Każda
kobieta, już od najmłodszych lat marzy o swoim księciu z bajki. Marzy o tym,
aby znaleźć swoją miłość, a następnie założyć z swoim wybrankiem rodzinę, by na
końcu żyć długo i szczęśliwie.
Ty nie
byłaś wyjątkiem. To było twoje największe marzenie, które miało się właśnie
spełnić za kilka godzin. Z uśmiechem spoglądałaś na swoje radosne odbicie w
ogromnym lustrze. Włosy ułożone w delikatne fale, łagodnie opadały na twoje
nagie ramiona, delikatny makijaż oraz ta biała, prosta suknia do ziemi. Jednym
słowem – wyglądałaś przepięknie. Jak ta księżniczka z bajki, którą czytała ci
na dobranoc mama.
- Moja córeczka!
Do pokoju weszła twoja matka, która już miała w oczach łzy.
Widziałaś, że próbowała powstrzymać swoje wzruszenie, ale dobrze słyszałaś, jak
przez całą noc płakała. A rano miała napuchnięte i czerwone oczy, które zakryła
pod maską makijażu i dobrego humoru.
Podeszła do ciebie z uśmiechem. Pogłaskała cię po policzku,
uważając by nie rozmazać makijażu.
- Nadal nie mogę w
to uwierzyć, że moja mała _____ wychodzi za mąż – westchnęła smutno.
- Nie jestem już
dzieckiem.
Twoja rodzicielka zaśmiała się cicho pod nosem.
- Niezależnie ile
będziesz miała lat, zawsze będziesz dla mnie moją małą córeczką – odparła, a po
chwili sięgnęła ręką po welon, który leżał na komodzie.
Usiadłaś na pufie, by kobieta z łatwością mogła wpiąć ozdobę
do twoich włosów. Kiedy to zrobiła, od razu cię przytuliła.
- Wyglądasz
prześlicznie, twój przyszły mąż jest szczęściarzem – oznajmiła i pocałowała cię
w policzek.
Następnie wyszła, abyś mogła jeszcze kilka tych chwil
spędzić w samotności. Nadal nie dochodziło to do ciebie, że już niedługo
będziesz żoną. Żoną człowieka, którego kochałaś ponad wszystko. Spojrzałaś na
swój złoty pierścionek zaręczynowy, przypominając sobie, jak to poznałaś swojego
przyszłego męża – Kim Hyun Joonga. Tak, to właśnie on był twoim wymarzonym
księciem.
- _____, przynieść mi kawę! – krzyknął
reżyser.
- Ja też poproszę! – krzyknął scenarzysta.
Nerwowo zacisnęłaś
dłonie na pliku kartek, które trzymałaś w dłoni. Od niedawna byłaś stażystką na
planie filmowy, gdzie miałaś robić za tłum. Ale ci ludzie z tego faktu, że
byłaś najmłodsza stażem, zaczęli cię wykorzystywać. Jednym słowem – byłaś
dziewczynką na posyłki.
- Coś jeszcze? – spytałaś przez zęby.
- Tak, możesz również przynieść mi wodę –
powiedziała jedna z aktorek.
- O, _____, idziesz do bufetu? To weź mi babeczki.
Po chwili już miałaś
całą listę. A przecież to był sarkazm. Zła odwróciłaś się i podążyłaś w stronę
bufetu. Miałaś już tego dość, bo nie po to tutaj byłaś, aby latać za ich
potrzebami. Twoim priorytetem było aktorstwo, a oni ci to uniemożliwiali. Bo
kiedy miałaś się czegokolwiek nauczyć, jeśli ciągle musiałaś gdzieś chodzić i
coś załatwiać?
Przeklinając pod nosem, ładowałaś na
tacę „zamówione” rzeczy. A zebrało się tego sporo, więc z trudem uniosłaś
tackę, ale zaraz potem ją odłożyłaś.
- Może pomóc? – usłyszałaś obok siebie.
Zaskoczona spojrzałaś
na osobę, która oferowała ci swą pomoc. Jeszcze bardziej zdziwił cię fakt, że
był to główny aktor – Kim Hyun Joong. Zamrugałaś kilkakrotnie, spoglądając na
mężczyznę, jakby z niedowierzeniem.
Mężczyzna widząc twoją
reakcję i brak jakiejkolwiek odpowiedzi, zaśmiał się cicho pod nosem. To
sprawiło, że potrząsnęłaś głową i zawstydzona zakryłaś twarz włosami.
- A więc? – spytał, pochylając się.
- Poradzę sobie – odparłaś, zanim ugryzłaś
się w język.
Przecież potrzebowałaś
przy tym pomocy. Ty i ta twoja duma, gdzie chciałaś wszystko robić sama. A do tego,
ta głupia gafa. Zapewne twoja mina była niczym bezmózgie zombie.
- Nie sądzę – odparł i delikatnie odepchnął
się od stolika.
Rozłożył produkty na
dwie tace, następnie wziął tę, która była cięższa. Spojrzałaś z wdzięcznością
na aktora i sama wzięłaś drugą tackę i podążyłaś za nim.
Kiedy przynieśliście „zamówienie”,
nawet nie miałaś okazji podziękować za pomoc, bo Hyun Joong już został porwany
przez stylistki i reżysera. Westchnęłaś cicho, biorąc do ręki babeczkę, by
następnie ją skonsumować. Będziesz musiała mu później podziękować, gdy zakończą
się ostatnie nagrania. A w tym czasie podeszłaś do innych stażystów, którzy nie
mając, co robić – zaczęli plotkować na temat tutejszych aktorów.
Gdy nagrania zakończyły się, szybko
odnalazłaś Hyun Joong’a w jego garderobie. Zapukałaś i słysząc słowo
zaproszenia, weszłaś. Mężczyzna był zaskoczony twoją wizytą, ale zarazem
uśmiechnął się szeroko.
- No ten, ja chciałam podziękować –
powiedziałaś i ukłoniłaś się.
- To nic – odparł, podchodząc do ciebie bliżej
- Ale co powiesz na to, że w ramach wdzięczności, zaprosisz mnie na kawę? –
zaproponował.
Spojrzałaś na niego
zaskoczona. Czy on proponował ci kawę? Czy ten Kim Hyun Joong, on naprawdę...?
Już po chwili siedziałaś z nim w
pobliskiej kawiarence. Dla twojego ogromnego zdziwienia, potrafiłaś z nim
swobodnie porozmawiać. Kim Hyun Joong był wspaniałym rozmówcą przy którym
czułaś się bardzo swobodnie.
To jedno spotkanie sprawiło, że
zaczęliście spotykać się regularnie. Aż do pierwszego pocałunku, pierwszego
razu oraz do oświadczyn. Tak przeminęło wam dwa lata wspólnego związku, a teraz
mieliście utrwalić go węzłem małżeńskim.
Z tych
wspaniałych wspomnień, wyrwała cię twoja przyjaciółka, a zarazem druhna, która
to wtargnęła do pokoju.
- Gotowa? –
spytała, podchodząc do ciebie.
Na potwierdzenie, kiwnęłaś głową. Dziewczyna uśmiechnęła się
i porwała cię w swoje objęcia.
- Ach, nadal nie
mogę uwierzyć, że ty i on! – krzyknęła i uścisnęła cię mocno.
Zaśmiałaś się cicho i odwzajemniłaś uścisk. Ty również nadal
nie mogłaś w to uwierzyć.
Wyszliście
z pokoju, uprzednio zabierając ze sobą mały bukiecik. Ślub odbywał się na
otwartym terenie, w pięknym ogrodzie w domu Hyun Joong’a, który mieścił się na
obrzeżach miasta. Zeszłaś po schodkach, gdzie czekali twoi rodzice, którzy po
raz ostatni cię przytulili i poszli w stronę ołtarza, gdzie byli pozostali
goście oraz twój przyszły mąż.
- No, przyszła
mężatko, gotowa by stracić wolność?
- Oczywiście –
odparłaś, szczerząc się.
Druhna poprawiła jeszcze twój welon, a następnie się
rozejrzała.
- Hana! –
krzyknęła, a po chwili obok niej pojawiła się mała dziewczynka w ślicznej,
różowej sukience.
W drobnych rączkach trzymała koszyczek z płatkami róż.
