1 kwietnia 2014

Suho: "Nauka jazdy"

 
            Od kilku dni mogłaś cieszyć się już swoją wymarzoną pełnoletniością. Trzymałaś w dłoni swój dowód osobisty i spoglądałaś na zdjęcie, które - o dziwo - ci się podobało. Uśmiechnęłaś się i schowałaś go do portfela. Jednak twoim priorytetem było zdać prawo jazdy. Marzyłaś o tym, ale problem tkwił w tym, że potrzebowałaś pomocy. Nie potrafiłaś nawet rozróżnić pedału gazu od sprzęgła. Już kilka osób ci mówiło, co nieco o samochodzie i jego obsłudze, ale tylko teoretycznie. Ty potrzebowałaś praktyki.
            W tym właśnie celu kierowałaś się do mieszkania swoich przyjaciół z EXO. Uważałaś, że pomogą ci bez żadnych przeszkód. Mieli teraz dużo wolnego czasu, więc mogli ci poświęcić chociaż chwilę na oswojenie się z samochodem.
   - Hej, chłopaki! - krzyknęłaś, zdejmując buty w przedpokoju.
Jednak nikt ci nie odpowiedział. Zaskoczona, skierowałaś się do salonu skąd dobiegał głośny dźwięk z telewizora. To tu wszyscy siedzieli w różnych pozycjach, wlepiając swój znudzony wzrok w ekran telewizora. Westchnęłaś cicho, widząc ich w takiej sytuacji. Po załatwieniu sprawy z nauką jazdy, postanowiłaś zabrać chłopaków na miasto. Martwiłaś się ostatnio o ich tryb życia.
   - O, _____, cześć - powiedział Luhan, który jako pierwszy cię zauważył.
Za nim podążyła reszta zespołu, mruknęli ciche słowo na przywitanie i wrócili do swojej poprzedniej czynności. 
Miałaś ochotę wyrzucić to elektroniczne pudło za okno, ale powstrzymałaś się od tego czynu. Musiałaś być miła, przynajmniej w tej chwili.
Za swój cel odebrałaś Laya, który miał najwięcej cierpliwości. Jeśli potrafił nauczyć cię tańczyć, to z nauką jazdy również nie powinno być problemów. Yixing był świetnym nauczycielem i nie potrafił ci tak łatwo odmówić.
Podeszłaś do chłopaka, siadając przed nim na klęczkach. Uśmiechnęłaś się do niego promiennie. Lay spojrzał na ciebie z lekką obawą i pytającym wzrokiem. Reszta również zainteresowała się tym, bo czułaś ich wzrok na sobie.
   - Potrzebujesz czegoś? - spytał chłopak, cofając się trochę.
   - Czy to, że się uśmiecham, od razu oznacza, że coś chcę?! - oburzyłaś się.
Chłopcy spojrzeli na ciebie znacząco. No dobra, przeważnie gdy to robiłaś, to zawsze prosiłaś o coś. Ale to było naprawdę rzadko, bardzo bardzo rzadko!
   - Twoja obecność zawsze powoduje problemy - odparł Kai, uśmiechając sie wrednie.
Spojrzałaś na niego z mordem w oczach. Byliście przyjaciółmi już od dzieciństwa, zawsze ci dogryzał, a ty nadal do tego nie przywykłaś. Zawsze cię to irytowało. Jednak, pomimo jego docinków, to mogłaś zawsze na niego liczyć. On był trzeci w kolejce, jeśli chodziło o naukę jazdy, ale miałaś nadzieję, że nie będziesz musiała prosić go o przysługę. 
   - Więc czego potrzebujesz? - spytał Lay, który odwrócił twoją uwagę od Jongin’a.
Oderwałaś wzrok od tancerza, spoglądając na Chińczyka ze swoimi najbardziej proszącymi oczami. Chłopak chyba juz żałował, że dał o sobie znać.
   - Naucz mnie prowadzić samochód! - powiedziałaś błagalnie, splatając dłonie jak do modlitwy.
W pomieszczeniu zapadła martwa cisza. Miałaś wrażenie, że Lay spina się, a reszta spoglądała na niego współczująco. Przygryzłaś wargi, widząc jego zdenerwowanie. Oczekiwałaś na odpowiedź, która długo nie nadchodziła.
   - Więc?
Lay przełknął głośno ślinę i odwrócił od ciebie wzrok.
   - No ten... - zaczął zakłopotany. - Wybacz, ale nie mam czasu.
Po tych słowach, szybko wstał i wyszedł z salonu. Poczułaś się tym urażona, poza tym - to był pierwszy raz, gdy chłopak ci odmówił. Nie byłaś do tego przyzwyczajona, więc trochę cię tym zaskoczył.
Jednak nie tylko on miał tutaj prawo jazdy. Automatycznie spojrzałaś na pozostałych członków, którzy widząc twój wzrok, ulotnili się z pomieszczenia. Zostałaś bez słowa. Tego się nie spodziewałaś. Zmarszczyłaś brwi, naprawdę się na nich zawiodłaś. Myślałaś, że będziesz mogła na nich liczyć. Że ci pomogą.
Musiałaś przyjąć inną taktykę.
            I tak jak postanowiłaś, co kilka dni nachodziłaś chłopaków w ich dormie. Pierw byłaś dla nich bardzo miła, następnie przeszło do posprzątania ich mieszkania oraz gotowania ich ulubionych potraw. Jednak to było na nic, nadal byli twardzi i zaczęli cię już ignorować. Ostatecznie, posunęłaś się do szantażu, który i tak odwrócił się przeciwko tobie. Zapomniałaś, że oni również znali twoje poniektóre brudne sekreciki. Kai już się odgrażał, że jeśli zbliżysz się do jego samochodu, to wyjawi twoją największą tajemnicę.

