18 czerwca 2014

Soryong: "Niespodziewane wyznanie"


            To były pierwsze dni w nowej szkole, a ty już miałaś dość. Spojrzałaś znudzonym wzrokiem po ludziach z klasy. Nikt normalny, pomyślałaś. Żałowałaś, że wybrałaś właśnie to liceum. Jednak nie było już odwrotu. Musiałaś przeżyć te całe trzy lata z tą bandą idiotów. Westchnęłaś cicho, spoglądając na grupkę dziewczyn, która obgadywała każdego. Już kilka razy słyszałaś „piękne” plotki na swój temat, ale ignorowałaś to. Nie mogłaś zniżyć się do ich poziomu. Po swojej drugiej stronie miałaś trójkę nerdów, którzy jedynie nawijali o grach komputerowych.
   - Za jakie grzechy – jęknęłaś cicho.
Po chwili zadzwonił dzwonek, który uratował cię od patrzenia na te wszystkie grupki dziwaków w swojej klasie. Do klasy wszedł nauczyciel, a za nim dwóch nieznajomych ci chłopaków. Uściślając – bliźniaków. Spojrzałaś na nich z zainteresowaniem. Jak na Koreańczyków byli wysocy i przystojni. Pierwszy, niższy miał minę i postawę cwaniaka, drugi natomiast miał bardziej nieśmiałe spojrzenie.
   - To wasi nowi koledzy – oznajmił wychowawca.
   - Jung Daeryong
   - Jung Soryong
   - Miło mi was poznać! – powiedzieli oboje w tym samym czasie.


            Cała lekcja minęła prawie spokojnie. Dziewczyny były zachwycone bliźniakami i spoglądały na nich z maślanymi oczkami. Jeszcze chwilę, a będą zjedzeni wzrokiem. Pokręciłaś z politowaniem głową rozmyślając nad głupotą swoich koleżanek.
            I tak minęło kilka dni. Nadal z nikim nie utrzymywałaś bliższego kontaktu, bo tego nie potrzebowałaś. Dobra, może poza niejaką Park Nan Hee. Była to słodka dziewczynka, która dla każdego była miła i starała się utrzymywać dobre stosunki z każdym. Tolerowałaś ją, bo nie wchodziła ci zbytnio w drogę. A poza tym, nie potrafiłaś powiedzieć jej nic opryskliwego, bo była nazbyt miła i wrażliwa.
Co za irytujące wszy, pomyślałaś, gdy próbowałaś przejść do klasy. Jednak miałaś utrudnione zadanie, bo obok drzwi stała grupka dziewczyn z twojej klasy, które otaczały jednego z bliźniaków. Zaczynałaś ich nienawidzić, tak jak resztę tych bufonów.
   - Przepraszam – powiedziałaś, ale nikt cię nie posłuchał.
Usłyszałaś głośny śmiech, kiedy to chłopak opowiedział jakąś anegdotkę. Zastanawiałaś się, czy naprawdę zrozumiały to co on powiedział czy tylko udawały. Westchnęłaś cicho i poklepałaś jedną z dziewczyn, która tylko spojrzała na ciebie, jak na robaka i po prostu cię zignorowała.
Co za szmata! Warknęłaś w myślach. To, że byłaś niska, nie oznaczało, że mogła na ciebie tak spoglądać. Zacisnęłaś pięści i już miałaś ochotę pociągnąć dziewczynę za jej długie włosy, ale ktoś cię powstrzymał. Poczułaś delikatny uścisk na ramieniu. Zaskoczona odwróciłaś głowę i spojrzałaś na jednego z bliźniaków, który uśmiechał się do ciebie miło. Jeśli się nie myliłaś, był to Soryong.
   - Widzę, że masz mały problem – oznajmił.
   - Nie twój interes – mruknęłaś niezbyt miło.
Chłopak zaśmiał się cicho, co spowodowało, że się zarumieniłaś. Spojrzałaś na niego nieprzychylnie.
   - Chyba nie mieliśmy jeszcze okazji, by się poznać – wyciągnął w twoim kierunku swoją prawą dłoń. – Jestem Soryong.
   - _____ - uścisnęłaś jego dłoń.
   - Miło mi – znów się uśmiechnął.
Odwrócił wzrok, znów się rumieniąc.
   - Pomogę ci – oznajmił, a następnie chwycił cię za dłoń.
   - Co? – byłaś lekko zdezorientowana.
   - Przepraszam – powiedział na tyle głośno, że wszystkie dziewczyny od razu na niego spojrzały. – Mogę przejść?
Usłyszałaś jedynie pisk, a następnie wszystkie dziewczyny, jak na komendę odsunęły się od drzwi. Poczułaś delikatne szarpnięcie. Spojrzałaś z zaskoczeniem na chłopaka, który wprowadził cię do klasy.
   - Dzięki – mruknęłaś i udałaś się na swoje miejsce.


            Cały dzień minął w spokoju. Poza tym, że miałaś ciągłe wrażenie, że ktoś cię obserwuje. Wychodząc ze szkoły, usłyszałaś, jak ktoś woła twoje imię. I był to głos męski, więc zaskoczona odwróciłaś się. Zobaczyłaś biegnącego Soryonga, a za nim jego brata bliźniaka. Zmarszczyłaś brwi, zastanawiając się, czego od ciebie chcą.
   - Dzięki, że zaczekałaś – uśmiechnął się wesoło.
   - Chciałeś coś? – spytałaś.
   - Siema, jestem Daeryong – drugi z bliźniaków wreszcie do was podszedł.
Zlustrowałaś go wzrokiem. Teraz dopiero mogłaś zobaczyć ich z bliska i porównać. Z daleka mogli być identyczni, ale tak naprawdę różnili się. Oboje mieli różne rysy twarzy i do tego inny wzrost.
   - _____ - przedstawiłaś się.
   - Może razem pójdziemy do domu? – zaproponował Soryong.
   - S… - już miałaś zamiar zapytać, skąd wiedzą, czy mają po drodze, ale w twoje zdanie wciął się Daeryong.
   - Głupio się pytasz – powiedział, zakładając ręce za kark. – No jasne, że pójdzie, nie będzie miała wyboru.
Spojrzałaś na niego, marszcząc brwi.
   - A skąd niby masz taką pewność, co?
   - A to, że mieszkamy w tej samej okolicy – odparł, uśmiechając się do ciebie z wyższością.
Jaki arogancki!
   - Tss, ale to nie oznacza, że wrócimy tam razem! – warknęłaś.
   - Spokojnie! – powiedział nagle Soryong, wkraczając między ciebie a swoim bratem. – Nie chcemy żadnych kłótni.
Następnie spojrzał na ciebie i uśmiechnął się delikatnie.
   - Przepraszam, ale myślę, że będzie miło, jeśli pójdziemy razem, nieprawdaż?
Westchnęłaś cicho i zgodziłaś się. Przecież nic nie stracisz, jeśli z nimi wrócisz. Poza tym, było to naprawdę miłe z ich strony, że to zaproponowali.


            Nigdy byś się nie spodziewała tego, że ta jedna podróż z bliźniakami sprawi, że znajdziesz z nimi wspólny język. Teraz szkoła wydawała ci się całkiem innym miejscem, kiedy obok siebie miałaś chłopaków. Z Daeryongiem ciągle się kłóciłaś, tylko dlatego, że mieliście takie same charaktery. Chłopak ciągle ci dokuczał, wyśmiewał i drwił, a ty tylko się wściekałaś i go ganiłaś za to. Z Soryongiem natomiast potrafiłaś porozmawiać na każdy dręczący cię temat. Poza tym był bardzo miły i pomocny. Bardzo go ceniłaś.
   - Karzełku – usłyszałaś znany głos.
Drgnęłaś i ze wściekłością spojrzałaś na Daeryonga, który uśmiechał się do ciebie z cwaniackim uśmieszkiem.
   - Coś ty powiedział? – warknęłaś, zaciskając mocno pięść.
   - Ka-rze-łek~
   - Ja ci dam karzełek! – krzyknęłaś i zerwałaś się z miejsca, goniąc to chłopaka po boisku szkolnym.
Soryong spoglądał na was z delikatnym uśmiechem, a następnie wrócił do czytania książki.
   - Nie uciekaj tak! – krzyknęłaś za Daeryongiem, który tylko pokazał ci język.
Było ci coraz trudniej. Teraz wychodziły twoje braki w kondycji i unikanie wszystkich lekcji wychowania fizycznego.
   - Tylko…. Cię… dopadnę – mówiłaś miedzy wydechami.
   - Ktoś tu nie ma kondycji!
Daeryong zaśmiał ci się w twarz, stając kilka kroków od ciebie. Ciężko oddychałaś, a następnie z determinacją rzuciłaś się na lekko zdezorientowanego chłopaka. Jednak za nim go dopadłaś, to potknęłaś się o kamień i łapiąc za koszulkę Daeryonga runęłaś na niego amortyzując sobie, dzięki niemu upadek.
Podniosłaś głowę i uchyliłaś powieki, widząc przed sobą twarz Daeryonga. Spojrzałaś w jego ciemne oczy i zarumieniłaś się. Chłopak wydawał się w kompletnym szoku. Nikt z was również nie zrobił żadnego ruchu. Daeryong podniósł lekko głowę i przybliżając swoją twarz do twojej. Poczułaś jego ciepły oddech na swoich ustach.
   - Hej, nic wam nie jest?!
Usłyszałaś głos Soryonga, który do was podbiegł. Ocknęłaś się z tego dziwnego transu i szybko odepchnęłaś się od Daeryonga.
   - Przepraszam – powiedziałaś jeszcze bardziej zarumieniona.
Soryong spoglądał na was z dziwnym wzrokiem, którego nie potrafiłaś nawet odgadnąć. Jednak nic już nie mówiąc odwróciłaś się i skierowałaś się w stronę szkoły.
Czy on naprawdę chciał cię pocałować?


            Następnego dnia starałaś się udawać, że tamtego zdarzenia nie było. Byłaś świetną aktorką, więc nie było tak wielkiego problemu. Jednak nie łatwo było ci o tym zapomnieć. Daeryong również wydawał się taki, jak zawsze. Chociaż może mniej ci dokuczał i był trochę spokojniejszy. Westchnęłaś z ulgą, widząc postawę chłopaka. Jednak trochę zaniepokoiło cię zachowanie drugiego z braci.
   - Co się z nim dzieje? – spytałaś samą siebie, zapominając, że Daeryong siedzi obok ciebie.
Chłopak spojrzał na ciebie pytająco.
   - Kto?
   - Soryong – odparłaś, nie spuszczając ze wspomnianego chłopaka wzroku.
Soryong samotnie siedział w ławce, czytając swoją książkę. Tak było od kilku dni. Chłopak unikał was, tak jakby nie chciał spędzać z tobą czasu. I nawet nie wiedziałaś, dlaczego tak było.
   - Nie wiem – odparł Daeryong, wzruszając ramionami. – Może tam ma swoje dni.
Spojrzałaś na niego, marszcząc brwi.
   - Jest twoim bratem, do tego bliźniakiem, powinieneś wiedzieć!
   - Hpm – prychnął i wstał. – Każdy ma swoje widzimisię.
Po tych słowach odszedł, kierując się do toalety. Postanowiłaś wziąć sprawy w swoje ręce i pogadać z Soryongiem. Martwiłaś się o niego. Był twoim bliskim kolegą, nawet mogłaś rzec, że przyjacielem.
Wstałaś i skierowałaś się w jego stronę. Stanęłaś przed jego ławkę ze skrzyżowanymi rękoma na piersi. Chłopak nawet na ciebie nie spojrzał. Doskonale wiedział, że to byłaś ty.
   - Soryong, co się dzieje? – spytałaś.
   - Nic.
   - Właśnie widzę – przewróciłaś oczyma i ponownie spojrzałaś na niego.
Chłopak nie odrywał wzroku od swojej książki, więc postanowiłaś mu ją wyrwać. Szatyn spojrzał na ciebie zły.
   - Oddaj!
   - Nie. Nie dopóty, dopóki nie wyjaśnisz mi swojego zachowania.
Chłopak zacisnął swoje pięści, a następnie wstał gwałtownie i nawet nie oglądając się za siebie, wyszedł z klasy.
Stałaś w szoku, trzymając nadal książkę Soryonga. Co to było? Zastanawiałaś się. Poczułaś, jakby ktoś naprawdę boleśnie uderzył cię w policzek. I dlaczego poczułaś taki smutek.
   - Ktoś tutaj jest zły – zadrwiła jedna z dziewczyn z twojej klasy.
Jednak nie zwróciłaś na to uwagi.
Byłaś pogrążona w swoim niekompletnych myślach.
Zacisnęłaś swoją lewą dłoń w pięść. O nie… Tak łatwo to mu się nie dasz spławić. Dowiesz się o co chodzi. I to za wszelką cenę.


            Po wszystkich zajęciach, skierowałaś się do klasy artystycznej. Doskonale wiedziałaś, że tam znajdziesz chłopaka, ponieważ miał tam swoje dodatkowe zajęcia. Poczekałaś chwilę, jak inni wyjdą z klasy. Spojrzałaś do środka. Dzisiaj była kolej Soryonga na czyszczenie klasy, więc to była twoja szansa. Weszłaś do pomieszczenia i z trzaskiem zamknęłaś drzwi. Zaskoczony chłopak spojrzał w twoją stronę, ale kiedy zobaczył, że to właśnie ty od razu zmienił wyraz twarzy i wrócił do sprzątania. Nawet nie powiedział słowa.
            Zmarszczyłaś brwi i podeszłaś bliżej.
   - Soryong.
Brak reakcji.
Nie lubiłaś być ignorowana. Postanowiłaś wyrwać mu tę miotłę z ręki, a więc gdy to zrobiłaś to od razu rzuciłaś wspomnianym przedmiotem w bok. Chłopak spojrzał na ciebie zaskoczony.
   - Teraz będziemy mogli porozmawiać – powiedziałaś, spoglądając na niego z determinacją.
Soryong prychnął cicho, spoglądając w okno.
   - O czym chcesz niby porozmawiać?
   - O twoim zachowaniu! Możesz mi powiedzieć, o co ci chodzi?! – podniosłaś głos.
Chłopak uśmiechnął się drwiąco. Nie spodobało ci się to.
   - O co mi chodzi? – zadrwił, spoglądając na ciebie.
Trochę się przestraszyłaś, kiedy to spojrzałaś na jego minę. Była taka dziwna, straszna. Cofnęłaś się, jednak chłopak naskoczył na ciebie, chwytając cię mocno za ramiona, aż pisnęłaś. Szatyn przywarł cię do ściany. Syknęłaś z bólu. To bolało, do tego jego uścisk nie należał do najlżejszych.
   - O co mi chodzi?! – powtórzył to pytanie z podniesionym głosem.
Przestraszyłaś się. Nigdy nie widziałaś go takiego. Bałaś się.
   - Kocham cię, rozumiesz! – wykrzyczał ze łzami w oczach.
Byłaś w szoku po tym wyznaniu… Spoglądałaś na jego wściekłą twarz, by po chwili się skrzywić. Chłopak mocniej zacisnął dłonie na twoich ramionach.
   - A ty wybrałaś Daeryonga! Tego, który ci ciągle dokucza! A ja tak się starałem.. – jego uścisk coraz bardziej był dla ciebie bolesny.
   - S-Soryong – wyszeptałaś ze łzami w oczach. – T-to boli…
Chłopak, tak jakby się ocknął z tego dziwnego amoku. Spojrzał na ciebie z przerażeniem i od razu cię puścił.
    - J-ja… - wyszeptał zdenerwowany.
Spojrzałas na niego, masując sobie jedno ze swoich ramion.
    - Przepraszam – wyszeptał ze skruchą.
Szybko się odwrócił i chciał odejść, jednak chwyciłaś go za ramię. Spojrzał na ciebie zaskoczony. W jego oczach lśniły łzy, które cię wzruszyły. Po chwili odwróciłaś go siłą i uderzyłaś w policzek. Chłopak stał zdezorientowany, spoglądając na ciebie w szoku.
   - To za twoje głupie zachowanie! – warknęłaś.
Opuścił wzrok. Wiedziałaś, że nie chciał cię skrzywdzić. Nie chciał cię przestraszyć. Mogłaś to zrozumieć. Po chwili uśmiechnęłaś się pod nosem. Stanęłaś na palcach i chwyciłaś go za policzki.
   - Nie uważasz, że to by było największe głupstwo, gdybyś uciekł po takim wyznaniu? – spytałaś, a następnie zmusiłaś go, aby się pochylił i go pocałowałaś w usta.
Soryong na początku był zdezorientowany, ale po chwili oddał pocałunek, obejmując cię mocno w pasie.
   - Przepraszam – wyszeptał.
   - Jeszcze raz przeprosisz, a dostaniesz – mruknęłaś i leciutko pacnęłaś go w głowę, jako ostrzeżenie. – Tylko nie strasz mnie już tak więcej! – zagroziłaś.
   - Już nigdy, obiecuję.
Uśmiechnęłaś się szeroko. Nigdy byś się tego nie spodziewała, że właśnie w tej szkole znajdziesz miłość. Jednak był to dobry wybór. Był to również dobry wybór, że zgodziłaś się wtedy pójść razem z nimi do domu. Nie tylko zyskałaś drogocennego przyjaciela, ale i również chłopaka.

~*~

Dla Ji Yong <3 
Miałam Ci to napisać na Twoje urodziny, ale... nie wyszło ;___; 
Ale to taki bardzo spóźniony prezent ode mnie. :) 

Jeszcze mam kilka rzeczy do nadrobienia, ale powoli, powoli.... 
Więc nadal proszę o cierpliwość! 
Teraz jednak mam fazę na pewne inne rzeczy, ale dzięki temu właśnie dostałam wenę do pisania. Mam nadzieję, że uda mi się znów wpaść w dobrą passę i znów dodawać mniej więcej regularnie.


A właśnie, 12 czerwca była pierwsza rocznica tego bloga. 
Warto o tym wspomnieć, ponieważ jest to dla mnie bardzo cenne. 
Tak bardzo się cieszę, że Was mam. 
Zakładając tego bloga, nie spodziewałam się, że będzie miał tak wielkie zainteresowanie. Myślałam, że 15-20 czytelników to będzie max... a tutaj takie miłe zaskoczenie. 
DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE JESTEŚCIE! 
 Mam nadzieję, że razem dotrwamy do kolejnej. ;)

6 komentarzy:

  1. Ach, tak dłuugo na to czekałam <3 już nawet wątpiłam w to, że cokolwiek tu wyskrobiesz, ale opłacało się czekać ;P

    No cóż tu powiedzieć, trochę krótko, ale za to jaka piękna historia *-*

    A właśnie!
    Sto lat, sto lat~! Życzę Ci aby kolejny rok był co najmniej tak pełen scenariuszy jak ten, abyś zawsze miała czas na takie małe przyjemności ( a nie tylko nauka, jak już się dostaniesz na studia) i pamiętaj nigdy nas nie opuszczaj, bo tu zawsze czekają twoje wierne czytelniczki :* <3

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne! Chcę abyś częściej dodawała one shoty. ;) Życzę weny <3
    ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że świetnie ci wyszedł. Sama nie wiem co powiedzieć, wait a minute... napisać. Teraz jest dobrze. Na twoje scenariusze mogę czekać ^^

    Życzę ci jeszcze więcej lat z nami i jeszcze bardziej cudownych scenariuszy. O ile tak się da XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Kyane i jej cudny scenariusz :3 Taki uroczy, z nutką romantyczności... ale zarazem prawdziwy <3 Przez ten niski wzrost bohaterki bardzo łatwo mi było czuć się w jej rolę :D poza tym lubię te momenty, w których można poczuć się nieco niezręcznie, jak ta scena z Daeryongiem na boisku szkolnym, czy z Soryongiem w klasie artystycznej. Mam chyba jakiś fetysz do tego typu sytuacji... :D
    Choć nie znam Tasty, przyjemnie czytało mi się z nimi scenariusz ^.^ oczywiście to dzięki Twoim zdolnościom pisarskim ;)

    No i... wszystkiego najlepszego~! <3 żeby każde Twoje scenariusze były wspaniałe (choć i tak już takie są), ogrom weny do pisania, kolejnych dziesiątek nowych, wiernych czytelników... i oczywiście kolejnych lat życia i blogerskiej twórczości, a w szczególności czerpania z niej przyjemności :*

    Jeszcze raz: duuuużo weny i hwaiting! ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Łaaaaa!! Kyane jak zwykle genialny scenariusz! Tęskniłam za twoimi scenariuszami, bardzo mnie zaskoczyłaś dodając ten scenariusz. Pozytywnie oczywiście! 😻
    Będę czekać tyle ile będzie trzeba. 😊
    Ojej.. To już rok?! Bardzo szybko zleciało. Cieszę się, że mimo braku czasu nadal prowadzisz tego bloga, oby jak najdłużej! Hwaiting! 💗

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej , nominowałam Cię do Liebster Award. Więcej na moim blogu ->http://bulletproof-boys-scouts.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń