26 sierpnia 2013

Kim Hyun Joong: "Ważny dzień"


            Każda kobieta, już od najmłodszych lat marzy o swoim księciu z bajki. Marzy o tym, aby znaleźć swoją miłość, a następnie założyć z swoim wybrankiem rodzinę, by na końcu żyć długo i szczęśliwie.
            Ty nie byłaś wyjątkiem. To było twoje największe marzenie, które miało się właśnie spełnić za kilka godzin. Z uśmiechem spoglądałaś na swoje radosne odbicie w ogromnym lustrze. Włosy ułożone w delikatne fale, łagodnie opadały na twoje nagie ramiona, delikatny makijaż oraz ta biała, prosta suknia do ziemi. Jednym słowem – wyglądałaś przepięknie. Jak ta księżniczka z bajki, którą czytała ci na dobranoc mama.
   - Moja córeczka!
Do pokoju weszła twoja matka, która już miała w oczach łzy. Widziałaś, że próbowała powstrzymać swoje wzruszenie, ale dobrze słyszałaś, jak przez całą noc płakała. A rano miała napuchnięte i czerwone oczy, które zakryła pod maską makijażu i dobrego humoru.
Podeszła do ciebie z uśmiechem. Pogłaskała cię po policzku, uważając by nie rozmazać makijażu.
   - Nadal nie mogę w to uwierzyć, że moja mała _____ wychodzi za mąż – westchnęła smutno.
   - Nie jestem już dzieckiem.
Twoja rodzicielka zaśmiała się cicho pod nosem.
   - Niezależnie ile będziesz miała lat, zawsze będziesz dla mnie moją małą córeczką – odparła, a po chwili sięgnęła ręką po welon, który leżał na komodzie.
Usiadłaś na pufie, by kobieta z łatwością mogła wpiąć ozdobę do twoich włosów. Kiedy to zrobiła, od razu cię przytuliła.
   - Wyglądasz prześlicznie, twój przyszły mąż jest szczęściarzem – oznajmiła i pocałowała cię w policzek.
Następnie wyszła, abyś mogła jeszcze kilka tych chwil spędzić w samotności. Nadal nie dochodziło to do ciebie, że już niedługo będziesz żoną. Żoną człowieka, którego kochałaś ponad wszystko. Spojrzałaś na swój złoty pierścionek zaręczynowy, przypominając sobie, jak to poznałaś swojego przyszłego męża – Kim Hyun Joonga. Tak, to właśnie on był twoim wymarzonym księciem.