            Opadłaś na kanapę. Załamałaś się tymi wszystkimi próbami przekonania chłopaków. Dlaczego nie chcieli ci pomóc? Ty bez oporów pomogłabyś im, gdyby o to poprosili. Zawsze wyciągałaś do nich pomocną dłoń.
            Poczułaś delikatny uścisk na ramieniu. Podniosłaś głowę, napotykając uśmiechniętą twarz Suho.
   - Słyszałem, że chcesz nauczyć się prowadzić samochód.
No tak, zapomniałaś o nim. Lider był nieobecny przez kilka dni, ponieważ był w odwiedzinach u swoich rodziców. Teraz był on twoją jedyną nadzieją.
   - Nauczysz mnie? - spytałaś podekscytowana.
Suho nadal uśmiechając się, zgodził się.
   - Nie wiesz na co się godzisz, Hyung – mruknął Kai, pojawiając się obok was.
   - Zamknij się! - warknęłaś.
Bałaś się, że Kai może nakłonić lidera do zmiany decyzji.
   - Na pewno nie będzie tak źle - zaśmiał się, chwytając cię za ramię.
   - Krzyżyk na drogę - mruknął tancerz robiąc dłonią znak krzyża w powietrzu. Następnie podążył za wami, wołając pozostały członków.

            Właśnie siedziałaś w samochodzie lidera. Pozostali stali przy wjeździe i spoglądali na niego współczująco, wymieniając między sobą różne uwagi. Irytowała cię ich obecność.
   - Nie zwracaj na nich uwagi - powiedział Joonmyun, ciągle się uśmiechając.
   - Jakby to było takie proste - westchnęłaś.
   - Dobra, udawaj, że ich tam nie ma - powiedział. - A teraz zmień lusterka, aby mieć dobrą widoczność.
Kiwnęłaś głową i pobawiłaś się guzikiem, który był odpowiedzialny za lusterka. Kiedy miałaś już dobrą widoczność, lider kontynuował:
   - Tutaj masz gaz, hamulec i sprzęgło - mówił. - Tutaj są biegi, jedynka i wsteczny, dwójka, trójka...
Wyjaśnił ci po kolei, co gdzie się znajduje. Nerwowo zaciskałaś palce na kierownicy, kiwając głową, na znak zrozumienia.
   - Jeśli znasz podstawowe rzeczy, to teraz naciśnij sprzęgło i przekręć kluczyk - polecił.
Zrobiłaś jak kazał. Usłyszałaś charakterystyczny odgłos silnika. Spojrzałaś pytająco na Suho, czekając na kolejne instrukcje.
   - Nadal trzymając sprzęgło, zmień bieg na jedynkę.
Gdy to zrobiłaś, mówił dalej.
   - Teraz naciskaj delikatnie na pedał gazu, a zarazem opuszczaj nogę ze sprzęgła.
Chyba zrobiłaś coś nie tak, bo silnik warknął niebezpiecznie, a samochód ruszył z trudem i zatrzymał się gwałtownie. Silnik zgasł, a ty przestraszona puściłaś kierownicę, spoglądając niepewnie na chłopaka.
Lider nie wydawał się przejęty. Uśmiechał się do ciebie, dodając ci w ten sposób otuchy.
   - Początki zawsze są trudne - powiedział. - Jeszcze raz.
Przełknęłaś ślinę i niepewnie chwyciłaś kierownicę, włączając silnik.


