17 sierpnia 2014

Nana: "Ideał"


 Już na początku chcę zaznaczyć, że nie jest to yuri
 (_____) - w takim oznaczeniu, proszę dać imię swojego ulubieńca z NU'EST ;)

Im Jin-Ah, popularna i bardzo piękna modelka oraz piosenkarka, która była bardziej znana pod pseudonimem - Nana. Dziewczyna, która miała wszystko. Od urody począć, a kończąc na wspaniałym talencie. Była idolką dla wielu młodych dziewczynek. Nie byłaś wyjątkiem, jednak różnica między tobą, a resztą świata była taka, że Nana była twoją przyjaciółką.
            Z Jin-Ah przyjaźniłaś się od dzieciństwa. Byłyście sąsiadkami, a że w pobliżu nie było innych dzieci, to zaprzyjaźniłyście się. Było między wami jedynie trzy lata, ale nie przeszkadzało wam to. Nana traktowała cię, jak swoją młodszą siostrzyczkę: ubierała cię, oddawała ci swoje ubrania, czesała, wspierała, uczyła liczyć i pisać. Wspominałaś te czasy z nostalgią. To właśnie wtedy zaczęłaś ją podziwiać i postawiłaś sobie ją, jako swój idealny wzór do naśladowania. Nie miałaś rodzeństwa ani starszego kuzynostwa, a rodzice nie poświęcali ci zbyt dużo czasu przez pracę. Tak, więc nie miałaś nikogo takiego, by móc podziwiać. Była jedynie Jin-Ah.


   - Wow, już idziesz do gimnazjum – westchnęłaś z rozmarzeniem, patrząc na przyjaciółkę.
Siedziałyście w jej pokoju, a Jin-Ah właśnie przymierzała swój nowy mundurek szkolny.
   - I jak? – spytała, obracając się wokół własnej osi.
   - Ładnie – uśmiechnęłaś się, na co dziewczyna odwzajemniła ten gest. - Zazdroszczę ci – westchnęłaś i trochę posmutniałaś.
Już nie będziesz widywała brunetki na korytarzach podstawówki, do której jeszcze będziesz chodziła przez najbliższe trzy lata.
   - Nie załamuj mi się tu! – zawołała głośno i przytuliła cię mocno.
   - D-dusisz!
Jin-Ah zaśmiała się głośno i poczochrała ci włosy.
   - Nawet się nie obejrzysz, a sama za niedługo pójdziesz do gimnazjum.
Obdarzyła cię swoim ślicznym uśmiechem, który odwzajemniłaś. Wierzyłaś w to, że ten czas szybko minie. Bo szkoła bez przyjaciółki nie będzie taka sama. Poza tym, również chciałaś taki śliczny strój do szkoły!


            Te trzy lata sobie jakoś poradziłaś. W podstawówce bardzo mocno skupiłaś się na siatkówce, którą pokochałaś całym swoim młodym serduszkiem. Ze swoim zespołem wygrałaś kilka ważnych nagród oraz dostałaś zaproszenie do gimnazjum sportowego. Pamiętałaś do dziś swoje roztargnienie, bowiem nie wiedziałaś dokąd pójść. Czy do gimnazjum sportowego, by kontynuować grę w siatkówkę czy podążyć śladami Jin-Ah? Kreśliłaś w zeszycie wszystkie plusy i minusy, aż w końcu wybrałaś.
Wybrałaś pobliskie gimnazjum do którego chodziła twoja przyjaciółka. Przecież pragnęłaś być taka jak ona: mieć tych samych nauczycieli, tego samego wychowawcę oraz tak wspaniałą i zgraną klasę.


   - Co?
Jin-Ah była ogromnie zdziwiona twoją decyzją. Doskonale wiedziała o twojej miłości do siatkówki. Dzięki temu mogłaś się wybić, jednak… Była to ciężka decyzja, lecz jeśli tak postanowiłaś, to nie odwołasz tego.
   - Ale dlaczego? – dopytywała.
   - Bo…
Nie mogłaś powiedzieć jej prawdy, bo by była cholernie zła. A tego nie chciałaś.
   - Bo?
   - Bo jestem słaba, nie dałabym rady – odparłaś szybko.
   - _____! – wykrzyczała twoje imię, marszcząc przy tym brwi. – Jak tak możesz mówić?! Więcej pewności siebie!
   - Nawet jeśli, to już jest za późno na zmianę decyzji – odparłaś.
Azjatka westchnęła głośno i spojrzała na ciebie tym wzrokiem, którego nie lubiłaś.
   - Przecież tak kochasz siatkówkę, powinnaś uwierzyć w swoje umiejętności, powinnaś robić to, co kochasz – oznajmiła.
   - W tym gimnazjum również będę mogła grać w siatkówkę – odparłaś szybko, broniąc się przy tym.
   - Jak tam chcesz, chociaż będziesz żałowała tej decyzji.
Nie skomentowałaś tego… Nie myślałaś o tym, bo dlaczego miałabyś tego żałować? Jin-Ah była idealna i miała wspaniałe życie, więc ty też mogłaś mieć takie. Mogłaś być taka jak ona.


