30 sierpnia 2014

Sehun: "Nagroda pocieszenia" 2/3


            Idąc pod umówioną salę, czułaś jak twoje nogi trzęsą się ze zdenerwowania, jak i z podekscytowania. Serce biło niemiłosiernie szybko i głośno. Oddech był nierówny. Było to naprawdę dziwne uczucie i tobie prawie nieznajome. Nigdy tak się nie czułaś, ponieważ nigdy nie miałaś tak bliskiego spotkania z osobą, którą tak bardzo podziwiałaś. A to było naprawdę bardzo wielkie przeżycie.
Nagle przystanęłaś na rozwidleniu. Za chwilę powinnaś go spotkać. Dyskretnie wychyliłaś się zza korytarza, zobaczyć czy chłopak już tam stoi. I stał. Był oparty o ścianę, a jego głowa lekko zwisała w dół. W jego uszach dostrzegłaś białe słuchawki. Przygryzłaś wargi, wpatrując się w niego. Był naprawdę cudowny i idealny. Wyprostowałaś się i oparłaś się o ścianę, biorąc kilka głębokich wdechów na uspokojenie. Zrobiłaś swój specjalny falowany ruch rękoma, niczym Sharpay z High School Musical. To dziwne, ale to naprawdę pomagało.
   - Dobra, _____, dasz radę – powiedziałaś sama do siebie.
Ostatnio naprawdę zaczęłaś się zastanawiać, czy wszystko z tobą w porządku. Gadanie do siebie nie było całkiem normalne.
            Wzięłaś jeszcze jeden głęboki wdech i wyprostowałaś się, podnosząc wysoko głowę. Szybko jeszcze przejrzałaś się w swoim telefonie – poprawiłaś włosy oraz palcem przetarłaś pod okiem, bo zauważyłaś tam małe grudki z tuszu. Strzepałaś z ubrania niewidoczne pyłki oraz poprawiłaś bluzkę. Tak. Teraz byłaś gotowa na spotkanie ze swoim biasem. Uśmiechnęłaś się szeroko i wyszłaś zza korytarza.
            Starałaś się iść prosto i próbowałaś panować nad swoimi emocjami. Jednakże nie potrafiłaś zapanować nad swoim szalejącym sercem. Podeszłaś bliżej, a Sehun, który zauważył twoją obecność, szybko zdjął słuchawki i uśmiechnął się w twoja stronę.
   - Cieszę się, że zgodziłaś się na to spotkanie.
   - Raczej nie miałam wyjścia – odparłaś, uśmiechając się figlarnie.
   - Nie? Wydaje mi się, że jednak tak. Mogłaś odmówić.
   - Przecież jesteś sławny, wiadomo, że każdy by się z tobą umówił – zażartowałaś, puszczając mu oczko. – Wiesz, ile dziewczyn będzie mi teraz zazdrościło?
Chłopak słysząc ostatnie zdanie, zaśmiał się głośno. Musiałaś rozluźnić tę atmosferę. Nie chciałaś mu pokazać swojego zdenerwowania, więc musiałaś żartować. Przynajmniej na początku, by uznał cię za fajną dziewczynę, a nie jakiegoś ponuraka.
   - Nie przesadzajmy – odparł. – Aż tak sławny nie jestem.
Na jego ustach ciągle był ten figlarny uśmieszek, który mu pasował. I twoim zdaniem, był bardzo seksowny.
   - Znalazł się nam skromniś – uderzyłaś go pięścią lekko w ramię, na co chłopak zrobił oburzoną minę, chwytając się za to miejsce.
   - Pierwsza randka, a ty mnie już bijesz? – powiedział urażony, robiąc z ust mały dzióbek.
Randka?!
Zastygłaś w miejscu, przetwarzając te słowa. Zamrugałaś jeden raz…drugi…trzeci… Stałaś tak przez chwilę, mając w głowie pustkę. Jedynie w myślach odbijało się to jedno słowo: randka.
            Po chwili usłyszałaś cichy śmiech, który zbudził cię z transu. Zdezorientowana spojrzałaś na Sehuna, który śmiał się z ciebie. Znowu! Zarumieniłaś się, a twoja pewność siebie nagle uleciała z ciebie.
   - Nie śmiej się ze mnie – burknęłaś cicho.
   - Wybacz, ale naprawdę jesteś zabawna – odparł.
   - Ja?! A co niby we mnie jest zabawne? – oburzyłaś się.
Oczywiście, wszystko było w formie żartów.
   - Wszystko – pokazał ci język.
   - Uch… - mruknęłaś, a po chwili spoważniałaś. – Mówisz, że to…randka? – spytałaś niepewnie, spoglądając na blondyna.
   - Raczej nie traciłbym czasu na zwykłe spotkanie towarzyskie – odparł, spoglądając na ciebie z delikatnym uśmiechem. – Jesteś intrygującą osóbką, więc chciałbym cię bliżej poznać.
Jego słowa sprawiły, że twoje serce na moment przestało bić.
Chyba zemdleję, pomyślałaś. Naprawdę zrobiło ci się słabo i duszno. To był szok, naprawdę ogromny szok. Twój Ultimate naprawdę chciał cię poznać.
To chyba jakiś sen!
            Po chwili drzwi z sali treningowej, otworzyły się przez co Sehun musiał się cofnąć. Dlatego też stał niewyobrażalnie blisko ciebie. Z sali wyszło kilka dziewcząt. Oboje spojrzeliście w ich kierunku, a jedna z nich; wysoka brunetka spojrzała na was przenikliwie. Poznałaś ją, była to ta tancerka, którą niedawno czesałaś. Była naprawdę ładna i miała piękną figurę, której jej zazdrościłaś.
   - Nie stójmy tak, chodźmy – oznajmił Sehun i objął cię ramieniem.
On chyba naprawdę chciał, abyś dostała zawału.
Kiedy przeszliście kilka kroków, Sehun puścił cię. Było ci trochę przykro z tego powodu, ale dzięki temu mogłaś również uspokoić swoje myśli.
   - A więc gdzie mnie zabierasz na pierwszą randkę? – spytałaś, siląc się na żartobliwy ton.
Udało ci się, chociaż w środku cała drżałaś z podekscytowania i zdenerwowania.
   - Hmm, gdzieś gdzie będzie spokój i cisza – odparł.
   - Wątpię by takie miejsce istniało, szczególnie z twoim towarzystwem – oznajmiłaś.
   - A co to ma niby znaczyć, co? – podniósł brwi w geście zastanowienia.
Spojrzałaś na niego, uśmiechając się pod nosem.
   - Twoje fanki?
   - Nie wszystkie są takie złe – zaśmiał się. – Niedawno dostałem od jednej własnoręcznie zrobiony medalion szczęścia.
   - A jeśli ten medalion to nie medalion szczęścia, tylko jakaś klątwa i teraz ona obserwuje każdy twój ruch? – powiedziałaś to bardzo poważnym głosem, spoglądając na chłopaka z przymrużonymi oczami.
   - Chyba za dużo filmów sci-fi albo coś w tym rodzaju – zaśmiał się, a po chwili spoważniał. Chwycił się za podbródek i zrobił minę typowego myśliciela. – Ale wiesz, jakby tak pomyśleć, to ten medalion dziwnie pachniał i miał przyczepione białe włosy.
   - Klątwa! – krzyknęłaś.
I już po chwili oboje wybuchliście śmiechem. Nigdy byś nie przypuszczała, że będziesz tak mogła żartować z chłopakiem ze swoich fantazji i marzeń. I do tego, on był tobą zainteresowany! Musiałaś być naprawdę jakąś życzliwą, dobroduszną kobitą w poprzednim życiu, że spotyka cię takie szczęście.


            Sehun zaprosił cię do bufetu w wytwórni. Nie było to romantyczne ani pomysłowe, ale liczyło się bezpieczeństwo was obu. Nie chciałabyś uciekać przed tłumem tych rozwydrzonych, szalonych, nienormalnych psychofanek, które były zdolnego do wszystkiego. Na samą myśl, przeszły cię nieprzyjemne dreszcze. A jakby cię jeszcze złapały w swoje sidła! To by była masakra. Zapewne byś tego nie przeżyła.
            Usiedliście w kącie i było to naprawdę idealne miejsce. Było najbardziej oddalone od innych stolików. Jakby specjalnie przeznaczone na właśnie takie spotkania. Zamówiłaś sobie swój ulubiony napój oraz ciastko pod nazwą „paris”. Na obrazku wyglądało smakowicie, a że byłaś łakomczuchem, to zawsze musiałaś mieć coś słodkiego do kawy. Natomiast chłopak jedynie poprosił o wodę z cytryną przez co poczułaś się trochę głupio.
   - Pracujesz tutaj od niedawna, co nie? – spytał blondyn, kiedy kelnerka odeszła od was z zapisanym zamówieniem.
   - Jakiś miesiąc – odparłaś. – Ale na razie jestem na stażu.
   - Zawsze coś. Trudno było się dostać na staż?
   - No troszkę – odparłaś niepewnie.
Nie chciałaś mu mówić o swoich znajomościach. Było to nie fair wobec innych. Nie. Nie mogłaś. Wiedziałaś o tym jedynie ty oraz pani Jung Eun.
   - Zawsze chciałaś być fryzjerką?
   - Stylistką – poprawiłaś go.
   - Och, dobrze. Stylistka – powiedział przewracając w żarcie oczami.
   - Oczywiście, na początku zajmuję się jedynie fryzurami, ale powoli zaczynam ubierać tancerzy – oznajmiłaś.
   - Lubisz to?
   - Bardzo – uśmiechnęłaś się szeroko. – Do dzisiaj pamiętam, gdy będąc małą dziewczynką podkradałam mamie czasopisma i wycinałam z nich wszystkie ładnie ubrane aktorki, piosenkarki, celebrytki. Oj, była na mnie zła – zaśmiałaś się z nostalgią na te wspomnienia.
            Po twoich słowach, przyszła kelnerka z waszym zamówieniem. Widząc swoje ciastko, aż pociekła ci ślinka. Było duże i miało białą polewę! Podziękowaliście za to, a kelnerka odeszła. Od razu wzięłaś widelczyk i udziubnęłaś kawałek. Sehun przyglądał ci się i miał wzrok, jakby chciał również spróbować. Uśmiechnęłaś się diabolicznie pod nosem. Podniosłaś widelczyk na wysokość swoich ust, ciągle obserwując Sehuna spod lekko przymrużonych oczu. Powoli zbliżałaś widelczyk z ciastkiem do swoich ust, by po chwili rozkoszować się delikatnym smakiem.
   - Mmmm, pyszne – oznajmiłaś z rozmarzoną miną.
Doskonale wiedziałaś, że chłopak nie mógł sobie pozwolić na takie dobroci.
   - Uch, jesteś wredna! – mruknął i wziął swoją szklankę z wodą w dłoń i niby obrażony odwrócił głowę w lewą stronę, sącząc przez czarną słomkę wodę z cytryną.
   - Oj, biedny – zaśmiałaś się. – Mogę się podzielić?
Nawet nie wiedziałaś, kiedy stałaś się beztroska. Już nie odczuwałaś takiego stresu, jak na początku. Dziękowałaś Bogu, że miałaś właśnie taki charakter, a nie inny. Potrafiłaś wyjść ze wszystkiego żartami.
   - Nie chcę – mruknął.
   - Nie to nie – powiedziałaś, wzruszając ramionami.
Zaczęłaś pałaszować swoje ciasteczko.
   - A wiesz, jakie dobre? Zmielone, karmelizowane orzechy, ten mus porzeczkowy, krem z białej czekolady i ta polewa…
Mówiłaś mu wszystkie składniki, uśmiechając się pod nosem. Byłaś naprawdę wredna. I to dla swojego biasa. Ale cóż, jakoś musiałaś sobie poradzić ze swoim stresem.
   - Uch, chyba zacznę żałować tego, że się z tobą chciałem umówić – mruknął, odstawiając szklankę, która była już w połowie opróżniona.
   - Jak tak możesz? – spytałaś z udawanym smutkiem. – Moje serduszko – pociągnęłaś dwa razy nosem, chwytając się za miejsce, gdzie było serce. – Zraniłeś moje uczucia!
   - Oj, wybacz! – powiedział i pochylił się nad stolikiem, łapiąc cię za dłoń, którą akurat miałaś na stoliku.
Nawet jeśli to było w formie żartu z jego strony, to twoje serce nagle zaczęło znów szybciej bić. Po twoim ciele przeszła fala ciepła, spowodowana tym jednym dotykiem. Spojrzałaś zarumieniona w jego ciemne oczy i po prostu odpłynęłaś. Znów to dziwne uczucie, utracenia pewności siebie.


            Nie skończyło się na jedynym spotkaniu. Jeszcze kilka razy spotkałaś ze Sehunem i coraz bardziej chodziłaś z głową w chmurach. Pani Jung Eun nie aprobowała twojego zachowania, a co dopiero spotykania się z Sehunem.
   - Jesteś tego pewna? – spytała pewnego razu, kiedy wróciłaś ze spotkania z chłopakiem.
Spojrzałaś zaskoczona na kobietę.
   - Ale czego? – spytałaś, uśmiechając się.
Ostatnim czasem, od momentu spotykania się z chłopakiem, naprawdę byłaś szczęśliwa. Mogłaś nawet powiedzieć, że się zakochałaś! Spędzaliście ze sobą każdą możliwą chwilę, a wasze spotkania zawsze odbywały się pod salą, a później szliście do bufetu lub przejść się na dwór w pobliżu wytwórni w przebraniach.
   - To z Sehunem, nie boisz się tego związku? – spytała zmartwiona.
   - Dlaczego? Jestem szczęśliwa – oznajmiłaś z ogromnym uśmiechem.
Kobieta westchnęłaś głęboko, spoglądając na ciebie z troską.
   - Abyś tylko się nie sparzyła – oznajmiła i powróciła do przeglądania ubrań.
Spojrzałaś na nią niezrozumiale. Do czego ona dążyłaś? Byłaś szczęśliwa, byłaś zakochana, w twoim życiu panowała prawdziwa radość. Dlaczego miałabyś się spalić? Sehun był dobrym chłopakiem, takim troskliwym i zabawnym. Uwielbiałaś się z nim przekomarzać, to było najlepsze w tym… związku? Mogłaś to tak nazwać?
            W sumie, gdyby tak pomyśleć, spotykaliście się od miesiąca. Naprawdę bardzo wiele dowiedziałaś się o nim, a on o tobie. A niedawno w czasie spaceru, chwycił cię za rękę. Jedynie teraz mogłaś pomarzyć o pocałunku. Na samą myśl, zapiszczałaś w myślach. Przymknęłaś oczy, wyobrażając sobie jego miękkie usta, które dotykają twoich. Uśmiechnęłaś się z rozmarzeniem. I z boku musiało to naprawdę dziwnie wyglądać. I wyglądało, bo ludzie spoglądali na ciebie jak na wariatkę, aż pani Jung Eun nie zagoniła cię do pracy.


            Dzisiaj również miałaś się spotkać ze Sehunem. Jednak to spotkanie miało się odbyć w twoim mieszkaniu. Chłopak postanowił wprosić się do ciebie na romantyczną kolację, jak to sam określił. Na tę okazję pierwszy raz od dwóch tygodni zrobiłaś generalny porządek w swoim małym mieszkanku – wszystko po prostu lśniło. Zrobiłaś pierwszy raz od wieku prawdziwą kolację. Największy problem stanowił ubiór. Nie chciałaś zbytnio przesadzać, ale chciałaś mu się pokazać z jak najlepszej strony. Nie mogło to być zwykłe ubranie w którym widział cię codziennie. Dlatego po dłuższym zastanowieniu wybrałaś klasyczną małą czarną. Była idealna i każda kobieta wyglądała w niej cudownie. Co do makijażu, to jedynie użyłaś tuszu do rzęs oraz błyszczyk. Postawiłaś na naturalność.
            Nagle usłyszałaś ten upragniony dzwonek. Szybko pobiegłaś otworzyć drzwi. Kiedy zobaczyłaś Sehuna, to po prostu wstrzymałaś oddech. Był w cholerę przystojny!
   - Przyniosłem coś dla rozluźnienia atmosfery – oznajmił z figlarnym uśmieszkiem, pokazując ci butelkę czerwonego wina, które trzymał w prawej dłoni.
   - No, masz szczęście, inaczej bym cię nie wpuściła – zażartowałaś i zamknęłaś drzwi, kiedy to chłopak już wszedł i zdjął buty.
            Usiedliście naprzeciwko siebie. Dania były jeszcze ciepłe, ale zanim zaczęliście jeść, to Sehun postanowił otworzyć wino by wznieść toast. Kiedy już otworzył, to ujął w dłonie swój kieliszek. Trochę się temu zdziwiłaś, bo kultura wymagała tego, by pierwsze nalać kobiecie. Jednak nie skomentowałaś tego.
Gdy nalał sobie do połowy, to spojrzał na ciebie przenikliwie. Miałaś już podniesiony swój kieliszek, by było mu łatwiej, ale on się nie ruszył. Zmarszczyłaś brwi, a chłopak odezwał się:
   - No nie wiem, jesteś za młoda – oznajmił i już sięgał po korek, by zatkać wino.
   - Że co?! – krzyknęłaś oburzona. – Jestem tylko rok młodsza od ciebie!
Sehun zaśmiał się i pokręcił głową. Zabrał twój kieliszek z twoich dłoni i nalał ci troszkę na dnie wina. Spojrzałaś na niego typowym wzrokiem „Are you fucking kidding me”.
   - No już, przecież tylko żartuję – zaśmiał się i nalał ci do połowy.
Prychnęłaś cicho pod nosem, ale po chwili oboje wybuchliście śmiechem. Naprawdę czułaś się wspaniale w towarzystwie Sehuna. Byłaś rozluźniona i wierzyłaś, że możesz wszystko. Czułaś się spełniona. Jedynie pragnęłaś jeszcze jego pocałunku. O tak, spoglądając na jego usta, naprawdę tego pragnęłaś.
   - To za co pijemy? – spytałaś.
   - Za naszą znajomość – oznajmił i już po chwili stuknęliście się kieliszkami, poczym wypiliście.
            Podczas kolacji ciągle rozmawialiście, a chłopak w tym czasie – dosłownie – pochłaniał całe jedzenie. Wyglądał naprawdę uroczo z pełną buzią. Tutaj mógł sobie pozwolić, bo w wytwórni było ciężko. Cieszyłaś się z faktu, że mu smakowało. Po chwili chłopak przerwał, spoglądając na ciebie mrużąc oczy.
   - Co się tak uśmiechasz? – spytał, a po chwili spojrzał podejrzliwie na jedzenie. – Dodałaś tu czegoś?
Na jego uwagę jedynie uśmiechnęłaś się szerzej. Byłaś oparta o stół, mając podbródek oparty o splecione dłonie. W odpowiedzi pokiwałaś przecząco głową.
   - Po prostu bardzo się cieszę z tego faktu, że ci smakuje, nawet nie masz pojęcia, jaka jestem szczęśliwa – odparłaś, uśmiechając się szczerze.
 Sehun na twoją odpowiedź zastygł, spoglądając na twój uśmiech. Radosny uśmiech i szczęśliwe oczy. Po chwili opuścił głowę, nie odzywając się ani słowem. Trochę zdziwiłaś się jego dziwnym zachowaniem. Zapewne w takiej chwili powiedziałby coś głupiego.
            Chłopak po zjedzonej kolacji jeszcze chwilę u ciebie pobył. Atmosfera miedzy wami trochę, jakby … oziębła? Mogłaś to tak ująć. Było ci z tego powodu bardzo przykro. Nawet nie potrafiłaś z nim pożartować. Rozmawialiście głównie o swojej pracy. Naprawdę zastanawiało cię dziwne zachowanie chłopaka, który był gdzieś daleko w swoich myślach.
            Ta kolacja była porażką. Sehun wyszedł jakiś czas temu, a ty nadal zastanawiałaś się nad tym, jak nagle ta cudowna atmosfera się zmieniła. Miałaś jedynie nadzieję, że jutro będzie już wszystko w porządku. Ale nawet nie wyobrażałaś sobie tego, jakie rozczarowanie czekało cię w wytwórni. 

~*~

Dla Saichan :) 

Jednak wyszły trzy części. Jak zaczęłam pisać, to nie mogłam przestać i właśnie tak to wyszło. ^^ 

Wszystkim czytelnikom życzę miłego powrotu do szkoły. Tym, co zaczynają nową szkołę - życzę, by jak najszybciej znaleźli wspaniałych znajomych oraz szybko zaaklimatyzowali się w nowym środowisku. Tym, co będą pisać maturę, testy gimnazjalne, bądź podstawowe - Wam życzę powodzenia oraz trzymam mocno kciuki, by każdy z Was dostał się do wymarzonej szkoły. A szczególnie życzę Wam wszystkim, abyście znaleźli czas na przyjemności, pomimo nauki. :)

8 komentarzy:

  1. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu dodasz kolejną część, niby wiem czego się spodziewać, ale tu czyta się to tak jakoś... inaczej ^-^
    Co do samego scenariusza moja opinie dobrze znasz :D I wiesz, że nie mogę wyjść z podziwu, jak ty to dziewczyno robisz??
    Skąd Ci się te pomysły biorą?!
    Wiem, że masz jeszcze miesiąc wolnego więc liczę na porządną dawkę twoich tworów(?) utworów.. nie.. DZIEŁ!! Uhhh.. scenariuszy xD obyś trzymała ten poziom jak najdłużej <3
    ~Hwaiting ;*********

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogłam się oprzeć nie przeczytać! ;-)
    Dobry czytelnik, przynajmniej według mnie, ma doskonałą intuicję. Nie chodzi tu o sprawy życiowe, tylko - oczywistym jest - o czytanie. Dobra książka jest jak fokus, zbiega się idealnie, ale nie da się ukryć - nie da się przewidzieć jej końca, a przeczuć już po pierwszych akapitach. Nie jest to trudne, nie należy to do wyrafinowanej sztuki, aczkolwiek kunsztem jest.
    Z tą częścią, a raczej z całym opowiadaniem jest tak samo. W 1. części opisywałaś Sehuna w sposób bliżej nieokreślony. Dziwne zachowanie jego otoczenia, spojrzenie osoby mu towarzyszącej.. wszystko sprowadzało intuicję, - przynajmniej moją - że z tym chłopakiem będą problemy, a on nie należy do tych, których da się ocenić po wyglądzie, która w realiach bywa wyłącznie skorupą.
    Zaczynając czytać myślałam sobie: Boże, jak ja mogłam tak osądzać biednego Sehuna, przecież to wszystko tak pięknie się układa, tak szybko się czyta, tak dobrze to wszystko brzmi! Ale oczywiście z biegiem linijek moja uśmiechnięta mina rzedła, a 'łzy, gdy czytam coś dobrego' zniknęły, albowiem zdenerwowałam się, a raczej było mi przykro z powodu zachowania Sehuna. Wszystko sprowadza się do mojej poprzedniej myśli osądzania chłopaka, choć w rzeczywistości nawet nie mam pojęcia jak to się potoczy, ale to po prostu czuć.
    Wyszło pięknie, tak prosto i przejrzyście. Świetnie opisywałaś, krótko i zwięźle, a najbardziej podobało mi się efektywne zaznajomienie czytelnika z sytuacją. Naprawdę - jesteś mistrzynią w tworzeniu takich jakby 'streszczeń' (mam nadzieję, że nie umniejsza Ci to słowo, albowiem nie mogłam znaleźć odpowiedniejszego :<), które mimo swojej objętościowo ubogiej treści są bogate w cenne czynniki zwiastujące coś naprawdę dobrego. Gratulacje - mogę tylko klaskać i wyczekiwać ze zniecierpliwieniem, gdy ujrzę pewnego dnia na bloggerze 3. część. Tymczasem hwaiting!

    Ps. ''(...) wziął swoją szklankę z wodą do dłoni (..).'' --> czy nie lepiej brzmi 'w dłoń'? Choć oczywiście mogę się mylić. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej, nie widziałam tego wcześniej bo miałam problem z internetem, ale czytając to nie mogę tego nie skomentować. Naprawdę mi się to podoba i nie wiesz jak bardzo. Nie wiem czemu, ale pod koniec miałam wrażenie, że Sehun będzie tylko się bawił tą osobą, ale to ja miałam takie wrażenie. Serio nie mogę się doczekać by zobaczyć ostatnią część tego scenariusze bo naprawdę... czytam to po raz kolejny raz, hah ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest naprawdę fantastycznie!
    Bardzo podoba mi się to.Dziwi mnie czemu najpierw SeHun mówi,że to randka, a potem zapewne powie coś o związkach w wytwórni. Choć na razie to gdybanie. ^b^
    Nie mogę doczekać się kolejnej części! I także życzę dobrego powrotu do szkoły :p

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko! Taki nagły zwrot akcji!
    Zabijasz mnie!
    To jest cudne i ubolewam, że tylko trzy cześci. :C
    Już się nie mogę doczekać tego co będzie dalej. ^.^
    A tak na marginesie to mam tylko małą uwagę
    " - Abyś tylko się nie spaliła – oznajmiła i powróciła do przeglądania ubrań." Zamiast spaliła powinno być sparzyła. :)
    To tyle z moich uwag xD
    Czekam na dalsza część z niecierpliwością. :)
    Życzę ci również weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i co ja mam powiedzieć? Jak mam to skomentować? Odpowiedzią będzie: "Kiedy następna część?"

    OdpowiedzUsuń
  7. I CO?! Poproszę dalej! ja muszę wiedzieć jakie rozczarowanie i co z tym sehunem, NO HALOOOO!! *.* KOCHAM TO <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, cieszę się, że Ci się podoba. A trzecia część na pewno pojawi się jeszcze w tym tygodniu. :)

      Usuń