchodzi. Nie wiedziałaś, co o tym masz myśleć. JinSeo by cię nie okłamała, znałaś ją zbyt dobrze.
   - Bardzo mu zależy.
Spojrzałaś na uśmiechającą się koleżankę.
   - Chunji powiedział jeszcze, że to zdarzyło mu się pierwszy raz, L.Joe nigdy nie miał z tym problemów, a ty jesteś dla niego w pewnym stopniu wyzwaniem.
Zszokowały cię te słowa. Znów nieświadomie się uśmiechałaś, co nie uszło uwadze JinSeo, która właśnie uśmiechała się szeroko od ucha do ucha.
   - Co powiesz na spotkanie z nim?
   - Co?
Jak miałaś się z nim spotkać, jeżeli bał się z tobą gadać na żywo? Pierwsza nie zamierzałaś prosić o spotkanie.
   - Zrobimy tak, że spotkamy się w czwórkę: ja, ty, L.Joe i Chunji.
Ona to miała pomysły.


            Właśnie nadeszła upragniona sobota – dzień „podwójnej randki”. Byłaś dziwnie rozdarta, bo z jednej strony pragnęłaś tego spotkania, a z drugiej bałaś się, że coś może nie wyjść i całkowicie utracisz kontakt z chłopakiem. Tego w szczególności nie chciałaś.
            Spotkałaś się z JinSeo, która już pisała z Chunji’m uśmiechając się przy tym do swojego telefonu. Nawet cię nie zauważyła…
   - Cześć – mruknęłaś, dając jej znak, że już jesteś.
Dziewczyna teraz zwróciła na ciebie uwagę. Uśmiechnęła się w swój dziwny i podejrzany sposób. Już wiedziałaś, że coś planuje! Znałaś ją zbyt dobrze…
   - Chłopcy za chwilę będą – oznajmiła, chowając telefon do kieszeni swojego płaszczyka.
Słysząc to, twoje serce zabiło mocniej. Za chwilę miałaś się z nim spotkać – pierwszy raz od imprezy. Przygryzłaś lekko wargi i uśmiechnęłaś się nieświadomie.
   - O, idą!
Odwróciłaś się i zobaczyłaś ich… Jego. Chłopcy podeszli bliżej. Niepewnie stanęłaś naprzeciwko L.Joe, uśmiechając się nieśmiało. Chłopak uśmiechnął się szeroko, a następnie przybliżył się i w geście przywitania, przytulił cię. Zdziwiło cię to, a zarazem poczułaś się w jego ramionach tak bezpiecznie… I miło. Było ci naprawdę żal, kiedy chłopak już cię puścił.
            Jednogłośnie zgodziliście się z pomysłem JinSeo, aby pójść do pobliskiego klubu. Była jeszcze wczesna pora, więc nie było ruchu i jeszcze muzyka nie grała. Dzięki temu, mogliście spokojnie porozmawiać.
Zajęliście najbardziej oddalony w kącie stolik. Usiadłaś obok L.Joe i oparłaś się o miękką kanapę i z lekkim zdenerwowaniem skrzyżowałaś ramiona. Chunji i JinSeo zaczęli ze sobą jawnie flirtować, spoglądałaś na to z lekką zazdrością, bo sama pragnęłaś być teraz na jej miejscu i czuć się tak swobodnie. Westchnęłaś cicho i kątem oka spojrzałaś na L.Joe, który przyglądał ci się z delikatnym uśmiechem. Odwzajemniłaś go.
   - Może masz na coś ochotę? – spytał.
Wzruszyłaś ramionami. Naprawdę było ci obojętne, byłaś chętna na wszelakie propozycje.
   - Drink – powiedziała nagle JinSeo.
Spojrzeliście na nią w tym samym momencie, a dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami.
   - No dobra.
L.Joe uśmiechnął się i razem z Chunjim poszli zamówić napoje. Kiedy byli przy barze, koleżanka pochyliła się w twoim kierunku.
   - Co jest? – spytała.
   - Nie wiem, jestem trochę… zdenerwowana – odparłaś nieśmiało.
Było ci głupio mówić o tym. Szczególnie jej, bo ona nigdy nie miała takiego problemu. Zawsze była otwarta i potrafiła z każdym porozmawiać.
   - Wszystko będzie dobrze, bądź tylko sobą – powiedziała i puściła ci oczko.
Tak bardzo chciałaś wierzyć w jej słowa…

