1 września 2013

Jinwoon: "Dawne urazy"


   - Nie, nie, nie – mówiłaś, chodząc nerwowo po swoim pokoju.
   - Ale _____, proszę Cię – jęczała ci do telefonu twoja przyjaciółka, Seyoung, która właśnie błaga cię o zastąpienie jej w jednym z programów muzycznych.
   - Nie.
   - To tylko ten jeden raz, no błagam Cię…
Westchnęłaś cicho, przystawiając przy oknie.
   - A co z tego będę miała?
   - Ymmm… Satysfakcję?
   - Zła odpowiedź – mruknęłaś. – A poza tym, dlaczego mam cię zastąpić? Przecież mała grypa nie powinna ci szkodzić.
   - _____, słyszysz sama co ty mówisz? Nie dość, że nie umiem mówić, to wyglądam jak tysiąc nieszczęść – powiedziała z słyszalną chrypką w głosie.
   - Dlaczego ja? – jęknęłaś. – Poza tym, to producenci powinni wybrać.
   - Bo masz już doświadczenie.
To fakt. Posiadałaś je, bo miałaś już zaszczyt prowadzić tam jakiś mało znaczący program rozrywkowy.
   - Poza tym, wiem że dasz sobie radę. A producenci zgodzili się.
   - Ha, czyli już z nimi rozmawiałaś na ten temat? – prychnęłaś.
   - Tak, i nie masz tak, jakby już wyjścia.
   - Tak sądzisz? Przecież nie muszę tam przychodzić – powiedziałaś, uśmiechając się do siebie tryumfująco.
   - Dostaniesz niezłą kasę.
Od razu oświeciły cię się oczy. Kasa. Tak, to było ci potrzebne, bo ostatnio było krucho u ciebie z pracą.
   - Więc, jak będzie? – usłyszałaś wesoły szczebiot przyjaciółki.
Niemal widziałaś jej wredny uśmieszek. Zacisnęłaś dłoń na urządzeniu, powstrzymując swoje nerwy.
   - Kiedy leci to cholerstwo?
   - W piątek.
Przymknęłaś powieki, rozmyślając jeszcze nad swoją odpowiedzią.
   - Pieniążki, pieniążki, pieniążki… - podśpiewywała Seyoung.
   - Dobra! – krzyknęłaś zdenerwowana.
Nie miałaś wyjścia. Nie dość, że Seyoung ciągle mówiła o zarobku, to… Uch, byłaś zbyt uległa. Rozłączyłaś się i opadłaś na skórzaną sofę, spoglądając w jeden punkt na ścianie.
Że też tak łatwo się na to zgodziłaś.
A dlaczego miałaś takie opory przed wystąpieniem w programie? To nie była żadna trema czy też brak pewności siebie. Nie, tego ci nie brakowało. Problem leżał w drugim prowadzącym, a mianowicie Jung Jinwoonie. To z nim nie chciałaś mieć styczności.


            Piątek nadchodził coraz większymi krokami. A ty coraz bardziej żałowałaś, że się zgodziłaś. Na samą myśl, że masz spotkać Jinwoona - miałaś po prostu ochotę wyjść i coś rozwalić. I to najlepiej gołymi rękoma. A jeszcze miałaś przebywać z nim w jednym pomieszczeniu, blisko siebie - będziecie się stykać, będzie mówił do ciebie. Na samą myśl, aż się wzdrygnęłaś.
   - Brr… To straszne – próbowałaś odgonić tę wizję, która zrodziła się w twojej głowie.
Wzięłaś do dłoni scenariusz z programem. Na szczęście, był to program muzyczny, więc tym samym nie musiałaś przez cały ten czas uśmiechać się przemiło do kamery i tej osoby. Chyba byś tego nie zniosła.
            Jednak ten dzień nadszedł. Przez ten cały czas próbowałaś przygotować się na to psychicznie.
   - No, _____, dasz rade – mówiłaś sama do siebie, stojąc przed lustrem. - To tylko Jinwoon…
Nie. To był aż Jinwoon. Potrząsnęłaś głową, biorąc następnie głęboki wdech. Wzięłaś jeszcze kilka spokojnych wdechów, kiedy to po pokoju zabrzmiała wesoła melodyjka, a tym samym przeszkadzając ci w twoich specjalnych ćwiczeniach. Z irytacją odebrałaś połączenie.
   - Dzwonię, aby przypomnieć ci o programie – powiedział wesoły, lecz nadal zachrypnięty głos Seyoung.
   - Jeszcze mam dobrą pamięć – burknęłaś.
   - No nie wiem, ostatnio zapomniałaś o urodzinach swojej mamy.
I że musiała ci to przypomnieć.
   - Zdarzyło mi się tylko raz, poza tym zdążyłam jej złożyć życzenia! – obroniłaś się
   - Tia, kilka minut przed północą.
   - Coś chciałaś? – spytałaś, przerywając tym samym temat.
Seyoung czasami naprawdę była zbyt irytująca.
   - Chciałam ci tylko życzyć powodzenia, i nie zapomnij, masz tam być już o osiemnastej! – przypomniała.
Wywróciłaś oczami.
   - Tak, tak. Pamiętam.
Po tych słowach, przyjaciółka dała ci kilka rad, by następnie słuchać jej żalów na temat jej choroby przez którą jest uziemiona w domu. Gdy w końcu rozłączyłaś się, okazało się, że masz bardzo mało czasu.


