- Nie, nie, nie –
mówiłaś, chodząc nerwowo po swoim pokoju.
- Ale _____, proszę Cię – jęczała ci do
telefonu twoja przyjaciółka, Seyoung, która właśnie błaga cię o zastąpienie jej
w jednym z programów muzycznych.
- Nie.
- To tylko ten jeden raz, no błagam Cię…
Westchnęłaś cicho, przystawiając przy oknie.
- A co z tego będę
miała?
- Ymmm… Satysfakcję?
- Zła odpowiedź –
mruknęłaś. – A poza tym, dlaczego mam cię zastąpić? Przecież mała grypa nie
powinna ci szkodzić.
- _____, słyszysz sama co ty mówisz? Nie dość,
że nie umiem mówić, to wyglądam jak tysiąc nieszczęść – powiedziała z słyszalną chrypką w głosie.
- Dlaczego ja? –
jęknęłaś. – Poza tym, to producenci powinni wybrać.
- Bo masz już doświadczenie.
To fakt. Posiadałaś je, bo miałaś już zaszczyt prowadzić tam
jakiś mało znaczący program rozrywkowy.
- Poza tym, wiem że dasz sobie radę. A
producenci zgodzili się.
- Ha, czyli już z
nimi rozmawiałaś na ten temat? – prychnęłaś.
- Tak, i nie masz tak, jakby już wyjścia.
- Tak sądzisz?
Przecież nie muszę tam przychodzić – powiedziałaś, uśmiechając się do siebie
tryumfująco.
- Dostaniesz niezłą kasę.
Od razu oświeciły cię się oczy. Kasa. Tak, to było ci
potrzebne, bo ostatnio było krucho u ciebie z pracą.
- Więc,
jak będzie? – usłyszałaś wesoły szczebiot przyjaciółki.
Niemal widziałaś jej wredny uśmieszek. Zacisnęłaś dłoń na
urządzeniu, powstrzymując swoje nerwy.
- Kiedy leci to
cholerstwo?
- W piątek.
Przymknęłaś powieki, rozmyślając jeszcze nad swoją
odpowiedzią.
- Pieniążki, pieniążki, pieniążki… -
podśpiewywała Seyoung.
- Dobra! –
krzyknęłaś zdenerwowana.
Nie miałaś wyjścia. Nie dość, że Seyoung ciągle mówiła o
zarobku, to… Uch, byłaś zbyt uległa. Rozłączyłaś się i opadłaś na skórzaną sofę,
spoglądając w jeden punkt na ścianie.
Że też tak łatwo się na to zgodziłaś.
A dlaczego miałaś takie opory przed wystąpieniem w
programie? To nie była żadna trema czy też brak pewności siebie. Nie, tego ci
nie brakowało. Problem leżał w drugim prowadzącym, a mianowicie Jung Jinwoonie.
To z nim nie chciałaś mieć styczności.
Piątek
nadchodził coraz większymi krokami. A ty coraz bardziej żałowałaś, że się
zgodziłaś. Na samą myśl, że masz spotkać Jinwoona - miałaś po prostu ochotę
wyjść i coś rozwalić. I to najlepiej gołymi rękoma. A jeszcze miałaś przebywać
z nim w jednym pomieszczeniu, blisko siebie - będziecie się stykać, będzie
mówił do ciebie. Na samą myśl, aż się wzdrygnęłaś.
- Brr… To straszne
– próbowałaś odgonić tę wizję, która zrodziła się w twojej głowie.
Wzięłaś do dłoni scenariusz z programem. Na szczęście, był
to program muzyczny, więc tym samym nie musiałaś przez cały ten czas uśmiechać
się przemiło do kamery i tej osoby.
Chyba byś tego nie zniosła.
Jednak ten
dzień nadszedł. Przez ten cały czas próbowałaś przygotować się na to
psychicznie.
- No, _____, dasz
rade – mówiłaś sama do siebie, stojąc przed lustrem. - To tylko Jinwoon…
Nie. To był aż Jinwoon. Potrząsnęłaś głową, biorąc następnie
głęboki wdech. Wzięłaś jeszcze kilka spokojnych wdechów, kiedy to po pokoju
zabrzmiała wesoła melodyjka, a tym samym przeszkadzając ci w twoich specjalnych
ćwiczeniach. Z irytacją odebrałaś połączenie.