   - Biedny Hyung - westchnął Sehun, patrząc na samochód, który już niezliczoną ilość razy zgasł.
Reszta zespołu kiwnęła twierdząco głową. Minęła już godzina, a ty nadal męczyłaś się z ruszaniem do tyłu i przodu. W sumie jazdę wsteczną jakoś załapałaś, gorzej było z jadą do przodu. Ciągle nie potrafiłaś wyczuć pedała gazu.
   - Myślicie, że ile wytrzyma? - spytał Chanyeol.
   - Myślę, że jutro będzie udawał poważnie chorego.
   - Albo, że _____ sama zrezygnuje - wtrącił Jongin. - Może zakład? - spytał entuzjastycznie, patrząc na pozostałych.
   - Nadal wisisz mi kasę - burknął Kyungsoo, a Baekhyun i Chanyeol przytaknęli.
Tancerz tylko naburmuszył się i skrzyżował ręce na piersi, obserwując was.


   - Może na dzisiaj skończymy? - spytał Suho.
Kiwnęłaś na znak zgody i wyłączyłaś silnik. Opuściłaś głowę, ta jazda naprawdę zdołowała cię. Nie spodziewałaś się, że będzie to takie trudne.
   - Dziękuję, że poświęciłeś dla mnie czas.
   - Ach, to nic takiego - zaśmiał się. - Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć.
Spojrzałaś z wdzięcznością na chłopaka.
   - Więc widzimy się jutro?
   - Yhymm... - mruknęłaś niezbyt przekonująco.
Joonmyun spojrzał na ciebie, ale widząc twoją zamyśloną minę, nic już nie mówił.
   - Odwiozę cię do domu.

            Następnego dnia, Suho już dzwonił do ciebie z rana, aby umówić się na kolejną jazdę. Przygryzłaś wargi, widząc nieodebrane połączenia. Od wczoraj nie dawało ci to spokoju, ale naprawdę byłaś beznadziejnym kierowcą. Wszystkie twoje chęci do tego, aby posiadać licencję kierowcy, uleciały z ciebie. Już nie byłaś do tego tak entuzjastycznie nastawiona, jak na początku.
            Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Domyślałaś się, że może to być Joonmyun i nie pomyliłaś się.
   - Gotowa? - spytał z uśmiechem. Chyba nie przejął się tym, że nie odbierałaś jego telefonów.
   - Nie za bardzo - burknęłaś.
Lider spojrzał na ciebie zaskoczony.
   - Chyba nie chcesz zrezygnować?
   - Sama już nie wiem - odparłaś, siadając na kanapie.
 Chłopak przysiadł obok ciebie, nie spuszczając z ciebie wzroku.
   - ____, nie możesz się poddać!
   - Ale to się nie uda! Jestem beznadziejna.
   - Nie jesteś! - krzyknął chłopak, a ty spojrzałaś na niego zaskoczona jego nagłym wybuchem.
   -Myślisz, że każdy kto wsiadł pierwszy raz za kółkiem potrafił jeździć?
 Wzruszyłaś ramionami.
   - Ale na pewno jakoś sobie radził.
   - Naprawdę dobrze ci szło, nigdy nie widziałaś Jongin’a i jego początków, przy nim to naprawdę jesteś mistrzem.
Spojrzałaś na niego jeszcze bardziej zdziwiona. Lider widząc twoją minę, zaśmiał się i opowiedział ci, jak to tancerz pierwszy raz znalazł się za kierownicą samochodu.
   - Ciągle mu się mylił pedał gazu od hamulca, Taemin już naprawdę miał go dość, a dodatkowo zepsuł mu samochód, bo kilka razy zapomniało mu się przytrzymać sprzęgła przy włączeniu silnika. Szkoda, że tego nie widziałaś, to była niezła komedia i ciesz się, że się nie zgodził na to, aby zostać twoim instruktorem.
Spoglądałaś w szoku na Suho. Nie spodziewałaś się tego po Jonginie, przecież tak się chwalił, kiedy zdał prawo jazdy. Po chwili, wybuchłaś śmiechem.
   - Widzisz, nie możesz być od niego gorsza. Idziemy! - oznajmił chłopak, chwytając cię za dłoń.