- Już? Już idziemy?
– spytała z entuzjazmem.
Zaśmiałaś się pod
nosem. Mała Hana – urocza bratanica twojego przyszłego męża, czekała na ten
dzień z ogromną niecierpliwością. Mogłaś mieć nawet wrażenie, że zależało jej
na tym bardziej niż tobie.
- Tak, zaraz
pójdziemy – oznajmiła twoja przyjaciółka. – Pamiętaj, jak zagra muzyka masz już
wyjść!
- Aż tak głupia nie
jestem, ćwiczyliśmy to – odparłaś ze śmiechem.
- No wiesz, nie
jestem za ciebie pewna – odparła, pokazując ci język.
Nie miałaś nawet szansy odgryźć się, bo dziewczyna wraz z
Haną poszły, a po chwili zaczęła grać dobrze znana ci melodia ślubna.
Ścisnęłaś w dłoni bukiecik, przymknęłaś oczy i wzięłaś
głęboki wdech. Teraz dopiero poczułaś, że nogi miałaś jak z waty, a serce biło
ci o wiele szybciej niż powinno.
Stanęłaś
przed czerwonym dywanem, usłanym już płatkami róż. Rozejrzałaś się, gdzie każdy
z gości miał wlepiony swój wzrok w ciebie. Cieszyłaś się, że twoja rodzina
również się tutaj znalazła. Następnie spojrzałaś na wprost, gdzie przy małym
ołtarzu stał ksiądz oraz twój narzeczony. Uśmiechnęłaś się delikatnie i
powolnymi krokami podeszłaś do przodu. Będąc już blisko, Hyun Joong szarmancko
pochylił się, podając ci dłoń. Powstrzymałaś swój chichot, ujmując jego dłoń.
Stanęłaś na małym podwyższeniu, a następnie odwróciliście w stronę księdza,
który już podniósł swoje dłonie i rozpoczął ceremonię.
Wszystkie
słowa dochodziły do ciebie, jak przez mgłę. Czekałaś jedynie na moment w którym
będzie przysięga oraz sakramentalne „tak”.
„Ja wstawię się za tobą
i z podniesioną głową
dziękował będę, że
Pan dał mi właśnie ciebie
w radości i w potrzebie,
na lepsze i na złe.”
i z podniesioną głową
dziękował będę, że
Pan dał mi właśnie ciebie
w radości i w potrzebie,
na lepsze i na złe.”
- Czy ty, Kim Hyun
Joong bierzesz sobie tę o to _____ za żonę, przysięgając jej miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
I właśnie przyszedł
ten moment. Hyun Joong mocniej ścisnął twoją dłoń, a w drugiej trzymał złotą
obrączkę z waszymi inicjałami. Spojrzał ci w oczy i uśmiechnął się.
- Tak – powiedział
pewnie i włożył na twój serdeczny palec biżuterię.
- I czy ty, _____
bierzesz sobie tu tego, Kim Hyun Joong’a za męża, przysięgając mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że go nie opuścić aż do śmierci? – tymi samymi słowami, ksiądz zwrócił się również do ciebie.
Spojrzałaś w ciemne oczy mężczyzny, który wyczekująco na
ciebie spoglądał. Uśmiechnęłaś się delikatnie, ujmując w dłoń złotą obrączkę.
- Tak – odparłaś,
wkładając na palec swojego już męża, pierścionek.
„A ty choć powiedz słowo,
że zawsze byłem z tobą,
bo chciałem tak i już.
I razem chleb jedliśmy,
i równym krokiem szliśmy
wśród wichrów, pośród burz.”
że zawsze byłem z tobą,
bo chciałem tak i już.
I razem chleb jedliśmy,
i równym krokiem szliśmy
wśród wichrów, pośród burz.”
Usłyszałaś cichy szloch
swojej matki. Spojrzałaś kątem oka w tamtą stronę i uśmiechnęłaś się
niewidocznie. Samej chciało ci się płakać, ale nie mogłaś. Musiałaś powstrzymać
swoje łzy szczęścia.
- Para młoda może się pocałować – oznajmił
ksiądz z uśmiechem.
Twój mąż, tak jakby na to już
tylko czekał, pochwycił cię w ramiona i pochylił się, składając na twoich
ustach krótki, aczkolwiek słodki pocałunek. To było właśnie dopełnienie tego
wszystkiego.
- Wreszcie – wyszeptał.
Zaśmiałaś się na to jego stwierdzenie,
wtulając się w niego. Ty również mogłaś tak powiedzieć. Twoje marzenie wreszcie
się spełniło.
Nadszedł czas na życzenia oraz prezenty. Nawet jeśli nie
była to duża ceremonia, to gości się trochę namnożyło. Twoja rodzina, pomimo
bariery językowej, próbowała dogadać się z rodziną Hyun Joong’a, co w miarę się
udawało, a zarazem tak komicznie wyglądało. Jednak cieszyłaś się tym, że nikt
nie miał uprzedzeń i każdy będzie się świetnie bawił na przyjęciu weselnym.
Po życzeniach, wszyscy przeszli do miejsca przeznaczonego
na przyjęcie. Na środku był wyłożony drewniany parkiet, a wokół były ułożone
stoliki dla gości. Orkiestra, widząc was zaczęła grać spokojną melodię. Po
chwili podeszła do was twoja najmłodsza kuzynka z drewnianą tacą na której był
chleb oraz woda. Hyun Joong spojrzał na nią zdziwiony, nie wiedząc co zrobić.
Zdezorientowany spojrzał na ciebie. On był naprawdę słodki, robiąc takie miny.
Ze śmiechem, wyjaśniłaś mu polski zwyczaj witania w ten sposób młodej pary.
- A…Aaaa – wydukał, nadal nie będąc do końca
przekonany.
Jednak ułamaliście kawałek
chleba, a następnie popiliście go wodą.
Kiedy
twoja kuzynka zniknęła za tłumem gości, orkiestra znów zagrała melodię. Znaną
melodię. Zmarszczyłaś brwi, spoglądając z ogromnym zaskoczeniem na
uśmiechniętego Hyun Joonga, który szarmancko podał ci dłoń, kłaniając się przy
tym. Nie mogłaś uwierzyć, że mężczyzna naprawdę wybrał ten repertuar. Piosenkę
do której zawsze chciałaś zatańczyć, jako pierwszy taniec. Ujęłaś dłoń swojego
męża, który poprowadził cię na środek parkietu. Delikatnie objął cię, a
następnie zaczęliście stawiać pierwsze kroki do walca.
„I tak będziemy stali,
aż w tej niebieskiej sali
do walca zaczną grać.
Ja wtedy z pierwszym taktem
poproszę cię i raptem
zaczniemy wirować,
wolniutko walcować
i kręcąc się kręcić -
na palcach, na pięcie,
troszeczkę bezmyślnie -
jak wiosną przebiśnieg.” *
aż w tej niebieskiej sali
do walca zaczną grać.
Ja wtedy z pierwszym taktem
poproszę cię i raptem
zaczniemy wirować,
wolniutko walcować
i kręcąc się kręcić -
na palcach, na pięcie,
troszeczkę bezmyślnie -
jak wiosną przebiśnieg.” *
Miałaś wrażenie, że czas się
zatrzymał, a jedynymi istotami na tej ziemi byłaś ty i twój mąż. Oparłaś głowę
o jego ramie, wirując na parkiecie, nie przejmując się niczym. Słowa piosenki
dochodziły do twoich uszu, zatracając się w niej. Ta chwila mogła trwać
wiecznie.
Jednak wszystko się kończyło, tak samo, jak ta piosenka.
Melodia ustała, a wy również. Będąc nadal w jego ramionach, usłyszałaś dobrze
znane słowa w obu językach:
- Gorzko! Gorzko! Gorzko!
Spojrzałaś na Hyun Joong’a,
który zrozumiał twój przekaz. Z ogromną ochotą przyciągnął cię do siebie i wbił
się w twoje usta. Zarzuciłaś ręce na jego ramiona, oplatając szyję, oddając ten
namiętny pocałunek.
- Kocham Cię – wyszeptał, kiedy oderwaliście
się od siebie.
Wtuliłaś się w niego jeszcze
bardziej.
- Ja również Cię kocham – wyszeptałaś,
wtulając się w niego.
Już nie powstrzymywałaś
swoich łez wzruszenia.
~*~
Dla Han RaeKyung :)
* fragm. piosenki: Grzegorz Tomczak - Niebieska Piosenka
Uch, pisząc to, właśnie słuchałam takich smętów i myślę, że świetnie oddaje nastrój. Osobiście, bardzo lubię tę piosenkę, jest naprawdę piękna. <3
No i - przeszłoby się na jakieś wesele. ;__;
Mam nadzieję, że się podobało. :)
Kocham Cię! Ale to już wiesz xD Kocham ten scenariusz, tego też się pewnie domyślasz ;P Ahhh.. naprawdę to jest takie, takie że nie da się tego określić słowami. No bo.. Hyun Joong i taniec z nim i ślub i.. no wiesz ^^
OdpowiedzUsuńI w ogóle ślub? Ty i te twoje pomysły (natchnienia) xDD skąd Ci się to w tej małej główce bierze.. hahaha xD
A na wesele to by się przeszło... i nawet wiem do kogo ;D Ale ja to sobie mogę tylko pogadać xDD
O właśnie, Han RaeKyung tak bardzo dziękuje Ci za to zamówienie! Nawet nie wiesz jak bardzo... Ile wybuchów euforii mi to przysporzyło. Tak bardzo ci dziękuję no i Kyane oczywiście ;**
Pisz dalej takie cudeńka <3
~Alice
HJBSDGAWIOHERFJEKBASDFKJVNAESKDJLBVKJSNDXCBVZDN od czego by tu zacząć. Od razu wspomnę, że weselne klimaty bardzo mi się podobają. Moment ślubu jest bardzo piękną chwilą, która pieczętuje miłość. To bardzo, bardzo piękne. Kochana tradycja <3 Czytając to miałam na przemian wybuchy różnych uczuć. Raz łzy w oczach, a raz śmiałam się po prostu ze...? Ze szczęścia. W dodatku opisałaś to tak pięknie *Q* Gratulację tak dobrego scenariusza <3 ;*
OdpowiedzUsuńnbfwliabsvabelnvadfqlaieriswebj coś czuję, że usnę wyobrażając sobie tą historię *_____________*
O jezu *.* Takie fajne, aż mi się zachciało iść na jakiś ślub i wesele. xD
OdpowiedzUsuńCzytając ten scenariusz sama do siebie się uśmiechałam, bo to takie fajne! Nienawidzę Cię, później moja mama śmieję się ze mnie, że szczerzę się do laptopa... xD Życzę weny! :) / Rin
Genialny scenariusz :3
OdpowiedzUsuńJeejciu..*o*
OdpowiedzUsuńDziękuuję Ci za ten wspaniały scenariusz, bardzo mi się podoba. Myślałam, że będę długo na niego czekać, a tu taka niespodzianka! Piosenka również wspaniała. ;3
Też bym sobie poszła na jakieś wesele, a u mnie w rodzinie chyba nic się na razie nie szykuję. ;/
Życzę weny kochaniutka.♥
Bardzo się cieszę, że scenariusz się spodobał. No widzisz, powiem szczerze - dla mnie też to była niespodzianka, że wpadłam na ten pomysł tak nagle. Dostałam nagłego oświecenia. o.o xD
UsuńDziękuję. <3
O rajusiu... Super pomysł (^_^) aż w głowie mi huczy marsz weselny XD
OdpowiedzUsuńGenialna jesteś :)
Weny!
Ojej! To było przeurocze! Nie spodziewałam się, że dodasz coś tak szybko, w dodatku wtedy, gdy mnie akurat nie było. -__- No ale wybaczam to, bowiem scenariusz jest świetnie napisany. Krótkie wspomnienie, delikatne i niewinne, a takie przemyślenia dopadają pewnie niejedną pannę młodą przed ślubem. Kim Hyun Joong ubrany w czarny garnitur i ta urocza mina zwątpienia przy polskich zwyczajach weselnych - przesłodkie. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już wkrótce znów dodasz równie cudowny scenariusz. Oby wena Cię nie opuszczała, nawet w czasie roku szkolnego. <3