            Punktualnie przybyłaś do budynku w którym był nagrywany program. Z plakietką w dłoni weszłaś do środka.
   - _____?
Słysząc swoje imię, spojrzałaś za siebie, gdzie stała młoda kobieta. Widząc twój pytający wzrok, uśmiechnęła się miło i gestem dłoni pokazała, aby za nią pójść. Nie mając innego wyjścia, podążyłaś za nią.
   - Dobrze, że się zgodziłaś, to był nagły wypadek – zaczęła rozmowę. – Oczywiście, dostaniesz umowę oraz pieniądze.
Po tych słowach, otworzyła drzwi i pokazała, abyś weszła do środka. Tak, więc uczyniłaś. Jak się okazało, była to garderoba, a w niej już styliści czekający tylko, aby się tobą zająć.
   - Jinwoon jeszcze nie przyszedł? – spytała kobieta, rozglądając się.
   - Już jestem!
Jak na zawołanie, wspomniany chłopak wbiegł do garderoby. Jego rozwichrzone włosy i czerwone wypieki na policzki świadczyły o jego pośpiechu.
Spoglądałaś na chłopaka z ogromną nienawiścią w oczach. Zacisnęłaś dłonie w pięści, powstrzymując drżenie. Właśnie teraz, znów w twojej głowie pojawiły się nieprzyjemnie wspomnienie związane z chłopakiem, a tym samym trauma, która temu towarzyszyła.
   - Więc dobrze, Jinwoon, to twoja współprowadząca na dzisiaj, ______ – przedstawiła cię kobieta.
Chłopak teraz zwrócił na ciebie uwagę. Przekrzywił lekko głowę, spoglądając na ciebie w zamyśleniu. Byłaś bardzo ciekawa, czy cię rozpoznał. Chociaż miałaś nadzieję, że tak nie było.
   - Czy my się przypadkiem nie znamy? – spytał.
Nieznajoma kobieta spojrzała na was pytająco, jednak nie odezwała się.
Ty natomiast uśmiechnęłaś się drwiąco pod nosem, kiwiąc przecząco głową.
   - Nie sądzę – odparłaś szorstko.
   - No dobrze, przygotujcie się, a tobie za chwilę przyniosę umowę – oznajmiła kobieta, a następnie wyszła z garderoby.
Jinwoon nie spuszczał z ciebie wzroku, co zaczęło cię powoli irytować. Miałaś ogromną ochotę rzucić się na niego z pazurami. Albo powiedzieć coś chamskiego, jednak się powstrzymałaś.
            Po chwili siedziałaś już na krzesełku, gdzie odpowiednie osoby zaczęły zajmować się twoim makijażem, fryzurą oraz strojem. Najgorsze było to, że ciągle czułaś na sobie spojrzenie człowieka, który siedział obok ciebie i wpatrywał się w twoje odbicie w lustrze.
_____, uspokój się. Ćwiczyłaś to w domu. Głęboki wdech i wydech. Spokojnie.  
Powtarzałaś sobie w myślach.
   - Jestem brudna? – mruknęłaś, spoglądając na odbicie chłopaka w lustrze.
Ten uśmiechnął się i pokiwał przecząco głową.
   - Nie, tylko… zastanawiam się nad czyś – odparł.
   - I przy tym musisz się na mnie bezczelnie patrzeć? – spytałaś, uśmiechając się drwiąco.
   - Kogoś mi przypominasz, a raczej twoje imię… - tutaj zamyślił się chwilę.
   - Cóż, niestety, ja ciebie nie kojarzę – odparłaś i wstałaś.
Do garderoby weszła ta sama kobieta, która cię tu przyprowadziła. W ręku trzymała plik kartek oraz długopis.
   - Tutaj jest twoja umowa, przejrzyj ją, a następnie podpisz – powiedziała, podając ci rzecz.
Spojrzałaś na plik czterech kartek.
Więcej tego nie mieli?
Nie chciało ci się tego czytać, szczególnie że było to drobnym druczkiem. Jednak musiałaś wiedzieć, co cię czeka i co najważniejsze – wynagrodzenie. Przysiadłaś na wygodnej kanapie i zaczęłaś czytać tekst, aż nie stanęłaś na zarobku. Zamrugałaś kilkakrotnie, niedowierzając cyferkom. Przecież jeszcze w życiu, aż tyle nie zarobiłaś. Bez zastanowienia, od razu podpisałaś, nie spoglądając na dalszą część umowy. Przecież nie mogli cię oszukać, szczególnie, że pracowała tu Seyoung.
   - Już? – spytała zdziwiona kobieta, odbierając od ciebie umowę.
Z uśmiechem kiwnęłaś głową, a następnie zostałaś porwana do tego, aby przymierzyć sukienkę.


