9 sierpnia 2014

Key: "Operacja: ZAZDROŚĆ"


            Co zrobić, aby chłopak zwrócił na ciebie jakąkolwiek uwagę?
Przez ostatnie dni ciągle się nad tym zastanawiałaś. Chciałaś Go sprawdzić. Chciałaś wiedzieć, czy jesteś dla niego cokolwiek warta. Czy warto w ogóle w to brnąć. W tym właśnie celu postanowiłaś zagrać w pewną małą grę. Z uśmieszkiem na ustach klasnęłaś w dłonie, zadowolona z siebie.
   - Operacja zazdrość: rozpoczęta! – oznajmiłaś, mówiąc to sama do siebie.

            W radosnych podskokach kierowałaś się w stronę dormu swoich przyjaciół z popularnego zespołu Shinee. Nadal nie mogłaś uwierzyć w swoje szczęście, że się z nimi przyjaźnisz. To było, jakby szczęście w nieszczęściu. A wspominając tamten dzień miałaś uśmiech na twarzy.

            W małym skrócie: byłaś kelnerką w jednym z barów i pewnego niezbyt ładnego dnia w progu budynku pojawili się właśnie Oni. Zapewne chcieli się schronić przed nadchodzącą burzą. Ukrywałaś swój zachwyt, nie chciałaś im pokazać, że jesteś ich ogromną fanką. Jednak nie potrafiłaś tak do końca ukryć swojego zdenerwowania, kiedy ich obsługiwałaś. Na ogół byłaś dość niezdarną osóbką, a ich obecność jeszcze spotęgowała twoją niezdarność. Teraz się z tego śmiałaś, ale tamtego dnia nie było ci do śmiechu.
            Właśnie zanosiłaś im zamówienie, kiedy to nie zauważyłaś niezgrabnie położonej torby jednego z chłopaków. Zachwiałaś się i próbowałaś utrzymać równowagę by nie upuścić tacy, ale niestety… Jedno z zamówień poleciało na blondyna, a mianowicie na jego jasne spodnie i białą bluzkę. Wszystkich sparaliżowało, a w szczególności ciebie i chłopaka. Przełknęłaś głośno ślinę. Że też musiałaś akurat na niego upuścić ten głupi talerz! Mógł to byś każdy, ale nie ta popularna Diva! Ze zdenerwowania szybko wzięłaś w garść kilka serwetek jednorazowych i zaczęłaś wycierać chłopaka, powodując tym samym jeszcze większe plamy.
   - Przepraszam, przepraszam, przepraszam! – mówiłaś w tym samym czasie.
W tle usłyszałaś śmiech reszty zespołu, ale nie Key. On w tym czasie złapał cię za nadgarstek, czym zapobiegł dalszemu rozmazywaniu plamy na jego ubraniu. Niepewnie spojrzałaś na jego ponury wyraz twarzy.
   - Co ty robisz, głupia kobieto? – powiedział przez zaciśnięte zęby.
Spojrzałaś na niego w szoku. Nie spodziewałaś się takich słów, jeszcze z ust gwiazdy. Nie powinien się do ciebie tak zwracać. Zmarszczyłaś brwi i wyrwałaś się z jego uścisku.
   - Oj, Kibum – odezwał się Onew, patrząc ostrzegawczo na swojego kolegę ze zespołu.
   - To nie była moja wina – mruknęłaś.
Obydwoje zignorowaliście lidera. Spoglądaliście na siebie. I ani Ty, ani on nie odpuszczaliście. Nie obchodziło cię teraz, czy chłopak był z twojego ulubionego zespołu. Obraził cię!
   - Ts, a niby kogo? – warknął, a następnie spojrzał z niesmakiem na swoje ubranie, które chyba teraz nadawało się jedynie do śmietnika.
Spojrzałaś na torbę przez którą to się potknęłaś. Zła wskazałaś na nią.
   - A kto stawia w takim miejscu torbę?! – warknęłaś.
   - Um, przepraszam – odezwał się inny głos.
Spojrzałaś na zmieszanego maknae zespołu, który zabrał swoją torbę i schował ją pod stół. Było ci trochę głupio, bo myślałaś, że była to torba blondyna.
   - Wychodzimy! – rozkazał chłopak i wstał.
   - Daj spokój, Key! – odezwał się Jonghyun, który próbował uspokoić swojego przyjaciela.
   - Nie będę przebywał w pomieszczeniu z tak nieprofesjonalną obsługą – oznajmił z bardzo poważną, zabawną i obrażoną miną. I gdyby nie fakt, że byłaś na niego zła to zapewne byś się zaśmiała. Jednak teraz byłaś cholernie wściekła i powstrzymałaś się od jakiegokolwiek komentarza, aby nie narazić się swojemu szefowi.