             Po godzinie siedzenia nadal nie pogadałaś z L.Joe. Rozmowa kręciła się między waszą czwórką, co zaczęło cię drażnić. Bo chłopak mógłby przynajmniej się odezwać z głupim zapytaniem… Przecież przez chat ciągle rozmawialiście!
   - To my idziemy – oznajmiła nagle JinSeo, wstając i biorąc do ręki płaszcz.
Spojrzałaś na nią zaskoczona.
   - Ale gdzie? – spytałaś.
   - Musimy porozmawiać… - tu spojrzała znacząco na Chunji’ego.
   - I przewietrzyć się – dodał chłopak, pokazując sugestywnie papierosa. 
Tiaa, jasne, pomyślałaś.
JinSeo odchodząc puściła ci perskie oczko i wyszła wraz z chłopakiem, zostawiając ciebie i L.Joe samych. Za co z jednej strony jej dziękowałaś, a z drugiej miałaś ochotę ją udusić, że nie powiedziała ci o swoich zamiarach wcześniej.
   - No to zostaliśmy sami – zaczął L.Joe.
   - Na to wygląda – mruknęłaś cicho, bawiąc się czarną słomką od drinka. 
   - Ładnie wyglądasz – powiedział nagle.
Spojrzałaś na niego i jego lekko zmieszaną minę. Zaśmiałaś się, widząc jego uroczą minkę. Podziękowałaś za komplement, ale zaraz potem spoważniałaś. Wiedziałaś, że musisz wziąć sprawy w swoje ręce i porozmawiać z nim o tym, co dręczyło cię od dłuższego czasu.
   - Powiedz mi, dlaczego mnie unikasz…?
Chłopak spojrzał na ciebie zaskoczony.
   - Jak to cię unikam? Przecież specjalnie mam twój plan w telefonie, żeby wie… - chłopak, szybko odwrócił głowę, kiedy zdał sobie sprawę, że chyba trochę za dużo powiedział.
   - Że jak? – spytałaś zaskoczona.
   - Uhh, nieważne – mruknął, a po chwili spojrzał na ciebie i tym samym przybliżył się. – Nie unikam cię, po prostu…
Spoglądałaś na niego w skupieniu, a do tego z szybko bijącym sercem. Jego bliskość, a tym samym wzrok tak na ciebie działał.
   - Bałem się tego, że nasza rozmowa będzie drętwa, nie chciałem niezręcznych sytuacji, byłem tchórzem – przyznał.
   - Szczerze, też się tego obawiałam.
   - Ale teraz chyba nie ma już czego – wyszeptał i przybliżył się jeszcze bardziej.
Uśmiechnęłaś się delikatnie i kiwnęłaś na potwierdzenie głową. Chłopak zbliżył swoją twarz, a ty odsunęłaś się szybko, spoglądając na jego zdezorientowaną minę z figlarnym uśmieszkiem. L.Joe widząc to, również odwzajemnił uśmiech i wyprostował się. Następnie rozejrzał się i spojrzał na swój zegarek. Pomieszczenie zaczęło się coraz bardziej zaludniać, co trochę przeszkadzało w jakiejkolwiek konwersacji.
   - Może się przejdziemy? – zaproponował.
Przystałaś z ochoczą na ten pomysł.
            Wyszliście z klubu. Miasto wieczorem było piękne i naprawdę „żyło”. Po chwili poczułaś delikatny uścisk na swojej dłoni. Spojrzałaś zaskoczona na chłopaka.
   - Chodź.
Poszliście w stronę parku, a między wami nawiązała się rozmowa. Taka sama, jak na czacie. Szliście wprost przed siebie i nie zważaliście na nic dookoła siebie. Chłopak, tak samo jak przez Internet potrafił wywołać uśmiech na twojej twarzy, który on uznał za prawdziwy cud. Fakt, był typowym podrywaczem i mogłaś to wyczuć w niektórych jego słowach, ale nie przeszkadzało ci to. Czułaś się w jego towarzystwie naprawdę dobrze. Przy nim zapominałaś o całym świecie, nawet nie zważałaś na godzinę, która była już naprawdę bardzo późna.
   - Och, Chunji dzwonił – mruknął po chwili chłopak, spoglądając na swój telefon.
Sama wyjęłaś swoją komórkę i przeraziłaś się widząc godzinę pierwszą w nocy i kilkadziesiąt wiadomości i nieodebranych połączeń od JinSeo i swoich rodziców.
   - O nie – jęknęłaś. – Rodzice mnie zabiją, JinSeo również…
   - Chyba trochę przesadziliśmy, co nie? Przepraszam – mruknął.
   - Za co? – spytałaś zdziwiona.
   - Mogłem pilnować tego czasu…
Jednak ty machnęłaś tylko ręką.
   - E tam, nie będzie tak źle – zaśmiałaś się. – Poza tym, to był bardzo miły wieczór, nie żałuję.
L.Joe słysząc to, uśmiechnął się pod nosem i zgodził się z tobą.
   - Lepiej zadzwoń do rodziców i JinSeo, że już wracasz do domu. Odprowadzę cię – oznajmił i razem ruszyliście w stronę twojego domu.
            Kiedy znaleźliście się pod nim, stanęłaś naprzeciwko chłopaka i nieśmiało się uśmiechnęłaś.
   - Dziękuję za miły wieczór – powiedział L.Joe i przytulił cię na pożegnanie.
Przymknęłaś oczy. To było takie przyjemne uczucie…
   - Również dziękuję – odparłaś i kiedy odsunęłaś się od niego, musnęłaś delikatnie jego usta swoimi.
Chłopak uśmiechnął się, a następnie spojrzał kątem oka na twój dom i zaśmiał się. Również podążyłaś w tamtym kierunku i poczułaś zażenowanie, widząc w oknie swoich rodziców, którzy z ogromną ciekawością spoglądali na was. Nawet się z tym nie kryli.
   - No to dobranoc – powiedział i zrobił krok w tył. – Widzimy się w szkole – oznajmił i puścił ci perskie oczko, a ty z ogromnym uśmiechem i „motylkami” w brzuchu weszłaś do domu.
Tak. To było to. Zakochałaś się! 