   - I jak, nie było tak źle – zaśmiała się Seyoung, którą odwiedziłaś dzień po swoim występie w Music Bank.
Spojrzałaś na nią spod byka.
   - To był koszmar – burknęłaś. – Ale przynajmniej wynagrodzenie jest dobre.
O tak, te pieniądze spokojnie wystarczą ci na opłacenie czynszu za trzy miesiące.
   - Czemu od razu koszmar?
   - Bo…musiałam stać obok tego czegoś – zadrżałaś na samo wspomnienie. – A do tego musiałam się do tego uśmiechać tak miło, musiałam go dotknąć…brrr… 
   - Tego czegoś? – spytała, marszcząc brwi. – Masz na myśli Jung Jinwoona?
   - A kogo by innego?
   - ______ - przyjaciółka spojrzała na ciebie z politowaniem.
   - No co?
   - Jinwoon przecież to bardzo w porządku facet, bardzo miły i przyjazny.
Spojrzałaś na nią, jakby powiedziała, coś niemożliwego. A następnie zaśmiałaś się gorzko.
   - Chyba nie mówimy o tej samej osobie – odparłaś.
   - A możesz mnie oświecić, dlaczego to tak bardzo go nienawidzisz, że nazywasz go przez per to coś?
Skrzywiłaś się, wspominając sobie najgorsze wydarzenie i to związane właśnie z chłopakiem.
   - To było w podstawówce, druga klasa, miałam iść do pierwszej komunii – zaczęłaś, a Seyoung spoglądała na ciebie z ciekawością. – To była lekcja technika, siedziałam przed tym czymś, kiedy on…on… - zacisnęłaś mocno pięści. – Obciął. Mi. Przy. Samej. Głowie. Moje. Długie. Śliczne. Włosy.
Seyoung zamrugała kilkakrotnie, by potem wybuchnąć głośnym śmiechem. Zaskoczona spoglądałaś na reakcję przyjaciółki. Przecież w tym, co powiedziałaś, nie było niczego śmiesznego. To było straszne! A przynajmniej straszne dla kilkuletniej dziewczynki, która długo zapuszczała swoje włosy, a następnie zostały barbarzyńsko ścięte.
   - To nie jest śmieszne!
   - W-wybacz – powiedziała, próbując się uspokoić.
Ale jakoś się jej to nie udało, bo znów wybuchła śmiechem. Zgromiłaś ją wzrokiem.
   - Żartujesz, że jeszcze trzymasz urazę za to?
   - Oczywiście, że czuję! – powiedziałaś z obrażoną miną. – Przecież to było straszne, wiesz jak ja wtedy wyglądałam?! Okropnie, a później musiałam obciąć się na krótko. – Mówiąc to, od razu dotknęłaś swoich włosów i je pogładziłaś.
Byłaś wtedy załamana i znienawidziłaś Jung Jinwoona. I ta uraza trwała, aż do teraz.
   - Byliście dziećmi, wiesz dobrze, że chłopcy w tym wieku robią różne rzeczy – powiedziała, ocierając łzy.
   - No i co z tego? I tak nie zamierzam z nim przebywać w jednym pomieszczeniu, nigdy – powiedziałaś.
   - Przesadzasz – zaśmiała się.
   - Nie – powiedziałaś poważnie. – Najchętniej to udusiłabym go gołymi rękoma.
Seyoung spoważniała na chwilę, ale widząc twoją minę – ponownie wybuchła śmiechem. Miałaś już dość jej zachowania, więc zła wyszłaś z mieszkania. Myślałaś, że zrozumie twoje uczucia, ale ona bezczelnie zaczęła się z śmiać z twoim traumatycznych przeżyć.