            Zapomniałaś wtedy o siatkówce, a skupiłaś się na modzie, tak jak Jin-Ah. Dziewczyna rozpoczynała wtedy liceum i pragnęła pokazać się z jak najlepszej strony. Jednak przyjaciółka poznała nowych znajomych oraz chłopaka, a dla ciebie miała coraz mniej czasu. Do tego jeszcze dostała się do wytwórni rozrywkowej. Bardzo przez to cierpiałaś, że nawet nie potrafiła znaleźć dla ciebie chociaż pięciu minut na krótką rozmowę.
            Wtedy naprawdę zaczęłaś żałować swojej decyzji. Twoja klasa w gimnazjum była dziwna: chłopcy to była porażka (sami zboczeńcy), ale przynajmniej dziewczyny były w miarę, by móc z nimi porozmawiać. Jednak był to twój okres dojrzewania, a co za tym idzie – buntu. Coraz częściej miałaś wyrzuty, że odrzuciłaś tak wspaniałą propozycję, jak szkoła sportowa. Zapewne miałabyś wspaniałych koszykarzy w klasie, dziewczyny z drużyny byłyby twoimi przyjaciółkami, a klasa byłaby zgrana. Jeździłabyś na mecze do różnych miast, poznałabyś wspaniałych ludzi, może miałabyś teraz chłopaka – jakiegoś wysokiego siatkarza?
            Jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, prawda? Czasu nie mogłaś cofnąć. Jedynie pozostały głupie myśli i gdybania…


   - _____, co się z tobą dzieje?
To Jin-Ah znalazła w końcu dla ciebie czas i zaszczyciła cię swoją obecnością. Siedziałaś z założonymi rękoma na swoim łóżku, spoglądając gdzieś w bok. Mimo tego, że traktowałaś dziewczynę, jak swój największy wzór to byłaś na nią zła. Zła za to, że przez prawie pół roku wcale się do ciebie nie odezwała.
   - A co cię to obchodzi? – odburknęłaś niegrzecznie.
   - O nie, tak nie będziemy się bawić!
Azjatka była oburzona twoim aroganckim zachowaniem. Prychnęłaś głośno, nadal na nią nie patrząc.
   - Okres buntu, tak? – zadrwiła. – Będziemy się gniewali i zachowywali jak rozkapryszone dziecko?
Spojrzałaś na nią, marszcząc przy tym brwi. Jin-Ah stała nad tobą z zdecydowaną miną i skrzyżowanymi rękoma na piersi. Nie odpowiedziałaś jej, tylko opuściłaś głowę. Wiadomo, nie mogłaś być dłużej na nią zła i udawać.
   - Dlaczego cię to obchodzi? – spytałaś cicho, od razu zmieniając swoją postawę.
   - Jesteś moją przyjaciółką i młodszą siostrzyczką.
Dziewczyna usiadła obok ciebie, więc spojrzałaś na nią. Byłaś zaskoczona jej słowami, ale również ucieszona. Jednak nadal uważała cię za bliską osobę. Nie zapomniała o tobie.  
   - Więc powiesz mi, co cię gryzie? – spytała z troską w głosie.
   - Nie miałaś dla mnie czasu, ciągle tylko twój chłopak, znajomi z liceum i wytwórnia.
   - Och!
Azjatka zrobiła zmartwioną minę, poczym przytuliła cię mocno. Byłaś zdezorientowana jej zachowaniem.
   - Przepraszam! Nie chciałam, aby tak to wyszło! Naprawdę przepraszam!
   - N-nic się nie stało…
   - Może chodźmy teraz na zakupy, co? – zaproponowała.
Szczęśliwa od razu przytaknęłaś. Dawno nigdzie razem nie byłyście, a to była okazja do rozmowy. Oczywiście, nie przyznałaś się przyjaciółce o swoich żalach i złych decyzjach.


            Przez gimnazjum jakoś przeszłaś. Próbowałaś zapomnieć o szkole sportowej i żyć teraźniejszością. I w połowie ci się to udawało. Kiedy przyszła pora na wybór liceum, to nie miałaś już z tym problemu. Wybrałaś to samo liceum, co Nana. Wierzyłaś, że tam wszystko się zmieni. Że staniesz się tak piękna i popularna jak Jin-Ah. Że później dostaniesz propozycję w świecie mody, tak jak przyjaciółka.
            Kiedy usłyszałaś, że Jin-Ah została modelką, pragnęłaś tego samego. Rozpoczęłaś ciężki trening, by zrzucić zbędne kilogramy. Dbałaś, jak najlepiej o swoją cerę i włosy, by były zdrowe i mocne. Podziwiałaś piękne zdjęcia swojej przyjaciółki w różnych magazynach. Podpatrywałaś jej ruchy i mowę ciała.
            Postanowiłaś nawet zapisać się do tej samej wytwórni. Jednak nie wiedziałaś, co mogłabyś pokazać. Może taniec? W tym chyba byłaś najlepsza, a nad głosem mogłaś jeszcze popracować.


   - Zadebiutuję w zespole – pochwaliła ci się.
Spojrzałaś na nią z ogromnym zdziwieniem.
   - Naprawdę?! Kiedy, w jakim?
Chciałaś wiedzieć wszystko.
   - After School – odparła z uśmiechem. – I od dzisiaj będę istniała jako Nana.
   - Nana… - powtórzyłaś. – Ładnie!
Nana była bardzo szczęśliwa, a ty również cieszyłaś się z sukcesów przyjaciółki.
Wyobraziłaś siebie, jak stoisz na scenie z jakimś zespołem i zdobywasz pierwsze nagrody. To byłoby piękne!
   - Słyszałam, że startowałaś w konkursie – zaczęła Azjatka.
   - Ano, tylko mi się nie udało – westchnęłaś.
Byłaś trochę zawiedziona, ale nie chciałaś się poddać.
   - _____, na pewno tego chcesz? – spytała, spoglądając w twoją stronę.
   - Tak – powiedziałaś pewna siebie.
Nana już nie wracała do tego tematu, a postanowiła ci pomóc.


            I tak właśnie teraz znajdowałaś się w Pledis Entertainment. Po wielu próbach, wreszcie cię przyjęli. Byłaś już trainee od ponad roku i było trudno… Bardzo trudno było pogodzić szkołę z treningami. To życie nie było łatwe, jednak nie mogłaś się poddać, jeśli już tak daleko zaszłaś. Z Naną praktycznie się nie widziałaś. Jedynie to mijałaś ją na korytarzach wytwórni.
   - _____, znów się spóźniłaś!
Przestraszona, spojrzałaś na choreografa, który był naprawdę wściekły.
   - Przepraszam!
Ukłoniłaś się w geście szacunku i przeprosin. Usłyszałaś cichy śmiech i różne szepty. Podniosłaś niepewnie głowę, spoglądając na resztę grupy, która z ciebie szydziła.
   - Zajmij swoje miejsce – westchnął mężczyzna i odwrócił się znów plecami do reszty.
Szybko odłożyłaś swoją bluzę i butelkę z wodą na bok, a następnie zajęłaś miejsce. Choreograf spojrzał na ciebie w odbiciu lustrzanym. Niepewnie przesunęłaś się w bok, by zakryć się za jedną z dziewczyn. Mężczyzna definitywnie cię nie lubił i pokazywał to od samego początku. Przecież tańczyłaś dobrze, a to że kilka razy się spóźniłaś na jego zajęcia to… to nie była twoja wina, lecz innych dziewczyn, które ciągle wykręcały ci jakiś numer. Ich zachowania również nie rozumiałaś. Nic im nie zrobiłaś, trzymałaś się raczej na uboczu, aby nikomu nie wchodzić w drogę.

            Po skończonych zajęciach, od razu wyszłaś z sali, chcąc odpocząć. Podążyłaś w stronę wyjścia, by móc zaczerpnąć trochę świeżego powietrza.
   - Opuszczasz zajęcia? Oj, nieładnie, _____ - usłyszałaś znajomy głos.
Przestraszona, odwróciłaś się i zobaczyłaś swoją przyjaciółkę, która uśmiechała się od ucha do ucha.
   - Nana!
Byłaś naprawdę szczęśliwa, widząc ją właśnie teraz. Podeszłaś bliżej i odwzajemniłaś jej uśmiech.
   - Wiesz, że nie lubię, gdy się tak do mnie zwracasz – westchnęła, zdejmując okulary przeciwsłoneczne.
   - Ale tak cię wszyscy nazywają.
   - Ale ty nie jesteś „wszystkimi” – odparła i dała ci małego pstryczka w nos, za który od razu się chwyciłaś.
   - To bolało – jęknęłaś, spoglądając na nią oburzona.
Azjatka zaśmiała się perliście, poczym objęła cię. Od razu poprawił ci się humor, zapominając o dzisiejszych przykrościach, które cię spotkały.
   - Jak ci idzie? – spytała, kiedy to już stanęła prosto.
   - Nawet dobrze – odparłaś, jednak po chwili odwróciłaś wzrok gdzieś w bok. – Ale pan choreograf, ten cały pan Kim to mnie chyba nie lubi.
Nana znów zaśmiała się głośno i poklepała cię po głowie.
Dlaczego ona musiała być taka wysoka?
   - Nim się nie przejmuj, już taki jest – odparła na pocieszenie, a następnie spojrzała na zegarek. – Wybacz, ale muszę już iść.
Na pożegnanie pocałowała cię w policzek, poczym weszła do środka. Odprowadziłaś ją naprawdę smutnym wzrokiem. Chciałaś jeszcze z nią pogadać… Potrzebowałaś się komuś wyżalić, a jedyną osobą, którą by to mogła być – była Jin-Ah.
   - No proszę – usłyszałaś znienawidzony głos, przesiąknięty jadem.
Niechętnie odwróciłaś głowę i zobaczyłaś czwórkę dziewczyn z twojej grupy, które od samego początku nie dały ci jakiejkolwiek szansy na poznanie. Od raz stałaś się ich ofiarą.
   - Widzę, że znów przyczepiłaś się do Unni.
Miały na myśl Nanę… Ale dlaczego tak im to przeszkadzało?
   - Nie myśl, że dzięki temu uda ci się szybko zadebiutować – zadrwiła wysoka brunetka.
Cofnęłaś się niepewnie.
   - T-To nie tak!
Musiałaś się jakoś obronić. Poza tym, to nie była prawda. Jak Nana niby mogłaby ci pomóc? Nie potrzebowałaś tego!
   - Bo my już ci uwierzymy.
Kolejne drwiny. Przygryzłaś drżące wargi. Te dziewczyny były naprawdę przerażające.
   - Jin-Ah jest tylko moją przyja…
PLASK!
Jedna z dziewczyn spoliczkowała cię, co było… było upokarzające. Spojrzałaś z szokiem na Azjatkę, która wydawała się wściekła. Chwyciłaś się za piekący policzek, spoglądając na nią zdezorientowana.
Dlaczego cię uderzyła? Dlaczego?
   - Jak taka ofiara losu może być blisko z Naną?! – wykrzyczała. – Przecież jesteś brzydka, brakuje ci talentu, a do tego…
   - Co tu się dzieje?!
Wszystkie spojrzałyście w stronę, skąd doszedł męski głos. Z szeroko rozwartymi oczami, spoglądałaś teraz na (____) ze zespołu NU’EST, który stał przy wejściu z rękoma schowanymi w kieszeni swojej kurtki.
Dziewczyny pisnęły, a ta która cię uderzyła, szybko odsunęła się od ciebie.
   - Tak więc? – chłopak ponowił pytanie.
   - Tylko rozmawiamy – odparła krótkowłosa dziewczyna drżącym głosem.
   - Właśnie widzę – zadrwił, a następnie podszedł bliżej. – Spadajcie stąd! – wysyczał, spoglądając na Azjatki.
Również chciałaś się wycofać, ale powstrzymał cię.
   - A ty dokąd?
Spojrzałaś na niego zaskoczona. Nie wiedziałaś, jak w takiej sytuacji masz się zachować, tak więc chyba powinnaś mu podziękować.
   - Em… dziękuję – powiedziałaś i skinęłaś lekko głową.
   - Nieźle cię urządziły – westchnął, spoglądając na twój zaczerwieniony policzek, który szybko zakryłaś.
   - T-to nic!
Chłopak uśmiechnął się pod nosem, a następnie wyciągnął w twoim kierunku dłoń.
   - Jestem (_____) – przedstawił się, uśmiechając się teraz szczerze.
Zarumieniona odwzajemniłaś gest, również się przedstawiając.
   - _____.
   - Jesteś jedną z trainee, co te dziewczyny chciały od ciebie?
   - To naprawdę nic takiego.
Nie chciałaś się z nim dzielić swoimi problemami. Nie znałaś go, nie ufałaś…
   - Jak tam chcesz, ale może lepiej cię odprowadzę, bo te wariatki mogą jeszcze gdzieś być w pobliżu.
Uśmiechnęłaś się pod nosem z jego słów. Był naprawdę miłym facetem.
   - Te wariatki, kiedyś mogą zostać gwiazdami – odparłaś, spoglądając na (_____).
Chłopak spojrzał na ciebie, nadal mając ten figlarny uśmieszek na ustach.
   - Przynajmniej będę wiedział, żeby trzymać się od nich z daleka – odparł, a następnie otworzył szklane drzwi i pokazał gestem dłoni, byś weszła pierwsza.
            I od razu natknęłaś się na przyjaciółkę, która wydawała się zdziwiona.
   - _____? – następnie przeniosła swoje spojrzenie na chłopaka za tobą. – (_____)? Co wy?
   - Odprowadzam ją – odparł chłopak.
Nana spojrzała na ciebie badawczo. Zorientowałaś się, że twój policzek nadal był czerwony, więc szybko zakryłaś go włosami, lecz było za późno.
   - Co ci się stało? – spytała, marszcząc brwi.
Nie chciałaś jej o tym mówić. Nie chciałaś… Nie mogłaś jej obarczać tymi błahostkami.
   - Hej, nie patrz tak na mnie! – usłyszałaś głos (_____).
Spojrzałaś na przyjaciółkę, która mierzyła chłopaka nieprzychylnym wzrokiem. A biedny (_____) machał jedynie rękoma w geście obronnym.
   - _____? – zwróciła się do ciebie.
Niemal usłyszał tę troskę w głosie.
   - Myślę, że musicie porozmawiać – oznajmił chłopak i wycofał się. – Powodzenia, ______!
Posłał ci uroczy uśmiech, a następnie poszedł swoją stronę. Ciekawe czy jeszcze się spotkacie?
   - Możesz mi to wyjaśnić?
Spojrzałaś na blondynkę, a następnie opuściłaś głowę. Niechętnie kiwnęłaś głową. I tak wiedziałaś, że przed Jin-Ah nic się nie ukryje.


