26 lipca 2013

Sehun: "Młodsza siostra"


            Dzwonek do drzwi. Podniosłaś głowę znad książki, wytężając słuch, czy ktoś poszedł otworzyć. Jednak wątpiłaś w to. W domu byłaś tylko ty i twój starszy brat, który zapewne niczego nie słyszał, bo z jego pokoju wydobywały się ostre brzmienia starego rocka. Z westchnięciem odłożyłaś książkę i podążyłaś w tamtym kierunku. Spojrzałaś przez judasza i zobaczyłaś tylko jakiegoś chłopaka. Przekręciłaś kluczyk i uchyliłaś drzwi.
   - Dzie... o, cześć - powiedział chłopak, widząc ciebie.
Wydawał sie zaskoczony, a ty również. Przed tobą stał Oh Se Hun. Tak, ten sławny Sehun z Exo-k oraz dawny przyjaciel twojego brata.
   - Jest Lukas? - spytał, po chwili.
 Kiwnęłaś głową i gestem dłoni zaprosił chłopaka do środka.
   - Dawno tutaj nie byłem - zaśmiał się, rozglądając się po bokach. - Nic się nie zmieniło.
   - Sehun! - usłyszeliście.
 Spojrzeliście w kierunku skąd dobiegał głos. To twój brat z ogromnym uśmiechem podszedł do was. Od razu chwycił maknae zespołu EXO za kark i zaczął mierzwić mu idealnie ułożone włosy.
   - Yah! Przestań! - zawołał chłopak, a ty spoglądałaś na to zdezorientowana.
 Nadal nie potrafiłaś uwierzyć, że ten Oh Sehun stał w twoim mieszkaniu. Wydawało się to takie nierealne, nawet jeśli znałaś go będąc małą dziewczynką.
   - Myślałem, że już nie przyznajesz się do starych kumpli - twój brat dźgnął w bok chłopaka, a ten się skulił z uśmiechem.
   - Może powinienem tak robić - zaśmiał się w odpowiedzi.
   - Chodź! Mamy wiele do nadrobienia.
 Twój brat naprawdę wydawał się bardzo szczęśliwy, widząc dawno niewidzianego przyjaciela. Z tego co wiedziałaś, kontaktowali się jedynie telefonicznie i to dzięki twojemu bratu miałaś ich płytę z podpisami wszystkich członków.
   - _____, przynieść nam coś do picia i jakieś przekąski - powiedział Łukasz, kierując się z Sehunem do swojego pokoju.
 Stałaś nadal w szoku. Czy ty właśnie zostałaś wykorzystana? Znów. Westchnęłaś i skierowałaś się do kuchni. W sumie zawsze tak było, że to ty zajmowałaś się gośćmi pod względem gościnnym, a twój brat, jak to on - rozrywką.
            Mając pełną tacę, zapukałaś do pokoju brata, mając nadzieję, że je otworzy. Ale nic. Zdenerwowana kopnęłaś drzwi.
   - Łukasz, otwórz! - krzyknęłaś.
 Po chwili drzwi uchyliły się, ale to nie był twój brat, lecz Sehun, który uśmiechał się z rozbawieniem.
   - Ta sytuacja coś mi przypomina - zaśmiał się, wpuszczając cię do środka.
   - Niby co? - spytał Łukasz, który odwrócił się w jego stronę.
 Postawiłaś tacę na stoliczku i również spojrzałaś pytająco na Sehuna.
   - Nie pamiętasz, jak _____ zawsze dobijała nam się do drzwi kilka lat temu.
 Twój brat wybuchnął śmiechem, a ty zawstydziłaś się. Opuściłaś głowę i dosłownie uciekłaś do swojego pokoju. Naprawdę było ci wstyd, że przypominają ci takie rzeczy.
            Prawda była taka, że będąc małą dziewczynką zawsze chodziłaś za swoim bratem, bo nie miałaś koleżanek. Chciałaś być taka jak Łukasz, mieć tylu kolegów i mieć za przyjaciela Sehuna. Właśnie, Sehun...
 W Sehunie podkochiwałaś się od samego początku. Zawsze gdy przychodził - twój brat i on zamykali się w pokoju, a ty dobijałaś się do drzwi z płaczem. Później chłopak litował się i mimo niezadowoleń twojego brata, zawsze wpuszczał cię do pokoju i bawił się z tobą. Gdy gdzieś wychodzili, to Sehun proponował, aby wziąć ciebie.
 I jak nie miałaś się w nim zakochać, jeśli był taki kochany?
            To uczucie pogłębiało się wraz z wiekiem i zawsze byłaś zazdrosna o wszystkie dziewczyny, które go otaczały. Był twoją pierwszą miłością i tak zostało do teraz. Jednak wątpiłaś w to, że chłopak odwzajemnia twoje uczucia. Dla niego byłaś tylko młodszą siostrą przyjaciela. A ta myśl była naprawdę przygnębiająca.

            Sehun korzystając z tego, że ma na razie wolne, przychodził regularnie do waszego mieszkania. Musiał z twoim bratem nadrobić te wszystkie lata, które spędzał jako trainee w agencji. Zawsze gdy przychodził, chowałaś się w swoim pokoju. Niewiadome było, jakie wstydliwe rzeczy chłopak jeszcze wyciągnie na wierzch. A było ich naprawdę sporo.
            Byłaś pogrążona w lekturze, gdy drzwi do twojego pokoju z rozmachem otworzyły się. Zaskoczona spojrzałaś w tym kierunku i zobaczyłaś swojego brata.
   - Młoda, zbieraj się - oznajmił.
   - Niby gdzie?
   - Razem z Sehunem idziemy do kina - oznajmił.
   - Nigdzie nie idę, jestem zajęta - oznajmiłaś szybko, chowając głowę w książce.
   - Ciągle siedzisz tylko w domu, nigdzie nie wychodzisz, masz ty w ogóle jakieś koleżanki?
 Spojrzałaś na niego z mordem.
   - Nie twoja sprawa!
 Łukasz przewrócił oczyma, a następnie uśmiechnął się pod nosem.
   - Mam zadzwonić po Sehuna?
 Twój brat był naprawdę wkurzającą istotą, która wiedziała, że darzysz jego przyjaciela głębszym uczuciem i teraz perfidnie to wykorzystywał.
   - Będę wam tylko przeszkadzała - burknęłaś.
   - Dzwonię - oznajmił, wyjmując telefon z kieszeni.
 Już przykładał urządzenie do ucha, gdy szybko zerwałaś się z łóżka.
   - Już się zbieram! - krzyknęłaś, a twój brat uśmiechnął się z tryumfem w oczach.
   - Masz dziesięć minut - oznajmił na odchodne, zamykając za sobą drzwi.

            Nie uśmiechało ci się to całe wyjście. Chociaż z drugiej strony - mogłaś spędzić ten czas z chłopakiem i ... twoim irytującym bratem. Westchnęłaś cicho, wychodząc z samochodu. Pod kinem stał już Sehun, machając do was biletami.
   - Jednak udało ci się ją wyciągnąć - zaśmiał się chłopak, podając wam bilety.
   - Małym szantażem, ale jest - odparł twój brat.
Dlaczego oni zawsze rozmawiali o tobie w trzeciej osobie? Opuściłaś głowę, spoglądając na bilet i tytuł filmu.
            W sali kinowej siedziałaś między Sehunem a swoim bratem. Kupiliście mega duży popcorn, który w mgnieniu oka, został wchłaniany przez twojego brata.
   - Hej, idź sobie kup własny! - zawołał Sehun, gdy zawartość pudełka była w połowie opróżniona.
 Łukasz spojrzał na niego z pełną buzią. Zrobił taką śmieszną minę, że zaśmiałaś się, a chłopcy spojrzeli na ciebie. Brat przełknął popcorn.
   - Ale za chwilę zacznie się film.
   - Są reklamy, zdążysz - odparł Sehun.
Łukasz przewrócił oczyma, wyjął portfel ze swojej kurtki i wyszedł z sali po swój popcorn.
 Zostałaś sama z Sehunem w prawie pustej sali.
 Kurczowo trzymałaś pudełko, czując swój każdy napięty mięsień.  
   - Słyszałem, że wybierasz się do liceum artystycznego - zagadał Sehun.
 Spojrzałaś na niego zaskoczona.
   - Lukas mi powiedział - odparł widząc twoją minę.
 No tak. Mogłaś się tego domyślić, że wie to od twojego brata. Jednak Łukasz nigdy się tobą nie chwalił i nigdy pierwszy nie wspominał o tobie. To oznaczałoby, że to Sehun pytał o ciebie.
   - Mam taki zamiar - odpowiedziałaś.
   - Bardzo dobra szkoła, sama zresztą widzisz po moim przykładzie - wyszczerzył się, a ty oczywiście zarumieniłaś się.
 Uśmiechnęłaś się delikatnie pod nosem, kiwając głową.
   - Mam wrażenie, jakbyś mnie nie lubiła - westchnął po chwili.
 Spojrzałaś na niego pytająco.
   - Dlaczego tak sądzisz?
 Chłopak wzruszył ramionami.
   - Może dlatego, że mnie unikasz? Kiedyś za mną ciągle chodziłaś, wołając za mną oppa.
 Zarumieniłaś się jeszcze bardziej.
Nie spodziewałaś się tego, że on to będzie pamiętał. Przecież to było z jakieś pięć lat temu, miałaś tylko dziesięć lat...  
   - Nie jestem już dzieckiem - odparłaś.
   - No tak - zaśmiał się. - Wydoroślałaś przez ten czas.
 Spojrzałaś na niego kątem oka. Sehun spoglądał w stronę ogromnego ekranu na którym zaczęły pojawiać się sponsorzy. W tym czasie również przyszedł Łukasz z ogromnym pudełkiem oraz colą. Jeśli miał zamiar to sam zjeść, to życzyłaś mu powodzenia.
            Film się rozpoczął, a ty byłaś bardziej zainteresowana spoglądaniem w stronę Sehuna, który był wpatrzony w ekran i raczej nie zwracał na ciebie uwagi. A raczej ty tak myślałaś. Nawet kilka razy nieświadomie sięgnęliście w tym samym czasie po popcorn. Ty reagowałaś gwałtownie, bo od razu speszona zabierałaś swoją dłoń, a Sehun tylko uśmiechał się.

            Tamten dzień mogłaś zaliczyć do udanych i w podświadomości dziękowałaś swojemu bratu, że wyciągnął cię z domu. Nie miałaś wielu znajomych z którymi mogłabyś gdzieś wyskoczyć. A dodatkowo spędziłaś ten czas z Sehunem, czego żadna fanka nigdy nie przeżyje. Pod tym względem czułaś się wyjątkowo.
            Po pokoju rozniosła się znana melodia. Spojrzałaś na telefon, gdzie wyświetlał się numer zastrzeżony. Na początku postanowiłaś zignorować to, myśląc że wydzwaniają do ciebie telemarketerzy, ale coś mówiło ci w podświadomości, że masz odebrać. Tak więc zrobiłaś.
   - Słucham?
   - Hej, _____, z tej strony Sehun.
 Od razu zamarło ci serce.
   - Łukasza nie ma w domu, wyszedł gdzieś - powiedziałaś szybko, nawet nie myśląc.
 No bo po co miałby do ciebie dzwonić? I skąd miał twój numer? Poprosił o niego od twojego brata?
 Usłyszałaś jego cichy śmiech.
   - Nie, nie dzwonię w sprawie tego lenia, lecz ciebie - oznajmił.
 Ciebie?
   - O co chodzi? -spytałaś szybko z bardzo szybko bijącym sercem.
   - Mam dwa bilety na najbliższy musical - oznajmił. - I pomyślałem, że może będziesz chętna.
 Rozwarłaś szeroko powieki, słysząc te słowa... Czy on właśnie zaproponował ci randkę? Na twojej twarzy pojawiło się rozmarzenie.
   - Hej, jesteś tam?
 Głos Sehuna przebudził cię ze swoich rozmyśleń, a raczej jego brakiem, bo w głowie miałaś totalną pustkę.
   - Tak, tak - odpowiedziałaś szybko. - Z chęcią pójdę. Gdzie, kiedy, o której?
   - W sobotę, o osiemnastej, spotkamy się przed teatrem, dobrze?
   - Dobrze.
 Zapamiętałaś wszystko i z ogromnym bananem na twarzy, rozłączyłaś się.

