Do twoich
nozdrzy dotarł zapach dymu tytoniowego mieszanego z potem i alkoholem. Jęknęłaś
cicho przeciskając się przez tańczące na parkiecie osoby do swojego stolika. Że
też dałaś się namówić na imprezę. I to nie tak, że nie lubiłaś, bo tak naprawdę
nie miałaś nic przeciwko takim zabawą. Fakt, sama lubiłaś się zabawić w dobrym
towarzystwie, ale było tutaj zbyt dużo osób ze szkoły i pewne znienawidzone
twarze, które gdy tylko widziałaś – miałaś odruchy wymiotne.
- No, dziewczynki –
JinSeo uśmiechnęła się w twoją stronę, sugestywnie poruszając brwiami.
Doskonale znałaś tę minę, bo odwzajemniłaś jej uśmiech i
sięgnęłaś ręką do okna w poszukiwaniu ostatniej butelki alkoholu. Jednak nie
napotkałaś owej rzeczy, więc szybko wstałaś i odsłoniłaś zasłonkę. Pusto.
- Co jest?
- Nie ma –
oznajmiłaś i rozejrzałaś się.
- Jak to nie ma?! –
oburzyła się JinSeo i również wstała, rozglądając się dookoła siebie.
Po chwili wasz wzrok padł na stolik dalej, gdzie była wasza
upragniona i opróżniona butelka, a obok tego sok pomarańczowy, który również
należał do was.
- Chamstwo –
warknęłaś.
Zła usiadłaś i założyłaś nogę na nogę.
- To nie koniec
świata – zaśmiała się EunSang.
Wraz z JinSeo spojrzałaś na koleżankę, jakby powiedziała coś
absurdalnego. I jakby nie patrząc, było to coś absurdalnego. To była czysta
kradzież.
Westchnęłaś cicho i spojrzałaś na godzinę. Była dopiero północ,
a tobie już się nudziło i odechciało wszystkiego, szczególnie gdy do waszego
stolika dosiadła się pewna osoba z twojej klasy. Bardzo znienawidzona osoba, że
nawet wypowiadanie jej imienia było dla ciebie wyzwaniem.
- Idziemy? –
spytałaś dziewczyn, pokazując na parkiet.
Od razu się zgodziły, bo same nie chciały przesiadywać w
takim właśnie towarzystwie.
Parkiet był
zapełniony, ale jakoś dałyście radę przecisnąć się do mniej zatłoczonego
miejsca na środek. Przymknęłaś na chwilę oczy i zaczęłaś poruszać się w rytm
klubowej muzyki, której na co dzień nie potrafiłaś znieść. Ale tutaj ci to nie
przeszkadzało. Uchyliłaś powieki i spojrzałaś na JinSeo, która puściła ci
oczko. Zaśmiałaś się pod nosem i potrząsnęłaś głową.
Kątem oka
spojrzałaś na bawiące się w kółeczku towarzystwo samych chłopców. Kojarzyłaś
ich ze szkoły, a przynajmniej kilku z nich. I jeśli się nie myliłaś była to równoległa
klasa. Jednak cię nie interesowali, więc odwróciłaś się do nich tyłem i
kontynuowałaś zabawę z przyjaciółkami.
Jednak nie minęło pięć minut, a towarzystwo obok dołączyło
do was. Spojrzałaś z zaskoczeniem na koleżanki, które również były zdziwione, a
zarazem zadowolone. Szczególnie JinSeo, która to spojrzała uważnie na każdego z
nich, doszukując się potencjalnego chłopaka do zabawy na tę noc.
Do waszych
uszu dotarła bardzo znana i lubiana przez młode pokolenie piosenka. Słysząc ją,
spojrzałaś znacząco na EunSung, która pokazała ci gestem dłoni, byś wyszła na
środek. Z ogromnym uśmiechem uczyniłaś to, a dziewczyna wraz z tobą.
Zaczęłyście tańczyć na środku, wykrzykując tekst piosenki. Usłyszałyście wesołe
gwizdy i okrzyki. Po chwili jeden z nieznajomych wbił się między wami.
Uśmiechnęłaś się pod nosem, odsuwając się, bo zauważyłaś, że chłopak był
zainteresowany EunSung. Puściłaś jej oczko na co dziewczyna zmieszała się
lekko.
Nagle
poczułaś delikatny uścisk na swojej dłoni. Zaskoczona spojrzałaś na tajemniczą
osobę, którą okazał się przewodniczący szkoły – Lee Byunghun. On również
zabawiał się w tym towarzystwie. Chłopak uśmiechnął się do ciebie i odciągnął
cię od tłumu. Zaskoczona nawet nie zaprotestowałaś. W sumie, to czemu nie
miałabyś się z nim bawić? To była impreza, musiałaś się wyszaleć po tym trudnym
tygodniu nauki w szkole.
Wraz z chłopakiem zaczęłaś
poruszać się w rytm muzyki, co jakieś słowo śpiewając. Jednak nie minęło parę
minut, a on już przyciągnął cię do siebie. Nie odepchnęłaś go, a sama założyłaś
mu ręce na ramiona. Teraz kołysaliście się już nawet nie w rytm muzyki. L.Joe -
bo tak nazywali go przyjaciele - przybliżył twarz do twojego policzka. Czułaś
jego oddech na swojej szyi, co było trochę krępujące. Jego usta znalazły się blisko
twoich. Lekko przerażona odsunęłaś się. Chłopak szybko oderwał się od ciebie i
posłał ci przepraszające spojrzenie. W odpowiedzi uśmiechnęłaś się lekko i
kontynuowaliście swój przytulaniec.
Czułaś, jak
twoje powieki same się zamykają. Byłaś zmęczona i czułaś to już w swoich
nogach. L.Joe po raz kolejny mocniej cię objął. Po raz kolejny próbował cię
pocałować… W głowie plątały ci się już myśli. Sama już nie wiedziałaś, co masz
zrobić. W sumie to była impreza, postanowiłaś bawić się na całego… I takie właśnie
myślenie doprowadzi cię w niedalekiej przyszłości do tych dziwnych wydarzeń w
twoim nudnym życiu.
Chłopak znów ponowił próbę pocałowania się i tym razem mu
się to udało. Już miałaś dość opierania, a jak to zwykle lubiłaś mówić – „raz
się żyje”. Nie przejęłaś się już tym, że stoicie na środku parkietu, a wokół
były tylko znajome twarze. Alkohol i zmęczenie zrobiły swoje. Wasze usta, w
końcu dla jego uciechy, złączyły się w krótki, ale znaczący pocałunek.
Twój
kolejny dzień był chyba najgorszym z możliwych. W nocy wróciłaś późno, spałaś
marnie myśląc ciągle o wydarzeniach z imprezy. Do tego złapało cię lekkie
przeziębienie. Od samego rana myślałaś tylko o jednym, a twój stan psychiczny
był naprawdę zły. Snułaś się po domu niczym duch. Nie mogłaś uwierzyć, że
poddałaś się takiemu czemuś. Byłaś przecież silna i nieugięta, a tutaj takie
coś… I w sumie sam pocałunek nie był zły. Najgorsze było to, że zapewne
widziała to cała szkoła… Westchnęłaś cicho, włączając laptopa. Od razu weszłaś
na popularny portal społecznościowy z nikłą nadzieją na jakąkolwiek wiadomość
od przewodniczącego. Bo to co wydarzyło się nocą, to jednoznacznie oznaczało,
że mu się spodobałaś. Jednak nie było żadnej odezwy z jego strony…
A co jeśli on nie
pamięta? A co jeśli był na tyle pijany, że pomieszało mu się w głowie? A co
jeśli zobaczy mnie w szkole i mnie wyśmieje?
Takie pytania pałętały ci się po głowie, a tym samym jeszcze
bardziej się załamywałaś. A kompleksy wzięły górą.
____________________________________
Park Jin Seo: No siema,
imprezowiczko
Jak tam?
____________________________________
_______: Weź, przestań…
____________________________________
Park Jin Seo: Przecież dobrze
się bawiłaś ;)
____________________________________
Zastanowiłaś się chwilę nad odpowiedzią. To była prawda,
bardzo dobrze się bawiłaś. Nie miałaś na co narzekać.
____________________________________
______: Wstyd…
____________________________________
Park Jin Seo: Jaki znów
wstyd? Kobieto,
to była tylko impreza.
Nie ma się co przejmować
na zapas. ;)
___________________________________
Racja. To była tylko impreza, a on zapewne nic z tego nie
będzie pamiętał. Tak samo, jak cała szkoła. A przynajmniej tak myślałaś do
przyszłego tygodnia, nim nie poszłaś do szkoły.
Całą drogę
do szkoły miałaś dziwne i głupie uczucie w żołądku. Bałaś się przekroczyć próg
szkolnego budynku. Oczekiwałaś tylko najgorszego. Tych dziwnych spojrzeń i uśmieszków
ze strony uczniów. Co jak co - ale opinią innych ludzi bardzo się przejmowałaś
i wszystko zawsze wyolbrzymiałaś.
- Hej, a co tobie?
– spytała EunSang.
Spojrzałaś na nią i wzruszyłaś ramionami. Co dziwne,
koleżanka nie wspominała nic o zdarzeniach z imprezy. Jednak to było tylko na
twoją korzyść, bo nie chciałaś o tym wspominać, a w szczególności mówić.
O dziwo,
ten dzień minął bardzo spokojnie… Nikt o niczym nie wspominał, nikt o niczym
nie wiedział, nie było żadnych dziwnych plotek. A jedyną osobą, która była tego
świadoma, co się wtedy działo była JinSeo i jej nowy kolega (o zgrozo kolega z
klasy przewodniczącego!) z którym zapoznała się na zabawie. I była na tyle
wredna, że ciągle ci to wypominała w żartach.
Mogłaś
odetchnąć z ulgą, wiedząc, że wszystko pozostało tajemnicą. I byłaś w bardzo
dobrym humorze, aż do jutrzejszego dnia, kiedy to miały się rozpocząć twoje
krótkie chwile bycia numerem jeden na językach uczniów.
Jak zawsze
z EunSang weszłaś do szkoły plotkując na mało ważny temat. Jednak, gdy tylko
zobaczyłaś swoje inne koleżanki z klasy i ich uśmieszki, wiedziałaś już że coś
jest nie tak. Niepewnie podeszłaś do nich.
- To która z was
przyznaje się do tego, że całowała się z przewodniczącym?
Stanęłaś jak wryta, wpatrując się z przerażeniem na
dziewczyny.
- Co? – spytała
zdziwiona EunSang, spoglądając na ciebie z pytającym wzrokiem.
Wszystko już było oczywiste. Nawet nie musiałaś nic mówić.
Twoja mina wyrażała wszystko.
Wszystko się wydało… Ale skąd? Byłaś pewna, że po
wczorajszym dniu już nikt o tym nie wspomni. Że sprawa jest wymazana i nie
będziesz musiała o tym wspominać.
Przez cały
dzień, jak tylko mogłaś, unikałaś przewodniczącego i całej jego pieprzonej
klasy. Jednak nie było to możliwe, bo pech chciał, że akurat mieliście obok
siebie lekcje i to dwa razy z rzędu.
Siedząc na ławce, byłaś jak najbardziej skulona i ukryta za
EunSang, tylko po to, żeby nie oglądać L.Joe i jego kumpli, którzy
bezceremonialnie gapili się w twoją stronę i mówili, albo pokazywali na ciebie.
Naprawdę byłaś zrozpaczona, a przy tym podenerwowana. Było ci wstyd, że
dopuściłaś do czegoś takiego.
Cholerna impreza!
Przeklinałaś wszystko i wszystkich.
- Ale trafiłaś! –
zawołała JinSeo ze śmiechem, podchodząc do ciebie.
Spojrzałaś na nią marszcząc brwi. Z tego co wiedziałaś, to
koleżanka bardzo dobrze dogadywała się z niejakim Chunji’m z jego klasy i podobno
dobrym kumplem L.Joe.
- Co? – burknęłaś i
jeszcze bardziej się zniżyłaś, kiedy usłyszałaś „to ona”.
- Trafiłaś na
największego kochasia, oj biedulka – zaśmiała się wesoło i poczochrała ci
włosy.
Spojrzałaś na nią z oburzeniem. Dla niej akurat było to
śmieszne, ale dla ciebie wręcz odwrotnie. Jednak po chwili spoważniała.
- I właśnie,
uważaj, bo on wszystkim o tym gada i chwali się na prawo i lewo.
Ha! A więc źródło plotek zostało odkryte.
Sama nie wierzyłaś w to, co usłyszałaś. Nie spodziewałaś się
tego, że to właśnie od niego będą pochodziły te wszystkie plotki. Uśmiechnęłaś
się drwiąco pod nosem i pokręciłaś głową. Tylko zastanawiało cię jedno,
dlaczego to robił…?
Próbowałaś
nie myśleć o tej sprawie. Nadal unikałaś chłopaka i jego znajomych. Chociaż
sprawa plotek trochę ucichła, to nadal byłaś czujna. Nie wiedziałaś, czego masz
się spodziewać po tym wszystkim. Nadal uważałaś, że przewodniczący zrobił to
wszystko dla żartów. O tak, głupie myśli nie odstępowały cię na krok.
A przynajmniej
nie odstępowały cię do dnia gdy się z tobą przywitał. To był dokładnie tydzień
od wydarzenia. Siedziałaś i śmiałaś się z koleżankami, aż jedna nie szturchnęła
cię lekko w ramię. Wtedy zobaczyłaś go, jak szedł i spoglądał w twoją stronę.
Bardzo dobrze zapamiętałaś jego uroczy uśmiech. A do tego poczułaś to miłe
ciepło w okolicach własnego sercach.
Na
opamiętanie poklepałaś się po policzkach. Nie mogłaś o tym myśleć. Ostatnio, i
tak przyłapałaś się na tym, że często myślałaś o chłopaku.
Pewnego
dnia, wracając ze szkoły, jak zawsze pierwszą rzeczą jaką zrobiłaś to włączyłaś
komputer. Weszłaś na każdą stronę z nowościami, by na końcu przejść na
sprawdzenie portalu społecznościowego. Zdziwiłaś, kiedy wyświetliło ci się, że
masz wiadomość. Kliknęłaś na małą ikonkę i z jeszcze większym zdziwieniem
odczytałaś imię i nazwisko tejże osoby. Twoje kąciki ust podniosły się lekko do
góry. Tak, to była wiadomość od L.Joe.
Unikałaś
go, a mimo tego w podświadomości liczyłaś właśnie na takie coś. Nawet bez
zastanowienia odpisałaś mu. Trochę się denerwowałaś, jak rozwinie się ta
rozmowa. I czy będzie się kleiła, a tego obawiałaś się najbardziej. Miałaś
pecha, co do ciągłości rozmów z płcią przeciwną…
Jednak te
obawy szybko zniknęły. Wasza konwersacja przebiegła bardzo dobrze, a ty ciągle
nieświadomie uśmiechałaś się do monitora. Przegadałaś z nim prawie pół dnia, a
między wami była ta nić porozumienia.
Teraz
liczyłaś tylko, aby podszedł do ciebie w szkole. Chciałaś z nim porozmawiać w
cztery oczy i już snułaś o tym, jak by to miało wyglądać.
Przeliczyłaś
się. Następnego dnia, jedynie na co było go stać to na uśmiech i zwykłe
„cześć”. Sama nie miałaś odwagi podejść do niego, a poza tym – to on powinien
to zrobić pierwszy. I tak było przez kolejne dni… W szkole cisza, a na czacie
długie rozmowy.
Przygryzłaś
nerwowo wargi, widząc go wraz z kumplami z klasy. Widziałaś, jak przelotnie
spogląda w twoją stronę. Denerwowało cię to, bo wolałabyś z nim po prostu
pogadać.
Po chwili
podeszła do ciebie radosna JinSeo.
- Musimy pogadać –
uśmiechnęła się enigmatycznie.
- O czym?
- O L.Joe –
zachichotała i odwróciła się w stronę grupki chłopaków.
Uśmiechała się właśnie do Chunji’ego. Zmarszczyłaś brwi,
chciałaś pokazać, że ci wcale nie zależy, ale prawda była zupełnie inna. Z
westchnięciem wstałaś i podążyłaś za koleżanką. Usiadłyście na pustej ławce z
dala od wszystkich. Inni uczniowie z innych klas akurat wam nie przeszkadzali.
- Więc o co chodzi?
– spytałaś, siląc się na obojętny głos.
- Co o nim myślisz?
Zdziwiło cię to pytanie. Sama do końca nie wiedziałaś i
trudno ci było odpowiedzieć, więc wzruszyłaś tylko ramionami. JinSeo jednak nie
była głupia. Spojrzała na ciebie wymownie, a ty opuściłaś głowę.
- Fajny jest –
mruknęłaś cicho, wręcz niesłyszalnie. – Polubiłam go, ale wydaje mi się, że
robi to tylko na pokaz.
- O to nie musisz
się martwić.
Spojrzałaś pytająco na koleżankę, która puściła ci oczko.
- Wypytałam
Chunji’ego, co nieco na jego temat. Powiedział, że jest w porządku, trochę z
niego kochaś – przy tym uśmiechnęłaś się drwiąco w myślach. Taki kochaś, a nie
potrafi nawet podejść. – Ciągle wypytuje Chunji’ego na twój temat, jak ma do
ciebie zagadać, bo boi się ciszy.
A więc znalazłaś przyczynę, dlaczego nie podchodzi. Nie
wiedziałaś, co o tym masz myśleć. JinSeo by cię nie okłamała, znałaś ją zbyt
dobrze.
- Bardzo mu zależy.
Spojrzałaś na uśmiechającą się koleżankę.