            Usiadłyście na ławce w parku, który znajdywał się niedaleko budynku wytwórni. Zaczęłaś opowiadać przyjaciółce całe swoje dotychczasowe życie w wytwórni, które czasami było koszmarem. Naprawdę było ci ciężko.
Kiedy już zakończyłaś mówić, poczułaś jedynie mocny uścisk. Nie powstrzymywałaś łez, które powoli wypływały z twoich oczu.
   - Wiedziałam, że tak będzie – westchnęła dziewczyna, odrywając się od ciebie.
Pogłaskała cię po włosach i obdarzyła cię smutnym uśmiechem. Następnie wyjęła z torebki bawełnianą chusteczkę i podała ci ją. Przyjęłaś ją z wdzięcznością. Delikatnie otarłaś swoje policzki i oczy, które były już zaczerwienione od łez.
   - _____, bądź teraz ze mną szczera.
Spojrzałaś na Azjatkę.
   - Czy naprawdę tego właśnie pragniesz?
Drgnęłaś i od razu opuściłaś głowę. Nerwowo zaczęłaś bawić się rękawem swojej bluzy. Jak miałaś na to odpowiedzieć, jeśli sama już nie wiedziałaś? Byłaś tak zajęta podążaniem za Naną, że zapomniałaś o sobie. Zapomniałaś o swoich prawdziwych pragnieniach, prosto z serca.
   - Ja… sama już nie wiem – odparłaś.
Usłyszałaś, jak blondynka wzdycha głęboko.
   - To chyba moja wina – spojrzałaś na nią pytająco. – Wiedziałam, że chcesz być taka jak ja i podobało mi się to, że ktoś mnie naśladował… Dzięki tobie czułam się naprawdę w pełni dowartościowana, jednak teraz żałuję, że wtedy przy wyborze gimnazjum nie postawiłam ci warunku. Miałaś iść wtedy i grać w swoją ukochaną siatkówkę. Nie byłoby teraz takich przykrych sytuacji, a ty również byłabyś szczęśliwa.
Zdziwiłaś się. Nie spodziewałaś się tego, że Jin-Ah wiedziała o tym wszystkim.
   - To był mój wybór, to nie twoja wina – odparłaś.
   - Pamiętasz, co ci kiedyś powiedziałam?
   - Hm?
Nana uśmiechnęła się pogodnie w twoją stronę.
   - Powinnaś uwierzyć w swoje umiejętności i robić to, co kochasz – powtórzyła to samo zdanie, co wtedy…
Znów się wzruszyłaś. Znów poczułaś, że łzy zbierają ci się w kącikach.
   - _____, masz jeszcze czas. Przemyśl to wszystko, a później zadecyduj, co tak naprawdę chcesz robić w życiu. Nie możesz za mną ciągle podążać, znajdź własną ścieżkę i nie bój się nią podążać.
Jej słowa naprawdę wzięłaś sobie do serca. Nana…. Nie. Jin-Ah miała rację: powinnaś robić to, co kochasz. To, co uważasz za słuszne. To, co sprawi, że będziesz szczęśliwa. Spojrzałaś na przyjaciółkę, poczym przytuliłaś się do niej mocno.
   - Dziękuję – wyszeptałaś.