            Odliczałaś dni do spotkania z Sehunem. Ukrywałaś ten fakt przed bratem, chociaż znając jego to o wszystkim zapewne wiedział, ale jakoś specjalnie się tym nie przejęłaś. Twój brat teraz był najmniej ważną rzeczą. Ważniejsza sprawa to była randka z Sehunem. Chociaż nadal byłaś niepewna czy to randka czy może tylko zwykłe spotkanie... Jednak te myśli również odrzuciłaś, bo najważniejsze było spędzenie tego czasu z Sehunem. Tylko ty i on... Bez twojego brata.
            Ubrana w swój ulubiony strój, podążyłaś w stronę teatru. Ciągle sprawdzałaś godzinę, bo nie chciałaś się spóźnić, ani przyjść za wcześniej. Pragnęłaś być perfekcyjna.
 Przed teatrem zebrał się już mały tłum. Rozejrzałaś się za chłopakiem, ale nigdzie go nie dostrzegłaś, a była równa osiemnasta.
   - Bardzo ładnie wyglądasz - usłyszałaś za sobą.
 Przestraszona aż podskoczyłaś, a następnie odwróciłaś się. Za tobą stał Sehun, który miał na nosie ciemne okulary oraz narzucony kaptur. Na pierwszy rzut oka nie poznałabyś go, ale ten głos...
   - D-dziękuję - powiedziałaś zarumieniona.
 Weszliście do środka, gdzie był jeszcze większy tłok niż na zewnątrz.
   - Cieszę się, że ze mną wyszłaś.
   - Nie ma sprawy - odparłaś zarumieniona. - Sama się cieszę z tego faktu, że mogłam gdzieś wyjść w ten sobotni wieczór.
   - Tak, Lukas mi mówił, że praktycznie nie wychodzisz z domu.
 Cholerny Łukasz! Co on mu jeszcze nagadał?
   - Trochę się o ciebie martwi, ja w sumie też, bo to naprawdę niezdrowe.
 Spoglądałaś na Sehuna, który nadal kontynuował swoją wypowiedź. Dlaczego tak bardzo zaczęłaś się martwić tym, co chłopak ma jeszcze do powiedzenia?
   - Więc pomyślałem, że możemy pójść na ten musical razem, bo w sumie nie miałem co robić, a tobie wyjdzie to na dobre.
 Spoglądałaś w osłupieniu na chłopaka, a do twoich oczu zebrały się łzy. Właśnie dotarło do ciebie, że zrobiłaś z siebie totalną kretynkę, bo jak mogłaś pomyśleć, że on i ty...
 Cofnęłaś się o krok, kolejny, a następnie pędem pobiegłaś ku wyjściu. Usłyszałaś jedynie krzyk Sehuna, wołającego twoje imię. Jednak zignorowałaś go.
 Jak mogłaś pomyśleć o tym, że on - Oh Sehun, chciał pójść z tobą na randkę! To było absurdalne. Teraz dopiero to do ciebie dotarło.

            Nogi same poniosły cię do pobliskiego parku, a następnie na plac zabaw. Rozejrzałaś się po okolicy i mimo rozmazanego obrazu, doskonale wiedziałaś gdzie byłaś. Weszłaś pod małe zadaszenie. Usiadłaś na zimnym bruku, nie przejmując się tym, że pobrudzisz sobie ubranie. Wcisnęłaś się pod najdalszy kąt, podkurczając ku sobie nogi.
 Rzewnie płakałaś, ignorując wibrującą komórkę. Nie miałaś pojęcia, ile tutaj już tak siedziałaś. W głowie miałaś pustkę, a w sercu odczuwałaś nieprzyjemny ból. Nie było nic gorszego, niż nieświadome zranienie przez ukochaną osobę.
   - Wiedziałem, że cię tu znajdę!
 Słysząc znajomy głos, podniosłaś głowę. To Sehun pochylał się przy wejściu pod to małe zadaszenie. Jego twarz wyrażała ulgę. Następnie wszedł do środka.
   - S-skąd ty...
 Uśmiechnął się łagodnie.
   - Zawsze tu przychodziłaś, gdy płakałaś - odparł. - Tym razem również.
 No tak, zawsze tutaj przychodziłaś, będąc w takim nastroju. Nikt nie potrafił cię znaleźć, prócz Sehuna...
   - Co się stało? Martwi... - chciał cię dotknąć, ale odsunęłaś się od niego gwałtownie.
   - Nie potrzebuję litości! - krzyknęłaś i ponownie w kącikach oczu pojawiły się łzy.
   - Jaka znów litość?
 Uśmiechnęłaś się drwiąco.
   - Nie musisz się ze mną zadawać, tylko z tego względu, że jestem siostrą twojego przyjaciela.
   - Nadal nie wiem o co ci chodzi - westchnął, przysiadając na przeciwko ciebie. - Poza tym, nie zadaję się z tobą tylko ze względu na Łukasza.
 Spojrzałaś na niego nieufnie. Skąd miałaś pewność, że mówi prawdę?
   - ______, lubię cię nie jako siostrę mojego przyjaciela, ale jako ciebie - oznajmił, spoglądając na ciebie tym swoimi ciemnymi oczyma.
 Po chwili zaśmiał się, a ty spoglądałaś na niego w osłupieniu.
   - Trochę to głupio zabrzmiało, chciałem tylko powiedzieć, że po prostu lubię cię, bardzo cię lubię - wyznał, poważniejąc.
  Czy to było można uznać za wyznanie? Potrząsnęłaś niewidocznie głową.
   - Jako siostrę?
 Zobaczyłaś jego pytający wzrok.
   - Lubisz mnie jak siostrę - z twoich ust zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie, niżeli pytanie.
 Sehun zamyślił się. Obawiałaś się tej odpowiedzi, która długo nie nadchodziła. Po chwili spojrzał na ciebie z delikatnym uśmiechem.
   - Owszem, lubiłem cię jak siostrę, bo nią w jakiś sposób byłaś, ale wiele się zmieniło przez te pięć lat, nie sądzisz?
 Spojrzałaś na niego zdezorientowana. 
   - Już nie jesteś tą dziewczynką ganiającą za nami, wydoroślałaś - oznajmił, a tobie właśnie zaczęło mocniej bić serce. - Nawet nie masz pojęcia, jakiego dostałem zawiasu, gdy cię wtedy zobaczyłem. Nie dostrzegłem już tej dziesięciolatki, lecz śliczną dziewczynę, więc proszę cię, nie mówi mi, że robię to z litości.
 Sehun wykorzystał twoją dezorientację i przybliżył się do ciebie. Pochylił się nad tobą i złożył na twoich ustach delikatny pocałunek. Rozszerzyłaś szeroko oczy, nie dowierzając temu, co się właściwie teraz stało.
   - Poza tym, zawsze świetnie się bawiłem, spędzając z tobą czas, czy to się bawiąc, czy czytając ci bajki, czy też wspólne wychodzenie jak teraz
 Czy mogłaś uznać to za wyznanie miłosne? Przecież powiedział, że cię lubi. Że postrzega cię nie jako siostrę przyjaciela, lecz jako dziewczynę. Że lubi spędzać z tobą czas. Pocałował cię...
 Tak, to było w pewien sposób wyznanie, które zawsze chciałaś usłyszeć z jego ust.
 Poczułaś jak delikatnie, a zarazem stanowczo obejmuje cię, mogąc oprzeć swoją głową o jego ramię. Uśmiechnęłaś się szeroko i wtuliłaś się w niego.
   - Kocham cię, oppa - wyznałaś cicho, przymykając powieki.   

~*~

Dla Yuki :) 

Nie wiem, dlaczego, ale bardzo podoba mi się końcówka. Jednak Wam zostawiam to do oceny~
Imię brata zostało narzucone z akcentem polskim, ale to ułatwiało mi pisanie i mam nadzieję, że ten mały szczególik nie przeszkadza. 

10 komentarzy:

  1. Świetny scenariusz, bez problemu potrafiłam wczuć się w sytuacje.
    Szkoda, że mój brat rzeczywiście nie ma takich kumpli, no cóż nie można mieć wszystkiego...
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa o jezu <33 jakie slodkie *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, to było przeurocze! Skojarzyło mi się z anime, bo takie zadaszenia na placach zabawa to częsty konspekt w tych japońskich filmach animowanych. To romantyczne i słodkie. Zwłaszcza w przypadku takiej sytuacji, jaka się tu znalazła w scenariuszu. :)
    Piszę bez ładu i składu, ale do dlatego, żem niewyspana. Wczoraj koncert, dziś rano po płyty jechałam i nadal jestem niczym zombie. @_@
    Cieszę się, że tak szybko coś dodałaś! Hwaiting! Obyś wkrótce znów dodała jakieś swe dzieło. *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem szczerze, że chyba przeczytałam już każdy twój scenariusz, hah. Tutaj było mi nieco trudno się wyobrazić, ale to chyba przez swój wiek bo pięć a rok to jednak jest różnica. Nie wiem jak to robisz, ale jak ja czytam większość Twych scenariuszy potrafię się w nie wczuć z taką łatwością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Kyane ma to coś, nie zaprzeczysz! :D haha. Ale to prawda, Kyane. Twoje scenariusze czyta się z wyjątkową łatwością.. i przyjemnością :D

      Usuń
    2. + zapomniałam napisać, że moim ulubionym momentem jest jak ona wybiera z teatru do parku, a potem on ją znajduje, mówiąc, że wiedział, że ją tam znajdzie *~*

      Usuń
  5. Świetne! Dzisiejszego wieczora skakałam ze scenariusza na scenariusz i żadnym nie byłam zadowolona, aż tu trafiłam na Twoją pracę~ Dobrze napisana, przez co płynnie i przyjemnie się ją czyta. Dodatkowo wielkim plusem, jak dla mnie, jest delikatne wydłużenie akcji. Opowiadania, w których chłopcy strasznie szybko wyznają nam miłość, są niesamowicie płytkie i banalne. U Ciebie tak nie było, dlatego składam dźiękczynne modły za powyższy tekst!

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz bardzo fajny styl. Czyta się z przyjemnością i łatwo można wyobrazić siebie w takiej sytuacji.
    Jednak to zakończenie mi się nie podoba... Pozostawia taki niedosyt.

    OdpowiedzUsuń