19 lipca 2013

MyungSoo: "Wakacyjna miłość"


            MyungSoo znałaś jeszcze sprzed debiutu. Chodziliście do tego samego gimnazjum, ale nigdy nie zamieniliście ze sobą żadnego słowa. Znałaś go tylko z imienia, a wątpiłaś, aby to było odwzajemnione, bo nie wyróżniałaś się specjalnie z tłumu. MyungSoo był przystojny, ale i tak był cicho wyśmiewany przez twoje koleżanki i nigdy nie znalazłaś ku temu powodu.
           A jak to się stało, że teraz byliście parą? To zdarzyło się dwa lata temu. Wychodząc z liceum, postanowiłaś z swoimi przyjaciółkami spędzić te wakacje nad morzem, odpoczywając i świętując zakończenie swojej edukacji, a tym samym rozpoczynając swój nowy etap w życiu.


            Słońce, plaża, morze. Uwielbiałaś takie klimaty, szczególnie po tak intensywnym roku nauki. Marzyłaś o tym od samego początku, gdy zaczynałyście z przyjaciółkami myśleć już o wakacjach. Siedząc na plaży, spojrzałaś kątem oka na chłopaków, którzy rozłożyli się kilka koców od was. Paru z nich wydawało ci się znajomych, szczególnie jeden. Podniosłaś się lekko, spoglądając na niego.
MyungSoo
Tak, to był ten MyungSoo, którego znałaś ze szkoły. Trochę zdziwił cię fakt, że nie był ze swoją dziewczyną z którą był już od dłuższego czasu. Jednak za specjalnie nie interesowało cię tamte towarzystwo, więc wróciłaś do przerwanej czynności, czyli opalania się.
            Okazało się, że MyungSoo wraz z kolegami wynajmowali pokoje w tym samym ośrodku, co ty z przyjaciółkami. Dodatkowo, mieszkali nad wami i codziennie słyszałaś głośną muzykę. Tobie to za specjalnie nie przeszkadzało, więc nie robiłaś z tym burdy. Gorzej było z innymi turystami.
- Dziewczyny, słuchajcie, jest rejs po morzu - oznajmiła Hyeon wchodząc do pokoju, machając przy tym ulotką.
- A wszystko kończy się dyskoteką na plaży - oznajmiła, siadając na swoim łóżku i przeglądając dokładnie kartkę.
- Idziemy! - oznajmiła twoja druga koleżanka, Jae Hee, która uwielbiała takie klimaty. A jej ton głosu mówił, że nie przyjmuje żadnych sprzeciwów.
           
            I tak już wieczorem siedziałaś na statku w bardzo miłym towarzystwie. Na niższym pokładzie zauważyłaś MyungSoo z kolegami, którzy siedzieli i jak to chłopcy, wygłupiali się. Uśmiechnęłaś się lekko, spoglądając na nich ukradkiem. Mimo swojego już dorosłego wieku, nadal zachowywali się jak dzieci.
            Po skończonym rejsie, który mogłaś zaliczyć do udanych, przyszła pora na trochę zabawy. Na kamienistej plaży był postawiony drewniany pawilon, oświetlony kolorowymi reflektorami, skąd wydobywała się znana klubowa muzyka. Wraz z przyjaciółkami od razu wskoczyłyście w tłum i zaczęłyście się bawić do samego rana, nie przejmuj się niczym. Nie zwracałaś uwagi na podchodzących do ciebie mężczyzn, ignorowałaś ich, bo nie lubiłaś tego typu zagrań. Tym samym również nie wiedziałaś, że przez całą tę noc, byłaś uważnie obserwowana...

