24 czerwca 2013

U-Know: "Gdy się tobą opiekuje"


            Ostatnio żyłaś w ciągłym stresie, który odbijał się na twoim zdrowiu - psychicznym, jak i fizycznym. Było to spowodowane zmianą pracy. Byłaś najmłodszą w stażu pracownicą, którzy inni wykorzystywali i dawali najtrudniejsze zadania. Często musiałaś zostawać do późna, aby wykonać wszystko na następny dzień.
            Westchnęłaś ciężko, widząc swoje podkrążone oczy i bladą cerę. Dzisiaj miałaś spotkać się ze swoim przyjacielem, Yunho. Nie czułaś się zbyt dobrze, ale nie chciałaś odmawiać spotkania, ponieważ wasze spotkania były naprawdę bardzo rzadkie. Mężczyzna miał napięty grafik i to był cud, jak zadzwonił tydzień temu, prosząc o spotkanie. Nie mogłaś teraz odmówić.

            U-Know siedział już przy stoliku, przeglądając menu.
- Dziesięć minut spóźnienia - oznajmił, nie odrywając wzroku od karty.
 Nadymałaś swoje policzki. Nie lubiłaś, gdy wytykał ci wszystkie błędy, a robił to za każdym razem.
- Przepraszam, ale były korki - odparłaś, siadając na przeciwko.
 Yunho spojrzał na ciebie i zmarszczył brwi.
- Dobrze się czujesz? Nie wyglądasz najlepiej - oznajmił, odkładając menu.
- Ze mną wszystko w porządku, nie spałam dzisiaj zbyt dobrze.
 Nie lubiłaś kłamać, ale nie miałaś innego wyjścia. Nie chciałaś martwić Yunho swoimi problemami. Miał dość swoich. Mężczyzna spojrzał na ciebie, biorąc łyk wody, którą zamówił już wcześniej.
- Dobrze, więc jak ci się podoba w nowej pracy?
- Jest dobrze - mruknęłaś.
 Yunho spojrzał na ciebie wzrokiem, jakby chciał cię prześwietlić. Byłaś beznadziejną kłamczuchą, a U-Know zawsze umiał poznać, gdy kłamałaś. I tym razem nie było inaczej. Miałaś tylko nadzieję, że odpuści sobie i nie będzie drążył tematu. Przeważnie unikał tego, aby cię bardziej nie stresować. W końcu, zawsze później mu wyznawałaś prawdę. Teraz jednak wątpiłaś, aby to nastąpiło.
- Powiedziałaś to niezbyt przekonująco.
 Zacisnęłaś dłonie w pięści, odwracając wzrok od mężczyzny.
- Może zmienimy temat? Nie lubię mówić o swojej pracy - powiedziałaś, a Yunho przytaknął.

            Mężczyzna zmienił temat, jak prosiłaś. Nie wspomniał już o twojej nowej pracy, ale nadal miał ten dziwny wzrok, który świdrował cię od środka. Dodatkowo, zaczęłaś się coraz gorzej czuć. Nie jadłaś jeszcze dzisiaj nic pożywnego, tylko hamburgera i jabłko. Odczuwałaś lekki głód, ale i tak patrząc na jedzenie, robiło ci się niedobrze. Do tego wszystkiego, dochodził ból głowy.
 Zacisnęłaś dłonie na szklance z wodą mineralną. Aktualnie, tylko to mogłaś teraz przełknąć. Wzięłaś szybko jeden haust, odstawiając gwałtownie szklankę na stół.
- _____, nie wyglądasz najlepiej, może pójdziesz do domu?
- Nie, ze mną wszystko dobrze.
 Yunho spojrzał na ciebie zaskoczony. Po chwili, pochylił się nad tobą, dotykając czoła, które czułaś jak płonęło. Poczułaś również przyjemne zimno bijące z jego dłoni. 
- _____! - wykrzyczał twoje imię. - Masz gorączkę.
- No i co z tego, wytrzymam, to tylko mała gorączka - burknęłaś, chociaż nie byłaś pewna za swoje słowa.
 Czułaś jak wszystkie twoje siły ulatują z ciebie, ale trzymała cię twoja silna wola. Chciałaś jak najwięcej spędzić czasu z przyjacielem. Nie mogłaś pozwolić, aby jakaś gorączką ci w tym przeszkodziła.
 Yunho wstał i podszedł do ciebie, chwytając cię za ramiona. Podniósł cię i szybko złapał w pasie, bo traciłaś równowagę. Ludzie spoglądali na was, ale nie przejmowałaś się tym. Mężczyzna zapłacił i wyszliście, a raczej to Yunho wywlókł się z lokalu. Poprowadził cię do swojego samochodu. Nie opierałaś się, nie miałaś na to sił. Posadził cię na miejscu pasażera i zapiął pasy bezpieczeństwa. Gdy zamknął drzwi, do razu oparłaś głowę o zimną szybę.
- Mogłaś powiedzieć, że źle się czujesz, przełożylibyśmy nasze spotkanie - powiedział, odpalając silnik.
- Nie!
- Dlaczego? - spytał mężczyzna, zaskoczony twoją nagłą reakcją.
- Ponieważ nie wiadomo kiedy byśmy się znów spotkali - wyszeptałaś, bawiąc się swoimi palcami.
 Nie odpowiedział. Widziałaś tylko kątem oka, jak zaciska mocno dłonie na kierownicy.

            Podjechał pod twój dom. Nie wiedziałaś, kiedy minęła ta cała droga. Nie kontaktowałaś, czułaś jak twoja głowa staje się coraz cięższa, a ciało również miałaś bezwładne. Z trudem odpięłaś pas.
- Poczekaj!
 Opadłaś na siedzenie i czekałaś. Po chwili, drzwi od twojej strony otworzyły się. U-Know wziął cię w ramiona i nogą zamknął drzwi. Zarumieniona, oparłaś głowę o jego ramię.
- Gdzie masz klucze? - spytał, a ty sięgnęłaś ręką do torebki.
 Powolnymi ruchami przeszukałaś swoją torebkę, i gdy znalazłaś upragnioną rzecz, podałaś ją Yunho. Nie wiedziałaś, jak otworzył drzwi, zapewne sprawiło mu to problem. Gdy przekroczyliście próg twojego mieszkania, z trudem przeniósł cię przez salon do twojej sypialni.
 W salonie panował bałagan. Wszędzie leżały papiery do wypełnienia oraz przeróżne śmieci, papierki po śmieciowym jedzeniu. Teraz się tym jednak nie przejmowałaś, nie miałaś sił na takie błahostki.
 Yunho delikatnie położył cię na łóżku i spojrzał na ciebie zmartwiony. Nawet nie miałaś sił podziękować, wysoka gorączka wzięła nad tobą przewagę.


            Yunho wyszedł z sypialni, podążając do kuchni. Przyglądał się twojemu salonowi z niesmakiem. Nie podobały mu się te papierki po fast foodach. Martwił się o ciebie, szczególnie o twój jadłospis.
 Wszedł do kuchni, podchodząc do lodówki. Otworzył ją, tak jak się domyślał - świeciła pustkami. Zatrzasnął ją, wyjmując tylko lód z zamrażalki. Następnie przeszukał wszystkie szafki, szukając apteczki. Szczególnie zależało mu na tabletkach, które zbiłyby twoją gorączkę. Na szczęście, znalazł jakieś opakowanie z kilkoma jeszcze pastylkami. Do jego dłoni również wpadły twoje tabletki, które zażywałaś na stres. To mu się nie spodobało.
            Przez całą noc, U-Know czuwał nad tobą. Przebrał cię, szczelnie okrył kołdrą, zmieniał okłady. Siedział przy twoim łóżku, co chwilę sprawdzając temperaturę.
- Niemądra dziewucha - mruknął, odgarniając twoje włosy z czoła.
 W dłoni ściskał twoje tabletki uspokajające.


            Obudziłaś się, niechętnie uchyliłaś powieki. Rozejrzałaś się zdezorientowana. Byłaś w swoim pokoju i nawet nie pamiętałaś, jak się tu znalazłaś. Do tego dochodził nieznośny ból głowy, który otępiał twoje zmysły.
- Jak się czujesz?
 Zaskoczona spojrzałaś w kierunku głosu. Na krześle, obok łóżka siedział U-Know. Było widać po nim nieprzespaną noc.
- Dobrze - mruknęłaś zawstydzona.
 Mężczyzna wstał i przyłożył ci termometr do czoła.
- Na szczęście, gorączka spadła, ale nadal nie wyglądasz dobrze - odparł.
- Przepraszam za kłopot.
 U-Know uśmiechnął się krzywo, a po chwili pokazał ci opakowanie po twoich tabletkach. Rozszerzyłaś szeroko oczy z przerażenia i zerwałaś się, aby wyrwać pudełko z jego rąk. Jednak Yunho nie pozwolił ci na to, podniósł rękę do góry, a ty niefortunnie wpadłaś w jego ramiona.
- _____, możesz mi powiedzieć, co się dzieje?
 Przełknęłaś głośno ślinę i niepewnie spojrzałaś na przyjaciela, który spoglądał na ciebie zmartwiony. Poczułaś jak delikatnie obejmuje cię, przez co zarumieniłaś się.
- To nic - odpowiedziałaś.
- Nie kłam! Widzę, że coś jest nie tak.
 Opuściłaś głowę, a U-Know delikatnie podniósł twoją twarz. Teraz nie miałaś wyjścia, nie mogłaś kłamać, spoglądając mu w oczy.
- Czy to jest związane z twoją pracą?
 Przytaknęłaś.
- Znęcają się nad tobą?
- To nie tak, tylko jestem tam nowa, dają mi najwięcej i ... - przerwałaś na chwilę, szukając właściwej odpowiedzi.
- I?
 Przygryzłaś nerwowo wargi, bawiąc się swoimi palcami. Zawsze tak robiłaś, gdy się denerwowałaś.
- Myślę, że niedługo to się skończy - powiedziałaś szybko.
- _____, proszę, nie zmuszaj się do takiej ciężkiej pracy - powiedział cicho U-Know, siadając na materacu. Delikatnie odgarnął twoje włosy z twarzy. - Spójrz, jak przez to wszystko wyglądasz...
 Spojrzałaś na niego zarumieniona i zawstydzona.
- Kiedy ostatnio jadłaś coś pożywnego? Lodówka jest pusta, a wszędzie walają się śmieci po tych wszystkich fast foodach. Jesteś wychudzona, a twoja cera zbyt blada - mówił, delikatnie głaszcząc twoje włosy. - Powinnaś zrezygnować z tej pracy.
 Uśmiechnęłaś się drwiąco. Odchyliłaś głowę, aby Yunho nie mógł się dotknąć.
- Myślisz, że to takie łatwe? - zadrwiłaś. - Jesteś gwiazdą, nie masz pojęcia, jak zwykli ludzie muszą harować, aby wyżyć!
 Mężczyzna odsunął się od ciebie. Spojrzałaś na niego i widząc jego wyraz twarzy - dotarło do ciebie, co powiedziałaś. U-Know wstał i podążył w stronę wyjścia, mimowolnie wyciągnęłaś w jego stronę dłoń.
- Yunho...
- Odpocznij - oznajmił za nim wyszedł.
 Opadłaś na poduszki, a do oczu napłynęły łzy. Jak mogłaś dać się ponieść emocjom i wypowiedzieć takie słowa? Naprawdę nie miałaś tego na myśli...

            Yunho wrócił po kilku minutach. W dłoniach trzymał talerz z którego niósł się przyjemny zapach. Poczułaś jak twój żołądek skręca się. U-Know usiadł na materacu i spojrzał na ciebie.
- Yunho, ja... prze... - mężczyzna uciszył cię gestem dłoni.
- Nic nie mów, przez tę gorączkę majaczysz - powiedział z uśmiechem, a ty spojrzałaś na niego z wdzięcznością.
 Cieszyłaś się, że przyjaciel nie był na ciebie zły.
- A teraz jedz - oznajmił, dając ci pod nos łyżkę. - Powiedz aaa.
 Zarumieniona odsunęłaś się od niego.
- M-Mogę sama...
- Nie - odparł z uśmiechem. - Jesteś chora, nie powinnaś się męczyć. A poza tym, mam pewność, że to zjesz.
 Spasowałaś. Spojrzałaś na zupę, która naprawdę wyglądała smakowicie. Dawno nie jadłaś nic takiego, a twój żołądek domagał się właśnie czegoś wartościowego. Otworzyłaś usta, a U-Know zaczął cię karmić. Czułaś, jak twoje policzki płoną.
- Dlaczego to robisz? - spytałaś, kiedy Yunho odstawił w połowie pusty talerz. Nie potrafiłaś już więcej zjeść.
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Ano...tak...
Dlaczego te słowa tak cię zawiodły? U-Know pochylił się nad tobą i objął cię.
- Naprawdę się o ciebie martwię - wyszeptał, a następnie złożył na twoim czole delikatny pocałunek. - Nie chcę już nigdy więcej widzieć cię w takim stanie. Proszę, obiecaj, że zmienisz pracę...
 Zacisnęłaś dłonie w pięści, przylegając do niego bliżej. Kiwnęłaś twierdząco głową, nawet się nie zastanawiając.
- Obiecuję - wyszeptałaś.
- Dobra dziewczynka - zaśmiał się, czochrając twoje włosy.
 Zarumieniłaś się. U-Know odsunął się i położył na posłaniu, okrywając cię szczelnie kołdrą.
- Powinnaś więcej odpoczywać.
- Zostaniesz przy mnie?
 Yunho spojrzał na ciebie z uśmiechem, siadając obok materacu. Jego ręka delikatnie gładziła twój policzek.
- Oczywiście.
 Uśmiechnęłaś się, zamykając oczy. Od dawna nie czułaś się tak bezpiecznie i dobrze. Naprawdę potrzebowałaś takiego odpoczynku, a Yunho ci właśnie go zagwarantował. Cieszyłaś się z posiadania takiego przyjaciela.  

~*~

Dla Park Ji Yong <3

7 komentarzy:

  1. Ah..normalnie cud, miód i malinki <3 jak zawsze zresztą ^^ ale jak zapewne wiesz czekałam na taki happy end z buziakiem... no nic może następnym razem ;P
    tak czy inaczej nie mogę się doczekać.
    Onee- Chan jakaś ty zdolna <3

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu zdjęcie mnie zabiło. Q_Q Ty mnie torturujesz tym. Zwłaszcza, że to działa na wyobraźnię. XD

    Zgadzam się! Też miałam nadzieję, że będzie zupełnie inny pocałunek! *-* Ale, ja już wiem, że U-Know nie pomaga z przyjacielskich pobudek, po prostu nie chciał się przyznać do uczuć, bo wiedział, że jego praca nie pozwala na zbytnie zagłębianie się w związki i tego... Ja już tu swoją historię dorabiam. XD

    Scenariusz świetny. Znowu z tematu dość popularnego, zrobiłaś coś innego, coś, co z ochotą się czytało. Przed oczami miałam jego twarz, widziałam to spojrzenie i ten uśmiech, aż sama miałam ochotę się jakoś schować przed nim. Zawstydzający człowiek. <3

    Dziękuję za te scenariusze, naprawdę! Nigdy nie mam okazji poczytać czegoś o osobach, które sama bardzo lubię, albo jakoś złożyć zamówienia - zawsze kolejka zamknięta, albo nie piszą o takich postaciach. Jeśli braknie Ci zamówień, a będziesz chciała jeszcze jakieś mieć - to możesz na mnie liczyć. XD

    Hwaiting i weny życzę! ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że nie wiem jaki jest U-Know, przeczytałam o nim tylko kilka ciekawostek i jakoś pisałam to, co mi pasuje. I naprawdę się z tego cieszę, że ci sie podoba. ^^

      Dziękuję, naprawdę mi słodzisz. A to pomaga w dalszym pisaniu. xD

      Oczywiście, zamawiaj ile chcesz. Zawsze z chęcią napisze coś jeszcze dla ciebie. ^^

      Usuń
    2. Nie jest się w stanie znać każdej postaci, a kierowanie się znalezionymi ciekawostkami to często jedyne, na co możemy się powołać - przy pisaniu. A wydaje mi się, że to, co wymyśliłaś w stosunku do niego, było najlepszą opcją. U-Know zawsze kojarzył mi się z ciepłą, opiekuńczą osobą. ^^


      Słodzę, ale w dobrej wierze z dozą stuprocentowej szczerości. XD

      Ach, poczekam, aż skończy Ci się aktualna lista zamówień. W moim przypadku mogłoby się ich znaleźć więcej, pewnie nawet robota na całe wakacje. No, ale jak obiecałam - na pewno coś jeszcze zamówię. <3

      Usuń
    3. I kolejny scenariusz napisany!
      Tak jak prosiłaś, powiadamiam Cię o tym. :)

      Usuń
  3. To jest naprawdę cudowne ! ^^
    Bardzo się cieszę, że znalazłam się na tym blogu *3*
    Yunho taki kochany~ No i podoba mi się całe zakończenie.
    Naprawdę świetne ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAA *Q* naprawdę urocze. Taki przyjaciel to wielki skarb. Cenię przyjaźń w życiu, dlatego scenariusz jest dla mnie zarówno cenny. Jak zwykle czytało się przyjemnie i powiem szczerze (ach, cóż ja mam z tą szczerością), że czekam na kolejny tego typu scenariusz. WIĘCEJ OPIEKI! Niezależnie czy będzie z pocałunkiem czy z przyjaźnią! MA BYĆ! <3

    OdpowiedzUsuń