Byłaś wdzięczna losowi, że miałaś tak blisko siebie, taką właśnie osobę. To był dobry moment, by przerwać te bezsensowne podążanie za kimś. Bo ty nie byłaś Naną, lecz sobą. A to, co wybierzesz, na pewno będzie twoim prawdziwym pragnieniem.

~*~

Dla Shayii Hyuu :)  

Długo nie miałam pomysłu, a nie chciałam pisać yuri. I chyba nigdy nie napiszę. 
No nic, mam nadzieję, że się podobało. :) 

6 komentarzy:

  1. Byłam bardzo ciekawa w jaki sposób napiszesz ten scenariusz, takie niecodzienne wyzwanie ^^ a jednak poradziłaś sobie i wyszło naprawdę świetnie <3
    Strasznie podoba mi się to, w jaki sposób nakreśliłaś fabułę, przez co można bardzo łatwo wczuć się w postać i te wszystkie emocje, rozdarcie pomiędzy marzeniami, a przyjaźnią...
    Wiem, mam dzisiaj jakiś taki nostalgiczny dzień, a to opowiadanie jeszcze bardziej mnie rozczuliło.. ;__;
    Pięknie, po prostu pięknie :*
    Trzymaj tak dalej <3 <3 <3

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku dziwiłam się, bo pomyślałam, że na prawdę napisałaś yuri. Jednak kiedy przeczytałam, że moje oczekiwania się nie spełnią, byłam ciekawa co wymyśliłaś.
    Oryginalny pomysł, który różni się od masy takich samych sytuacji (Co mnie irytuje).
    Czekałam na coś od Ciebie. :)

    RIN

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpierw napiszę że przepraszam że tak długo nie komentowałam, ale brakowało mi czasu. :)
    A co do scenariusza. Jest bardzo fajny i samo to, że zrobiłaś go w taki sposób sprawia że jest inny. Nie jest to yuri z czego się cieszę, ponieważ nie czytam takich opowiadań. Ale bardzo fajni ujęłaś tutaj przyjaźń. Ogółem podoba się. ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Osobiście kocham Nanę, a scenariusz naprawdę świetny. ^u^ Zapraszamy na naszego bloga! Przyjmujemy zamówienia. ^u^
    http://ourasiandreamworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooah, wyszło to naprawdę świetnie ^-^ Jak zwykle opóźniona ja dodaje komentarz, póżnoooo, no, ale to ja, tego można się po mnie spodziewać xD
    Ciekawy pomył i wszystko, po prostu jeszcze raz "Woooah". Całe szczęście nie zrobiłaś z tego yuri, bo to dla mnie jest... Po prostu nie przepadam za czytaniem takich opowiadań. Co by tu jeszcze powiedzieć? Nw, chyba tylko jeszcze raz "Woooah" (tak bardzo inteligentnie i oryginalnie xD). ^-^

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to jest kurde możliwe, że zobaczyłam to dopiero teraz kiedy dosyć często odwiedzałam bloga i czytałam różne scenariusze? W każdym razie wyszło ci naprawdę przegenialnie, nie spodziewałam się czegoś takiego. Po prostu... wow! No nie mam innych słow. Tak pięknie przedstawiłaś moją ub, kocham cię. ;;
    Ogólnie nigdy nie widziałam nic napisanego w tym stylu, dlatego naprawdę brakuje mi słow.
    Dziękuję. <3 Scenariusz jest naprawdę przegenialny! ♥

    OdpowiedzUsuń