            Irytująca melodia zbudziła cię z twojej popołudniowej drzemki. Nawet nie spoglądając na wyświetlacz, odebrałaś.
   - _____, czemu się nie odzywasz? Jesteś nadal zła? No przestań, przepraszam cię – od razu usłyszałaś zmartwiony głos przyjaciółki.
   - Nie jestem zła – burknęłaś.
   - Właśnie słyszę – odparła, ale chyba to, że z nią rozmawiałaś, uznała że już nie musi cię przepraszać. - W ramach przeprosin, chciałabym cię dzisiaj zaprosić na małą posiadówkę u mnie – oznajmiła.
Od razu polepszył ci się humor. Na takie coś, zawsze byłaś chętna.
   - A kto będzie?
   - Kilku znajomych – odparła trochę niepewnie.
No cóż, przekonasz się później.
   - Dobrze, przyjdę – powiedziałaś.
Usłyszałaś pod drugiej stronie jedynie cichy okrzyk radości oraz jakby ulgi. I nie wiedziałaś, czy już powinnaś się martwić.
            Stojąc przed mieszkaniem przyjaciółki, ostatni raz poprawiłaś włosy i zapukałaś. Nie musiałaś długo czekać, bo w progu już pojawiła się Seyoung, która przywitała cię uściskiem.
   - Cieszę się, że przyszłaś – powiedziała.
   - Nie mogłam tego przegapić – odparłaś, podając dziewczynie butelkę czerwonego wina.
Przyjęła je z wdzięcznością, a następnie zaprowadziła cię do salonu, gdzie było już kilka osób. Z uśmiechem przywitałaś się z każdym, a następnie zajęłaś wolne miejsce. Seyoung nie zabawiła długo w salonie, bo już po chwili zabrzmiał dzwonek obwieszczający kolejnego gościa. Usłyszałaś z korytarza wesoły, przyjemny i znajomy głos. Może to jeden z kolegów Seyoung, którego miałaś okazję niegdyś poznać. Kiedy w progu salonu pojawiła się Seyoung i jej kolejny gość, to aż zdrętwiałaś. Do pokoju wszedł Jinwoon, który jednym kiwnięciem głowy przywitał się ze wszystkimi.
Nie. Nie wierzyłaś w to, że przyjaciółka zrobiła ci coś takiego. Miałaś teraz ogromną ochotę wyjść z tego mieszkania, dodatkowo trącić chłopaka z całej siły. Jednak nie mogłaś się tak zachować. To byłoby niekulturalne, i bądźmy szczerzy – głupie i dziecinne.
            Siedząc, ciskałaś groźne spojrzenia w stronę przyjaciółki, która to ignorowała i raczej była bardziej zajęta flirtowaniem, niżeli tobą i twoim samopoczuciem. Przewróciłaś oczami i wzięłaś kolejny łyk wina. I nie, aby dodatkową rzeczą, która cię irytowała był Jinwoon. Do jego obecności już się przyzwyczaiłaś, ale do jego przeszywającego cię na wskroś wzroku – już nie. Nie mogłaś pojąć tego, dlaczego na ciebie patrzy. I tak było również przez cały program. Mając już tego dość, wzięłaś kieliszek i wyszłaś na balkon.
Oparta o barierkę, spoglądałaś na zachmurzone niebo. Przeczuwałaś, że w najbliższym czasie może dojść do deszczowej pogody, której tak bardzo nienawidziłaś.
   - Nie jest ci zimno?
Zaskoczona, odwróciłaś się i zobaczyłaś Jinwoona. Od razu ci ciśnienie podskoczyło.