- Dzwonię, aby przypomnieć ci o programie
– powiedział wesoły, lecz nadal zachrypnięty głos Seyoung.
- Jeszcze mam dobrą
pamięć – burknęłaś.
- No nie wiem, ostatnio zapomniałaś o
urodzinach swojej mamy.
I że musiała ci to przypomnieć.
- Zdarzyło mi się
tylko raz, poza tym zdążyłam jej złożyć życzenia! – obroniłaś się
- Tia, kilka minut przed północą.
- Coś chciałaś? –
spytałaś, przerywając tym samym temat.
Seyoung czasami naprawdę była zbyt irytująca.
- Chciałam ci tylko życzyć powodzenia, i nie
zapomnij, masz tam być już o osiemnastej! – przypomniała.
Wywróciłaś oczami.
- Tak, tak.
Pamiętam.
Po tych słowach, przyjaciółka dała ci kilka rad, by
następnie słuchać jej żalów na temat jej choroby przez którą jest uziemiona w
domu. Gdy w końcu rozłączyłaś się, okazało się, że masz bardzo mało czasu.
Punktualnie
przybyłaś do budynku w którym był nagrywany program. Z plakietką w dłoni
weszłaś do środka.
- _____?
Słysząc swoje imię, spojrzałaś za siebie, gdzie stała młoda
kobieta. Widząc twój pytający wzrok, uśmiechnęła się miło i gestem dłoni
pokazała, aby za nią pójść. Nie mając innego wyjścia, podążyłaś za nią.
- Dobrze, że się
zgodziłaś, to był nagły wypadek – zaczęła rozmowę. – Oczywiście, dostaniesz
umowę oraz pieniądze.
Po tych słowach, otworzyła drzwi i pokazała, abyś weszła do
środka. Tak, więc uczyniłaś. Jak się okazało, była to garderoba, a w niej już
styliści czekający tylko, aby się tobą zająć.
- Jinwoon jeszcze
nie przyszedł? – spytała kobieta, rozglądając się.
- Już jestem!
Jak na zawołanie, wspomniany chłopak wbiegł do garderoby.
Jego rozwichrzone włosy i czerwone wypieki na policzki świadczyły o jego
pośpiechu.
Spoglądałaś na chłopaka z ogromną nienawiścią w oczach.
Zacisnęłaś dłonie w pięści, powstrzymując drżenie. Właśnie teraz, znów w twojej
głowie pojawiły się nieprzyjemnie wspomnienie związane z chłopakiem, a tym
samym trauma, która temu towarzyszyła.
- Więc dobrze,
Jinwoon, to twoja współprowadząca na dzisiaj, ______ – przedstawiła cię
kobieta.
Chłopak teraz zwrócił na ciebie uwagę. Przekrzywił lekko
głowę, spoglądając na ciebie w zamyśleniu. Byłaś bardzo ciekawa, czy cię
rozpoznał. Chociaż miałaś nadzieję, że tak nie było.
- Czy my się
przypadkiem nie znamy? – spytał.
Nieznajoma kobieta spojrzała na was pytająco, jednak nie
odezwała się.
Ty natomiast uśmiechnęłaś się drwiąco pod nosem, kiwiąc
przecząco głową.
- Nie sądzę –
odparłaś szorstko.
- No dobrze, przygotujcie
się, a tobie za chwilę przyniosę umowę – oznajmiła kobieta, a następnie wyszła
z garderoby.
Jinwoon nie spuszczał z ciebie wzroku, co zaczęło cię powoli
irytować. Miałaś ogromną ochotę rzucić się na niego z pazurami. Albo powiedzieć
coś chamskiego, jednak się powstrzymałaś.
Po chwili
siedziałaś już na krzesełku, gdzie odpowiednie osoby zaczęły zajmować się twoim
makijażem, fryzurą oraz strojem. Najgorsze było to, że ciągle czułaś na sobie
spojrzenie człowieka, który siedział obok ciebie i wpatrywał się w twoje
odbicie w lustrze.
_____, uspokój się.
Ćwiczyłaś to w domu. Głęboki wdech i wydech. Spokojnie.
Powtarzałaś sobie w myślach.
- Jestem brudna? –
mruknęłaś, spoglądając na odbicie chłopaka w lustrze.
Ten uśmiechnął się i pokiwał przecząco głową.
- Nie, tylko…
zastanawiam się nad czyś – odparł.