            O tak, tamten dzień wspominałaś z uśmiechem. Chłopcy wtedy nie wyszli z baru przez złą pogodę. A dla twojego zaskoczenia coraz częściej zaczęli tam przychodzić, ku niezadowoleniu Key. Robili to tylko, aby go zezłościć i aby stroił swoje foszki. Nawet nie wiesz, jak i kiedy dokładnie to się stało, że po prostu zaczęłaś z nimi rozmawiać, jakbyście byli starymi znajomymi. Nawet Kibum mimo tego, że na początku udawał obrażonego to udało ci się z nim normalnie porozmawiać.
I to właśnie ten chłopak stanowi twój największy problem. To o nim ciągle myślałaś i marzyłaś każdej nocy. Jednak zbytnio nie wierzyłaś w swoje możliwości, a przynajmniej na początku. Przecież zniszczyłaś jego ulubione spodnie i przez to odnosił się do ciebie trochę lekceważąco, a to bolało. Jednakże ostatnio przeczytałaś kilka porad na forach internetowych i postanowiłaś spróbować. Bo czemu by nie? Niczego raczej nie stracisz, jeśli spróbujesz wywołać u niego zazdrość… W podświadomości liczyłaś, że chłopak jakoś zareaguje i to cię napędzało. A jeśli tego nie zrobi, to trudno. Jakoś to przełkniesz i będziesz żyła dalej, zmieniając obiekt swoich westchnień.