              Tym razem lider zabrał cię na opuszczony parking za miastem,
   - Myślę, że to będzie idealne miejsce - oznajmił.
Znów usiadłaś za kierownicą.
   - Nie martw się, dzisiaj ci się uda - powiedział chłopak, uśmiechając się do ciebie.
Lubiłaś ten jego uśmiech, dodający otuchy.
Zacisnęłaś dłonie na kierownicy i włączyłaś silnik. Nie mogłaś się poddać, nie mogłaś być gorsza od Kai’a!                 Po dwóch godzinach opanowałaś podstawy z czego niezmiernie się cieszyłaś. Potrafiłaś bez zgaśnięcia silnika jechać prosto i nawracać. Suho był naprawdę wspaniałym i bardzo cierpliwym nauczycielem. Podziwiałaś go za to, że był tak bardzo wyrozumiały dla ciebie. I tak było od samego początku waszej znajomości. Pomimo tego, że zawsze psociłaś w ich dormie, to Joonmyun pomimo tego wszystkiego nigdy na ciebie nie nakrzyczał. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
   - Ziemia do _____! – zbudził cię głos chłopaka.
Spojrzałaś na niego pytająco, na co lider zaśmiał się i pokiwał tylko głową. Naburmuszyłaś się i okazałaś to poprzez nadymanie swoich policzków. Suho widząc to zrobił dziwną minę, a następnie odwrócił się jakby speszony. Następnie spojrzał na zegarek.
   - Może dzisiaj już skończymy, jutro znó…
   - Jutro idę się zapisać na kurs – przerwałaś mu w pół zdania.
   - Och… – chłopak tak jakby posmutniał.
   - Ale i tak nadal będę cię męczyć o to – oznajmiłaś, szczerząc się.
Lider jednak nie odpowiedział, tylko zaśmiał się pod nosem.
            Następnie zamieniliście się miejscami. Suho poprawił lusterka oraz siedzenie. Włączając silnik, spojrzał na ciebie.
   - Mam cię podwieźć do domu czy może pojedziesz do nas? – spytał.
   - Do domu, mam jeszcze wiele do zrobienia – odparłaś.
   - Dobrze, tylko jeszcze po drodze wskoczymy do sklepu.
   - Po co?
   - Musze kupić coś do jedzenia, lodówka świeci pustkami – odparł.
Uśmiechnęłaś się pod nosem, opierając się wygodnie o miękki fotel samochodu.
   - Jesteś naprawdę dobrym liderem.
Chłopak zarumienił się lekko na te słowa, ale na jego wielkie szczęście nie zauważyłaś tego.


            Następnego dnia, tak jak postanowiłaś, poszłaś zapisać się na kurs do jednego z lepszych ośrodków w mieście. Nadal postanowiłaś pomęczyć Suho, bo nie zamierzałaś się kompromitować przed instruktorem. Poza tym, chciałaś zdać prawko za pierwszym razem i utrzeć nosa Jongin’owi. Po zapisaniu się, postanowiłaś odwiedzić chłopaków. Mieli ostatnio dużo wolnego czasu, więc postanowiłaś to wykorzystać póki mogłaś. Później różnie to bywa. Zdarzało się, że nie widzieliście się ponad miesiąc, a nawet i więcej.
            Weszłaś do ich dormu, jak zawsze bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Było podejrzanie cicho… Zbyt cicho. Weszłaś do salonu, który był pusty. Skierowałaś się do kuchni w której również nie było żywej duszy.
   - Halo! – zawołałaś.
Usłyszałaś jakieś kroki, by po chwili zobaczyć swojego zaspanego przyjaciela.
   - Co ty tu robisz? – spytał, przeczesując swoje włosy.
   - Stoję – burknęłaś.
Kai uśmiechnął się pod nosem, a po chwili zaczął się rozciągać, przy tym ziewając. Spoglądałaś na niego z zażenowaniem.
   - Gdzie reszta?
   - Nie wiem.
   - Jak to nie wiesz? Dorm jest otwarty, tutaj nikogo nie ma, a ty niczego nie ogarniasz!
Zdenerwowało cię to. Co on sobie myślał, żeby być takim lekkoduchem, wiedząc o psychofankach wokół. Jednak chłopak nie wyglądał na przejętego, a wręcz bawiła go ta cała sytuacja.
   - I z czego się śmiejesz?! – warknęłaś.
   - Żartowałem – zaśmiał się i poczochrał ci włosy.
Dobrze wiedział, że tego nie lubiłaś.
   - Yah!
   - Baekhyun i Chanyeol są w swoim pokoju, a reszta wyszła na miasto – odparł. – A… i Lay jeszcze został na treningu.
   - Idiota – burknęłaś.
   - Hej, przeproś! – krzyknął oburzony.
Prychnęłaś głośno, a następnie pokazałaś mu język. Poczym skierowałaś się do salonu, siadając na kanapie. Włączyłaś telewizor i rozłożyłaś się, jakbyś była u siebie.
   - Przynieś coś do jedzenia! – zawołałaś do Jongin’a, który znalazł się obok ciebie.
   - Phi, i jeszcze czego?
   - Hej, jestem tutaj gościem – powiedziałaś.
   - Ha, od kiedy? – zadrwił. – Nikt cię tutaj nie zapraszał.
Przewróciłaś oczyma, poczym machnęłaś ręką.
   - Nie lekceważ mnie! – wskoczył obok ciebie na kanapę, tak że cię popchnął.
   - Coś mówiłeś? – powiedziałaś, uśmiechając się słodko, a tym samym z całej siły trąciłaś go.
I tak zaczęła się wasza przepychanka z dogryzaniem sobie wzajemnie. Mimo tego, zawsze się dobrze przy tym bawiliście. Nawet nie zauważyliście, kiedy przyszła reszta. I nawet nie zauważyłaś smutnych oczu, które wpatrywały się w tą beztroską scenkę.
   - Możecie przestać zachowywać się jak dzieci?
Oboje odwróciliście się w stronę zespołu. A zauważając Suho, od razu wstałaś i podbiegłaś do niego.
   - Zapisałam się! – oznajmiłaś mu.
   - Cieszę się – powiedział, jakby z wymuszonym uśmiechem.
Jednak nie zwróciłaś na to uwagi.
   - Będziesz miał jutro czas, aby jeszcze ze mną pojeździć? – spytałaś z nadzieją.
Suho, tak jakby drgnął, a jego kąciki ust powędrowały do góry.
   - Jasne – uśmiechnął się szeroko.
   - Uhh, naprawdę? – mruknął Kai. – Chcesz nas wszystkich pozabijać?
   - Od…
   - Myślę, że _____ będzie świetnym kierowcą – wtrącił lider.
Jongin jedynie uśmiechnął się drwiąco pod nosem i pokręcił głową. Ty natomiast byłaś wdzięczna Suho za te słowa. Miałaś jedynie nadzieję, że mówi prawdę.