   - _____, przynieść mi kawę! – krzyknął reżyser.
   - Ja też poproszę! – krzyknął scenarzysta.
Nerwowo zacisnęłaś dłonie na pliku kartek, które trzymałaś w dłoni. Od niedawna byłaś stażystką na planie filmowy, gdzie miałaś robić za tłum. Ale ci ludzie z tego faktu, że byłaś najmłodsza stażem, zaczęli cię wykorzystywać. Jednym słowem – byłaś dziewczynką na posyłki.
   - Coś jeszcze? – spytałaś przez zęby.
   - Tak, możesz również przynieść mi wodę – powiedziała jedna z aktorek.
   - O, _____, idziesz do bufetu? To weź mi babeczki.
Po chwili już miałaś całą listę. A przecież to był sarkazm. Zła odwróciłaś się i podążyłaś w stronę bufetu. Miałaś już tego dość, bo nie po to tutaj byłaś, aby latać za ich potrzebami. Twoim priorytetem było aktorstwo, a oni ci to uniemożliwiali. Bo kiedy miałaś się czegokolwiek nauczyć, jeśli ciągle musiałaś gdzieś chodzić i coś załatwiać?
            Przeklinając pod nosem, ładowałaś na tacę „zamówione” rzeczy. A zebrało się tego sporo, więc z trudem uniosłaś tackę, ale zaraz potem ją odłożyłaś.
   - Może pomóc? – usłyszałaś obok siebie.
Zaskoczona spojrzałaś na osobę, która oferowała ci swą pomoc. Jeszcze bardziej zdziwił cię fakt, że był to główny aktor – Kim Hyun Joong. Zamrugałaś kilkakrotnie, spoglądając na mężczyznę, jakby z niedowierzeniem.
Mężczyzna widząc twoją reakcję i brak jakiejkolwiek odpowiedzi, zaśmiał się cicho pod nosem. To sprawiło, że potrząsnęłaś głową i zawstydzona zakryłaś twarz włosami.
   - A więc? – spytał, pochylając się.
   - Poradzę sobie – odparłaś, zanim ugryzłaś się w język.
Przecież potrzebowałaś przy tym pomocy. Ty i ta twoja duma, gdzie chciałaś wszystko robić sama. A do tego, ta głupia gafa. Zapewne twoja mina była niczym bezmózgie zombie.
   - Nie sądzę – odparł i delikatnie odepchnął się od stolika.
Rozłożył produkty na dwie tace, następnie wziął tę, która była cięższa. Spojrzałaś z wdzięcznością na aktora i sama wzięłaś drugą tackę i podążyłaś za nim.
            Kiedy przynieśliście „zamówienie”, nawet nie miałaś okazji podziękować za pomoc, bo Hyun Joong już został porwany przez stylistki i reżysera. Westchnęłaś cicho, biorąc do ręki babeczkę, by następnie ją skonsumować. Będziesz musiała mu później podziękować, gdy zakończą się ostatnie nagrania. A w tym czasie podeszłaś do innych stażystów, którzy nie mając, co robić – zaczęli plotkować na temat tutejszych aktorów.

            Gdy nagrania zakończyły się, szybko odnalazłaś Hyun Joong’a w jego garderobie. Zapukałaś i słysząc słowo zaproszenia, weszłaś. Mężczyzna był zaskoczony twoją wizytą, ale zarazem uśmiechnął się szeroko.
   - No ten, ja chciałam podziękować – powiedziałaś i ukłoniłaś się.
   - To nic – odparł, podchodząc do ciebie bliżej - Ale co powiesz na to, że w ramach wdzięczności, zaprosisz mnie na kawę? – zaproponował.
Spojrzałaś na niego zaskoczona. Czy on proponował ci kawę? Czy ten Kim Hyun Joong, on naprawdę...?

            Już po chwili siedziałaś z nim w pobliskiej kawiarence. Dla twojego ogromnego zdziwienia, potrafiłaś z nim swobodnie porozmawiać. Kim Hyun Joong był wspaniałym rozmówcą przy którym czułaś się bardzo swobodnie.
            To jedno spotkanie sprawiło, że zaczęliście spotykać się regularnie. Aż do pierwszego pocałunku, pierwszego razu oraz do oświadczyn. Tak przeminęło wam dwa lata wspólnego związku, a teraz mieliście utrwalić go węzłem małżeńskim.


            Z tych wspaniałych wspomnień, wyrwała cię twoja przyjaciółka, a zarazem druhna, która to wtargnęła do pokoju.
   - Gotowa? – spytała, podchodząc do ciebie.
Na potwierdzenie, kiwnęłaś głową. Dziewczyna uśmiechnęła się i porwała cię w swoje objęcia.
   - Ach, nadal nie mogę uwierzyć, że ty i on! – krzyknęła i uścisnęła cię mocno.
Zaśmiałaś się cicho i odwzajemniłaś uścisk. Ty również nadal nie mogłaś w to uwierzyć.
            Wyszliście z pokoju, uprzednio zabierając ze sobą mały bukiecik. Ślub odbywał się na otwartym terenie, w pięknym ogrodzie w domu Hyun Joong’a, który mieścił się na obrzeżach miasta. Zeszłaś po schodkach, gdzie czekali twoi rodzice, którzy po raz ostatni cię przytulili i poszli w stronę ołtarza, gdzie byli pozostali goście oraz twój przyszły mąż.
   - No, przyszła mężatko, gotowa by stracić wolność?
   - Oczywiście – odparłaś, szczerząc się.
Druhna poprawiła jeszcze twój welon, a następnie się rozejrzała.
   - Hana! – krzyknęła, a po chwili obok niej pojawiła się mała dziewczynka w ślicznej, różowej sukience.
W drobnych rączkach trzymała koszyczek z płatkami róż.
   - Już? Już idziemy? – spytała z entuzjazmem.
 Zaśmiałaś się pod nosem. Mała Hana – urocza bratanica twojego przyszłego męża, czekała na ten dzień z ogromną niecierpliwością. Mogłaś mieć nawet wrażenie, że zależało jej na tym bardziej niż tobie.
   - Tak, zaraz pójdziemy – oznajmiła twoja przyjaciółka. – Pamiętaj, jak zagra muzyka masz już wyjść!
   - Aż tak głupia nie jestem, ćwiczyliśmy to – odparłaś ze śmiechem.
   - No wiesz, nie jestem za ciebie pewna – odparła, pokazując ci język.
Nie miałaś nawet szansy odgryźć się, bo dziewczyna wraz z Haną poszły, a po chwili zaczęła grać dobrze znana ci melodia ślubna.
Ścisnęłaś w dłoni bukiecik, przymknęłaś oczy i wzięłaś głęboki wdech. Teraz dopiero poczułaś, że nogi miałaś jak z waty, a serce biło ci o wiele szybciej niż powinno.

            Stanęłaś przed czerwonym dywanem, usłanym już płatkami róż. Rozejrzałaś się, gdzie każdy z gości miał wlepiony swój wzrok w ciebie. Cieszyłaś się, że twoja rodzina również się tutaj znalazła. Następnie spojrzałaś na wprost, gdzie przy małym ołtarzu stał ksiądz oraz twój narzeczony. Uśmiechnęłaś się delikatnie i powolnymi krokami podeszłaś do przodu. Będąc już blisko, Hyun Joong szarmancko pochylił się, podając ci dłoń. Powstrzymałaś swój chichot, ujmując jego dłoń. Stanęłaś na małym podwyższeniu, a następnie odwróciliście w stronę księdza, który już podniósł swoje dłonie i rozpoczął ceremonię.
            Wszystkie słowa dochodziły do ciebie, jak przez mgłę. Czekałaś jedynie na moment w którym będzie przysięga oraz sakramentalne „tak”.

„Ja wstawię się za tobą
i z podniesioną głową
dziękował będę, że
Pan dał mi właśnie ciebie
w radości i w potrzebie,
na lepsze i na złe.” 

   - Czy ty, Kim Hyun Joong bierzesz sobie tę o to _____ za żonę, przysięgając jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
 I właśnie przyszedł ten moment. Hyun Joong mocniej ścisnął twoją dłoń, a w drugiej trzymał złotą obrączkę z waszymi inicjałami. Spojrzał ci w oczy i uśmiechnął się.
   - Tak – powiedział pewnie i włożył na twój serdeczny palec biżuterię.
   - I czy ty, _____ bierzesz sobie tu tego, Kim Hyun Joong’a za męża, przysięgając mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuścić aż do śmierci? – tymi samymi słowami, ksiądz zwrócił się również do ciebie.
Spojrzałaś w ciemne oczy mężczyzny, który wyczekująco na ciebie spoglądał. Uśmiechnęłaś się delikatnie, ujmując w dłoń złotą obrączkę.
   - Tak – odparłaś, wkładając na palec swojego już męża, pierścionek.

„A ty choć powiedz słowo,
że zawsze byłem z tobą,
bo chciałem tak i już.
I razem chleb jedliśmy,
i równym krokiem szliśmy
wśród wichrów, pośród burz.” 

Usłyszałaś cichy szloch swojej matki. Spojrzałaś kątem oka w tamtą stronę i uśmiechnęłaś się niewidocznie. Samej chciało ci się płakać, ale nie mogłaś. Musiałaś powstrzymać swoje łzy szczęścia.
   - Para młoda może się pocałować – oznajmił ksiądz z uśmiechem.
Twój mąż, tak jakby na to już tylko czekał, pochwycił cię w ramiona i pochylił się, składając na twoich ustach krótki, aczkolwiek słodki pocałunek. To było właśnie dopełnienie tego wszystkiego.
   - Wreszcie – wyszeptał.
 Zaśmiałaś się na to jego stwierdzenie, wtulając się w niego. Ty również mogłaś tak powiedzieć. Twoje marzenie wreszcie się spełniło.

            Nadszedł czas na życzenia oraz prezenty. Nawet jeśli nie była to duża ceremonia, to gości się trochę namnożyło. Twoja rodzina, pomimo bariery językowej, próbowała dogadać się z rodziną Hyun Joong’a, co w miarę się udawało, a zarazem tak komicznie wyglądało. Jednak cieszyłaś się tym, że nikt nie miał uprzedzeń i każdy będzie się świetnie bawił na przyjęciu weselnym.


            Po życzeniach, wszyscy przeszli do miejsca przeznaczonego na przyjęcie. Na środku był wyłożony drewniany parkiet, a wokół były ułożone stoliki dla gości. Orkiestra, widząc was zaczęła grać spokojną melodię. Po chwili podeszła do was twoja najmłodsza kuzynka z drewnianą tacą na której był chleb oraz woda. Hyun Joong spojrzał na nią zdziwiony, nie wiedząc co zrobić. Zdezorientowany spojrzał na ciebie. On był naprawdę słodki, robiąc takie miny. Ze śmiechem, wyjaśniłaś mu polski zwyczaj witania w ten sposób młodej pary.
   - A…Aaaa – wydukał, nadal nie będąc do końca przekonany.
Jednak ułamaliście kawałek chleba, a następnie popiliście go wodą.
Kiedy twoja kuzynka zniknęła za tłumem gości, orkiestra znów zagrała melodię. Znaną melodię. Zmarszczyłaś brwi, spoglądając z ogromnym zaskoczeniem na uśmiechniętego Hyun Joonga, który szarmancko podał ci dłoń, kłaniając się przy tym. Nie mogłaś uwierzyć, że mężczyzna naprawdę wybrał ten repertuar. Piosenkę do której zawsze chciałaś zatańczyć, jako pierwszy taniec. Ujęłaś dłoń swojego męża, który poprowadził cię na środek parkietu. Delikatnie objął cię, a następnie zaczęliście stawiać pierwsze kroki do walca.

„I tak będziemy stali,
aż w tej niebieskiej sali
do walca zaczną grać.
Ja wtedy z pierwszym taktem
poproszę cię i raptem
zaczniemy wirować,
wolniutko walcować
i kręcąc się kręcić -
na palcach, na pięcie,
troszeczkę bezmyślnie -
jak wiosną przebiśnieg.” 
*

Miałaś wrażenie, że czas się zatrzymał, a jedynymi istotami na tej ziemi byłaś ty i twój mąż. Oparłaś głowę o jego ramie, wirując na parkiecie, nie przejmując się niczym. Słowa piosenki dochodziły do twoich uszu, zatracając się w niej. Ta chwila mogła trwać wiecznie.

            Jednak wszystko się kończyło, tak samo, jak ta piosenka. Melodia ustała, a wy również. Będąc nadal w jego ramionach, usłyszałaś dobrze znane słowa w obu językach:
   - Gorzko! Gorzko! Gorzko!
Spojrzałaś na Hyun Joong’a, który zrozumiał twój przekaz. Z ogromną ochotą przyciągnął cię do siebie i wbił się w twoje usta. Zarzuciłaś ręce na jego ramiona, oplatając szyję, oddając ten namiętny pocałunek.
   - Kocham Cię – wyszeptał, kiedy oderwaliście się od siebie.
Wtuliłaś się w niego jeszcze bardziej.
   - Ja również Cię kocham – wyszeptałaś, wtulając się w niego.
Już nie powstrzymywałaś swoich łez wzruszenia.

~*~ 

Dla Han RaeKyung :) 

* fragm. piosenki: Grzegorz Tomczak - Niebieska Piosenka
Uch, pisząc to, właśnie słuchałam takich smętów i myślę, że świetnie oddaje nastrój. Osobiście, bardzo lubię tę piosenkę, jest naprawdę piękna. <3
No i - przeszłoby się na jakieś wesele. ;__;

Mam nadzieję, że się podobało. :) 

8 komentarzy:

  1. Kocham Cię! Ale to już wiesz xD Kocham ten scenariusz, tego też się pewnie domyślasz ;P Ahhh.. naprawdę to jest takie, takie że nie da się tego określić słowami. No bo.. Hyun Joong i taniec z nim i ślub i.. no wiesz ^^

    I w ogóle ślub? Ty i te twoje pomysły (natchnienia) xDD skąd Ci się to w tej małej główce bierze.. hahaha xD

    A na wesele to by się przeszło... i nawet wiem do kogo ;D Ale ja to sobie mogę tylko pogadać xDD

    O właśnie, Han RaeKyung tak bardzo dziękuje Ci za to zamówienie! Nawet nie wiesz jak bardzo... Ile wybuchów euforii mi to przysporzyło. Tak bardzo ci dziękuję no i Kyane oczywiście ;**

    Pisz dalej takie cudeńka <3

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. HJBSDGAWIOHERFJEKBASDFKJVNAESKDJLBVKJSNDXCBVZDN od czego by tu zacząć. Od razu wspomnę, że weselne klimaty bardzo mi się podobają. Moment ślubu jest bardzo piękną chwilą, która pieczętuje miłość. To bardzo, bardzo piękne. Kochana tradycja <3 Czytając to miałam na przemian wybuchy różnych uczuć. Raz łzy w oczach, a raz śmiałam się po prostu ze...? Ze szczęścia. W dodatku opisałaś to tak pięknie *Q* Gratulację tak dobrego scenariusza <3 ;*
    nbfwliabsvabelnvadfqlaieriswebj coś czuję, że usnę wyobrażając sobie tą historię *_____________*

    OdpowiedzUsuń
  3. O jezu *.* Takie fajne, aż mi się zachciało iść na jakiś ślub i wesele. xD
    Czytając ten scenariusz sama do siebie się uśmiechałam, bo to takie fajne! Nienawidzę Cię, później moja mama śmieję się ze mnie, że szczerzę się do laptopa... xD Życzę weny! :) / Rin

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny scenariusz :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeejciu..*o*
    Dziękuuję Ci za ten wspaniały scenariusz, bardzo mi się podoba. Myślałam, że będę długo na niego czekać, a tu taka niespodzianka! Piosenka również wspaniała. ;3
    Też bym sobie poszła na jakieś wesele, a u mnie w rodzinie chyba nic się na razie nie szykuję. ;/
    Życzę weny kochaniutka.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że scenariusz się spodobał. No widzisz, powiem szczerze - dla mnie też to była niespodzianka, że wpadłam na ten pomysł tak nagle. Dostałam nagłego oświecenia. o.o xD

      Dziękuję. <3

      Usuń
  6. O rajusiu... Super pomysł (^_^) aż w głowie mi huczy marsz weselny XD
    Genialna jesteś :)
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej! To było przeurocze! Nie spodziewałam się, że dodasz coś tak szybko, w dodatku wtedy, gdy mnie akurat nie było. -__- No ale wybaczam to, bowiem scenariusz jest świetnie napisany. Krótkie wspomnienie, delikatne i niewinne, a takie przemyślenia dopadają pewnie niejedną pannę młodą przed ślubem. Kim Hyun Joong ubrany w czarny garnitur i ta urocza mina zwątpienia przy polskich zwyczajach weselnych - przesłodkie. Naprawdę.

    Mam nadzieję, że już wkrótce znów dodasz równie cudowny scenariusz. Oby wena Cię nie opuszczała, nawet w czasie roku szkolnego. <3

    OdpowiedzUsuń