~*~

Dla Paradise :) 

Po pierwsze: tego na górze już wolę nie komentować z pewnych prywatnych przyczyn. Poza tym, wyszłam z prawy pisania.. ;__;
Po drugie: bardzo, ale to bardzo przepraszam, że tyle czekaliście. Jednak nie było czasu na cokolwiek. Zbyt bardzo zaangażowałam się w sprawy studniówki, która była dla mnie bardzo ważna. A jeszcze po drodze było kilka skomplikowanych dla mnie spraw, które nadal nie zostały zakończone. 
Po trzecie: dziękuję wszystkim za nominację, bardzo cieszę się z tego wyróżnienia, jednak jak na razie nie będę brać w tym udziału. :) 
Po czwarte: kolejny scenariusz najprawdopodobniej pojawi się w czerwcu. Muszę nabrać weny i pomysłów. A przed wszystkim potrzebuję czasu. 

17 komentarzy:

  1. O mamo~ To jest takie... urocze, tak, UROCZE! (Buhaha xD) tak mi brakowało jakiegokolwiek scenariusza od ciebie, że czytam to po raz kolejny i nie nudzi mi się xD Cała ta historia jest taka prawdziwa i ten całus... xD (wybacz jednak nie potrafię się powstrzymać od śmiechu xDD )
    Wiem, rozumiem maturę i całe to "przygotowywanie się" do niej.. ale mimo to mam cichą nadzieje, że napiszesz jeszcze coś do maja :) W końcu pomysłów nie powinno Ci brakować :P
    No i nie masz za co przepraszać, wiadomo, że nie zawsze jest czas na pisanie, ale te ponad dwa miesiące.. xD trochę przesadzasz leniu ;P

    Tradycyjnie życzę Ci weny i powodzenia w "skomplikowanych sprawach, które nie zostały zakończone" ;**

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tiaaa, ehem.. urocze :P
      Sama wiesz, jak to teraz wszystko wygląda. Pamietaj o procentach! (I gdzie tam jest ten czas...) Coś sugerujesz z tymi pomysłami...? xD

      Dziękuję <3

      Usuń
  2. Scenariusz sam w sobie taki cudowny *.* Podobała mi się ta prostota, czyli nie wyolbrzymianie różnych sytuacji, bo takie rzeczy spotykają każdego! Charakter głównej bohaterki był tak podobny do mojego, że o ja cie! ;o xD Uwielbiam <3 Szkoda, że następny pojawi się w czerwcu, ale wtedy oczekuje coś naprawdę BAM! Haha~ Życzę weny. / Rin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że scenariusz się podoba. Właśnie skupiałam się na tym, aby było jak najbardziej realistycznie. Hmm... To chyba mamy wiele wspólnego, bo bohaterka jest odwierciedleniem mnie samej. :)
      Oj.. tylko abyś sie nie zawiodła, bo zapewne nic wielkiego to nie będzie. ^^

      Usuń
  3. Bardzo fajny FF. SPodobał mi się!
    Nawet nie był przesłodzony.
    No i powodzenia w szkole, szkoda,że dopiero w czerwcu :((
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodki scenariusz. Bardzo mi się podoba. Nie jest jakiś "przepakowany" tylko, moim zdaniem skromny i uroczy :D

    PS: Powodzenia w szkole! Będę na ciebie czekać w czerwcu! Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ajandkhsdkd *.*
    Kyane, wróciłaś. <3
    Świetny scenariusz, brakuje mi twoichh scenariuszy. T_T
    Wchodzę na bloggera i trzymam kciuki, że coś dodałaś. Teraz strasznie się ucieszyłam, ale dopiero dzisiaj miałam czas by go przeczytać. Jak zwykle mnie nie zawiodłaś! ♥
    Rozumiem, stódniówkę ma się tylko raz, więc musi być meeega. ;3
    Szkoda, że następny będzie w czerwcu, ale bedę czekać. Tak bardzo, chcę już czerwiec! Nie moge się doczekać. Życzę Ci dobrze zdanej matury oraz weny kochana. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie masz pojęcia, jak wielką radość sprawiłaś mi tym komentarzem. Bardzo się ciesze, że nie zawiodłam, chociaż mam inne zdanie.
      Dziękuję za te wyrozumiałość, która jest dla mnie ważna. :) ♥

      Usuń
  6. WRÓCIŁAŚ !!!! Ten scenariusz jest genialny ^^ Cieszę się że znowu coś dodałaś :p Do czerwca wytrzymam ;) Życzę Ci szybkiego nawrotu weny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Woooaaaah. Mój bias w Teen Top. Oprócz Chunjiego, ale co tam.
    W każdym razie, co tu jest niby dziwnego, gdzie ten niewypał, o którym tak biadoliłaś na GG? Gdzie? No gdzie? Nie widzę! Mówiłam, że wyjdzie idealnie, genialnie i bez żadnych problemów! Scenariusz jak najbardziej dobry i świetnie napisany, więc nie ma powodów do obaw. *-*
    Jak nie chodzę na imprezy, tak w tej sytuacji zrobiłabym chyba wyjątek. Chociaż czy ja bym się tak... no pewnie jakbym zobaczyła go twarzą twarz, możliwe, że dałabym się ponieść emocjom, zwłaszcza w takiej sytuacji... Tak czy siak, podobało mi się! Bardzo! Do czerwca... 24 maja mam urodziny i chcę jakiś ładny prezent od Ciebie dostać, oprócz zdanej matury. Q___Q


    A tak na poważnie, to powodzenia ze wszystkimi sprawami, które masz do rozwiązania (pamiętaj, ja rozumiem, już ukrywać nie musisz!XD), by w końcu praca maturalna jakoś się zorganizowała, a najlepiej by zrobiła się sama od siebie i byś wszystkie egzaminy zdała. Powodzenia! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak pozostane przy swoim, chociaż cieszy mnie to, że jesteś i byłaś innego zdania. ^^
      Och... Człowiek w pewnych momentach ma takie słabości. xD Taaak, doskonale o tym pamiętam. Zapisałam nawet w moim słitaśnym różowym kalendarzyku, więc nie zapomnę. ^^

      Nie dziękuję! Ale ja nic nie mam do ukrycia, to tylko małe nieporozumienia i tyle. xD

      Usuń
  8. Nominowałam Cię --> http://kpopowe-love.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html

    ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiatam nominowałam cię do ..http://kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nominowałam Cię do Liebster Award! ^o^
    Więcej informacji tutaj: http://opowiadaniakpop.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej nominowałam cię do libster Award. :*
    Więcej informacji tutaj : http://click-and-love.blogspot.com/2014/03/libster-aword-ii.htm

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana.... Nominowałam Cię do Libster Award <3
    http://hesperiatastory.blogspot.com/2014/03/libser-award.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Strasznie podoba mi się, ze jest taki długi *o* I ten koniec :') Ahh...L.Joe <3 Bardzo mi się podoba, masz talent, ale musisz popracować trochę nad ortografią, mimo iż świetny styl "zagłusza" trochę te błędy ^^ Niesamowite :) Zapraszam do mnie: http://bangtanowestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń