15 sierpnia 2015

Woohyun: "Spotkanie klasowe"


   - Spotkanie klasowe – mruknęłaś cicho pod nosem, spoglądając na zaproszenie do wydarzenia.
Wcale nie uśmiechało ci się pójście na to całe spotkanie. Nie byłaś jakoś specjalnie zżyta ze swoją licealną klasą. Miałaś swoją grupkę znajomych, a z resztą praktycznie nie rozmawiałaś. Z niektórymi osobami to nawet nie wymieniłaś żadnego słowa wciągu trzech lat. Z tych rozmyśleń wyrwał cię twój telefon, który zagrał najnowszą melodię twojego ulubionego zespołu. Podniosłaś urządzenie, spoglądając na wyświetlacz. To była twoja przyjaciółka za czasów liceum. Doskonale wiedziałaś, w jakiej sprawie dzwoniła.
   - Słucham?
   - Cześć, _____! – przywitała się wesoło.
I głośno.
   - Co tam? – spytała, jednak nie miałaś szans na odpowiedź, bo dziewczyna zaczęła nagle nawijać. – Znając ciebie, to na pewno wszystko po staremu.
I odpowiedziała za ciebie. Westchnęłaś cicho. Yoojung nigdy nie owijała w bawełnę i nikogo nigdy nie słuchała. Takie małe, wredne stworzonko, które ukrywało swoje prawdziwe ja za uroczą i niewinna buźką.
   - Tak właśnie – odparłaś, przewracając oczami.
   - Widziałaś to? – wykrzyczała do słuchawki, przez co musiałaś oddalić telefon od ucha.
   - Widziałam. I co w związku z tym?
   - Idziemy – oznajmiła wesoło.
   - Naprawdę tam chcesz iść? Nie lepiej będzie jeśli spotkamy się same? – spytałaś z nadzieją.
   - _____, co ty gadasz? Na pewno będzie super! Każdy będzie miał tak dużo do opowiedzenia.
Yoojung musiała być naprawdę podekscytowana tym wydarzeniem.
   - Minęło dopiero pięć lat od zakończenia szkoły – mruknęłaś.
Mogli poczekać jeszcze z pięć, pomyślałaś.
   - Wiem, że jesteś aspołeczna, ale…
   - Nie jestem aspołeczna – wtrąciłaś się w jej zdanie. – Mieszkam z kotem i chomikiem, i bardzo dobrze ze sobą się dogadujemy – powiedziałaś to bardzo poważnym tonem głosu.
   - I właśnie dlatego idziemy razem na to spotkanie – oznajmiła Yoojung.
Wiedziałaś, że nie miałaś już wyjścia. Jeśli Kim Yoojung coś oznajmi, to jest to niemal święte.


            I tak właśnie siedziałaś pośród tych wszystkich ludzi, których ostatni raz widziałaś pięć lat temu. Spoglądając na te wszystkie twarze, zdałaś sobie sprawę, że tak naprawdę wszyscy posunęli się do przodu. Jakkolwiek to brzmi.
            Dziewczyny, które wydawały się pustakami, założyły już rodziny. Kujony poszły na studia i mają pracę o której zawsze marzyli. Cwaniaki założyli swoje firmy, które naprawdę bardzo dobrze prosperują.
            Czy tylko ja jestem jakaś dziwna? Takie myśli krążyły ci po głowie, bo zaczęłaś czuć się niekomfortowo.
   - O, _____, a co tam u ciebie?
I tego najbardziej się obawiałaś. Nie miałaś się czym chwalić, nie miałaś żadnych większych osiągnięć, czymś czym mogłaś się pochwalić. Do tego, cała uwaga była skupiona na tobie, a tego najbardziej nienawidziłaś. Nienawidziłaś być w centrum. Jeszcze się dziwiłaś, że cię zauważyli… Przecież w ciągu trzech lat w liceum, niektórzy nie pamiętali twojego imienia, które było dla nich dziwne.
            Już otwierałaś usta by cokolwiek powiedzieć, ale ktoś przerwał ci głośnym wejściem. Wszyscy odwróciliście się w stronę wyjścia, gdzie w progu stał młody, przystojny i znajomy chłopak, który miał przyklejony do twarzy uśmiech od ucha do ucha.
   - Witam moją szanowną, kochaną klasę! – oznajmił wesoło, podbiegając do stolika.
Dziewczyny zapiszczały na jego widok, a męska część podzieliła się na tych, którzy z niechęcią przyjęli nowoprzybyłego, a druga część wstała witając go z serdecznością.
Nam Woohyun.
            Najbardziej pozytywny człowiek na ziemi. I tym samym najbardziej irytujący. Nie lubiłaś go. Nie lubiłaś, bo był głośny, a do tego zbyt przystojny i uroczy. Nie. Zazgrzytałaś zębami na samą myśl, że mogłaś tak pomyśleć.
   - Ach, Woohyun – usłyszałaś rozmarzony głos Yoojung.
   - Chcę ci przypomnieć, że masz narzeczonego – mruknęłaś, spoglądając na nią kątem oka.
   - No i co z tego? To przecież Woohyun! Ten Woohyun z Infinite! A do tego nasz kolega z klasy!
Koreanka była tak podekscytowana, że nawet nie zauważyła, kiedy chłopak stanął obok was.
   - Cześć ____ - przywitał się z szerokim uśmiechem.
Kiwnęłaś mu głową na powitanie i szturchnęłaś koleżankę na opamiętanie się.
   - Och, Woohyun – zapiszczała, poczym wstała gwałtownie i przytuliła się do zdezorientowanego chłopaka.
   - Yoojung, to trochę niezręczne – powiedział zawstydzony.
Spoglądałaś na to w szoku. Wiedziałaś, że Yoojung miała niegdyś bzika na punkcie Woohyuna, ale to…
   - Przepraszam – powiedziała ze skruchą i szybko odsunęła się od chłopaka, siadając na swoim miejscu.
   - Woohyun, chodź do nas! – zawołał ktoś.
Chłopak uśmiechnął się szeroko w stronę tych, którzy niegdyś byli popularni w waszej klasie. I w szkole.
   - Później pogadamy – oznajmił na odczepnego Koreańczyk i podążyły w stronę grupki.
   - Taa… - mruknęłaś pod nosem, biorąc do ręki szklankę z colą.
   - Cudowny – westchnęła z rozmarzeniem Yoojung.
Wywróciłaś oczami, spoglądając na Woohyuna. Ok. Był przystojny. I słuchałaś ich zespołu, ale tego nigdy nikomu nie powiedziałaś! To był twój mały sekrecik, a gdyby Yoojung się dowiedziała, nie dałaby ci spokoju. Jednakże, co do samego Woohyuna – nie przepadałaś za nim. Od liceum. Od momentu kiedy go poznałaś. Był dziwny, sztuczny, tak jakby robił wszystko na pokaz tylko po to, aby go lubili. A może to była tylko głupia zazdrość? Zazdrościłaś mu tego beztroskiego, wesołego podejścia do życia.
   - _____, w końcu nam nie odpowiedziałaś.
Słysząc to, podniosłaś głowę, spoglądając w stronę grupki dziewczyn. Pomiędzy nimi siedział Woohyun.
   - Pracuję – odparłaś szybko, a następnie podniosłaś szklankę do ust, robiąc porządny łyk.
To miało cię ochronić przed kolejnymi pytaniami. Naprawdę nie chciałaś opowiadać o sobie. Nie lubiłaś tego. Miałaś nadzieję, że przyjście Woohyuna wybawi cię od tych wszystkich pytań.
   - Przepraszam, ale muszę się zbierać – oznajmiłaś szybko, odstawiając pustą szklankę na stolik.
   - Co, już? – spytała zaskoczona Yoojung, spoglądając na ciebie z rozczarowaniem.
   - Wybacz.
Wstałaś i sięgnęłaś dłonią po swoją szarą marynarkę, która była przewieszona przez oparcie.
   - Znów uciekasz – usłyszałaś.
Zastygłaś w bezruchu, spoglądając na osoby wokół ciebie. Cała uwaga znów była skupiona na tobie. Nie chciałaś tego. Nie chciałaś znów widzieć tych szyderczych uśmieszków skierowanych w twoją osobę.
   - O co wam chodzi? – syknęłaś cicho.
   - Widać, że nic się nie zmieniłaś, nadal z ciebie taka sama dziwaczka i egoistka.
   - Zawsze robiłaś wszystko sama, nic dziwnego, że tylko Yoojung się z tobą trzymała. Każdy inny by nie wytrzymał.
   - Yejin – rzekła ostrzegawczo Yoojung.
Przygryzłaś nerwowo dolną wargę. Ignorując ich wypowiedź, odwróciłaś się na pięcie i wyszłaś szybko z lokalu.
Uciekłaś.
Znów.
Przymknęłaś powieki, czując nieprzyjemne pieczenie pod nimi. Sięgnęłaś dłonią do swoich oczu.
Łzy.
To było naprawdę bardzo raniące. Te słowa, te odrzucenie. Myślałaś, że tamte czasy się skończyły, że ludzie nie będą tacy wredni. Jednak musieli ci dopiec, musieli to zrobić…
   - _____!
Odwróciłaś przerażona głowę, widząc biegnącego w twoją stronę Woohyuna.
   - Czego? – spytałaś niegrzecznie, ocierając szybko swoje łzy.
   - Wszystko w porządku? – spytał zmartwiony.
Stanął za tobą, dotykając twojego ramienia. Stałaś do niego tyłem, więc nie mógł widzieć twojej twarzy.
   - Tak – odparłaś lakonicznie.
Zrobiłaś gwałtowny krok do przodu, tym samym przerywając wasz kontakt fizyczny.
   - Wracaj do środka. Nie będą zadowoleni, że wyszedłeś za mną – oznajmiłaś.
   - Nie obchodzą mnie oni – odparł.
Nagle poczułaś uścisk na ramieniu, a następnie szarpnięcie. Chłopak odwrócił cię do siebie, spoglądając na ciebie z troską.
   - Woohyun!
Na ustach chłopaka pojawił się grymas. Pospiesznie złapał twoja dłoń i szybkimi krokami zaczął oddalać się od lokalu.

Ta sytuacja.
Tak bardzo podobna do tamtej.
Z przeszłości.

            Spojrzałaś na wasze złączone dłonie. I mimo woli zarumieniłaś się jak nastolatka. Jego dłoń była taka ciepła. Opuściłaś głowę, a po chwili przystanęłaś. Zaskoczony Woohyun, czując opór również przystanął. Spojrzał na ciebie.
   - Dlaczego uciekłeś?
   - Dlaczego ty uciekłaś?
Przygryzłaś wargi, spoglądając na niego. Na jego wyraz twarzy, który tylko ukazywał troskę. Czy on naprawdę martwił się o mnie, pomyślałaś.
   - Spytałam pierwsza.
Jego kąciki ust podniosły się ku górze.
   - Chciałem z tobą porozmawiać – odparł, ale widząc twój niezbyt przekonany wyraz twarzy, kontynuował swoją wypowiedź. – Czy naprawdę aż tak mnie nie lubisz?
   - Kto powiedział, że cię nie lubię? – spytałaś zaskoczona.
   - Widzę to po twoim zachowaniu. Od początku liceum patrzyłaś na mnie z pogardą, unikałaś jakiegokolwiek kontaktu…
   - Nie tylko z tobą nie rozmawiałam – wtrąciłaś mu się w zdanie.
Jakby z poczuciem winy. Tak jakby chciałaś mu się tłumaczyć. Woohyun uśmiechnął się kpiąco pod nosem.
   - Nawet po tym, jak obroniłem cię przed tamtymi dziewczynami, ty nadal mnie nienawidziłaś.
   - To nie tak – odparłaś szybko, zaciskając ręce w pięści. – Poza tym, dlaczego wywlekasz takie stare rzeczy?!
Nie lubiłaś wspominać liceum. Żałowałaś swojej decyzji o przyjściu na to spotkanie. To była jedna wielka p o r a ż k a.
   - Dla mnie one nadal są aktualne.
   - O czym ty mówisz? – wyszeptałaś.
Pogubiłaś się. Woohyun zachowywał się dziwnie. Czy to jedna z tych ich gierek?
   - Myślałem, że po tych latach coś się zmieniło, że będziesz inna…
   - Inna? – zakpiłaś.
Chłopak zarumienił się, odwracając na chwilę zakłopotany wzrok. Jednak zaraz znów spojrzał na ciebie. Tym razem jego wzrok był inny. Jakby zdeterminowany?
   - Lubię cię, _____ - powiedział, wręcz wykrzyczał.
Rozszerzyłaś szeroko źrenice. Twoje serce na moment przystanęło. Zamarłaś na moment, by po chwili zaśmiać się z niedowierzeniem.
   - Jaja sobie ze mnie robisz? – spytałaś zdezorientowana. Zaraz potem zaczęłaś się nerwowo rozglądać. – To jakaś ukryta kamera, tak? A może jakiś głupi zakład z twoimi kolegami?
   - O czym ty mówisz? – spytał, wyciągając ku tobie dłoń, ale ty szybko się odsunęłaś.
   - Zaraz wyskoczą tutaj wszyscy i zaczną się ze mnie śmiać… zaplanowaliście to.. przyznaj się!
W twoim oczach pojawiły się łzy, a twój głos załamał się. Woohyun widząc twoje zachowanie, szybko objął cię i przytulił. Próbowałaś się wyrwać z jego uścisku, ale był silniejszy.
   - O czym ty mówisz? – spytał łagodnie, kiedy już się w miarę uspokoiłaś.
   - W liceum ciągle robili ze mnie żarty, nie pamiętasz?
Nienawidziłaś tego wspominać. Nienawidziłaś się za to, że pozwalałaś im na to. Nienawidziłaś się za bycie słabą. Nienawidziłaś siebie za bycie taką osobą. Taką nijaką, szarą myszką, niewidoczną dla innych.
Dlatego tak bardzo nie lubiłaś innych: tych lepszych, tych otwartych, tych… Nie lubiłaś również Woohyuna. Nie lubiłaś go, bo mu zazdrościłaś.
   - _____. Przepraszam za nich, przepraszam że nie mogę cofnąć czasu, przepraszam…
   - Zostaw mnie.
Nie potrzebne ci były jakieś puste przeprosiny. Za to było już za późno.
            Odepchnęłaś od siebie chłopaka, spoglądając na niego ostro.
   - Daj mi spokój, wszyscy mi dajcie w końcu święty spokój! – warknęłaś. – Chcę zapomnieć o liceum.
Woohyun spojrzał na ciebie, jakby nagle dostał siarczystego policzka. Możliwe, że przez twoje słowa tak się poczuł. Jednak nie obchodziło cię to. Nie. Chłopak był ci obojętny, jego uczucia również.
   - Ja się nie poddam.
Prychnęłaś cicho.
   - Powinieneś uważać, jesteśmy w miejscu publicznym, a ja nie chcę mieć kłopotów z twoimi fankami – oznajmiłaś chłodno i ominęłaś go szybko.

Znów uciekłaś.


   - Dlaczego wczoraj uciekłaś?
To było pierwsze pytanie, które skierowała do ciebie Yoojung, kiedy przekroczyła próg twojego mieszkania.
   - Bo tak – odparłaś głupio.
   - Bo tak? – powtórzyła, marszcząc brwi. – Zachowałaś się w nieporządku, do tego co z Woohyunem?
Szybko zmieniła temat, który tak bardzo ci nie odpowiadał.
   - Nic.
   - Zawsze byłaś małomówna, ale może rozwiniesz myśl? Kiedy wybiegł za tobą, już nie wrócił.
Yoojung spoglądała na ciebie, oczekując szczerej odpowiedzi. Nie zamierzałaś jej dużo mówić. Nie jej. Nikomu nie chciałaś o tym mówić.
   - Skąd mam wiedzieć, gdzie poszedł? Chwilę pogadaliśmy i się pożegnaliśmy.
   - Coś się wydarzyło, a ty nie chcesz powiedzieć o co chodzi.
Yoojung była zła. Stała ze skrzyżowanymi rękoma na piersi, oczekując na prawdziwą kolej wydarzeń. Uśmiechnęłaś się drwiąco w myślach. Jej niedoczekanie. Nie zamierzałaś nikomu o tym mówić.
   - Powiedziałam ci – westchnęłaś ciężko.
Dziewczyna otwierała już usta, aby coś powiedzieć, ale przerwał jej dzwonek do drzwi.
   - Spodziewasz się kogoś? – spytała, patrząc na drzwi.
   - Nie – odparłaś.
Przeszłaś obok koleżanki i otworzyłaś je. Na korytarzu stał Woohyun z bukietem kwiatów w swojej dłoni. Ty, jak i Yoojung byłyście ogromnie zaskoczone jego osobą.
   - Co ty tu robisz? – spytałaś opryskliwie.
Nie podobała ci się ta wizyta, do tego była tu Yoojung, która nie da ci teraz spokoju.
   - Chcę dokończyć naszą rozmowę – odparł.
   - To ja już pójdę – powiedziała szybko Koreanka.
Pożegnała się z tobą i Woohyunem. Zanim odeszła, posłała ci znaczące spojrzenie.
Zaprosiłaś chłopaka do środka, chociaż niechętnie to zrobiłaś.
   - Nie wiem o czym chcesz rozmawiać, nie mamy sobie już niczego do powiedzenia – oznajmiłaś.
   - Nie wydaje mi się – mruknął, a następnie podał ci kolorowy bukiet.
   - Dziękuję – przyjęłaś go z grzeczności. – Jednak to było niepotrzebne.
   - Znów zachowujesz się tak wyniośle – westchnął smutno.
   - Jeśli ci to przeszkadza, nie musisz przebywać w moim towarzystwie.
   - Nie przeszkadza mi to – oznajmił szybko. – Chcę tylko cię zrozumieć.
   - Woohyun, co ci tak nagle odwaliło, co?
Koreańczyk zastanowił się chwilę, rozmyślał jak odpowiedzieć na twoje pytanie. Po kolejnym westchnięciu, zaczął mówić:
   - Zawsze mnie fascynowałaś, byłaś taka inna i nie chodzi tylko o wygląd, ale o charakter. Zawsze stałaś z uboczu, nie podążałaś za modą, za imprezowaniem, za bycie popularnym. Znosiłaś dzielnie wszystkie przykrości, a ja tylko mogłem spoglądać na to z boku. Nie potrafiłem ci pomóc, bo byłem tchórzem i… byłem tym popularnym – spojrzał na ciebie niepewnie, kiedy wypowiedział ostatnie zdanie.
   - Mówiłam ci już, że nie chcę wspominać liceum.
   - Wiem, ale chciałaś znać odpowiedź, więc ci ją daję. Wracając do tematu: podobałaś mi się już wtedy, ale jak już mówiłem, byłem tchórzem. Do tego dochodziły moje treningi w wytwórni i dorywcza praca. Nawet się nie obejrzałem, a liceum zakończyło się i nasze drogi się rozeszły. Teraz, kiedy znów zobaczyłem cię po tylu latach, moje uczucia powróciły. Kiedy uciekłaś, nie mogłem cię tak zostawić. Musiałem w końcu wykorzystać szansę i spróbować z tobą porozmawiać i wyznać ci to wszystko.
            Szok.  
            Dezorientacja.
            To właśnie teraz czułaś. Spoglądałaś tępo w ciemne oczy chłopaka. Mówił to bez zająknięcia, nawet nie mrugnął.
   - _____, proszę, powiedz mi, czy możemy utrzymywać normalny kontakt? Dasz mi na to szansę? Naprawdę chciałbym cię bliżej poznać.
Spoglądał na ciebie z nadzieją, której nie mogłaś mu odebrać. Przygryzłaś dolną wargę. W twojej głowie zrodziły się różne myśli na ten temat. Wszystkie za i przeciw. W końcu westchnęłaś cicho i uśmiechnęłaś się delikatnie.
   - Zadajesz naprawdę dziwne pytania, ale w porządku, nie jestem przecież wredna.
   - Z tym to mógłbym się kłócić – mruknął cicho pod nosem.
   - Co proszę? – spytałaś oburzona, a chłopak w odpowiedzi wyszczerzył swoje śnieżnobiałe zęby. 



~*~

Dla Anonima :) 

Wyszło nijako. Nie jestem zadowolona, a nie mam sił na poprawki. Ogólnie pomysł miał być inny, ale wykonanie - jak z resztą zawsze - wyszło inaczej. 
Liczę, że komuś się spodoba. :) 

Ha! Wczoraj sama miałam spotkanie po liceum. Pojawiły się AŻ TRZY OSOBY wliczając mnie! Wow. Jedyne spotkanie wyszło nam na zakończenie, naprawdę było super. 
Trochę tęsknię za tamtą sytuacją.

5 komentarzy:

  1. Fajny, nie za słodki, co ja mówię, wogóle nie słodki ;3 Inny. I dobrze, zawsze to jakaś odmiana. I w sumie kończy się w momencie, gdzie tak naprawdę wszystko jest możliwe...
    Pozdrawiam i weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. MI się podoba! xD a tam wszystkie twoje opowiadanie lubię :D To jest poprostu inne. I dobrze. Przecież nie można pisać ciągle, o pocałunkach i o miłości itp. Bardzo się ciecze że napisałaś coś w innym stylu. Bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! :D weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny scenariusz ♡♡
    Życzę dużo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bias Nali, a ja widzę siebie jako bohaterkę. Dziwnie. XD Zwłaszcza, że dość pasuje tu charakter. Ale scenariusz bardzo fajny! Wykorzystanie wątku ze spotkaniem klasowym też chodził mi głowie, ale przynajmniej już wiem, że mogę go sobie z listy koncepcji skreślić. XD Potem będzie, że powtarzam cudze pomysły, choć w innej sytuacji, ale jednak. .____.
    Hyunnie to urocza i dziecinna mordeczka, nigdy nie umiałam go sobie wyobrazić jako dojrzałego mężczyznę i wciąż nie widzę tego wojska za parę lat. Ale to pozytywna duszyczka, więc jak najbardziej tu pasował. :D

    OdpowiedzUsuń