- Chunji powiedział
jeszcze, że to zdarzyło mu się pierwszy raz, L.Joe nigdy nie miał z tym
problemów, a ty jesteś dla niego w pewnym stopniu wyzwaniem.
Zszokowały cię te słowa. Znów nieświadomie się uśmiechałaś,
co nie uszło uwadze JinSeo, która właśnie uśmiechała się szeroko od ucha do
ucha.
- Co powiesz na
spotkanie z nim?
- Co?
Jak miałaś się z nim spotkać, jeżeli bał się z tobą gadać na
żywo? Pierwsza nie zamierzałaś prosić o spotkanie.
- Zrobimy tak, że
spotkamy się w czwórkę: ja, ty, L.Joe i Chunji.
Ona to miała pomysły.
Właśnie
nadeszła upragniona sobota – dzień „podwójnej randki”. Byłaś dziwnie rozdarta,
bo z jednej strony pragnęłaś tego spotkania, a z drugiej bałaś się, że coś może
nie wyjść i całkowicie utracisz kontakt z chłopakiem. Tego w szczególności nie
chciałaś.
Spotkałaś
się z JinSeo, która już pisała z Chunji’m uśmiechając się przy tym do swojego
telefonu. Nawet cię nie zauważyła…
- Cześć – mruknęłaś,
dając jej znak, że już jesteś.
Dziewczyna teraz zwróciła na ciebie uwagę. Uśmiechnęła się w
swój dziwny i podejrzany sposób. Już wiedziałaś, że coś planuje! Znałaś ją zbyt
dobrze…
- Chłopcy za chwilę
będą – oznajmiła, chowając telefon do kieszeni swojego płaszczyka.
Słysząc to, twoje serce zabiło mocniej. Za chwilę miałaś się
z nim spotkać – pierwszy raz od imprezy. Przygryzłaś lekko wargi i uśmiechnęłaś
się nieświadomie.
- O, idą!
Odwróciłaś się i zobaczyłaś ich… Jego. Chłopcy podeszli
bliżej. Niepewnie stanęłaś naprzeciwko L.Joe, uśmiechając się nieśmiało.
Chłopak uśmiechnął się szeroko, a następnie przybliżył się i w geście
przywitania, przytulił cię. Zdziwiło cię to, a zarazem poczułaś się w jego
ramionach tak bezpiecznie… I miło. Było ci naprawdę żal, kiedy chłopak już cię
puścił.
Jednogłośnie
zgodziliście się z pomysłem JinSeo, aby pójść do pobliskiego klubu. Była
jeszcze wczesna pora, więc nie było ruchu i jeszcze muzyka nie grała. Dzięki
temu, mogliście spokojnie porozmawiać.
Zajęliście najbardziej oddalony w kącie stolik. Usiadłaś
obok L.Joe i oparłaś się o miękką kanapę i z lekkim zdenerwowaniem skrzyżowałaś
ramiona. Chunji i JinSeo zaczęli ze sobą jawnie flirtować, spoglądałaś na to z
lekką zazdrością, bo sama pragnęłaś być teraz na jej miejscu i czuć się tak
swobodnie. Westchnęłaś cicho i kątem oka spojrzałaś na L.Joe, który przyglądał
ci się z delikatnym uśmiechem. Odwzajemniłaś go.
- Może masz na coś
ochotę? – spytał.
Wzruszyłaś ramionami. Naprawdę było ci obojętne, byłaś
chętna na wszelakie propozycje.
- Drink –
powiedziała nagle JinSeo.
Spojrzeliście na nią w tym samym momencie, a dziewczyna
jedynie wzruszyła ramionami.
- No dobra.
L.Joe uśmiechnął się i razem z Chunjim poszli zamówić
napoje. Kiedy byli przy barze, koleżanka pochyliła się w twoim kierunku.
- Co jest? –
spytała.
- Nie wiem, jestem
trochę… zdenerwowana – odparłaś nieśmiało.
Było ci głupio mówić o tym. Szczególnie jej, bo ona nigdy
nie miała takiego problemu. Zawsze była otwarta i potrafiła z każdym
porozmawiać.
- Wszystko będzie
dobrze, bądź tylko sobą – powiedziała i puściła ci oczko.
Tak bardzo chciałaś wierzyć w jej słowa…
Po godzinie siedzenia nadal nie pogadałaś z
L.Joe. Rozmowa kręciła się między waszą czwórką, co zaczęło cię drażnić. Bo
chłopak mógłby przynajmniej się odezwać z głupim zapytaniem… Przecież przez
chat ciągle rozmawialiście!