            Po drodze do ich dormu zahaczyłaś o KFC, kupując tam pudełko ulubionych kurczaczków lidera. Postanowiłaś zacząć od niego, bo był najłatwiejszym celem. Ale jednak nie zapomniałaś o reszcie: dla maknae kupiłaś jego ulubione mleko bananowe, dla Minho instant ramen, a dla Jonghyuna świeże owoce. Przypadkowo zapomniałaś zakupić ulubionej przekąski Kibum’a.
            Do dormu wchodziłaś bez pukania. W przedpokoju zdjęłaś buty i weszłaś w głąb mieszkania. Cała piątka siedziała w salonie – Minho z Taemin’em grali na konsoli, Onew i Jonghyun byli na swoich laptopach, a Key przeglądał jakiś magazyn. Zapewne modowy, pomyślałaś.
   - Siemka! – krzyknęłaś, zwracając na siebie ich uwagę. – Mam coś dla was.
Od razu przerwali swoje czynności, spoglądając na ciebie pytająco. Po chwili pokazałaś im reklamówkę z jedzeniem i odwróciłaś się idąc do kuchni, aby tam wszystko rozpakować. Chłopcy od razu przybiegli. Niemal widziałaś ich wzrok, kiedy powoli wypakowywałaś ich ulubione przysmaki.
Kątem oka spojrzałaś na Key, który zabawnie, a zarazem słodko marszczył brwi, spoglądając z niezadowoleniem na produkty.
   - Ups – powiedziałaś, udając zmartwioną. – Przepraszam, zapomniałam o tobie, Kibum – oznajmiłaś niewinnie, spoglądając na chłopaka.
Blondyn zrobił z ust mały dziubek, a następnie wzruszył ramionami.
   - I tak jestem diecie – odparł i odwrócił się na pięcie, wychodząc z kuchni.
Wiedziałaś, że to było kłamstwo, a ty poczułaś się trochę winna. Było to wredne z twojej strony. Może nie powinnaś tego robić…?
Nie.
Postanowiłaś go sprawdzić, więc tak zrobisz.
   - Pyszne – usłyszałaś rozmarzony głos lidera.
Spojrzałaś na niego i od razu na twoich ustach pojawił się uśmiech. Wyglądał naprawdę uroczo z pełną buzią. Trochę współczułaś jego przyszłej żonie, jeśli ją kiedykolwiek znajdzie… Bo o to się trochę martwiłaś.
Chłopcy podziękowali ci i wrócili do swoich poprzednich zajęć, ignorując obrażonego Key. Był to częsty widok i nie przejęli się tym, że nic mu nie kupiłaś.
            Usiadłaś obok Onew, który nadal zajadał się kurczaczkami. Postanowiłaś teraz zacząć swoją małą grę. Przesunęłaś się bliżej niego i wyciągnęłaś rękę, aby ukraść mu jedno udko.
   - Co ty robisz? – spytał, przytulając do siebie pudełeczko.
   - Podzieliłbyś się – mruknęłaś i próbowałaś ukraść mu jedzonko, ale nie chciał się podzielić.
   - Moje! – powiedział i odwrócił się do ciebie plecami.
Naburmuszyłaś się, robiąc z ust dziubek. Po chwili zobaczyłaś, jak Onew sięga ręką po kolejny kąsek i zanim wsadził go do ust, to złapałaś go za dłoń. Spojrzał na ciebie zdezorientowany. Teraz wykorzystałaś swoją szansę, wiec szybko pochyliłaś się i ugryzłaś kawałek udka, który trzymał w dłoni. Chociaż nie lubiłaś śmieciowego żarcia, to jednak poświeciłaś się dla tego jednego celu.
   - C-co to było? – spytał lekko zarumieniony.
Uśmiechnęłaś się niewinnie w jego stronę, na co chłopak westchnął. Kątem oka spojrzałaś w stronę blondyna, który ściskał magazyn. Jednak nie mogłaś dostrzec jego twarzy, ponieważ miał zakrytą za gazetą. Czyżby coś to dało? W sumie, nie widziałaś jego reakcji.
   - Hmm, smaczny – oznajmiłaś z uśmiechem, chociaż to było kłamstwo.
Usłyszałaś ciche prychnięcie ze strony Kibum’a. Wszyscy spojrzeliśmy na niego, ale on nadal wyglądał na zaczytanego.
   - Idziesz mi kupić jeszcze jedno pudełko – mruknął lider.
   - Oj ta, oj tam~ poklepałaś go po głowie.
Następnie ze zrezygnowaniem oparłaś się o miękką kanapę, spoglądając w ekran telewizora, na którym właśnie odbywał się mecz piłkarski. Chyba twoja pierwsza próba nie przyniosła pożądanego skutku. Jednak jeszcze się nie poddałaś.


            Twoim kolejnym celem był Jonghyun. Wiadomo, był playboyem i miał tym samym wspaniałe ciało. Te mięśnie były boskie, a twoje oczy jeszcze nie przywykły do oglądania jego wspaniałego torsu.
            Miałaś ogromne szczęście, że dzisiejszego dnia w dormie był tylko on i Key. Twój obiekt westchnień siedział i czytał coś na swoim telefonie, natomiast drugi paradował po mieszkaniu w seksownej koszulce opinające jego mięśnie.
   - O, dobrze że jesteś! – krzyknęłaś, kierując się w stronę Dino.
Chłopak spojrzał na ciebie pytająco.
   - Proszę, odkręć mi to – oznajmiłaś, wyciągając z torby butelkę ze swoim ulubionym sokiem. – Próbuję to odkręcić, ale nie dało się, a ty, no wiesz…
   - Hm, co ja? – spytał z uśmieszkiem, odbierając od ciebie butelkę.
Zarumieniłaś się i spojrzałaś w bok, przypadkowo patrząc w stronę Key, który raz na jakiś czas rzucał w waszym kierunku spojrzenie.
   - No jesteś silny, noo… - powiedziałaś. – Odkręć mi to, bo pić mi się chce.
   - Już się robi, kochanie~ mruknął, puszczając ci perskie oczko.
I tego w nim nie lubiłaś. Jednakże teraz jego charakterek był bardzo pomocny. Spojrzałaś znów w stronę Key, który spoglądał na Jonghyun’a spod blond grzywki z bardzo nieprzychylnym spojrzeniem.
Czyżby ci się udało, pomyślałaś zachwycona. Postanowiłaś pociągnąć tę grę dalej.
   - Dzisiaj znów byłeś na siłowni? – spytałaś.
Chłopak spojrzał na ciebie i uśmiechnął się jeszcze szerzej..
   - A co, poznałaś?
   - No jasne – mruknęłaś i dotknęłaś jego umięśnionego ramienia. – No, ale miałabym do ciebie taką prośbę.
   - Słucham?
Miałaś teraz idealny widok na Kibum’a, który również podniósł głowę i z zaciekawieniem spoglądał na was. Jednak, kiedy zorientował się, że patrzysz w jego stronę, szybko się odwrócił.
   - Więc chciałabym się jakoś za siebie wziąć i myślałam o siłowni, by wzmocnić swoje mięśnie brzucha i ud – oznajmiłaś. – A ty się na tym znasz, więc pomyślałam, że mi pomożesz.
   - Z przyjemnością, księżniczko! – powiedział ucieszony.
   - To i tak ci nic nie pomoże – usłyszałaś złośliwy komentarz.
Obydwoje spojrzeliście w stronę Key, który siedział dumnie na kanapie. Nawet na was nie spojrzał.
   - Co masz na myśli? – spytał Jonghyun.
Chłopak westchnął i spojrzał w waszym kierunku. Na jego ustach pojawił się kpiący uśmieszek.
   - Po co masz jej pomagać, wiadomo, że taka niezdara nie podoła żadnemu treningowi – odparł.
Zacisnęłaś dłonie w pięści. Taka uwaga cię zdenerwowała. W sumie mogłaś już przywyknąć do jego kąśliwych uwag na swój temat, ale to nie zmieniało faktu, że było to trochę raniące.
   - Jeszcze zobaczymy! – warknęłaś, a następnie przymknęłaś powieki, aby się uspokoić.
Gdy ponownie je uchyliłaś, spojrzałaś z łagodnym uśmiechem na Jonghyun’a.
   - To ugadamy się jeszcze co do treningu, przygotuj mi coś dobrego – oznajmiłaś, a następnie wyszłaś z dormu.


            Ciągle myślałaś nad swoją grą. Myślałaś, że będzie to o wiele prostsze. Zaczęłaś trening, który polecił ci Jonghyun, jednak zbytnio się do niego nie przykładałaś. Key miał racje, byłaś do tego zbyt niezdarna i leniwa.
            Czy był jeszcze sens prowadzenia tego dalej? Westchnęłaś cicho i spojrzałaś na tapetę, która widniała na twoim laptopie. Było to zdjęcie przedstawiające ciebie wraz z całym zespołem. W szczególności spojrzałaś na uśmiechającego się Kim Kibum’a. Westchnęłaś jeszcze głębiej i schowałaś twarz w poduszce. Nie mogłaś się poddać. Nie mogłaś. Musiałaś mu pokazać, że istniejesz. Wierzyłaś w to, że coś dla niego znaczyłaś. Przecież te dziwne spojrzenie, które rzucał za każdym razem Jonghyun’owi, kiedy to chwaliłaś mu się swoimi postępami, których tak szczerzenie nie było. Coś to musiało znaczyć!


            Z Jonghyun’em zbytnio nie wyszło, a do siłowni już nie chodziłaś. Wymyśliłaś banalną wymówkę i kolejnym twoim celem był uroczy maknae. Z uśmieszkiem weszłaś do dormu z reklamówką pełną mleka bananowego. Rozpaczałaś nad tym, że przez ostatni miesiąc prawie cała wypłata poszła na ulubione rzeczy chłopaków. Ale czegóż nie robi się dla miłości?
            Od razu w progu zostałaś przywitana przez Taemin’a, który uśmiechał się od ucha do ucha. No dobra… Mogłaś się bać, bo chłopak zapewne coś od ciebie chciał.
   - Słuuucham? – spytałaś niepewnie.
   - Pomożesz mi w pewnym układzie? – spytał z proszącymi oczkami, którym nie potrafiłaś odmówić.
To w sumie mogło pomóc, jednak czy Key był w dormie by mógł to zobaczyć, jak dobrze bawisz się z Taemin’em?
   - A czemu akurat ja? – spytałaś.
   - Bo nikt nie chce – odparł smutno.
   - A… A czy wszyscy są w mieszkaniu?
   - Taa, leniuchują jak zwykle.
Tak! To była szansa.
   - No dobra, to chodźmy – powiedziałaś z ogromnym entuzjazmem i chwyciłaś dłoń  maknae.
Rozejrzałaś się. W salonie jedynie siedział Onew, grzebiąc coś w swoim telefonie. Nigdzie nie było Kibum’a, ale trudno. Miałaś nadzieję, że wyjdzie i zobaczy cię w objęciach chłopaka. Odwróciłaś się do Taemin’a.
   - To co chciałeś przećwiczyć? – spytałaś, odkładając reklamówkę ze swoją torebką na kanapę.
   - W sumie to chciałbym przećwiczyć taniec towarzyski – powiedział nieśmiało, drapiąc się po policzku. – W przyszłym tygodniu idę na wesele do mojej kuzynki i… sama wiesz.
Zaskoczył cię, jednak z ochotą się zgodziłaś. Szczęśliwy maknae włączył pierwszą lepszą piosenkę, która by nadawała się do wolnego tańca. Podszedł do ciebie i z nonszalancją podał ci dłoń. Z uśmiechem ujęłaś ją, po czym chłopak od razu objął cię w pasie i przysunął bliżej siebie. Zarumieniłaś się lekko, dając swoją prawą dłoń na jego ramię. Zaczęliście stawiać powoli kroki, a już drzwi od sypialni otworzyły się. Zobaczyłaś w nich blondyna, który ze zdziwieniem na was spoglądał.
   - Co tu się dzieje? – spytał, kierując swoje słowa do lidera.
Onew podniósł głowę, spoglądając na was, a następnie na Key.
   - Ćwiczą taniec, a nie widać?
Kibum nie odpowiedział. Jedynie zmarszczył brwi.
   - Ściszcie ten smęt – mruknął i zamknął z trzaskiem drzwi.
I tylko tyle?! Cholero, zareagowałbyś jakoś!


            Na końcu został ci Minho. Z tego co zauważyłaś, ostatnio Key uwielbiał z nim rywalizować. Jeśli nie udało ci się z Taemin’em to z raperem musiało! Wchodząc do dormu, było podejrzanie cicho. A to było dziwne.
            Weszłaś w głąb i w salonie spotkałaś jedynie Minho, który grał na konsoli w fife czy coś w tym rodzaju. Podeszłaś do niego cicho na paluszkach i chciałaś go już przestraszyć, ale chłopak odwrócił się do ciebie z uśmieszkiem.
   - Nigdy ci się to nie uda – zaśmiał się, a ty naburmuszyłaś policzki i usiadłaś obok niego.
   - Skąd wiedziałeś? – spytałaś, spoglądając w ekran telewizora.
   - Po prostu ja wszystko wiem.
   - Nie bądź taki pewny – powiedziałaś z przekąsem, uderzając go lekko w ramię.
Po tym akcie, obydwoje wybuchliście śmiechem. Tym samym wywołaliście z innego pokoju Kibum’a, który widząc cię, zdziwił się.
   - Cześć – posłałaś mu uśmiech.
   - Hej – mruknął cicho i przeszedł obok was, kierując się do kuchni.
Spojrzałaś za nim, ale zaraz po tym odwróciłaś się do Minho i dotknęłaś jego ramienia. Chłopak posłał ci pytające spojrzenie.
   - Może zagramy razem? – spytałaś.
Minho ogromnie się zdziwił tym pytaniem. I nie dziwiłaś mu się. Pierwszy raz byłaś chętna by zagrać. Chociaż zawsze cię prosił o to, to zawsze odmawiałaś. Po chwili jednak uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową z politowaniem.
   - Ze mną ci się to nie uda – oznajmił.
Spojrzałaś na niego zdezorientowana. O co mu chodziło, pomyślałaś. Minho widząc twój wzrok, poszerzył swój uśmiech. Spojrzał w stronę kuchni, a później pochylił się nad tobą.
   - Wiem, co próbujesz zrobić – wyszeptał.
Rozszerzyłaś szeroko powieki. Nie spodziewałaś się tego, że ktoś to odkryje! Spanikowana nie wiedziałaś, co masz teraz zrobić.
   - Łatwo cię rozszyfrować, _____ - oznajmił szeptem. – Podoba ci się Key.
Twoje policzki zapłonęły czerwienią. Czułaś, jak robi się gorąco. Pięknie! Zostałaś zdemaskowana, a tego naprawdę nie chciałaś!
   - J-ja… - nie wiedziałaś nawet, co powiedzieć.
   - Spokojnie – powiedział z uśmiechem. – Myślę, że twoja gra przyniosła skutki.
   - J-jak to?
Minho spojrzał w stronę kuchni i chciałaś zrobić to samo, ale powstrzymał cię przed tym. Chwycił cię delikatnie za dłoń, przez co zarumieniłaś się.
   - Nie patrz w tamtą stronę. Chociaż myślę, że chciałabyś widzieć teraz jego minę – zaśmiał się.
Naprawdę cię korciło, aby się odwrócić. Jednak nie zrobiłaś tego, jak polecił ci chłopak.
   - Możesz mi coś wyjaśnić? – spytałaś.
   - A co tu jest do wyjaśnienia?
   - Skąd to wszystko wiesz?
   - Od miesiąca dziwnie się zachowywałaś i zaczęłaś się do nas dziwnie przymilać. Nie wiem, jak reszta, ale ja doskonale widziałem miny tej Divy, kiedy to zjadłaś kurczaka z ręki Onew, kiedy to rozmawiałaś z Jonghyun’em na temat ćwiczeń totalnie ignorując Key oraz ten fakt, że Taemin obejmował cię w namiętnym tańcu. Nie mogłaś tego zauważyć, bo doskonale to przed tobą maskował – oznajmił.
Rozszerzyłaś szeroko powieki, nie wierząc w słowa Minho. Twoja gra naprawdę przyniosła skutki? Naprawdę wywołałaś u niego zazdrość? Naprawdę dla niego coś znaczysz?!
   - Teraz tą krótką rozmową myślę, że wszystko się zakończy, bo uwierz, że z jego perspektywy wygląda to, jakbyśmy ze sobą flirtowali.
Trochę się spięłaś na jego słowa. Chciałaś zadać kolejne pytanie, ale Minho wyprostował się, czochrając ci przy tym włosy.
   - Yah! – krzyknęłaś oburzona.
   - _____.
Usłyszałaś swoje imię z jego ust. Szybko odwróciłaś się i spojrzałaś na blondyna, pytająco. Nadal byłaś zarumieniona.
   - Musimy porozmawiać – oznajmił tonem nie znoszącym sprzeciwu. – Teraz. W pokoju.
Po tych słowach przeszedł obok was i zniknął za drzwiami swojej sypialni. Spojrzałaś zaskoczona na Minho, który uśmiechał się od ucha do ucha.
   - No idź, nie każ swojemu księciu czekać – oznajmił, po czym wrócił do przerwanej gry.
Wstałaś z kanapy i niepewnym krokiem podeszłaś do drzwi. Wzięłaś głęboki wdech i weszłaś do środka. Key stał przy oknie, spoglądając na ulicę.
    - To o czym chciałeś porozmawiać? – spytałaś, zamykając za sobą drzwi.
Key odwrócił głowę w twoją stronę, a następnie odepchnął się od ściany.
    - Dlaczego? – spytał, marszcząc brwi.
    - Co, dlaczego?
Byłaś trochę zdezorientowana tym jednym słowem.
    - Dlaczego mnie ignorujesz?
   - J-ja wcale cię nie ignoruję – odparłaś zarumieniona.
Usłyszałaś z jego ust prychnięcie.
   - Ignorujesz mnie i do tego przymilasz się do innych! – wybuchnął.
Spoglądałaś na niego zdziwiona. Nigdy byś się nie spodziewała, że zobaczysz jego wybuch złości. Chłopak widząc twoją minę, szybko się poprawił. Odchrząknął cicho.
   - A więc, odpowiesz mi?
   - Jesteś zazdrosny? – spytałaś, totalnie ignorując jego pytanie.
Kibum zarumienił się lekko, a następnie odwrócił wzrok.
   - N-nie jestem zazdrosny – burknął.
Nie mogłaś się powstrzymać od uśmiechu. On naprawdę był zazdrosny o chłopaków, kiedy to się do nich przymilałaś. Byłaś tak bardzo szczęśliwa! Twoja gra się udała.
   - A więc, zależy ci na mnie? – spytałaś i przystąpiłaś kilka kroków w przód.
Key spojrzał na ciebie i twój figlarny uśmieszek.
   - Gdyby mi nie zależało, to by nie było tej rozmowy – mruknął zawstydzony.
   - Ach! – krzyknęłaś szczęśliwa i rzuciłaś mu się na szyję, ściskając go mocno. – Więc to zadziałało.
   - Co? – chłopak szybko odsunął cię od siebie, spoglądając na ciebie z marszczonym czołem. – Co masz na myśli.
Ups… chyba powiedziałaś to na głos. Zaśmiałaś się nerwowo.
   - To było specjalnie?! – krzyknął oburzony.
   - Tak wyszło – powiedziałaś z nerwowym uśmiechem.
   - Tsk – prychnął głośno, krzyżując ręce na swojej klatce piersiowej. Po czym odwrócił się do ciebie bokiem z obrażoną miną.
   - No hej! – krzyknęłaś, szarpiąc za jego rękę.
   - Hmph – mruknął, podnosząc wyżej głowę.
            O tak, chłopak był jeszcze dłuuugo na ciebie obrażony za to wszystko. Ale nic z tym nie zrobiłaś, bo byłaś wtedy najszczęśliwszą dziewczyną na całej planecie. Chłopak, który ci się podobał odwzajemniał twoje uczucia! Ta gra naprawdę się opłaciła. 

~*~

Dla Love Lali :) 

Dwa dni totalnego no-lifowania się opłaciły. xD (Nigdy więcej... .___.)
Tak więc wróciłam i póki mam wenę, staram się pisać. Już mam rozpoczęte dwa inne scenariusze, trzeci w zeszycie, więc może mi się uda. ^^

8 komentarzy:

  1. Jeeej~! You're back!!! Nareszcie, nagłówek jest przepiękny oczywiście, a scenariusz...
    Brak mi słów Key to Diva i każdy to wie. Idealnie pokazałaś jego charakter, to samo Minho, płonąca charyzma, jak zwykle wszystko wie i widzi xD

    Kyane kochana, mam nadzieję, że ta wena prędko cię nie opuści i dokończysz szybciutko te zaczęte opowiadania <3 trzymam kciuki~
    Hwaiting~~ ;**

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Wróciłaś <3
    Cudny nałówek ^^
    Kurcze co chwila usuwam to co napisałam. Nie wiem jak to skomentować. Wgl. muszę skoro to jest cudowne? Chyba tyle wystarczy, prawda? Nie każ mi się wysilać po męczącym dniu. Mam nadzieję że moja wdzięczność i to, że scenariusz jest mega boski wystarczy

    OdpowiedzUsuń
  3. Yay! Kyane wróciłaś! <3
    Świetny scenariuszjak zwykle! Strasznie mi się podobał. ^^
    Tak się cieszę, że cztałam twój scenariusz, że chyba go przeczytam jeszcze raz. ; )
    Kochana mam nadzieję, że wena cię szybko nie opuści, hwaiting! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny scenariusz *-* A charakter Key - idealny. Tak samo Minho ^-^ Po prostu cudowny scenariusz :D Nie wiem co jeszcze powiedzieć xD Dużo weny!! Hwaiting!

    Zapraszam do nas :3 http://k-popowe-opowiesci.blogspot.com/
    I

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie słodziutkie < 3 Dobrze, że ktoś ma wenę (bo ja zupełnie jej nie mam). :)
    ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  6. OMFG. To jest zajebiste! Strasznie fajnie się czytało.
    Kocham Kibuma i jeszcze ten fan fiction. Aw Aw Aw ^b^
    Masz talent i masz super pomysły! Trudno jest domyśleć się co będzie dalej, głownie dlatego,że fabuła wciąga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny scenariusz :)
    Można by odebrać jej zachowanie na dwa sposoby i akurat wybrali ten zamierzony, że chciała tylko wzbudzić zazdrość a nie skakała z kwiatka na kwiatek bo z żądnym nie wychodziło.
    A Key tu był świetny taka obrażona księżniczka a raczej książe xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Hah ^^ niezły pomysł z ta operacją

    OdpowiedzUsuń