- I przy tym musisz
się na mnie bezczelnie patrzeć? – spytałaś, uśmiechając się drwiąco.
- Kogoś mi przypominasz, a raczej twoje imię…
- tutaj zamyślił się chwilę.
- Cóż, niestety, ja
ciebie nie kojarzę – odparłaś i wstałaś.
Do garderoby weszła ta sama kobieta, która cię tu
przyprowadziła. W ręku trzymała plik kartek oraz długopis.
- Tutaj jest twoja
umowa, przejrzyj ją, a następnie podpisz – powiedziała, podając ci rzecz.
Spojrzałaś na plik czterech kartek.
Więcej tego nie mieli?
Nie chciało ci się tego czytać, szczególnie że było to
drobnym druczkiem. Jednak musiałaś wiedzieć, co cię czeka i co najważniejsze –
wynagrodzenie. Przysiadłaś na wygodnej kanapie i zaczęłaś czytać tekst, aż nie
stanęłaś na zarobku. Zamrugałaś kilkakrotnie, niedowierzając cyferkom. Przecież
jeszcze w życiu, aż tyle nie zarobiłaś. Bez zastanowienia, od razu podpisałaś,
nie spoglądając na dalszą część umowy. Przecież nie mogli cię oszukać,
szczególnie, że pracowała tu Seyoung.
- Już? – spytała
zdziwiona kobieta, odbierając od ciebie umowę.
Z uśmiechem kiwnęłaś głową, a następnie zostałaś porwana do
tego, aby przymierzyć sukienkę.
- I jak, nie było
tak źle – zaśmiała się Seyoung, którą odwiedziłaś dzień po swoim występie w
Music Bank.
Spojrzałaś na nią spod byka.
- To był koszmar –
burknęłaś. – Ale przynajmniej wynagrodzenie jest dobre.
O tak, te pieniądze spokojnie wystarczą ci na opłacenie
czynszu za trzy miesiące.
- Czemu od razu
koszmar?
- Bo…musiałam stać
obok tego czegoś – zadrżałaś na samo wspomnienie. – A do tego musiałam się do
tego uśmiechać tak miło, musiałam go dotknąć…brrr…
- Tego czegoś? –
spytała, marszcząc brwi. – Masz na myśli Jung Jinwoona?
- A kogo by innego?
- ______ -
przyjaciółka spojrzała na ciebie z politowaniem.
- No co?
- Jinwoon przecież
to bardzo w porządku facet, bardzo miły i przyjazny.
Spojrzałaś na nią, jakby powiedziała, coś niemożliwego. A
następnie zaśmiałaś się gorzko.
- Chyba nie mówimy
o tej samej osobie – odparłaś.
- A możesz mnie
oświecić, dlaczego to tak bardzo go nienawidzisz, że nazywasz go przez per to
coś?
Skrzywiłaś się, wspominając sobie najgorsze wydarzenie i to
związane właśnie z chłopakiem.
- To było w
podstawówce, druga klasa, miałam iść do pierwszej komunii – zaczęłaś, a Seyoung
spoglądała na ciebie z ciekawością. – To była lekcja technika, siedziałam przed
tym czymś, kiedy on…on… - zacisnęłaś mocno pięści. – Obciął. Mi. Przy. Samej.
Głowie. Moje. Długie. Śliczne. Włosy.
Seyoung zamrugała kilkakrotnie, by potem wybuchnąć głośnym
śmiechem. Zaskoczona spoglądałaś na reakcję przyjaciółki. Przecież w tym, co powiedziałaś,
nie było niczego śmiesznego. To było straszne! A przynajmniej straszne dla
kilkuletniej dziewczynki, która długo zapuszczała swoje włosy, a następnie
zostały barbarzyńsko ścięte.
- To nie jest
śmieszne!
- W-wybacz –
powiedziała, próbując się uspokoić.
Ale jakoś się jej to nie udało, bo znów wybuchła śmiechem.
Zgromiłaś ją wzrokiem.
- Żartujesz, że
jeszcze trzymasz urazę za to?
- Oczywiście, że
czuję! – powiedziałaś z obrażoną miną. – Przecież to było straszne, wiesz jak
ja wtedy wyglądałam?! Okropnie, a później musiałam obciąć się na krótko. –
Mówiąc to, od razu dotknęłaś swoich włosów i je pogładziłaś.
Byłaś wtedy załamana i znienawidziłaś Jung Jinwoona. I ta
uraza trwała, aż do teraz.
- Byliście dziećmi,
wiesz dobrze, że chłopcy w tym wieku robią różne rzeczy – powiedziała,
ocierając łzy.
- No i co z tego? I
tak nie zamierzam z nim przebywać w jednym pomieszczeniu, nigdy – powiedziałaś.
- Przesadzasz –
zaśmiała się.
- Nie – powiedziałaś poważnie. – Najchętniej
to udusiłabym go gołymi rękoma.
Seyoung spoważniała na chwilę, ale widząc twoją minę –
ponownie wybuchła śmiechem. Miałaś już dość jej zachowania, więc zła wyszłaś z
mieszkania. Myślałaś, że zrozumie twoje uczucia, ale ona bezczelnie zaczęła się
z śmiać z twoim traumatycznych przeżyć.
Irytująca
melodia zbudziła cię z twojej popołudniowej drzemki. Nawet nie spoglądając na
wyświetlacz, odebrałaś.
- _____, czemu się nie odzywasz? Jesteś nadal
zła? No przestań, przepraszam cię – od razu usłyszałaś zmartwiony głos
przyjaciółki.
- Nie jestem zła –
burknęłaś.
- Właśnie słyszę – odparła, ale chyba to,
że z nią rozmawiałaś, uznała że już nie musi cię przepraszać. - W ramach przeprosin, chciałabym cię dzisiaj
zaprosić na małą posiadówkę u mnie – oznajmiła.
Od razu polepszył ci się humor. Na takie coś, zawsze byłaś
chętna.
- A kto będzie?
- Kilku znajomych – odparła trochę
niepewnie.
No cóż, przekonasz się później.
- Dobrze, przyjdę –
powiedziałaś.
Usłyszałaś pod drugiej stronie jedynie cichy okrzyk radości
oraz jakby ulgi. I nie wiedziałaś, czy już powinnaś się martwić.
Stojąc
przed mieszkaniem przyjaciółki, ostatni raz poprawiłaś włosy i zapukałaś. Nie
musiałaś długo czekać, bo w progu już pojawiła się Seyoung, która przywitała
cię uściskiem.
- Cieszę się, że
przyszłaś – powiedziała.
- Nie mogłam tego
przegapić – odparłaś, podając dziewczynie butelkę czerwonego wina.
Przyjęła je z wdzięcznością, a następnie zaprowadziła cię do
salonu, gdzie było już kilka osób. Z uśmiechem przywitałaś się z każdym, a
następnie zajęłaś wolne miejsce. Seyoung nie zabawiła długo w salonie, bo już
po chwili zabrzmiał dzwonek obwieszczający kolejnego gościa. Usłyszałaś z
korytarza wesoły, przyjemny i znajomy głos. Może to jeden z kolegów Seyoung,
którego miałaś okazję niegdyś poznać. Kiedy w progu salonu pojawiła się Seyoung
i jej kolejny gość, to aż zdrętwiałaś. Do pokoju wszedł Jinwoon, który jednym
kiwnięciem głowy przywitał się ze wszystkimi.
Nie. Nie wierzyłaś w to, że przyjaciółka zrobiła ci coś
takiego. Miałaś teraz ogromną ochotę wyjść z tego mieszkania, dodatkowo trącić
chłopaka z całej siły. Jednak nie mogłaś się tak zachować. To byłoby niekulturalne,
i bądźmy szczerzy – głupie i dziecinne.
Siedząc,
ciskałaś groźne spojrzenia w stronę przyjaciółki, która to ignorowała i raczej
była bardziej zajęta flirtowaniem, niżeli tobą i twoim samopoczuciem. Przewróciłaś
oczami i wzięłaś kolejny łyk wina. I nie, aby dodatkową rzeczą, która cię
irytowała był Jinwoon. Do jego obecności już się przyzwyczaiłaś, ale do jego
przeszywającego cię na wskroś wzroku – już nie. Nie mogłaś pojąć tego, dlaczego
na ciebie patrzy. I tak było również przez cały program. Mając już tego dość,
wzięłaś kieliszek i wyszłaś na balkon.
Oparta o barierkę, spoglądałaś na zachmurzone niebo.
Przeczuwałaś, że w najbliższym czasie może dojść do deszczowej pogody, której
tak bardzo nienawidziłaś.
- Nie jest ci
zimno?
Zaskoczona, odwróciłaś się i zobaczyłaś Jinwoona. Od razu ci
ciśnienie podskoczyło.
- Nie – odparłaś
lakonicznie i ponownie odwróciłaś się do niego tyłem.
Byłaś niemal pewna, że chłopak odejdzie, ale on – jak na
złość – podszedł bliżej. Również oparł się o barierkę i spojrzał w niebo.
- ______ -
wypowiedział twoje pełne imię i nazwisko.
Spojrzałaś na niego kątem oka, ale nie odezwałaś się.
- Teraz już sobie
przypomniałem – spojrzał na ciebie z tym swoim uśmiechem.
I czego się tak szczerzył?
- Nadal żywisz
urazę, co?
Zacisnęłaś pięści, próbując zapanować nad emocjami.
- Nie dziwię się –
wyszeptał. – Teraz jest do tego okazja, a więc chciałbym cię przeprosić za
tamtą dawną sytuację.
Spojrzałaś na niego zaskoczona, a po chwili na twoich ustach
zagościł drwiący uśmieszek.
- Nie sądzisz, że
jest na to trochę za późno?
Jinwoon odwrócił się w twoim kierunku i zobaczyłaś coś
dziwnego w jego smutnych oczach. Aż zamarłaś.
- Kiedy miałem cię
przeprosić, jeśli od tamtego momentu cię nie widziałem?
No tak, po tamtym zdarzeniu, przez kilka dni nie chodziłaś
do szkoły. A następnie musiałaś się wyprowadzić do innego miasta. Trochę
zrobiło cię się wstyd za poprzednie słowa.
- Naprawdę nie
chciałem tego zrobić, ale chłopcy w takim wieku robią różne rzeczy, aby zwrócić
na siebie uwagę dziewczyny, która im się podoba – zaśmiał się nerwowo,
dodatkowo drapiąc się po policzku.
Nagle twoja cała nienawiść do chłopaka zniknęła. Tak po
prostu, jakby nigdy jej nie było. Jinwoon sięgnął ręką do kieszeni, a następnie
wyjął z niego kolorową bransoletkę zrobioną z koralików. Spoglądałaś na niego
pytająco.
- Już w piątek
wiedziałem, że to ty. I wiedziałem również, że tutaj będziesz. A to – tu
znacząco spojrzał na bransoletkę. – Zrobiłem to już wtedy w ramach przeprosin,
niestety nie było mi dane ci tego wtedy dać, więc teraz…
Spoglądałaś na niego, nie wiedząc co uczynić.
- Czy przyjmiesz
moje najszczersze przeprosiny?
Spoglądał na ciebie szczerym i smutnym wzrokiem. Jak mogłaś
mu nie wybaczyć, jeśli jego gest był tak bardzo uroczy. Nie mogłaś go odrzucić,
a poza tym – to było tak dawno temu. Przyjęłaś bransoletkę, a tym samym jego
przeprosiny. Spojrzałaś na nią i uśmiechnęłaś się pod nosem. Było widać, że
była robiona przez dziecko.
- Śliczna –
oznajmiłaś, a następnie włożyłaś ją na nadgarstek.
- Więc mi
wybaczasz? – zaśmiał się, a następnie pochylił się nad tobą.
Zamarłaś, kiedy poczułaś jego ciepły oddech na policzku. Następnie
przechylił głowę i pocałował cię w policzek. Zaskoczyło cię to.
- Mam nadzieję, że
teraz wszystko zaczniemy od nowa – powiedział z uśmiechem, który odwzajemniłaś.
Nagle z ogromną ulgą odetchnęłaś. Poczułaś się taka wolna.
Wolna od tej całej durnej nienawiści i urazy o której powinnaś dawno zapomnieć.
~*~
Dla Ji Yong <3
Nadal nie dochodzi do mnie, że jutro muszę wstać o 7:30. Taka barbarzyńska godzina. ;__;
A co do scenariusza, mam nadzieję, że się podoba. :)
Soooo Adorable!!! <3 I ta bransoletka... że on ją nadal miał. Ah Ci mężczyźni xDD
OdpowiedzUsuńŚwietny scenariusz, kochany, przesłodki ^^
Najbardziej podobała mi się reakcja na "pieniążki" to taka ja xDD
Jutro do szkoły. Fuj! nie mów takich rzeczy! Toż to grzech! xDD
Czekam na następne! Wiem, że masz już nowe pomysły xD I mam nadzieję, że w roku szkolnym też będziesz dodawać. Bo inaczej nie przeżyję <3
Weny! I powodzenia ze wstawaniem ;P
~Alice
ergabwwejhfqiahsgfbskjrnjvbed wyszło jeszcze bardziej fantastycznie niż się tego spodziewałam! Jestem zaskoczona Twoją pomysłowością i pewnym romantyzmem, który bije w końcówce. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo poprawiłaś mi humor! To niebywałe jak szybko przeleciałam tekst oczyma, zupełnie nie kontrolując lotu swoich oczu. Wręcz biegłam po tekście, keke :D
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham kocham kocham kocham i chcę jeszcze więcej!
to było takie... słodkie, urocze i AWWWWWWWWWW <3 Po prostu nie mogę się tym nacieszyć! Całość jest genialna, tak bardzo poruszyła mnie końcówka, kiedy on wyciągnął tą bransoletkę, że nie mogę <3 <3 <3 ~
Ps Co ja bym dała, abym mogła wstać o 7:30. Barbarzyńska godzina to 5:40, która przez cały rok szkolny nie da mi spokoju TT___________TT (na samą myśl chce się chorować, zwłaszcza zimną <3 keke :D)
I na koniec: Hwaiting! Z niecierpliwością czekam na Twój następny scenariusz, a tym bardziej na mojego Lay'a! *__________________*
(^_^) jakie słodkie... Omo :)
OdpowiedzUsuńJakby ktoś w 2 kl, podstawówki obciął moje długie (niekoniecznie ładne) włosy, to bym się tak nie fochała... Ja bym od razu zabiła XD
Ale i tak słodkie (^_^)
czekam na next *3*
Świetny! Jak każdy inny scenariusz... :) Ty przynajmniej wstajesz o 7:30, a ja o 7:00 ile bym dała za 30 minut <3
OdpowiedzUsuńBuuu czemu masz tak dużo zamówień!
Będę czekać jak się kolejka otworzy, bo chciałabym abyś coś dla mnie napisała :3
Jak zawsze czekam na następny scenariusz. /Rin
Niestety, 7:30 to tylko dzisiaj wyjątkowo na rozpoczęcie. Teraz będzie codzienne wstawanie o 6:00. :<
UsuńGenialny! <3
OdpowiedzUsuńTo strasznie słodkie. Uwielbiam twoje pomysły i scenariusze ♥
Miałam bardzo długie włosy w podstawówce. Sięgały mi pośladków. Potem w liceum ścięłam i teraz mam tylko do pasa, ale zapuszczam na nowo. W każdym razie, nosiłam warkocze w klasie od 1-3 i chłopcy lubili mnie zaczepiać poprzez ciągnięcie ich. Jednakże, gdyby ktoś obciął moje włosy w taki sposób, to byłby skopany, martwy na podłodze. Nawet na nauczyciela i innych obecnych wokół bym się rzuciła. To jest coś, co było dla mnie w cholerę cenne w podstawówce. Dlatego uraza trzymana latami za coś takiego, mimo, że wydawałoby się to absurdalne, to ja bym tak właśnie zrobiła. Ba, szukałabym pewnie sposobu na jakąś solidną zemstę. *-*
OdpowiedzUsuńBardzo łatwo było mi się wczuć w rolę jaką tu przypisałaś bohaterce. Uparta i uprzedzona, dumna i zawzięta, to cechy właśnie mojego charakteru.
Fragment z bransoletką uroczy i nadał delikatnej nutki romantyzmu. Nie jestem pewna, czy potrafiłabym coś takiego wybaczyć, na pewno bym wypominała. Niemniej jednak uśmiech Jinwoona i jego śmiech jest zbyt słodki, by się długo opierać. Pewnie bym mimo wszystko uległa.
Jak tylko czytałam o tym jego uśmieszku, głosie, ten wzrok, eye-smile, momentalnie miałam go przed oczami. -,-
Rozpisałam się i to w cholerę. XD Trudno, umieraj i czytaj. XDD
Btw. MUHAHAHAHAHAHAHAHAHAAH! Mam wolne! Ale kurde na 6 września mam poprawkę. Więc będę musiała się trochę pouczyć w tym tygodniu, a potem luzik przez dwa tygodnie. <3
Dobra, tyle z mojej strony. Weny życzę i obyś pisała jak najwięcej, jak najczęściej, mimo szkoły i nauki~!