- To my idziemy –
oznajmiła nagle JinSeo, wstając i biorąc do ręki płaszcz.
Spojrzałaś na nią zaskoczona.
- Ale gdzie? –
spytałaś.
- Musimy
porozmawiać… - tu spojrzała znacząco na Chunji’ego.
- I przewietrzyć
się – dodał chłopak, pokazując sugestywnie papierosa.
Tiaa, jasne,
pomyślałaś.
JinSeo odchodząc puściła ci perskie oczko i wyszła wraz z
chłopakiem, zostawiając ciebie i L.Joe samych. Za co z jednej strony jej
dziękowałaś, a z drugiej miałaś ochotę ją udusić, że nie powiedziała ci o
swoich zamiarach wcześniej.
- No to zostaliśmy
sami – zaczął L.Joe.
- Na to wygląda –
mruknęłaś cicho, bawiąc się czarną słomką od drinka.
- Ładnie wyglądasz
– powiedział nagle.
Spojrzałaś na niego i jego lekko zmieszaną minę. Zaśmiałaś
się, widząc jego uroczą minkę. Podziękowałaś za komplement, ale zaraz potem
spoważniałaś. Wiedziałaś, że musisz wziąć sprawy w swoje ręce i porozmawiać z
nim o tym, co dręczyło cię od dłuższego czasu.
- Powiedz mi,
dlaczego mnie unikasz…?
Chłopak spojrzał na ciebie zaskoczony.
- Jak to cię
unikam? Przecież specjalnie mam twój plan w telefonie, żeby wie… - chłopak,
szybko odwrócił głowę, kiedy zdał sobie sprawę, że chyba trochę za dużo
powiedział.
- Że jak? –
spytałaś zaskoczona.
- Uhh, nieważne –
mruknął, a po chwili spojrzał na ciebie i tym samym przybliżył się. – Nie
unikam cię, po prostu…
Spoglądałaś na niego w skupieniu, a do tego z szybko bijącym
sercem. Jego bliskość, a tym samym wzrok tak na ciebie działał.
- Bałem się tego,
że nasza rozmowa będzie drętwa, nie chciałem niezręcznych sytuacji, byłem tchórzem
– przyznał.
- Szczerze, też się
tego obawiałam.
- Ale teraz chyba
nie ma już czego – wyszeptał i przybliżył się jeszcze bardziej.
Uśmiechnęłaś się delikatnie i kiwnęłaś na potwierdzenie
głową. Chłopak zbliżył swoją twarz, a ty odsunęłaś się szybko, spoglądając na
jego zdezorientowaną minę z figlarnym uśmieszkiem. L.Joe widząc to, również
odwzajemnił uśmiech i wyprostował się. Następnie rozejrzał się i spojrzał na
swój zegarek. Pomieszczenie zaczęło się coraz bardziej zaludniać, co trochę
przeszkadzało w jakiejkolwiek konwersacji.
- Może się
przejdziemy? – zaproponował.
Przystałaś z ochoczą na ten pomysł.
Wyszliście
z klubu. Miasto wieczorem było piękne i naprawdę „żyło”. Po chwili poczułaś
delikatny uścisk na swojej dłoni. Spojrzałaś zaskoczona na chłopaka.
- Chodź.
Poszliście w stronę parku, a między wami nawiązała się
rozmowa. Taka sama, jak na czacie. Szliście wprost przed siebie i nie
zważaliście na nic dookoła siebie. Chłopak, tak samo jak przez Internet
potrafił wywołać uśmiech na twojej twarzy, który on uznał za prawdziwy cud.
Fakt, był typowym podrywaczem i mogłaś to wyczuć w niektórych jego słowach, ale
nie przeszkadzało ci to. Czułaś się w jego towarzystwie naprawdę dobrze. Przy
nim zapominałaś o całym świecie, nawet nie zważałaś na godzinę, która była już
naprawdę bardzo późna.
- Och, Chunji
dzwonił – mruknął po chwili chłopak, spoglądając na swój telefon.
Sama wyjęłaś swoją komórkę i przeraziłaś się widząc godzinę
pierwszą w nocy i kilkadziesiąt wiadomości i nieodebranych połączeń od JinSeo i
swoich rodziców.
- O nie – jęknęłaś.
– Rodzice mnie zabiją, JinSeo również…
- Chyba trochę
przesadziliśmy, co nie? Przepraszam – mruknął.
- Za co? – spytałaś
zdziwiona.
- Mogłem pilnować
tego czasu…
Jednak ty machnęłaś tylko ręką.
- E tam, nie będzie
tak źle – zaśmiałaś się. – Poza tym, to był bardzo miły wieczór, nie żałuję.
L.Joe słysząc to, uśmiechnął się pod nosem i zgodził się z
tobą.
- Lepiej zadzwoń do
rodziców i JinSeo, że już wracasz do domu. Odprowadzę cię – oznajmił i razem
ruszyliście w stronę twojego domu.
Kiedy znaleźliście
się pod nim, stanęłaś naprzeciwko chłopaka i nieśmiało się uśmiechnęłaś.
- Dziękuję za miły
wieczór – powiedział L.Joe i przytulił cię na pożegnanie.
Przymknęłaś oczy. To było takie przyjemne uczucie…
- Również dziękuję
– odparłaś i kiedy odsunęłaś się od niego, musnęłaś delikatnie jego usta
swoimi.
Chłopak uśmiechnął się, a następnie spojrzał kątem oka na
twój dom i zaśmiał się. Również podążyłaś w tamtym kierunku i poczułaś
zażenowanie, widząc w oknie swoich rodziców, którzy z ogromną ciekawością
spoglądali na was. Nawet się z tym nie kryli.
- No to dobranoc –
powiedział i zrobił krok w tył. – Widzimy się w szkole – oznajmił i puścił ci
perskie oczko, a ty z ogromnym uśmiechem i „motylkami” w brzuchu weszłaś do
domu.
Tak. To było to. Zakochałaś się!
~*~
Dla Paradise :)
Po pierwsze: tego na górze już wolę nie komentować z pewnych prywatnych przyczyn. Poza tym, wyszłam z prawy pisania.. ;__;
Po drugie: bardzo, ale to bardzo przepraszam, że tyle czekaliście. Jednak nie było czasu na cokolwiek. Zbyt bardzo zaangażowałam się w sprawy studniówki, która była dla mnie bardzo ważna. A jeszcze po drodze było kilka skomplikowanych dla mnie spraw, które nadal nie zostały zakończone.
Po trzecie: dziękuję wszystkim za nominację, bardzo cieszę się z tego wyróżnienia, jednak jak na razie nie będę brać w tym udziału. :)
Po trzecie: dziękuję wszystkim za nominację, bardzo cieszę się z tego wyróżnienia, jednak jak na razie nie będę brać w tym udziału. :)
Po czwarte: kolejny scenariusz najprawdopodobniej pojawi się w czerwcu. Muszę nabrać weny i pomysłów. A przed wszystkim potrzebuję czasu.
O mamo~ To jest takie... urocze, tak, UROCZE! (Buhaha xD) tak mi brakowało jakiegokolwiek scenariusza od ciebie, że czytam to po raz kolejny i nie nudzi mi się xD Cała ta historia jest taka prawdziwa i ten całus... xD (wybacz jednak nie potrafię się powstrzymać od śmiechu xDD )
OdpowiedzUsuńWiem, rozumiem maturę i całe to "przygotowywanie się" do niej.. ale mimo to mam cichą nadzieje, że napiszesz jeszcze coś do maja :) W końcu pomysłów nie powinno Ci brakować :P
No i nie masz za co przepraszać, wiadomo, że nie zawsze jest czas na pisanie, ale te ponad dwa miesiące.. xD trochę przesadzasz leniu ;P
Tradycyjnie życzę Ci weny i powodzenia w "skomplikowanych sprawach, które nie zostały zakończone" ;**
~Alice
Tiaaa, ehem.. urocze :P
UsuńSama wiesz, jak to teraz wszystko wygląda. Pamietaj o procentach! (I gdzie tam jest ten czas...) Coś sugerujesz z tymi pomysłami...? xD
Dziękuję <3
Scenariusz sam w sobie taki cudowny *.* Podobała mi się ta prostota, czyli nie wyolbrzymianie różnych sytuacji, bo takie rzeczy spotykają każdego! Charakter głównej bohaterki był tak podobny do mojego, że o ja cie! ;o xD Uwielbiam <3 Szkoda, że następny pojawi się w czerwcu, ale wtedy oczekuje coś naprawdę BAM! Haha~ Życzę weny. / Rin
OdpowiedzUsuńBardzo mnie cieszy, że scenariusz się podoba. Właśnie skupiałam się na tym, aby było jak najbardziej realistycznie. Hmm... To chyba mamy wiele wspólnego, bo bohaterka jest odwierciedleniem mnie samej. :)
UsuńOj.. tylko abyś sie nie zawiodła, bo zapewne nic wielkiego to nie będzie. ^^
Bardzo fajny FF. SPodobał mi się!
OdpowiedzUsuńNawet nie był przesłodzony.
No i powodzenia w szkole, szkoda,że dopiero w czerwcu :((
Miłego dnia.
Ale słodki scenariusz. Bardzo mi się podoba. Nie jest jakiś "przepakowany" tylko, moim zdaniem skromny i uroczy :D
OdpowiedzUsuńPS: Powodzenia w szkole! Będę na ciebie czekać w czerwcu! Weny życzę!
Ajandkhsdkd *.*
OdpowiedzUsuńKyane, wróciłaś. <3
Świetny scenariusz, brakuje mi twoichh scenariuszy. T_T
Wchodzę na bloggera i trzymam kciuki, że coś dodałaś. Teraz strasznie się ucieszyłam, ale dopiero dzisiaj miałam czas by go przeczytać. Jak zwykle mnie nie zawiodłaś! ♥
Rozumiem, stódniówkę ma się tylko raz, więc musi być meeega. ;3
Szkoda, że następny będzie w czerwcu, ale bedę czekać. Tak bardzo, chcę już czerwiec! Nie moge się doczekać. Życzę Ci dobrze zdanej matury oraz weny kochana. ♥♥♥
Nawet nie masz pojęcia, jak wielką radość sprawiłaś mi tym komentarzem. Bardzo się ciesze, że nie zawiodłam, chociaż mam inne zdanie.
UsuńDziękuję za te wyrozumiałość, która jest dla mnie ważna. :) ♥
WRÓCIŁAŚ !!!! Ten scenariusz jest genialny ^^ Cieszę się że znowu coś dodałaś :p Do czerwca wytrzymam ;) Życzę Ci szybkiego nawrotu weny :D
OdpowiedzUsuńWoooaaaah. Mój bias w Teen Top. Oprócz Chunjiego, ale co tam.
OdpowiedzUsuńW każdym razie, co tu jest niby dziwnego, gdzie ten niewypał, o którym tak biadoliłaś na GG? Gdzie? No gdzie? Nie widzę! Mówiłam, że wyjdzie idealnie, genialnie i bez żadnych problemów! Scenariusz jak najbardziej dobry i świetnie napisany, więc nie ma powodów do obaw. *-*
Jak nie chodzę na imprezy, tak w tej sytuacji zrobiłabym chyba wyjątek. Chociaż czy ja bym się tak... no pewnie jakbym zobaczyła go twarzą twarz, możliwe, że dałabym się ponieść emocjom, zwłaszcza w takiej sytuacji... Tak czy siak, podobało mi się! Bardzo! Do czerwca... 24 maja mam urodziny i chcę jakiś ładny prezent od Ciebie dostać, oprócz zdanej matury. Q___Q
A tak na poważnie, to powodzenia ze wszystkimi sprawami, które masz do rozwiązania (pamiętaj, ja rozumiem, już ukrywać nie musisz!XD), by w końcu praca maturalna jakoś się zorganizowała, a najlepiej by zrobiła się sama od siebie i byś wszystkie egzaminy zdała. Powodzenia! <3
I tak pozostane przy swoim, chociaż cieszy mnie to, że jesteś i byłaś innego zdania. ^^
UsuńOch... Człowiek w pewnych momentach ma takie słabości. xD Taaak, doskonale o tym pamiętam. Zapisałam nawet w moim słitaśnym różowym kalendarzyku, więc nie zapomnę. ^^
Nie dziękuję! Ale ja nic nie mam do ukrycia, to tylko małe nieporozumienia i tyle. xD
Nominowałam Cię --> http://kpopowe-love.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html
OdpowiedzUsuń~Rin
Wiatam nominowałam cię do ..http://kochamkoreanskichchlopcow.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! ^o^
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj: http://opowiadaniakpop.blogspot.com/2014/03/liebster-award.html
Hej nominowałam cię do libster Award. :*
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tutaj : http://click-and-love.blogspot.com/2014/03/libster-aword-ii.htm
Kochana.... Nominowałam Cię do Libster Award <3
OdpowiedzUsuńhttp://hesperiatastory.blogspot.com/2014/03/libser-award.html
Strasznie podoba mi się, ze jest taki długi *o* I ten koniec :') Ahh...L.Joe <3 Bardzo mi się podoba, masz talent, ale musisz popracować trochę nad ortografią, mimo iż świetny styl "zagłusza" trochę te błędy ^^ Niesamowite :) Zapraszam do mnie: http://bangtanowestory.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń