10 września 2014

"Moje małe szczęście"

Scenariusz z dedykacją dla wszystkich czytelników: tych stałych, tych oficjalnych i nieoficjalnych, dla tych, którzy są tutaj tylko przelotnie. 
Jest to mój taki mały dar w podziękowaniu za to, że czytacie te pierdoły, które tutaj publikuję. Wierzę w to, że to lubicie. Naprawdę byłam szczęśliwa, kiedy liczba w obserwowanych wzrosła do 100. Nie spodziewałam się takiego sukcesu. Codziennie widzę wejścia na bloga, które nieraz przekraczały liczbę 300. Nawet jeśli mało komentujecie i często zdarza mi się myśleć, że dalsze pisanie nie ma sensu, to później... Później zaglądam w statystykę, czytam kilka Waszych komentarzy i zdaję sobie sprawę, że jednak czekacie na dalsze moje wypociny i nie mogę Was zawieść.
Naprawdę, jest to jedyny blog, który prowadzę tak długo. Wierzę w to, że będę go prowadzić jeszcze przez najbliższy czas, aż do wyczerpania całkowicie pomysłów. :)

Mam nadzieję, że mój mały prezent-niespodzianka Wam się spodoba. 
Miłego czytania~

(_____) - tutaj proszę wstawić imię swojego biasa ;)


            Niedziela. Jedyny dzień w którym mogłaś wypocząć oraz nabrać siły na nowy tydzień ciężkiej pracy. Jednak nie był ci dany spokojny wypoczynek, ponieważ zaraz po przebudzeniu, usłyszałaś pod drzwiami wspólnej sypialni ciche szuranie. Uśmiechnęłaś się w myślach, spoglądając na swojego śpiącego męża. Był uroczy, kiedy spał. Przymknęłaś powieki i tak, udając, że nadal śpisz - czekałaś na wejście swoich małych Potworków.
            Usłyszałaś ciche skrzypnięcie zawiasów oraz tupot bosych stópek na dębowych panelach. Poczułaś, jak materac z twojej strony ugina się pod ciężarem, a po chwili poczułaś ten sam ciężar na swoim brzuchu. Uch, jęknęłaś cicho i uchyliłaś powieki. Na tobie siedziała najmłodsza latorośl rodziny, czyli mała Inyoung. Pięcioletnia dziewczynka spoglądała na ciebie z szerokim uśmiechem.
   - Mamo, wstajemy! – krzyknęła, poczym pochyliła się nad tobą i cmoknęła cię w policzek.
Takie pobudki uwielbiałaś! Jednak, twój mąż już niekoniecznie.
   - Tato! Nie śpij! – krzyknął wasz siedmioletni syn – Jiwoo, który siedział na (_____) i potrząsał go za ramiona i jeszcze po nim skakał.
Usłyszałaś cichy jęk swojego męża.
   - Daj mi spokój – mruknął, zakrywając się małą, ozdobną poduszką.
Mała Inyoung widząc, że jej tatuś nie jest chętny do pobudki, zeszła z ciebie, a sama przybliżyła się do (_____). Chwyciła poduszkę w swoje drobne dłonie i z całej swojej siły wyrwała ją z rąk ojca.
(_____) niechętnie uchylił powieki. Zaśmiałaś się cicho pod nosem, widząc jego zaspane, a zarazem urocze spojrzenie, które tak kochałaś.
   - _____ - wyjęczał błagalnie twoje imię.
Ty jedynie uśmiechnęłaś się niewinnie, wzruszając ramionami. Każdy radził sobie sam.
   - Tato! – krzyknął zniecierpliwiony Jiwoo, który dzisiaj miał zbyt dużo energii. – Obiecałeś nam coś!
Spojrzałaś pytająco na męża, który również wydawał się zaskoczony. Jednak po chwili przypomniał sobie coś, bo znów jęknął cicho pod nosem. Zastanawiało cię, co takiego obiecał (_____) waszym dzieciom. Jednak teraz wolałaś zostawić mężczyznę ze swoimi pociechami, a sama skorzystałaś z okazji i wstałaś z łóżka. Nałożyłaś na swoją koszulę nocną swój satynowy szlafroczek, który dostałaś rok temu na urodziny od (_____).  Następnie udałaś się do łazienki, uprzednio biorąc coś na przebranie.


            Kiedy wróciłaś do sypialni, zauważyłaś, że Inyoung i Jiwoo nadal męczą swojego ojca, a ten uparcie znosił to.
   - MAMO! – krzyknął Jiwoo, który zauważył, że weszłaś do sypialni. – Tata nie chce wstać! A obiecał nas dzisiaj zabrać na plażę!
A więc o tym wczoraj tak dyskutowali. Pogoda była całkiem ładna, więc pobyt nad wodą byłby idealną okazją do wypoczynku.
   - (_____)!
Mężczyzna uchylił jedną powiekę, spoglądając na ciebie. 
   - Jeszcze pięć minut – poprosił.
   - Dzieci, wiecie, gdzie tatuś ma łaskotki? – spytałaś, spoglądając poważnie na swojego męża.
(_____) słysząc to, od razu szeroko otworzył powieki i gwałtownie usiadł.
   - Już wstaję! – krzyknął i spojrzał z obawą na swoje dzieci, które uśmiechały się szeroko.
   - Mamo, jesteś cudowna! – krzyknęła Inyoung, przytulając się do twojej nogi.
W odpowiedzi poczochrałaś jej czarne włosy, a następnie spojrzałaś na męża.
   - Za dziesięć minut będzie śniadanie – oznajmiłaś i wyszłaś z sypialni, kierując się do kuchni.
Za tobą podążyła Inyoung, która uwielbiała ci pomagać. Jiwoo natomiast poszedł do swojego pokoju. A (____)? Musiał najwyraźniej wstać.


   - Co będzie na śniadanie? – spytała Inyoung, która siedziała na krześle i bawiła się serwetką.
   - Hmmm… może jajecznica? – zaproponowałaś, spoglądając do lodówki.
   - Tak! – krzyknęła uradowana. – Ale dodasz tam mięska?
Spojrzałaś na córeczkę i uśmiechnęłaś się pod nosem. Tak bardzo była podobna do (_____). Mieli te same rysy twarzy, ten sam uśmiech i oczy. A charakter? Wypisz, wymaluj – (_____)! Ale jak to powiadają, córki zawsze były podobne do swoich ojców.
   - Mięsko będzie na obiad – odparłaś, na co dziewczynka posmutniała.
   - Ale mamooooooo! – jęknęła pięciolatka ze smutną minką.
Byłaś jednak odporna na jej błagalno-słodkie minki. Nie byłaś (_____), który ulegał każdej prośbie swojej małej księżniczki.
   - Nie marudź, tylko idź do pokoju się przebrać – oznajmiłaś, wyciągając potrzebne produkty z lodówki.
Dziewczynka spojrzała na ciebie ostatni raz, jednak ty już byłaś odwrócona do niej tyłem. Usłyszałaś jedynie jej tupot na schodach.
            Z uśmiechem wbijałaś jajka na rozgrzaną patelnię. Dodałaś do niej kilka ulubionych przypraw oraz świeży pomidor, który wczoraj kupiłaś na targu. Kiedy mieszałaś jajecznicę, by jej przypadkiem nie przypalić, to poczułaś czyjeś dłonie, które oplatały twoją talię. Poczułaś ciepły oddech na swoim karku, który cię łaskotał. Mężczyzna przytulił cię mocno do siebie. Plecami opierałaś się o jego wspaniale, wyrzeźbione ciało. Do twoich nozdrzy dotarł znajomych zapach męskich perfum. Uśmiechnęłaś się pod nosem i lekko odwróciłaś głowę, spoglądając na swojego męża.
   - Jesteś okrutna, wiesz o tym? – wymruczał ci do ucha.
   - Nie przesadzaj, kochanie – odparłaś, poczym pacnęłaś go leciutko w nos drewnianą łopatką.
Skutkiem tego było, że przypadkowo ubrudziłaś go jajecznicą, która była już gotowa. Zakręciłaś kurek z gazem i miałaś już zamiar chwycić za uchwyt patelni, gdy nagle poczułaś mocniejszy uścisk. Następnie zostałaś odwrócona. Zaskoczona spojrzałaś na mężczyznę, który uśmiechał się pod nosem w ten swój sposób, który sprawiał, że nogi ci miękły.
   - Nie dostałem dzisiaj jeszcze powitalnego całusa – uskarżył się, robiąc smutną minkę.
Zaśmiałaś się cicho pod nosem. Po tylu latach znajomości, byłaś już odporna na jego słodkie oczka. I dlatego już, twoim dzieciom również się to nie udawało. (_____) spoglądał na ciebie przez chwilę, ale widząc brak reakcji z twojej strony, postanowił sam wziąć sobie to, co w jego mniemaniu mu się należało. Przyciągnął cię bliżej do siebie i wbił się w twoje usta. Szybko oddałaś pocałunek, zarzucając mężowi ręce na ramiona. Jednak ta piękna chwila nie trwała długo, bo oboje usłyszeliście głos swojego syna:
   - Fuuuuuuj!
Szybko oderwałaś się od (_____), spoglądając na Jiwoo, który patrzył na was z obrzydzeniem.
   - Róbcie to w sypialni, a nie w kuchni! – krzyknął. – To obrzydliwe.
Wraz z (_____) wybuchliście śmiechem. Mężczyzna puścił cię i podszedł do chłopczyka i poczochrał mu jego gęste, kruczoczarne włosy. Jiwoo szybko zganił ojca, poprawiając sobie grzywkę. Chłopczyk miał urodę bardziej europejską i przypominał ciebie, chociaż włosy i kolor oczu miał po swoim ojcu.
   - Synu, jak dorośniesz, będziesz inaczej myślał – oznajmił (_____).
   - Nigdy! – zaprzeczył buntowniczo.
Ech, ci faceci, zaśmiałaś się w myślach.
   - Co tu się dzieje? – spytała mała Inyoung, która teraz pojawiła się w progu kuchni.
   - Tata i mama znów się całowali w kuchni! – poskarżył się Jiwoo.
Dziewczynka zmarszczyła brwi z niezadowolenia i po chwili sama to głośno skomentowała:
   - Fuuuuuuj!
I jak tutaj ich nie kochać?


            Przy śniadaniu, jak zawsze było głośno. (______) z synem dyskutowali o wycieczce nad morze, a mała Inyoung podśpiewywała sobie pod nosem jedną z piosenek swojego ojca jeszcze zza czasów jego świetności – kiedy był młody i piękny. Zaśmiałaś się w myślach. Twój mąż nienawidził tego, kiedy wypominałaś mu jego stare lata. A stary nie był, ale uwielbiałaś mu dokuczać z tego powodu. Wtedy się słodko złościł.
   - A może spędzimy ten czas w domu?
(______) próbował wywinąć się ze swojej obietnicy. Naprawdę stał się leniwy, kiedy zawiesił swoją działalność muzyczną, po tym kiedy urodziła się Inyoung.
   - Nie! – krzyknęły trzy głosy, w tym jeden należał do ciebie.
Głowa rodziny jęknęła cicho. Dobrze wiedział, że nie da rady się z tego wywinąć.
            Po śniadaniu, dzieci szybko pobiegły do swoich pokoi, aby przebrać się w swoje stroje kąpielowe oraz spakować potrzebne rzeczy. Twojemu kochanemu mężowi udało się potajemnie i cicho wymknął z kuchni. A to leń! A miał ci pomóc przy zmywaniu naczyń. Uch, musiałaś ustawić go do pionu.
            Kiedy skończyłaś sprzątać po śniadaniu, to szybko podążyłaś do wspólnej sypialni, by móc wybrać sobie odpowiednie bikini. Kiedy uchyliłaś drzwi, zobaczyłaś leżącego na łóżku (_____), który… spał? Zdenerwowana podeszłaś do łóżka i już chciałaś go uderzyć poduszką, po którą już sięgałaś, gdy usłyszałaś jego głos:
   - Nie śpię – oznajmił, spoglądając na ciebie spod półprzymkniętych powiek.
Zlustrowałaś go wzrokiem. Leżał na plecach, mając skrzyżowane ręce zza głową. Na jego ustach błąkał się mały uśmieszek.
   - Wiesz, że ostatnio jesteś zbyt leniwy? – westchnęłaś, a następnie spojrzałaś na jego brzuch. – I nawet się spasłeś.
   - Co?! – krzyknął oburzony, podnosząc się do siadu.
Spojrzał na ciebie, marszcząc zabawnie brwi. Zaśmiałaś się i odwróciłaś się do niego tyłem, podążając do szafy.
   - To co słyszałeś – odparłaś.
Oczywiście, twój mąż trochę przybrał na wadze, ale to nie znaczy, że nie miał już tych wspaniałych mięśni. Nadal miał wspaniale wyrzeźbione ramiona oraz ten abs na który napalała się każda kobieta, widząc jego zdjęcia. Sama byłaś jedną z nich. Jednak kiedy to było?
Otworzyłaś szafę i wyjęłaś z niej swoje ulubione (i skąpe, dodajmy) bikini. Przyjrzałaś mu się, zastanawiając się, czy aby na pewno go ubrać.
   - Stanowczo go nie ubierzesz! – usłyszałaś za sobą.
Spojrzałaś zaskoczona przez ramię. Twój mąż siedział po turecku na łóżku, przyglądając się tobie i bikini z niezadowoloną miną. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
   - A niby dlaczego? – spytałaś.
   - Bo będę zazdrosny – odparł. – Nadal jesteś seksowna i nie pozwolę, by inni faceci się za tobą oglądali.
Zaśmiałaś się na jego uwagę i kręcąc głową z politowanie, odrzuciłaś strój i wyjęłaś kolejny. Również był dwuczęściowy.
   - Nie!
Znów usłyszałaś protest. Teraz to już nie było śmieszne. Odwróciłaś się do męża, który nadal siedział w tej samej pozycji z poważną miną.
   - (______)
   - Hm?
   - Na starość ci odwala – stwierdziłaś.
   - Nie jestem jeszcze stary! – oburzył się.
   - Nie marudź, tylko wstawaj i pościel łóżko – powiedziałaś, na co mężczyzna odpuścił sobie wszystko i niechętnie wykonał twoje polecenie. W tej sytuacji wiedział, że nie ma sensu prowadzenia z tobą dyskusji.
Stwierdziłaś, że ubierzesz strój, który akurat miałaś w dłoni. Kierowałaś się już do łazienki, kiedy zatrzymał cię głos swojego męża. Znów.
   - Ale na pewno ubierasz ten? Nie masz jakiegoś… jednoczęściowego?
Zacisnęłaś dłoń na klamce ze zdenerwowania.
   - (______)! – krzyknęłaś zła, odwracając głowę w stronę męża.
Mężczyzna przymknął jedno oko i posłusznie wrócił do ścielenia waszego małżeńskiego łoża. Już nic nie mówił. Wolał nie ryzykować, wiedząc, że jesteś zła.


            Po godzinie już wszyscy byli gotowi. No… prawie wszyscy. Ty i dzieci byliście gotowi, jednak (_____) nadal siedział na górze. Zapewne specjalnie wszystko odwlekał.
Jiwoo, który najbardziej się niecierpliwił pobiegł na górę, by znaleźć ojca. A mała Inyoung pobiegła za nim. Westchnęłaś cicho, podpierając się o ścianę.
   - Mamo, mamo!
Odwróciłaś się w stronę schodów skąd dobiegał wesoły głos twoich dzieci.
   - Patrz, co tatuś nam dał! – krzyknął Jiwoo, trzymając w dłoni kolorową, dmuchaną piłkę.
Zamrugałaś zaskoczona, widząc zabawkę. Z tego, co pamiętasz, na ostatniej wycieczce Jiwoo rzucił piłkę w krzaki i po prostu zrobiła się w niej dziura. Spojrzałaś na swojego męża, który uśmiechał się szeroko, niosąc na rękach swoją małą księżniczkę. Uśmiechnęłaś się na ten obrazek, a następnie odwróciłaś się, biorąc do ręki swoją plażową torbę.
   - Gotowi? – spytałaś, a wszyscy przytaknęli głowami.


            Zapięłaś dzieci w pasy, a w tym czasie (_____) pakował rzeczy do bagażnika.
   - Umiem sam! – oburzył się Jiwoo, kiedy już chciałaś go zapiąć w pasy bezpieczeństwa.
Uśmiechnęłaś się pod nosem i poczochrałaś mu włosy, na co ten się znów oburzył.
   - Mamo! – krzyknął zły, poprawiając sobie grzywkę.
Następnie zapiął pasy i spojrzał na ciebie z dumą. Ech, rośnie ci mały buntownik. Miałaś jedynie nadzieję, że w przyszłości nie będzie z nim problemów. Po zamknięciu tylnych drzwi, podążyłaś na miejsce pasażera. (_____) siedział już za kierownicą i bawił się radiem. Po chwili na jednej ze stacji usłyszeliście znajomą piosenkę. Spojrzałaś zaskoczona na męża, który również wydawał się zaskoczony, że w radiu puścili jego debiutancką piosenkę. A kiedy to było?! Spoglądałaś na męża, który z nostalgią i uśmiechem na ustach spogląda na radio.
   - Przywołuje wspomnienia – westchnął, a następnie odwrócił się do swoich dzieci. – I jak? Super piosenka, co nie?
   - Nie – odparł Jiwoo.
   - Co?! – krzyknął oburzony (_____). – Przecież to był hit! Wasz tatuś dzięki temu stał się popularny i poznał mamusię i…
   - To jest stare – oznajmił Jiwoo.
Parsknęłaś śmiechem słysząc komentarz swojego syna. Załamany (_____) odwrócił się, chwytając kierownicę. Poklepałaś go pocieszająco po ramieniu. Chociaż nadal chciałaś się bardzo głośno śmiać. Po chwili mężczyzna spojrzał na ciebie z nadzieją.
   - Ale ty tak nie uważasz, prawda? – spytał. – To wcale nie jest stare, podoba ci się ta piosenka, prawda?
Był taki uroczy.
   - Kochanie, musisz przyznać, że piosenka już ma swoje lata – odparłaś z uśmieszkiem.
   - Ale…ale… - jęknął.
   - Ale nadal ją uwielbiam – odparłaś i sięgnęłaś ręką do jego policzka, po czym obdarzyłaś go krótkim całusem w usta.
   - FUUUUJ! – usłyszeliście.
Zaśmiałaś się, spoglądając do tyłu na swoje pociechy.
   - Jedźmy już! – krzyknął zniecierpliwiony Jiwoo.
   - Tak jest! – krzyknął (_____) niczym wojskowy i odpalił silnik.


            Na plaży byliście już po dwudziestu minutach. Wysiadając z samochodu, pierwsze co zrobiłaś to rozciągnęłaś się, nakładając na włosy swoje okulary przeciwsłoneczne. Podążyłaś do tylnych drzwi, by móc odpiąć swoją córeczkę.
   - Mamo, tato – odezwał się Jinwoo poważnym głosem.
Spojrzałaś na syna, a to samo uczynił (_____), zamykając bagażnik.
   - Tak? – spytał twój mąż.
   - Proszę, nie naróbcie nam wstydu – oznajmił.
   - Dlaczego mielibyśmy to zrobić? – spytałaś zaskoczona.
   - Nie całujcie się publicznie! – powiedział to na tyle głośno, że przechodząca obok waszego samochodu para, spojrzała na was z rozbawieniem.
   - Haha, postaramy się – odparł (_____), przewieszając sobie torbę przez ramię.
Jiwoo spojrzał na ojca podejrzliwie, jednak już nie skomentował tego w żaden sposób. Ty chwyciłaś Inyoung za rączkę i razem poszliście szukać miejsca na plaży.
            Nie musieliście długo szukać. Na plaży nie było aż tak dużo ludzi, więc był to ogromny dla was plus. Rozłożyliście koc i leżak, który należał tylko do ciebie. Następnie pomogłaś swojej córeczce zdjąć jej kwiecistą sukieneczkę i nasmarowałaś ją olejkiem.
   - Tato! Chodźmy do wody! – krzyknął Jiwoo, który już stał gotowy i czekał jedynie na swojego ojca, który właśnie zdejmował swoją koszulkę.
Spojrzałaś na niego kątem oka, uśmiechając się kącikiem.
   - Spokojnie – powiedział flegmatycznie i jeszcze wolniej zaczął rozpinać spodnie.
   - Tato! – krzyknął zniecierpliwiony.
   - Już, już…
Zaśmiałaś się cicho pod nosem i sama zaczęłaś zdejmować swoją sukienkę. Rzuciłaś materiał na swoją torebkę, a następnie przeczesałaś ręką swoje włosy. Spojrzałaś w bok na swojego męża, który nie miał zbytnio zadowolonej miny. W odpowiedzi, posłałaś mu jedynie całusa. (_____) nie mógł już nic odpowiedzieć, bo został pociągnięty za rękę przez swojego syna w stronę morza.
   - Mamo, zbudujemy zamek? – spytała Inyoung.
   - Tylko się nasmaruję i pójdziemy – oznajmiłaś. – Ty w tym czasie wszystko przygotuj.
Dziewczynka zaklaskała w dłonie, a następnie podeszła do swojej torby i zaczęła wyjmować z niej plastikowe łopatki, wiaderko i różnego typu foremki.
            Poszłaś z Inyoung na brzeg, ale na tyle blisko swojego koca, by mieć go na oku. Niedaleko w wodzie pluskali się Jiwoo i (_____). Chyba bawili się w podtapianie. Uśmiechnęłaś się na ten widok, a następnie przykucnęłaś i zaczęłaś wyrównywać piasek, by ładnie wybudować na nim zamek.
            Po dziesięciu minutach z morza wyszła męska część rodziny. Widząc swojego przemoczonego i trzęsącego się z zimna syna, od razu posłałaś go na koc, by się wysuszył i ogrzał. To samo poleciłaś swojemu mężowi, który miał mu pomóc. A ty sama wróciłaś do budowy zamku.

   - Uśmiech! – usłyszałaś po chwili.
Zaskoczona spojrzałaś w górę, ale to był ogromny błąd, bo oślepiła cię lampa błyskowa. Zmrużyłaś oczy, spoglądając na swojego męża, który z rozbawieniem spoglądał na zrobione zdjęcie.
   - Usuń to! – warknęłaś, wiedząc, że wyszłaś jak debil.
   - Ehem – odparł, machając nonszalancko ręką.
Następnie ustawił aparat i ponownie zrobił zdjęcie.
   - Tato, pomóż nam – poprosiła Inyoung, spoglądając na ojca.
   - Dobrze, Słoneczko – powiedział z uśmiechem.
Szybko skorzystałaś z okazji i wstałaś. Inyoung i (_____) spojrzeli na ciebie pytająco.
   - Idę do Jiwoo, daj aparat – oznajmiłaś, wyciągając rękę po wspomnianą rzecz.
(_____) niechętnie ci go dał, a następnie uklęknął obok córeczki. Och, byli tacy słodcy. Musiałaś zrobić im zdjęcie.
            Kiedy już to zrobiłaś, wróciłaś na koc. Jiwoo siedział, owinięty w błękitny ręcznik. Westchnęłaś cicho, biorąc do ręki mniejszy i ukucnęłaś za nim. Narzuciłaś mu biały ręcznik na głowę i zaczęłaś suszyć jego wilgotne włosy.
   - Nie musisz tego robić – mruknął.
   - A chcesz być chory?
Chłopczyk już nic nie odpowiedział, a jedynie opuścił głowę. Kiedy już się choć trochę ogrzał, to szybko zrzucił ręcznik i pobiegł w stronę siostry i ojca. Westchnęłaś, biorąc do ręki ręcznik i rozłożyłaś go na leżaku.


            Na plaży byliście jeszcze przez cztery godziny. Twojej rodzince udało się zrobić zamek, ale niestety – został w połowie zmyty przez falę. Na szczęcie, zrobiłaś kilka zdjęć zanim to się stało.
            W połowie drogi do restauracji, okazało się, że twoje dzieci zasnęły. Spojrzałaś w tył i uśmiechnęłaś się na ten słodki widok. Zabawa na plaży musiała ich wykończyć.
   - Jedziemy do domu – oznajmiłaś, na co twój mąż spojrzał na ciebie z dziecięcym rozczarowaniem.
   - Ale…ale ja już miałem smak na…
   - (_____), dzieci śpią – powiedziałaś, spoglądając na męża, który automatycznie spojrzał w wewnętrzne lusterko samochodu.
Na jego ustach pojawił się nikły uśmiech, widząc swoje śpiące pociechy.
   - Poza tym, od wczoraj zostało kimchi więc nie musisz się martwić, a wiem że jesteś głodny, żarłoku.
   - Nie jestem żarłokiem – zaprzeczył, zmieniając bieg i tym samym przyspieszając.
Oparłaś głowę o zagłówek, spoglądając w boczną szybę. Również byłaś zmęczona tym dniem, chociaż dopiero była czternasta trzydzieści. Przymknęłaś oczy i nawet nie wiedziałaś, kiedy odpłynęłaś w objęcia Morfeusza.
            Kiedy się obudziłaś, zdezorientowana rozejrzałaś się po swojej sypialni. Po chwili napotkałaś wzrok swojego męża, który bawił się twoimi włosami.
   - Która godzina? Co tu robię? Gdzie dzieci? – spytałaś, chcąc wstać, ale silne ramiona mężczyzny powstrzymały cię przed tym czynem.
Spojrzałaś na niego pytająco.
   - Jest godzina dwudziesta. Zasnęłaś w samochodzie i spałaś aż do teraz, a dzieci są już umyte, nakarmione i śpią – odpowiedział na każde twoje pytanie.
Opadłaś na poduszki, uśmiechając się w sufit.
   - Czemu się tak uśmiechasz? – spytał (_____), pochylając się nad tobą.
   - Po prostu myślę, że jestem największą szczęściarą, mając w posiadaniu tak wspaniałą rodzinę, szczególnie męża – po tych słowach ujęłaś twarz Azjaty i złożyłaś na jego ustach czuły pocałunek, który ten odwzajemnił.
            Naprawdę byłaś szczęściarą. Miałaś idealne życie, idealne dzieci, idealnego męża. Czegóż chcieć więcej od życia, kiedy wszystko czego pragnęłaś miałaś tu i teraz. 

9 komentarzy:

  1. Awwww~! Tak bardzo kocham ten scenariusz, jest przepiękny i przesłodki :D
    " Dzieci, wiecie, gdzie tatuś ma łaskotki?" uwielbiam to zdanie i późniejszą reakcję Tae... moje męża ^^
    Nie wiem jak reszcie czytelników, ale dla mnie osobiście mogło by powstawać więcej scenariuszy o takiej tematyce... Ahhh.. ten mój budzący się instynkt macierzyński xD
    Wiem, że ciężko u ciebie ostatnio z weną, więc życzę Ci aby wróciła do ciebie jak najszybciej i pisz kochana, PISZ! <3
    Powodzenia!
    A! I oczywiście gratulacje na tych 101 obserwatorów <3
    Czekamy na kolejną setkę~!

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajrzałam tu tak by się upewnić, ze nic nowego nie ma a tu takie zaskoczenie xD to było świetne, aż chyba zaraz przeczytam jeszcze raz :)
    cały czas czytając zastanawiałam się jak ten wybrany mąż będzie wyglądal w przyszłości i szczerze mówiąc był to problem a obecny wygląd zdecydowanie nie pasuje do posiadania 7 latka :) BYło trzeba trochę wysilić wyobraźnie ale warto...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak się cieszę, że ktoś dodał jakiś scenariusz! Bardzo fajny pomysł, że każdy mógł wyobrazić sobie swojego biasa. :) One shot bardzo miły na wieczór. To była dobranocka przed snem.
    Jak zwykle mi się podobało, czekam na dalsze scenariusze!
    ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa..świetny scenariusz, bardzo się cieszę, że teraz dodajesz częściej scenariusze. Nadal uważam, że twoje scenariusze są genialne. ;3
    Gratuluję ci kochana takiego sukcesu, mam nadzieję że będzie on jeszcze większy! Hwaiting! ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje scenariusze są wspaniałe. Nigdy w siebie nie wątp. Zawsze czekamy na nie z niecierpliwością :) Powiem nawet, że nie przepadam za polskimi scenariuszami ale Twoje są przepiękne. Jestem ich wielką fanką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłam się przestać uśmiechać do monitora , scenariusz była meeeeeega uroczy aż się ciepło na serduchu zrobiło *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku! To wszystko tak idealnie pasowało do Kyuhyna! <3
    Ale njabardizoje rozwalił mnie moment kiedy siedział po turecku na łózku, miałam to poprostu przed oczami. xD
    To było cudne.
    Świetny pomysł. <3
    Twoje opowiadania są cudne. >.<
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Omo! Hshxgsvaksuxgsv cudooowne! Jestes boska <3 Kocham Twoje scenariusze <3 dziekuje za to co piszesz i zycze weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hsxvhgchfsxhsvzb
    słooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooodkie~

    OdpowiedzUsuń