            Po kilku dniach, te wymarzone wakacje nie były takie same, jakby się wydawało na początku. Pokłóciłaś się o błahą rzecz z Hyeon i chociaż pogodziłyście się, to atmosfera między wami była napięta. Dodatkowo, przystojny kelner z pobliskiej restauracji był odporny na twoje zaloty, a naprawdę bardzo ci się spodobał. Ogólnie rzecz biorąc, miałaś dość tych wakacji i odliczałaś dni do ich końca.
- _____, nie bądź taka, chodź!
 Jae Hee próbowała namówić cię na wyjście na dyskotekę.
 Nie miałaś ochoty na żadną zabawę i próbowałaś zbyć przyjaciółkę, ale ona jeszcze bardziej naciskała, więc aby pozbyć się jej ciągłego marudzenia, w końcu się zgodziłaś.
            Dyskoteka, jak zawsze była przeludniona. Szczególnie, że było wiele obcokrajowców, którzy ciągle się do ciebie przystawiali i próbowali nawiązać jakikolwiek kontakt. Zbywałaś ich, ale ciągle pojawiali się nowi. Byli jak jakieś hieny.
            Tańcząc, szczególnie jeden Arab przyczepił się do ciebie, składając niemoralne propozycje. Naprawdę bałaś się, bo przyjaciółki gdzieś nagle zniknęły, a ten mężczyzna dosłownie pożerał cię wzrokiem.
 Nagle poczułaś czyjeś ręce, oplatające twoją talię. Przestraszona odwróciłaś głowę i jakie było twoje ogromne zdziwienie, gdy zobaczyłaś MyungSoo. Tak, tego MyungSoo, którego "znałaś". Spoglądał na nieznajomego spod przymrużonych powiek, nie mając przyjemnej miny.
- Kochanie, czy coś się dzieje? - spytał na tyle głośno, aby Arab mógł usłyszeć.
Kochanie?!
Zarumieniona, jak i zaskoczona spojrzałaś na chłopaka. Po chwili jednak zorientowałaś się, że MyungSoo powiedział to specjalnie. Od razu skarciłaś siebie w myślach.
- Dziękuję - powiedziałaś zarumieniona, gdy Arab oddalił się i poszedł szukać kolejnej ofiary.
- Nie ma za co - posłał ci śliczny uśmiech. - A teraz liczę na jakąś nagrodę.
 Spojrzałaś na niego pytająco, ale chłopak chwycił cię za rękę.
- Jeden taniec - wyszeptał ci do ucha, powodując tym, że twoje serce zabiło mocniej.
            Oczywiście nie skończyło się na jednej piosence. Praktycznie, przetańczyliście całą noc, ale nie przeszkadzało ci to. Nawet ci się to podobało i chociaż nie zamieniliście ze sobą żadnego słowa, chłopak w jakiś sposób cię zauroczył.

            Rano obudziłaś się w bardzo dobrym humorze. Nawet nie przejęłaś się fochami Hyeon, która znów na coś narzekała. Nie słuchałaś jej, bo myślami byłaś daleko. W twojej głowie nadal były wspomnienia z nocy, kiedy byłaś w objęciach MyungSoo.
- Uuu, ktoś nam się zakochał - zagwizdała Jae Hee, opierając się o framugę.
 Twoje przyjaciółki widziały cię na wczorajszej dyskotece i już chciałby wszystko wiedzieć. Odwróciłaś się do niej zarumieniona.
- Zakochanie to zbyt mocne słowo - odparłaś
 Jae Hee przewróciła oczami.
- No dobrze, ujmę to inaczej, ktoś zawrócił ci w głowie.
- To już lepiej brzmi - odparłaś, nakładając na twarz krem z filtrem.
- Więc opowiadaj!
- Ale na razie nie ma co, tylko tańczyliśmy, sama zresztą widziałaś - odpowiedziałaś zgodnie z prawdą.
 Jae Hee westchnęła cicho, odpuszczając.
            Z niecierpliwością czekałaś na spotkanie z MyungSoo. W głowie układałaś przeróżne scenariusze, jak go spotkasz, co powiesz, wszystko. Nie dało się ukryć faktu, że zależało ci na kontakcie z chłopakiem i nie przejmowałaś się tym, że ma dziewczynę.
            Idąc na śniadanie, ciągle byłaś zamyślona. Przebudziłaś się dopiero, gdy zobaczyłaś MyungSoo z kolegami, którzy właśnie musieli wracać ze stołówki. Poprawiłaś włosy i uśmiechałaś się lekko, kierując nieśmiałe spojrzenia w stronę chłopaka. Jednak, gdy towarzystwo przeszło obok, MyungSoo przeszedł obok ciebie obojętnie, nawet nie rzucając w twoją stronę jakiegokolwiek spojrzenia. Po prostu zignorował cię, jakby cię w ogóle nie znał lub nie pamiętał. Byłaś rozczarowana jego zachowaniem, bo liczyłaś przynajmniej na mały uśmiech z jego strony. I w tym właśnie momencie, cały twój dobry humor prysł jak bańka mydlana.  
            Przyjaciółki starały się ciebie pocieszyć, nawet Hyeon. Jednak to było na nic, bo ciągle myślałaś o sytuacji z rana. Później nie było lepiej. Jak na złość, ciągle na niego wpadałaś, ale MyungSoo nadal miał tę arogancką minę. Z wysoką podniesioną głową, spoglądał na wszystkich z góry. A na ciebie nawet nie spojrzał. Przez cały dzień chodziłaś przygaszona, zastanawiając się nad zachowaniem chłopaka. A może uznał wczorajsze wydarzenia za zwykłą zabawę bez zobowiązań... Ta myśl cię bolała.  
            Wieczorem Jae Hee znów próbowała przekonać cię na wyjście. Tym razem nie chciałaś dać za wygraną. Nie miałaś ochoty na żadną zabawę, nie po dzisiejszym dniu.
- Nie. - Powiedziałaś stanowczo, spoglądając na błagającą cię Jae Hee.
- Ale dlaczego? Odreagujesz sobie - próbowała różnych sposób, ale byłaś nieugięta.
- Powiedziałam, że nie, to nie.
- Daj spokój, widzisz, że nie ma ochoty - mruknęła Hyeon, a ty byłaś wdzięczna za jej wstawiennictwo.
             Jae Hee w końcu odpuściła i z niezadowoleniem wyszła na kolejną dyskotekę. Ty mogłaś odetchnąć na chwilę. Potrzebowałaś trochę spokoju i przemyślenie kilka kwestii. Wzięłaś szybki prysznic i przeglądając w lustrze, dostrzegłaś brak łańcuszka na swojej szyi. Dotknęłaś miejsca, gdzie powinien się znajdywać. Przerażona rozejrzałaś się po łazience, następnie przeszłaś do pokoju, szukać zagubionej rzeczy. Jednak po łańcuszku nie było śladu. Załamana usiadłaś na łóżku, chowając twarz w dłoniach. Ten łańcuszek był dla ciebie bardzo ważny. Dostałaś go od swojej zmarłej prababki i nie mogłaś uwierzyć, że tak po prostu to zgubiłaś w nieznanym miejscu. Miałaś cichą nadzieję, że może dziewczyny widziały go albo ktoś znalazł i dał do recepcji. Teraz była zbyt późna pora, aby pójść i o to zapytać. Ten dzień naprawdę był dla ciebie pechowy, więc chciałaś o nim, jak najszybciej zapomnieć. Położyłaś się i próbowałaś zasnąć, ale nie było to łatwe.

            W nocy przebudziło cię dziwne przeczucie. Myślałaś, że to dziewczyny wróciły z dyskoteki, ale gdy uchyliłaś zmęczone powieki, nad tobą ktoś się pochylał. Rozszerzyłaś szeroko źrenice z przerażania i chciałaś już krzyknąć, ale nieznajomy tylko przycisnął swój wskazujący palec do twoich ust. Po chwili dostrzegłaś rysy twarzy, i jakie było twoje ogromne zdziwienie, gdy zobaczyłaś MyungSoo. 
- C-co ty tu robisz? Jak się tu dostałeś? - spytałaś, siadając na łóżku i zasłaniając się kołdrą.
 MyungSoo usiadł na materacu z lekkim uśmiechem. Naprawdę byłaś zdezorientowana. Nie wiedziałaś o co chodziło. I czy przypadkiem teraz to nie było wszystko snem.
- Drzwi były otwarte - odparł obojętnie.
 Zmarszczyłaś brwi, bo trochę ci się to nie podobało. No bo, co on chciał zrobić?
- Myślisz, że jak są otwarte drzwi to możesz sobie tak po prostu wejść? - prychnęłaś.
 Byłaś zła. Przecież nikt normalny nie wchodzi do pokoju kogoś nieznajomego w środku nocy, chyba że złodziej... Ale MyungSoo nie był złodziejem, nie wyglądał na takiego.
- Przyszedłem oddać zgubę, a przy okazji porozmawiać - oznajmił.
 Spojrzałaś na niego zaskoczona. Po chwili twoim oczom ukazał się srebrny łańcuszek z zawieszką w kształcie serca. Szybko chwyciłaś biżuterię i lekko wyrwałaś z dłoni chłopaka, przyciskając zgubę do klatki piersiowej. Kamień spadł ci z serca, wiedząc że łańcuszek się odnalazł i jest w twoich rękach.
- Dziękuję.
 MyungSoo wyciągnął przed siebie dłoń. Spojrzałaś na niego pytająco.
- Daj, zawieszę go - oznajmił.
 Podałaś łańcuszek i odwróciłaś się do niego plecami, odsłaniając szyję. Zadrżałaś, gdy poczułaś jego dotyk na swojej skórze.
- Gdzie go znalazłeś i skąd wiedziałeś, że należy do mnie? - spytałaś, znów będąc odwrócona do niego przodem.
- Znalazłem go na stołówce, a skąd wiedziałem? - tu uśmiechnął się tajemniczo. - Przy wnikliwych obserwacjach, zawsze można dostrzec pewne detale.
 Co to miało znaczyć? Jego odpowiedź zbiła cię z pantałyku, nie wiedząc, co dokładnie masz odpowiedzieć. A wątpiłaś, aby chłopak dał ci dosłowną odpowiedź.
- Tylko po to tu przyszedłeś? - spytałaś, po chwili milczenia.
- Nie.
- Więc po co?
- Chciałem jeszcze porozmawiać.
- Miałeś do tego okazję przez cały dzień - zadrwiłaś.
 MyungSoo spojrzał na ciebie z nieodgadniętym wyrazem twarzy.
- Może i tak, ale wolałem to zrobić teraz.
 Podniosłaś jedną brew w geście zdziwienia. Zabrzmiało to - co najmniej - dziwnie. Chłopak, widząc twoją mimikę twarzy, uśmiechnął się pod nosem.
- Teraz przynajmniej mamy spokój i mogłem pooglądać śpiącą ciebie.
 Nie spodziewałaś się takiej odpowiedzi, która wywołała u ciebie rumieńce. Cieszyłaś się z tego, że było ciemno i chłopak nie mógł tego dostrzec.
- O-o czym ty gadasz? Ile tutaj tak stałeś?
- Z jakieś dziesięć minut - wzruszył obojętnie ramionami.
 Nie mogłaś w to uwierzyć. Od razu zrobiło ci się wstyd, bo nie wiadomo jaką miałaś mimikę twarzy. Czy miałaś uchylone usta, a może chrapałaś? O nie, a jeśli tak?
- Byłaś słodka - oznajmił po chwili, a ty spłonęłaś jeszcze większym rumieńcem.
 Chciałaś dowiedzieć się więcej, ale usłyszeliście dochodzące głosy z zewnątrz.
- Twoje przyjaciółki już wracają - powiedział, szybko zrywając się z twojego łóżka. - Tę rozmowę jeszcze dokończymy. Dobranoc.
 Po tych słowach uśmiechnął się delikatnie i wyszedł z pokoju. Opadłaś na poduszki, będąc nadal w ogromnym szoku.

            Tej nocy nie potrafiłaś zasnąć. Ciągle myślałaś nad zachowaniem MyungSoo. Następnego dnia liczyłaś na rozmowę z chłopakiem, ale ten unikał cię. Powtórka z rozrywki, pomyślałaś, gdy MyungSoo przeszedł obok ciebie obojętnie. Jego zachowanie było dziwne, a zarazem intrygujące. Nie potrafiłaś go rozgryźć. Przyjaciółkom nic nie powiedziałaś o nocnym gościu. Miałaś wrażenie, jakby się ciebie wstydził, a to była bardzo nieprzyjemna myśl.
- Ostatni dzień - westchnęła Jae Hee, opierając głowę o złączone dłonie.
- Szybko to przeleciało - odparłaś.
- Dzisiaj się nie wykręcisz, idziemy na ostatnia imprezę - oznajmiła Jae Hee, spoglądając na ciebie.
- Mogłabyś raz odpuścić.
- To niemożliwe - uśmiechnęła się pod nosem, wołając do siebie kelnera, aby dał rachunek.

            Tym razem Jae Hee ci nie popuściła, więc siedząc przy barku próbowałaś odgonić od siebie, tym razem dla odmiany, uroczych Włochów. Na szczęście ci odchodzili od razu.
- Poproszę mojito - usłyszałaś obok siebie znajomy głos.
 Spojrzałaś kątem oka na chłopaka, i tak jak się domyślałaś - był to MyungSoo, który spoglądał na ciebie z uśmiechem.
 Jednak nie odezwał się do ciebie, wziął drink i powoli sączył go. Ty również nie miałaś zamiaru odezwać się jako pierwsza, chociaż na język cisnęło się wiele pytań.
 Gdy MyungSoo opróżnił szklankę, spojrzał na ciebie i z gracją podał ci dłoń. Spojrzałaś na niego pytająco.
- Zapraszam na parkiet - oznajmił i nie czekając na twoją odpowiedź, ujął twoją dłoń i delikatnie pociągnął cię na środek.
 Nie sprzeciwiłaś się, bo właśnie na to liczyłaś. Od razu oplótł twoje biodra i przyciągnął do siebie. Sama oplotłaś swoje dłonie wokół jego szyi i oparłaś głowę o jego ramię.
 Nie wiedziałaś, ile piosenek przetańczyliście. Dla ciebie czas się zatrzymał.
- Możemy porozmawiać? - do twoich uszu dotarł jego cichy szept, budząc się przy tym z tego "snu".
 Kiwnęłaś twierdząco głową. Poczułaś lekkie rozczarowanie, gdy chłopak wypuścił cię ze swoich objęć. Ale za to ujął twoją dłoń i przedarliście się przez tłum, wychodząc na plażę. MyungSoo rozejrzał się i pociągnął cię w stronę morza. 
- Tu jest w miarę cicho - oznajmił, wspinając się na małe kamienie o które łagodnie odbijały się fale.
 Usiedliście, mając przed sobą widok na morze oraz oświetlone miasteczko. Zachwyciłaś się tym widokiem, bo do tego wszystkiego dochodziło gwieździste niebo.
- Więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać? - spytałaś.
 MyungSoo uśmiechnął się tajemniczo, spoglądając w niebo.
- To była wymówka, aby pobyć z tobą sam na sam - odparł.
 Między wami nastąpiła cisza, która po chwili zaczęła cię drażnić.
- Chciałem cię przeprosić za swoje zachowanie - oznajmił nagle MyungSoo, spoglądając na ciebie.
 Spojrzałaś na niego zaskoczona.
- Ignorowałem cię nie bez powodu.
- A właśnie chciałam cię o to zapytać.
 Naprawdę cię ciekawiło, dlaczego MyungSoo zachowywał się właśnie tak.
- Nie chciałem, aby ta banda idiotów z którymi tutaj jestem, dowiedziała się o tym, że ktoś wpadł mi w oko.
 Zarumieniłaś się. Jednak chłopak nie skończył jeszcze swoich wyjaśnień, bo kontynuował:
- Zaczęli by mnie przepytywać i mogli powiedzieć coś mojej, już i tak byłej dziewczynie, a ona byłaby zdolna tutaj przyjechać, czego naprawdę nie chciałem. Więc przepraszam, jeśli skrzywdziłem cię w jakiś sposób.
 Pokręciłaś przecząco głową. Mogłaś go zrozumieć. Dobrze wiedziałaś jacy męczący mogą być przyjaciele i zdolni są zrobić wszystko, aby ci pomóc, co nie zawsze wychodziło na dobre.
- Rozumiem cię.
 MyungSoo słysząc twoje słowa, uśmiechnął się i przybliżył się do ciebie. Oparł swoją jedną dłoń za twoimi plecami i lekko pochylił się ku tobie.
- Wiesz, spodobałaś mi się od samego początku, gdy cię tutaj zobaczyłem - wyszeptał, spoglądając prosto w twoje oczy.
 Jego twarz również była coraz bliżej. Jego wzrok był paraliżujący, że nie potrafiłaś ani drgnąć. Po chwili delikatnie musnął twoje usta. Twoja reakcja była szybka - oddałaś pocałunek.
- Wiem, że jutro już cię tutaj nie będzie, więc proszę cię o jedno.
- Hm?
- Nie potraktuj tego, jako wakacyjnego romansu.
 Zdziwiłaś się. Jemu naprawdę na tobie zależało, a ty również nie chciałaś, aby to się zakończyło. Uśmiechnęłaś się i kiwnęłaś głową. MyungSoo odwzajemnił uśmiech i przytulił cię.
            Do końca imprezy, wtuleni w siebie spoglądaliście na morze, aż do wschodu słońca. Nie rozmawialiście dużo. Wystarczyła wam wzajemna bliskość. W tamtym momencie jeszcze nie wiedziałaś, że w przyszłości będziecie tworzyć tak bardzo szczęśliwy i trwały związek.


~*~

Dla Nali :) 

6 komentarzy:

  1. Nareszcie~~~~~!

    Nawet nie wiesz ile mnie nerwów kosztowało to czekanie.. Ale opłacało się xD wyszło świetnie.. Bosko! *-*
    I ta plaża.. morze.. gwiazdy..(i MyungSoo^^) rozpływam się~<3

    Jestem w tym zakochana <3

    Mam nadzieję, że teraz nie będziesz się tak obijać bo chyba umrę.. znowu.. ale jak tak teraz myślę to, to nic nowego u mnie ;P całkiem NORMALNE :D dobra dość o mnie i moim zachwycie tym.. tym.. ahh.. ^^

    Niech wena cię już nigdy nie opuści!

    Hwaiting!! ;*

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz pojęcia jak bardzo poprawiłaś mi humor tym scenariuszem!
    Zaglądałam tu już od dłuższego czasu i wreszcie się doczekałam :)
    Świetnie to wyszło, cały nieogarnięty, arogancki L, nic dodać nic ująć! Cudo, cudo, cudo! Nie jestem w stanie nic konstruktywnego teraz napisać, jestem pod wpływem emocji :D
    Dziękuję bardzo, czekam na kolejne scenariusze, duużo weny życzę!
    Nala :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej moja faza na Infinite znów wróciła OMO ^-^ >_________< eL jest cudny i kocham go tak bardzo chociaż wole SungYeol'a AAA Kocham Cię
    I LOB YOU and Hwaiting <3 :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże nawet się nie podpisałam ~Yeolli
      Jeszcze raz napiszę CUDO CUDEŃKO
      Gratuluje i życze weny <3

      Usuń
  4. No nareszcie! Nie sądziłam, że dodasz coś tak szybko (dobra, w cholerę długo czekałam, ale mówiąc szybko, mam na myśli czas, który podałaś przy postaci). Właściwie, nie wiedziałam, że dodałaś. GG mam wyłączone, ale Nala wspomniała, że czytała, więc domyśliłam się, że chodzi o Ciebie. <3
    Zostało Ci wszystko przebaczone~! Do następnego razu. XD
    Ale, ale, teraz zacznę monolog odnośnie scenariusza:

    Naprawdę świetnie napisany! Aż brak epitetów, by określić to dzieło, a głupio mi powtarzać co rusz te same słówka: boskie, niesamowite, cudowne, emocjonujące, delikatne, a zarazem intrygujące. Wymieniać mogłabym dalej, ale już i tak masz sporo do czytania. XD
    Nie jestem fanką MyungSoo. Owszem, jest przystojny, ma ciekawe spojrzenie, ładny uśmiech, ale nie intryguje mnie w żaden sposób. Tobie udało się jednak zwrócić moją uwagę na tę postać, a to nie taka prosta sprawa. Pokazałaś go w nieco innym świetle i to mi się podoba.
    Tak jak pozostali, życzę weny!
    I oczywiście będę Cię dalej męczyć, o kolejne scenariusze. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Omo,nawet nie wiesz w jakim napięciu mnie utrzymałaś.Mimo,że przez wstęp wiedziałam jak skończy się ten scenariusz to i tak z każdym zdaniem moje napięcie rosło.
    Brakuje mi słów,żeby opisać mój zachwyt.Cudowne,boskie?Te wyrazy to zdecydowanie za mało.
    Lubię Myungsoo,ale nie należy on do moich biasów.Ty jednak tym sposobem w jaki go przedstawiłaś sprawiłaś,że wydał mi się idealny.Bo w tym scenariuszu naprawdę jest.W trakcie czytania bardzo się wczułam w bohaterkę,wyobraziłam sobie bardzo dokładnie wszystkie wydarzenia.Od początku do końca całość była jak z moich marzeń.Tak chciałabym poznać chłopaka,chciałabym by był właśnie taki tajemniczy,aż trochę arogancki (no i wiadomo,także przystojny więc L dobrze się tu wpasowuje).Czułam jakbyś odczytała moje myśli i marzenia.Coś pięknego.

    Mogłabym jeszcze tak pisać i pisać,ale nie chcę cię już zanudzać XD Genialna robota,jestem pewna,że będę do tego scenariusza wracać jeszcze wiele razy (szczególnie gdy napadnie mnie mój dół,że wokól tyle par a mnie nikt nie chce ;______;) <3

    OdpowiedzUsuń