           Kolejne dni, miesiące mijały w ekspresowym tempie. Nawet się nie obejrzałaś, a już miałaś ostatnie godziny jazdy za sobą. Za chwilę czekał cię test teoretyczny i praktyczny, którego się trochę obawiałaś. Jednak dzięki Suho nie traciłaś wiary w siebie. A co do samego chłopaka, to zbliżyliście się do siebie. Spędzaliście ze sobą więcej czasu, dowiedziałaś się o nim dodatkowych – i zaskakujących dla ciebie – rzeczach.
   - Boję się- jęknęłaś cicho, nerwowo trzymając karteczkę z najważniejszymi przepisami.
   - Przestań, dasz rade – powiedział Suho, który to dzisiejszego dnia przyszedł tutaj razem z tobą.
To co było najdziwniejsze, chłopcy mieli dzisiaj cały dzień zajęty i nie spodziewałaś się jego osoby tutaj. Jednak chłopak nie chciał nic o tym mówić, a jeśli już go o to pytałaś, to od razu zmieniał temat.
   - Nie dam – burknęłaś.
Joonmyun westchnął ciężko, a po chwili wyrwał ci kartkę z dłoni. Przez to zmusił cię, byś na niego spojrzała.
   - _____, jesteś dobra, nie możesz się bać, potrafisz jeździsz, umiesz wszystkie przepisy. Zdasz – powiedział, patrząc ci prosto w oczy.
Pomimo jego ciemnych okularów, które miał na nosie, mogłaś dostrzec jego ciemne oczy, które z determinacją na ciebie spoglądały.
   - Wierze w ciebie.
Po tych słowach uśmiechnął się ciepło, a następnie poklepał cię po ramieniu.
Spojrzałaś na niego z wdzięcznością. Suho był naprawdę wspaniałym przyjacielem, któremu w ostatnim czasie bardzo wiele zawdzięczasz.

            Wreszcie! Udało ci się zdać test teoretyczny, a praktyczny z tym to był naprawdę pikuś. Okazało się, że za egzaminatora miałaś bardzo przyjemnego mężczyznę, który przymrużył oko na twoje niektóre „wykroczenia”. Gdy szczęśliwa podjechałaś na placyk, egzaminator z uśmiechem podał ci kartkę z podpisem „POZYTYWNY”.
   - Dziękuję!
Dawno nie byłaś tak szczęśliwa, jak w tym momencie. Wystrzeliłaś z samochodu jak z procy. Rozejrzałaś się po placyku, i kiedy zauważyłaś Suho, od razu do niego podbiegłaś z kartką w górze.
   - Zdałam! Zdałam! – zawołałaś radośnie, rzucając się w ramiona przyjaciela, całując go krótko w ust.
Ten zaskoczony na początku nie wiedział zbytnio o co chodzi. Był ogromnie zdziwiony sytuacją, która teraz nastąpiła.
Ty zdając sobie sprawę z tego co zrobiłaś, od razu odskoczyłaś od chłopaka – zawstydzona.
   - Ja…przepraszam – powiedziałaś ze skruchą. – To.. przez tą euforię, no wiesz…
Nie miałaś pojęcia co powiedzieć, a nie mogłaś teraz spojrzeć mu w twarz.
   - _____, spójrz na mnie.
Suho z czułością wypowiedział twoje imię, dotykając przy tym twojej dłoni. Spojrzałaś na niego niepewnie. Obawiałaś się tego, co mógł powiedzieć.
   - Napra…
   - Nie musisz przepraszać – uśmiechnął się w ten swój uroczy sposób.
Przybliżył się do ciebie, by po chwili pochylić się nad tobą i pocałować. Zaskoczona rozszerzyłaś szeroko oczy. Joonmyun oderwał się od ciebie, a jego twarz również wyrażała lekkie zawstydzenie.
   - Myślę, że teraz słowa nie są potrzebne – powiedział, a ty z pewniejszym już uśmiechem mu przytaknęłaś.
            Suho delikatnie ujął twoją dłoń i razem skierowaliście się na parking, gdzie stał samochód chłopaka. Teraz musiałaś pochwalić się reszcie, że zdałaś. Najbardziej chciałaś dogryź Jonginowi, który tak się z ciebie naśmiewał.


~*~

Dla Este :) 

Co by tu dodać? 
Mam nadzieję, że scenariusz się podoba. Tak, jak początek mi się podoba to końcówka już jest dziwna. 

Tak, jak obiecałam pewnej osobie: przed czerwcem pojawiły się dwa scenariusze. 
A może uda mi się napisać kolejny jeszcze w tym miesiącu...? 
No nic, zobaczymy. Wolę nic nie obiecywać. :)
 

9 komentarzy:

  1. No dooobra, przyznaję. Dotrzymałaś słowa. XD Jestem z Ciebie dumna! Normalnie nie wiesz, jak mi humor poprawiłaś tym scenariuszem. Idealnie się wczułam w bohaterkę, choć jestem chyba wredniejsza i bardziej kapryśna i nigdy bym nie zdawała prawka znając swoje o wiele tragiczniejsze zdolności... XD Ale Suho to Suho, najlepszy i chyba najbardziej cierpliwy nauczyciel!

    Początek niezły, rozwinięcie super, zakończenie pełne uroku i słodyczy, którą jak na złość tylko w filmach widać. Niemniej jednak, po takim wysiłku, też bym go pocałowała. Euforia, zachwyt, radość, a i wdzięczność można w ten sposób okazać. No i Suho faktycznie jest takim nieśmiałym osobnikiem, który pewnie nie wyznałby swoich uczuć, a ten całus mu w tym pomógł. I bardzo dobrze! Tak trzymać!

    Hell yeah, napełniłaś mnie wielką ochotą tworzenia. Następny wieczór - Angie writing machine mode on.

    Dziękuję! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo, tak bardzo dobrze, a wręcz idealnie przedstawiłaś tu Suho! Opowiadanie świetnie napisane. Nie wiem czemu twiedzisz, że koniec jest dziwny, bo według mnie jest mega słodki i idealnie pasuje.
    Życzę weny w dalszym pisaniu. Hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej,nie myśl,że scenariusz jest dziwny,bo taki nie jest <3 ;)
    Jak dla mnie cudo <3 ;)
    Zwłaszcza,że kiedyś przysięgałam sobie,że nigdy nie będę chciała zrobić prawa jazdy ;)
    Teraz chyba zmieniłam zdanie haha ;)
    I nie martw się,jestem pewna,że jeszcze uda Ci się coś dla nas wyskrobać! ;) Powodzenia,sweetie xoxo ;)

    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne. Scenariusz jest słodki i ogółem podobał mi się. Uśmiechałam się czytając twoją pracę i mam nadzieję, że już niedługo znów coś napiszesz. Weny życzę! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kai zupełnie przypomina mi mojego brata.. nic tylko walnąć o ścianę, ale to takie kochane. :d Suho... co mogę napisać. Po prostu zrobiłaś z niego takiego kochanego chłopaka, chyba każdy chciałaby mieć takiego przy sobie. ^^ Haha ja też w przypływie emocji nie wiem co robię, ale nigdy nikogo tak nie pocałowałam. xd
    No jejku... Suho taki słodziak, że ADGSDGMIFNDEFGS >.< Chcę więcej. :D ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze: O matulu! Kyane, jak miło czytać twoój scenariusz. Czerwiec już niedługo. <3

    Po drugie: Scenariusz przecudowny uśmiałam się. Suho wspaniały, przykładny lider. Awww!~ Słoodko <3

    Po trzecie: Mam nadzieję, że masz się dobrze i Ci się powodzi. Dużo weny kochana. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże, boże, boże, Suuuho <3
    Cudowny scenariusz, świetnie się czytało, przy końcówce miałam jeden wielki rogal na twarzy, tak strasznie poprawiłaś mi tym humor, dziękuję! <3
    Pisz następny, nie mogę się doczekać <3

    Nala :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam cię do Versatile Blogger Award. ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahha, aż sama nie wiem co napisać .. (ciągle to powtarzam, muszę się jakoś ogarnąć :D). Chyba zacznę od przeprosin, że dopiero teraz to przeczytałam. Należy mi się kocówa, ale cóż poradzić na lenistwo i późniejszy brak czasu.. W każdym razie powracając..
    Uśmiałam się do łez. Naprawdę przekomiczny scenariusz. Nie mam pojęcia jak długo to pisałaś, jak dużo pasji przeznaczyłaś na napisanie tego cudeńka, ale wyszło świetnie. Wielkie brawa za tak szczwane poczucie humoru. Pisałaś bardzo rzeczowo i faktycznie sprytnie, przez co czytało się płynnie i bez mniejszych przeszkód ;-)
    Podoba mi się to, jak błyskotliwie zaserwowałaś wachlarzem humorystycznym, bo dzięki Tobie śmiałam się do łez, totalnie poprawiłaś mój dzisiejszy kiepski humor. Aż żałuję, że dopiero dziś poświęciłam czas na jego przeczytanie.
    Miło jest mi też zauważyć, że lekko zmieniłaś styl pisania (a może mi się tylko wydaje?). Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że jest jakoś więcej wglądu w usprawiedliwienie zachowań bohaterów, niżeli opisów, co jest bardzo miło oczywiście zaobserwować, bo przynajmniej czytelnik się nie nudzi, a bawi serfowaniem wzrokiem po tekście. Ostatnio można nawet zauważyć, że stało się to bardzo popularne, więc chyba sama zacznę to robić :D
    Z tego co zauważyłam to pojawiły się tylko trzy drobniusie literówki, więc luzik, stylistycznie, ortograficznie jest wszystko w porządku, to samo z interpunkcją. Nic dodać nic ująć ;3
    Bardzo podobał mi się temat scenariusza. No szczerze powiedziawszy z takim się jeszcze nie spotkałam. Wszyscy piszą w sumie o jakiejś niezwykłej miłości, poświęceniu, trudzie itepe, a Ty weszłaś innym rytmem kroku pośród wszystkie blogowe twórczynie, faktycznie podając na tacy tak prostą, tak zabawną historię, że jestem pod wrażeniem. W sumie nawet nie wpadłabym na taki pomysł. O, właśnie.. należą Ci się brawa jeszcze za to, że choć trochę podszkoliłaś mnie w jeździe haha. Teraz i ja nie skompromituję się przed instruktorem :D
    Od samego początku śmiałam się i śmiałam. Spodobały mi się relacje wiążące 'mnie' z EXO, wyszło tak bardzo płynnie i faktycznie jakbyśmy się znali na wylot. Taką wisienką na torcie w tym wszystkim był Suho, a bitą śmietaną, prowokatorem Kai, który cały czas dogryzał. Ech, jakbym ja chciała mieć takiego przyjaciela, z którym mogłabym się bić haha. Nic tylko pakować walizki i jechać za szczęściem ;3
    Suho faktycznie spełnił się w roli nauczyciela. Jest przecierpliwy, przesłodki i przekochany <3 tyle wytrzymać z taką niedorajdą, haha :D
    Scenariusz bardzo przypadł mi do gustu. Wręcz idealnie się wpasował we mnie (i z tego co zauważyłam to u innych też, więc jest również uniwersalny ;3). Dokładnie tak samo poczułabym się mając takie początki w zapalaniu auta.. kompletnie zrezygnowana, zagrzebana w dole, masakra. Ale na szczęście dzięki kochanemu Suho się udało.
    Troszeczkę mam małe 'ale' co do końcówki. Faktycznie może nieco nie pasuje co do reszty, dodałabym może jakieś wcześniejsze wzmianki, że 'Suho zaczął mi się podobać' czy coś w tym stylu, bo to wygląda, jakbym 'zauroczyła się' w nim sekundę od pocałunku :D Ale w sumie mi to nie przeszkadza, jest dobrze i tego się trzymajmy.
    Gratuluję za dobre napisanie, już nie mogę doczekać się kolejnych ;3 Zbliżają się wakacje, oj będzie się działo haha :D
    O, właśnie. W związku ze zbliżającymi się maturami - życzę przeogromnego powodzenia! Mało stresu, dużo luzu! Trzymaj się, dasz radę! ;*
    HWAITING! <3

    OdpowiedzUsuń