   - Nie – odparłaś lakonicznie i ponownie odwróciłaś się do niego tyłem.
Byłaś niemal pewna, że chłopak odejdzie, ale on – jak na złość – podszedł bliżej. Również oparł się o barierkę i spojrzał w niebo.
   - ______ - wypowiedział twoje pełne imię i nazwisko.
Spojrzałaś na niego kątem oka, ale nie odezwałaś się.
   - Teraz już sobie przypomniałem – spojrzał na ciebie z tym swoim uśmiechem.
I czego się tak szczerzył?
   - Nadal żywisz urazę, co?
Zacisnęłaś pięści, próbując zapanować nad emocjami.
   - Nie dziwię się – wyszeptał. – Teraz jest do tego okazja, a więc chciałbym cię przeprosić za tamtą dawną sytuację.
Spojrzałaś na niego zaskoczona, a po chwili na twoich ustach zagościł drwiący uśmieszek.
   - Nie sądzisz, że jest na to trochę za późno?
Jinwoon odwrócił się w twoim kierunku i zobaczyłaś coś dziwnego w jego smutnych oczach. Aż zamarłaś.
   - Kiedy miałem cię przeprosić, jeśli od tamtego momentu cię nie widziałem?
No tak, po tamtym zdarzeniu, przez kilka dni nie chodziłaś do szkoły. A następnie musiałaś się wyprowadzić do innego miasta. Trochę zrobiło cię się wstyd za poprzednie słowa.
   - Naprawdę nie chciałem tego zrobić, ale chłopcy w takim wieku robią różne rzeczy, aby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny, która im się podoba – zaśmiał się nerwowo, dodatkowo drapiąc się po policzku.
Nagle twoja cała nienawiść do chłopaka zniknęła. Tak po prostu, jakby nigdy jej nie było. Jinwoon sięgnął ręką do kieszeni, a następnie wyjął z niego kolorową bransoletkę zrobioną z koralików. Spoglądałaś na niego pytająco.
   - Już w piątek wiedziałem, że to ty. I wiedziałem również, że tutaj będziesz. A to – tu znacząco spojrzał na bransoletkę. – Zrobiłem to już wtedy w ramach przeprosin, niestety nie było mi dane ci tego wtedy dać, więc teraz…
Spoglądałaś na niego, nie wiedząc co uczynić.
   - Czy przyjmiesz moje najszczersze przeprosiny?
Spoglądał na ciebie szczerym i smutnym wzrokiem. Jak mogłaś mu nie wybaczyć, jeśli jego gest był tak bardzo uroczy. Nie mogłaś go odrzucić, a poza tym – to było tak dawno temu. Przyjęłaś bransoletkę, a tym samym jego przeprosiny. Spojrzałaś na nią i uśmiechnęłaś się pod nosem. Było widać, że była robiona przez dziecko.
   - Śliczna – oznajmiłaś, a następnie włożyłaś ją na nadgarstek.
   - Więc mi wybaczasz? – zaśmiał się, a następnie pochylił się nad tobą.
Zamarłaś, kiedy poczułaś jego ciepły oddech na policzku. Następnie przechylił głowę i pocałował cię w policzek. Zaskoczyło cię to.
   - Mam nadzieję, że teraz wszystko zaczniemy od nowa – powiedział z uśmiechem, który odwzajemniłaś.
Nagle z ogromną ulgą odetchnęłaś. Poczułaś się taka wolna. Wolna od tej całej durnej nienawiści i urazy o której powinnaś dawno zapomnieć.

~*~

Dla Ji Yong <3

Nadal nie dochodzi do mnie, że jutro muszę wstać o 7:30. Taka barbarzyńska godzina. ;__; 
A co do scenariusza, mam nadzieję, że się podoba. :) 

7 komentarzy:

  1. Soooo Adorable!!! <3 I ta bransoletka... że on ją nadal miał. Ah Ci mężczyźni xDD
    Świetny scenariusz, kochany, przesłodki ^^
    Najbardziej podobała mi się reakcja na "pieniążki" to taka ja xDD
    Jutro do szkoły. Fuj! nie mów takich rzeczy! Toż to grzech! xDD

    Czekam na następne! Wiem, że masz już nowe pomysły xD I mam nadzieję, że w roku szkolnym też będziesz dodawać. Bo inaczej nie przeżyję <3
    Weny! I powodzenia ze wstawaniem ;P

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. ergabwwejhfqiahsgfbskjrnjvbed wyszło jeszcze bardziej fantastycznie niż się tego spodziewałam! Jestem zaskoczona Twoją pomysłowością i pewnym romantyzmem, który bije w końcówce. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo poprawiłaś mi humor! To niebywałe jak szybko przeleciałam tekst oczyma, zupełnie nie kontrolując lotu swoich oczu. Wręcz biegłam po tekście, keke :D

    kocham kocham kocham kocham kocham kocham i chcę jeszcze więcej!

    to było takie... słodkie, urocze i AWWWWWWWWWW <3 Po prostu nie mogę się tym nacieszyć! Całość jest genialna, tak bardzo poruszyła mnie końcówka, kiedy on wyciągnął tą bransoletkę, że nie mogę <3 <3 <3 ~

    Ps Co ja bym dała, abym mogła wstać o 7:30. Barbarzyńska godzina to 5:40, która przez cały rok szkolny nie da mi spokoju TT___________TT (na samą myśl chce się chorować, zwłaszcza zimną <3 keke :D)

    I na koniec: Hwaiting! Z niecierpliwością czekam na Twój następny scenariusz, a tym bardziej na mojego Lay'a! *__________________*

    OdpowiedzUsuń
  3. (^_^) jakie słodkie... Omo :)
    Jakby ktoś w 2 kl, podstawówki obciął moje długie (niekoniecznie ładne) włosy, to bym się tak nie fochała... Ja bym od razu zabiła XD
    Ale i tak słodkie (^_^)
    czekam na next *3*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny! Jak każdy inny scenariusz... :) Ty przynajmniej wstajesz o 7:30, a ja o 7:00 ile bym dała za 30 minut <3
    Buuu czemu masz tak dużo zamówień!
    Będę czekać jak się kolejka otworzy, bo chciałabym abyś coś dla mnie napisała :3
    Jak zawsze czekam na następny scenariusz. /Rin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, 7:30 to tylko dzisiaj wyjątkowo na rozpoczęcie. Teraz będzie codzienne wstawanie o 6:00. :<

      Usuń
  5. Genialny! <3
    To strasznie słodkie. Uwielbiam twoje pomysły i scenariusze ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam bardzo długie włosy w podstawówce. Sięgały mi pośladków. Potem w liceum ścięłam i teraz mam tylko do pasa, ale zapuszczam na nowo. W każdym razie, nosiłam warkocze w klasie od 1-3 i chłopcy lubili mnie zaczepiać poprzez ciągnięcie ich. Jednakże, gdyby ktoś obciął moje włosy w taki sposób, to byłby skopany, martwy na podłodze. Nawet na nauczyciela i innych obecnych wokół bym się rzuciła. To jest coś, co było dla mnie w cholerę cenne w podstawówce. Dlatego uraza trzymana latami za coś takiego, mimo, że wydawałoby się to absurdalne, to ja bym tak właśnie zrobiła. Ba, szukałabym pewnie sposobu na jakąś solidną zemstę. *-*
    Bardzo łatwo było mi się wczuć w rolę jaką tu przypisałaś bohaterce. Uparta i uprzedzona, dumna i zawzięta, to cechy właśnie mojego charakteru.
    Fragment z bransoletką uroczy i nadał delikatnej nutki romantyzmu. Nie jestem pewna, czy potrafiłabym coś takiego wybaczyć, na pewno bym wypominała. Niemniej jednak uśmiech Jinwoona i jego śmiech jest zbyt słodki, by się długo opierać. Pewnie bym mimo wszystko uległa.
    Jak tylko czytałam o tym jego uśmieszku, głosie, ten wzrok, eye-smile, momentalnie miałam go przed oczami. -,-

    Rozpisałam się i to w cholerę. XD Trudno, umieraj i czytaj. XDD
    Btw. MUHAHAHAHAHAHAHAHAHAAH! Mam wolne! Ale kurde na 6 września mam poprawkę. Więc będę musiała się trochę pouczyć w tym tygodniu, a potem luzik przez dwa tygodnie. <3

    Dobra, tyle z mojej strony. Weny życzę i obyś pisała jak najwięcej, jak najczęściej, mimo szkoły i nauki~!

    OdpowiedzUsuń