14 października 2014

Baekhyun: "Zakochana"


Czy kiedykolwiek czułaś te przysłowiowe „motylki” w brzuchu? Czy kiedykolwiek cieszyłaś się na spotkanie z jakimkolwiek chłopakiem? Czy kiedykolwiek byłaś szczęśliwa, będąc w związku? I czy… kiedykolwiek tak naprawdę kochałaś?


   - _____, cieszę się, że chciałaś się ze mną zobaczyć – powiedział niski chłopak z dziwnym uśmiechem na twarzy.
Uśmiechnęłaś się sztucznie w jego stronę. W myślach przeklinałaś swoją koleżankę, która wkręciła cię w to spotkanie. Przecież to był jakiś.. dziwak!
   - Naprawdę się cieszę – powtórzył chłopak.
Skrzywiłaś się, kiedy zobaczyłaś, jak zaczął się pocić. I nie pocił się jak normalny człowiek! Z niego po prostu się lało. O zgrozo, jęknęłaś w myślach.
   - Wiesz… - zaczęłaś, ale chłopak cię uprzedził.
   - Znam super knajpkę tuż za rogiem – powiedział szybko.
   - Super, ale wiesz… zapomniałam, że dzisiaj mam umówionego dentystę – wymyśliłaś na szybko jakąś wymówkę.
Po latach praktyki byłaś w tym naprawdę niezła. Chłopak spojrzał na ciebie rozczarowany. Nie lubiłaś tego wzroku, który później był powodem twoich wyrzutów sumienia. Ale czy to była twoja wina, że nie potrafiłaś się zakochać? Czy to była twoja wina, że ten chłopak odrzucał cię samym swoim wyglądem?
   - Szkoda – wyszeptał cicho.
   - No to na razie! – krzyknęłaś i odwróciłaś się na pięcie.
Odeszłaś z tego miejsca najszybciej jak potrafiłaś. Zdenerwowana wyjęłaś telefon ze swojej torebki i zatelefonowałaś do swojej przyjaciółki.
   - Halo?
   - Młody, przystojny, wysoki? – warknęłaś do słuchawki.
   - O, _____! I jak? – spytała twoja przyjaciółka, ignorując twoje poprzednie słowa.
   - Jesteś wredna! Umówiłaś mnie z jakimś dziwakiem!
   - Wybacz, ale to syn szefa – jęknęła. – A przecież wiesz, że teraz umawiam się z kimś!
   - Mogłaś powiedzieć prawdę o jego wyglądzie, to bym przygotowała się na to mentalnie!
   - Przesadzasz – zaśmiała się do słuchawki.
   - Nigdy więcej! Rozłączam się – chciałaś już nacisnąć czerwoną słuchawkę, ale głos przyjaciółki cię powstrzymał.
   - Hej, hej, hej! Czekaj!
   - Czego?
   - Wynagrodzę ci to – oznajmiła szybko.
   - Kolejna randka w ciemno z „przystojniakiem”? – zakpiłaś.
   - No nie do końca randka w ciemno, można to nazwać spotkaniem towarzyskim.
   - Spotkanie towarzyskie? Niby kto? Daruj sobie.
   - Hej, nie bądź taka! Może ci się spodoba?
   - Zastanowię się – odparłaś cicho i rozłączyłaś się.
Westchnęłaś cicho pod nosem, spoglądając na swój telefon. Czy ona naprawdę sądziła, że cię zeswata? Nie potrzebowałaś w tym pomocy. Mogłaś sobie poradzić sama. Bez niczyjej pomocy.
Chciałaś już schować telefon do kieszeni, gdy ktoś przebiegł obok ciebie, a tym samym mocno potrącając ramieniem. W wyniku tego, twój telefon upadł na chodnik.
   - Najmocniej przepraszam! – wykrzyczał nieznajomy i przykucnął, aby wziąć telefon z ulicy.
Przejrzał go z każdej strony i odetchnął z ulgą.
   - Na szczęście jest cały – oznajmił, a następnie podniósł wzrok, spoglądając na ciebie.
Rozszerzyłaś szeroko powieki, spoglądając w ciemne oczy nieznajomego. Były piękne…
   - Proszę – chłopak wyciągnął w twoją stronę rękę z twoim telefonem.
Niepewnie go odebrałaś od niego. Kiedy poczułaś, jak przypadkowo musnął twoją dłoń palcami – to przez twoje ciało przeszedł dziwny prąd.
   - Dzięki – burknęłaś cicho, spoglądając na telefon.
Zauważyłaś jedynie dwie małe rysy, ale na szczęście działał.
   - Jeszcze raz najmocniej przepraszam – powiedział z przepraszającym uśmiechem. – Przepraszam, ale spieszę się. Na razie! – wykrzyczał wesoło i pobiegł w swoją stronę.
            Spoglądałaś za nim przez chwilę, po czym chwyciłaś się za miejsce, gdzie było serce.
   - Co to? – jęknęłaś cicho.
Co to było za dziwne ciepło w środku? Nigdy tego nie czułaś, więc było to naprawdę dziwne. Szybko otrząsnęłaś się z tej myśli i podążyłaś do swojego domu. Głupia, nie będziesz myślała przecież o nieznajomym chłopaku, którego już nigdy więcej nie spotkasz.


            Jednak się pomyliłaś. Jeszcze raz udało ci się spotkać nieznajomego chłopaka, którego spotkałaś na ulicy. Bardzo dziwnym trafem był przyjacielem chłopaka twojej przyjaciółki. To właśnie na spotkaniu, który zorganizowała twoja przyjaciółka – spotkałaś go.
   - O! – chłopak wydawał z siebie dziwny dźwięk, stając nagle pośrodku salonu i wskazując na ciebie niegrzecznie palcem.
   - Co jest, stary? – spytał Chanyeol, który stał obok kolegi spoglądając na niego pytająco.
   - Znów się spotykamy – oznajmił, ignorując przyjaciela.
Podszedł szybko do ciebie, szczerząc się. A twoje serce znów zabiło w dziwnym rytmie.
   - Hej? – powiedziałaś, uśmiechając się niepewnie.
   - Jestem Baekhyun – przedstawił się, podając ci rękę.
   - ______ - odwzajemniłaś jego gest.
   - Z telefonem wszystko w porządku? – spytał.
   - A tak, o to nie musisz się martwić – powiedziałaś z uśmiechem.
   - To dobrze – odetchnął z ulgą. – Już się bałem, że będę musiał płacić – zaśmiał się.
Ta uwaga była dla ciebie trochę nie na miejscu, lecz mimowolnie uśmiechnęłaś się pod nosem.
            Spotkanie okazało się bardzo miłe, a to wszystko dzięki Baekhyunowi, który grał na nim pierwsze skrzypce. Ciągle opowiadał zabawne historyjki albo żartował sobie z Chanyeola. Ta dwójka była idealnym przykładem wspaniałych i prawdziwych przyjaciół. Na twoich ustach ciągle był uśmiech, a to tylko spowodowane jedną osobą. Spoglądałaś na nowopoznanego chłopaka z zainteresowaniem. Tak. Mogłaś to powiedzieć, że chłopak cię zaintrygował. Chciałaś go poznać. Chciałaś z nim jeszcze porozmawiać. Chciałaś z nim się jeszcze spotkać.


            Lecz rzeczywistość nie była taka kolorowa. Siedziałaś za biurkiem, spoglądając na ekran swojego laptopa. Nerwowo stukałaś palcami o klawiaturę, a w głowie była burza różnych myśli. A głównym punktem był Baekhyun.
            Usłyszałaś dźwięk przychodzącej wiadomości. Szybko zajrzałaś na chat, ale kiedy zobaczyłaś, kto taki napisał ci wiadomość – od razu się zniesmaczyłaś. Kolejny idiota, który nie mógł się odczepić. Znów wymyśliłaś banalną wymówkę, że nie możesz się spotkać. Ile razy już tak pisałaś? Ile razy pozbawiałaś tych wszystkich chłopców nadziei? Ile razy musiałaś się męczyć na tych spotkaniach? To była męczarnia. Na początku było w porządku, dawałaś im szansę, ale nie czułaś nic. Oni się wkręcali, a ty – jak ta przysłowiowa „zimna suka” – dawałaś im ostatecznie kosza. Naprawdę źle się z tym czułaś, ale to naprawdę nie była twoja wina.
            W podświadomości, nieświadomie stawiałaś ciągle Baekhyuna. Nie chciałaś się do tego przyznać, jednak było to zauroczenie. Byłaś już kilka razy zauroczona, więc nie martwiłaś się tym, bo bardzo szybko ci przechodziło to uczucie.


            Jednak to uczucie nie zniknęło. Nie widziałaś chłopaka od tamtego dnia, nawet się z nim nie kontaktowałaś – a nadal nie potrafiłaś o nim zapomnieć. Jego radosny i beztroski uśmiech ciągle był w głowie, jego wesoły głos opowiadający żarty również.
            By o nim zapomnieć, spotykałaś się z innymi chłopakami. Jednak to nic nie pomagało. Faceci jeszcze bardziej cię wkurzali, a coraz bardziej tęskniłaś za widokiem Baekhyuna.
   - Wyglądasz naprawdę źle.
To były pierwsze słowa twojej przyjaciółki, kiedy cię zobaczyła.
   - Dzięki – warknęłaś.
   - I jak randka?
   - Nie mówmy o tym – mruknęłaś.
Spotkałaś się z nią, bo chciałaś trochę podpytać przyjaciółkę o Bakehyuna. Może coś wspominał o tobie? Może spróbujesz znaleźć drogę, by ponownie się spotkać?
   - Naprawdę zostaniesz starą panną.
   - Nie przeszkadza mi to – powiedziałaś bez przekonania.
Niby mówiłaś to ciągle, ale naprawdę chciałaś kogoś mieć. Kogoś, kto by cię pokochał i zaakceptował w pełni ciebie – a nie tylko twój wygląd zewnętrzny.
   - Czy naprawdę tak trudno ci się zakochać? – westchnęła Miyoung.
   - To nie moja wina – jęknęłaś cicho.
Nie lubiłaś o tym wspominać. Nie lubiłaś, bo było to trochę dziwne.
   - Mi się wydaje, że naprawdę szukasz księcia na białym koniu – prychnęła.
   - To nie prawda! – zaprzeczyłaś. – A poza tym, od niedawna o kimś ciągle myślę i to wcale nie jest książe – w końcu przyznałaś.
   - Ooo?
Dziewczyna spojrzała na ciebie z zainteresowaniem.
   - Kto to taki?
Niepewnie na nią spojrzałaś i uśmiechnęłaś się nieśmiało. Teraz nie byłaś pewna, czy możesz jej to powiedzieć.
   - Czyżby to był Baekhyun? – spytała z uśmieszkiem.
Spojrzałaś na nią zszokowana i zarumieniona. Skąd tak nagle właśnie to on przyszedł jej do głowy. Twoje długie milczenie było dla niej jednoznaczną odpowiedzią.
   - Więc załatwione! – oznajmiła wesoło, klaszcząc w dłonie.


            I tak właśnie siedziałaś w kawiarni. Naprzeciwko ciebie siedział Bakehyun, który przeglądał menu.
   - Może mrożoną kawę? – mruczał pod nosem. – O, to wygląda smakowicie!
Spoglądałaś na niego z delikatnym uśmiechem na ustach. Chłopak był naprawdę zabawny, a przy tym uroczy.
   - A ty, na co masz ochotę? – spytał nagle, spoglądając w twoją stronę.
Zawstydzona tym - że przyłapał cię na przyglądaniu mu się - szybko schowałaś się za kartą menu. Zaczęłaś spoglądać rozbieganym wzrokiem po propozycjach.
   - Może herbata? – powiedziałaś niepewnie.
Usłyszałaś jego charyzmatyczny śmiech.
   - Jesteś słodka.
Spojrzałaś na niego, a w brzuchu poczułaś dziwne ciepło. Czy to były te „motylki”? Nigdy tego nie czułaś i nie byłaś pewna.
   - Uch, Chanyeol i Miyoung coś się spóźniają – mruknął niezadowolony, spoglądając na swój zegarek.
Był naprawdę niezwykły. Potrafił tak szybko zmienić temat. Po chwili wyjął z kieszeni swój telefon i przyłożył sobie go do ucha.
   - Gdzie wy jesteście? – spytał, nadal przeglądając menu. – Ach… szkoda. – powiedział po chwili.
Niezadowolony odłożył telefon na bok.
   - Coś im nagle wypadło i nie przyjdą – oznajmił.
Doskonale o tym wiedziałaś, że nie przyjdą. To miał być tylko pretekst, abyś mogła spotkać się z Baehyunem. Jednak z tego co mogłaś zauważyć, to chłopakowi się to nie spodobało.
   - To może my również pójdziemy do domu? – zaproponowałaś nieśmiało.
Oczywiście, nie chciałaś tego!
   - O czym ty mówisz? Mam ochotę na kawę mrożoną! – oznajmił z ogromnym uśmiechem.
Odwzajemniłaś jego uśmiech, poczym zamówiliście sobie upragnione napoje.
   - Co możesz mi powiedzieć? – spytał chłopak, kiedy przyniesiono wasze zamówienie.
   - Zależy, co chciałbyś wiedzieć – odparłaś, wrzucając do filiżanki torebkę z owocową herbatką.
   - Może to, czym się zajmujesz?
   - Pracuję w butiku.
   - Nudy – mruknął.
Spojrzałaś na niego zaskoczona.
   - A ty niby czym się zajmujesz? – prychnęłaś.
Wkurzyła cię jego uwaga, bo dla ciebie to nie były nudy. Podobała ci się ta praca!
   - Uszczęśliwiam ludzi – oznajmił, uśmiechając się tajemniczo.
   - Występujesz w kabarecie? – spytałaś.
Chłopak zaśmiał i pokręcił przecząco głową.
   - Nie, to nie to – odparł.
   - Więc, co?
   - Tajemnica – posłał ci oczko. 
Nie dopytywałaś się już o to. Nie chciałaś ciągnąć go za język. Stwierdziłaś, że chłopak powie ci o tym sam, jeśli będzie chciał.
            Tak minęły dwie godziny. Z chęcią słuchałaś różnych opowieści chłopaka, jego głupich żartów i uwag. Naprawdę czułaś się przy nim dobrze. Jeszcze przy żadnym facecie nie czułaś się tak komfortowo jak przy Baekhyunie.
   - O, już tyle godzin! – oznajmił, patrząc na zegarek. – Miło było, ale muszę się już zbierać.
   - Faktycznie – powiedziałaś, spoglądając na godzinę.
Kiedy miało przyjść do zapłaty, pojawił się problem. Baekhyun chciał zapłacić również za ciebie, ale nie zgadzałaś się na to. Lecz koniec końców – wyszło na jego. Niechętnie zgodziłaś się na to, aby za ciebie zapłacił. W końcu zarabiałaś.
   - To… może się jeszcze spotkamy? – zaproponowałaś, kiedy wyszliście już z kawiarni.
   - To dobry pomysł – oznajmił z uśmiechem. – Niestety, teraz muszę koniecznie iść, zgadamy się!
I po tych słowach odszedł. Było ci trochę przykro, że chłopak nawet nie przytulił cię na pożegnanie, albo wystarczyłby uścisk dłoni. Po chwili zorientowałaś się, że Baekhyun nie dał ci swojego numeru. A jak mieliście się spotkać, jeśli ci go nie podał?!  
            Zrezygnowana wróciłaś do domu, mając w myślach tylko chłopaka. Czy naprawdę tak bardzo się wkręciłaś?

            Przez tydzień chodziłaś niczym cień. Nie dostałaś od Baekhyuna żadnej wiadomości. Próbowałaś coś zdziałać na portalu społecznościowym, ale zawsze tchórzyłaś. Nie miałaś odwagi do niego pisać. Może dla tego, że miałaś typowe myślenie kobiety – to facet powinien napisać pierwszy.
            Lecz w końcu nadszedł ten dzień w którym się przełamałaś i napisałaś do niego.

_____: Cześć. Pisze z takim pytaniem, może moglibyśmy się spotkać?

Z niecierpliwością oczekiwałaś odpowiedzi, która długo nie nadchodziła. Traciłaś już nadzieję i czułaś się jak ostatnia idiotka.

Byun Baekhyun: Przykro mi. W najbliższym czasie nie dam rady. Kiedy znajdę czas, od razu do Ciebie napisze.

Czytając to, czułaś w sercu dziwne i bolesne ukłucie. Naprawdę byłaś idiotką, prawda? W myślach biłaś się z tym, po co do niego pisałaś. Czy to była właśnie twoja kara za tych wszystkich zbywanych ludzi?
Naprawdę chciałaś się rozpłakać.

           
            Próbowałaś zapomnieć o chłopaku, ale takie proste to nie było. Ciągle nawiedzał cię w myślach, snach oraz marzeniach. W podświadomości ciągle układałaś sobie przeróżne scenariusze z chłopakiem w roli głównej. A było to naprawdę niekontrolowane!
            Jednak pewnego dnia, szczęście do ciebie zawitało. Skakałaś po całym mieszkaniu jak szalona, czytając wiadomość od Baekhyuna. On naprawdę chciał się z tobą spotkać! Na początku chciałaś zagrać niedostępną, ale szybko porzuciłaś tę myśl. Po kilku minutach, kiedy już uspokoiłaś swoje myśli – odpisałaś mu.


            I ponownie spotkałaś się z Baekhyunem sam na sam w tej samej kawiarni. Byłaś taka szczęśliwa, widząc go. A w brzuchu czułaś te przysłowiowe „motylki”. Jakie to było wspaniałe uczucie!
   - Naprawdę przepraszam, że tak głupio wyszło – powiedział ze skruchą.
   - Ależ nic się nie stało!
Baekhyun uśmiechnął się z wdzięcznością.
   - Naprawdę byłem zajęty w tamtym okresie.
   - Rozumiem – uśmiechnęłaś się delikatnie.
   - Dzisiaj chcę ci wynagrodzić moją nieuprzejmość – oznajmił wesoło.
Spojrzałaś na niego pytająco.
   - Zabiorę cię dzisiaj w pewne miejsce.
Po tych słowach wstał i szybko nałożył na siebie granatową marynarkę. Spoglądałaś na niego zaskoczona, nie wiedząc do końca, co robić.
   - No, ubieraj się- ponaglił cię.
Szybko wykonałaś to polecenie. Przewiązałaś przez szyję chustkę i nałożyłaś kurtkę. Następnie wyszliście z kawiarni, a chłopak chwycił cię nagle za dłoń. Byłaś tym zdziwiona. Naprawdę zdziwiona! Ale i szczęśliwa.
            Przez całą drogę również zastanawiałaś się, gdzie prowadzi cię Baekhyun. Musiało to być wyjątkowe miejsce. I może romantyczne? Uśmiechałaś się głupkowato pod nosem, myśląc ciągle o tym tajemniczym miejscu.
            Lecz jakie było twoje zdezorientowane, kiedy to znaleźliście się pod domem spokojnej starości. Chłopak puścił twoją dłoń i spoglądał z uśmiechem na budynek. Poczułaś lekkie rozczarowanie.
   - Dlaczego tutaj jesteśmy? – spytałaś niepewnie.
   - Chciałem ci pokazać, czym się zajmuje i dlaczego byłem zajęty – oznajmił. – Chodź za mną.
Po tych słowach skierował swoje kroki ku budynku. Nie uśmiechało cię się to, ale podążyłaś za nim. Dla niego. Baekhyun otworzył ci drzwi i zaprosił cię do środka. Niepewnie przekroczyłaś próg tego domu.
            Weszliście w głąb. Personel, jak i pensjonariusze witali chłopaka z ogromną radością.
   - O, Baekhyunnie, czy to twoja dziewczyna? – odezwała się jedna ze staruszek.
Na te słowa zarumieniłaś i uśmiechnęłaś się nieśmiało pod nosem. I byłaś naprawdę ciekawa odpowiedzi chłopaka, więc spojrzałaś na niego ukradkiem.
   - Jeszcze nie – odparł ze śmiechem i puścił babci oczko.
   - To uważaj, aby nikt ci jej nie ukradł – oznajmił starszy pan, uśmiechając się figlarnie do chłopaka.
   - Haha, postaram się – poczym objął cię ramieniem, ciągle się szczerząc.
Byłaś zszokowana jego zachowaniem, ale i szczęśliwa. Czy to oznaczałoby, że jest dla was nadzieja?
            Kiedy uwolniliście się od ciekawskich pensjonariuszy, mogliście usiąść w ogrodzie. Jedna z opiekunek przyniosła wam ciepłą herbatę na rozgrzanie się.
   - Zapewne chciałabyś wiedzieć, czym się zajmuję – odezwał się chłopak, trzymając gorący kubek w swoich dłoniach.
Spojrzałaś na niego zaciekawiona.
   - Moja prawdziwa praca na której zarabiam jest nieważna – oznajmił, czym cię zdziwił. – To, co sprawia mi największą frajdę jest ten wolontariat w tym domu starców – powiedział z delikatnym uśmiechem, spoglądając na budynek.
   - A więc to miałeś na myśli, mówiąc o uszczęśliwianiu ludzi.
   - Tak – przytaknął, poczym spojrzał w twoim kierunku. – Uwielbiam tu przychodzić, uwielbiam rozmawiać z tymi ludźmi, o których zapomniała własna rodzina, uwielbiam słuchać ich historii, uwielbiam im śpiewać stare utwory, by mogli poczuć się jak za młodu – mówił to z takim przekonaniem i uczuciem w głosie.
Naprawdę to było piękne z jego strony. Nigdy nie spotkałaś takiego chłopaka, z tak wielkim sercem, który robił dla tych starców wszystko bezinteresownie. To jeszcze bardziej uświadczyło cię w uczuciu do niego.
   - Nie miałem czasu, ponieważ przygotowywałem dla nich specjalny koncert. A naprawdę chciałem się z tobą spotkać – po tych słowach przybliżył się do ciebie.
Spoglądałaś w jego ciemne oczy, jakby zahipnotyzowana. Baekhyun był coraz bliżej, coraz bliżej twoich ust… gdy nagle:
   - Nie całować się, dzieci! – usłyszeliście.
Oboje odskoczyliście od siebie, spoglądając na drzwi. Za nimi wychylały się trzy głowy starszych pań z uśmieszkami.
   - Babciu! – krzyknął zarumieniony Koreańczyk.
A ty jedynie zaśmiałaś się cicho pod nosem.


            To było właśnie to. Zakochałaś się. Naprawdę się zakochałaś i uważałaś to za najwspanialsze uczucie, jakie dotąd czułaś. Za przykładem Baekhyuna dołączyłaś do wolontariatu i razem zabawialiście tych wszystkich ludzi, których życie nie oszczędziło. Poza tym, dzięki temu – mogłaś częściej widywać chłopaka.

~*~

Dla Sandry Adam :) 

W sumie ten scenariusz miał być opublikowany w weekend, ale mam trochę napięty grafik, tak więc...

Druga sprawa...
Trochę smuci mnie fakt, że osoby, które zamówiły scenariusz, nie wypowiadają się na jego temat. Naprawdę chciałabym poznać Waszą opinię, czy odpowiada Wam to, co napisałam.  

9 komentarzy:

  1. Ohohoho!
    Powiem Ci, że nawet jakby to był Twój najgorszy scenariusz to i tak byłby cudowny ^^ Jest genialny, a Baek... No co tu dużo mówić, boski. Śmiałam się na scenie z trzema babciami :D One zawsze muszą przeszkodzić, nooo ;) Scenariusz świetny i czekam na więcej ♥!
    Myślę, że każdy wybaczy Ci napięty grafik, a zamawiający.... Jak chcesz to ja mogę Ci spamować komentarzami ^-^ Żaden problem haha :)
    Weny, weny i jeszcze raz weny!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej tym razem komentuję na czas :) Scenariusz jest świetny jak zwykle :D Widzę, że wena na EXO i dobrze :** Bo kto nie kocha EXO i jeszcze Baekhyun <3 Ah piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki pozytywny ten scenariusz, idealny na dobre zakończenie dnia :D I nie przejmuj się, że zamawiający nie komentują... pewnie ich wmurowało w fotel i nie wiedzą co powiedzieć, takie to cudowne ;P
    Czekam z niecierpliwością na kolejny scenariusz <3
    Powodzenia i weny~!

    ~Alice

    OdpowiedzUsuń
  4. Omo, jaki milusi scenariusz ^_^ Nasz Bekon ma takie dobre serduszko, dajcie mu za to czekolady z miętą *wzruszyłam się ;___;*
    HWAITING! ^3^

    OdpowiedzUsuń
  5. Kyane, kocham Cię!❤
    Cudowny scenariusz, tyle w nim uroku. Po raz kolejny pokazałaś, że świetnie piszesz! ^^
    Życzę Ci dużo weny i więcej czasu dla siebie. ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo takie normalne, ale bardzo słodziutkie! Szybko się potoczyło i bardzo dobrze. Bardzo dobrze znam uczucie, gdy czeka się na odpowiedź od chłopaka, w którym jest się zauroczonym. XD
    ~Rin

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG! To było zajebiste! <3
    AMIKFAMKF. Mam banana na twarzy :3 Uwielbiam twoje opowiadania!
    Chciałabym również zaprosić na mojego bloga. Jest to opko o HunHanach :3
    http://exo-hunhan-yaoi.blogspot.com
    Pozdrawiam i ślę wenę ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Exo, a scenariusz z Baekhyunem jest świetny :D Chciałabym Cie zaprosić na mojego bloga www.professionaldreamerstory.blogspot.com przekształciłam niektóre kpopowe zespoły we formacje wojskowe o nadnaturalnych zdolnościach, chociaż głównie jest o jednym żeńskim fikcyjnym zespole ^^ tak czy inaczej zapraszam! ^^

    OdpowiedzUsuń