24 września 2015

Jonghwan: "Współlokator"


            Przeprowadzka do innego miasta na studia i samodzielne mieszkanie nie było niczym łatwym. Trochę trudno było rozstać się z rodziną i przyjaciółmi, ale studia były dla ciebie w tej chwili najważniejsze. Z drugiej strony, zawsze pragnęłaś wyjechać ze swojej małej miejscowości do Seulu. Miasta, które żyło dniem i nocą.
            Wynajmowałaś małe mieszkanko w centrum, blisko uczelni do której uczęszczałaś. Od zawsze marzyła ci się praca nauczyciela angielskiego, więc miałaś nadzieję, że spełnisz tutaj swoje marzenia.
            Pierwszy miesiąc był trochę ciężki, szczególnie problem był z czynszem. Mieszkanie okazało się trochę drogie jak na twój budżet. Najchętniej wynajęłabyś mieszkanie z kimś jeszcze. Tydzień temu dałaś ogłoszenie do lokalnej gazety i Internetu. Wywiesiłaś kartki na uczelni, ale jak dotąd nikt jeszcze się nie zgłosił. Nie obchodziła cię płeć ani wiek. Najważniejsze aby ten człowiek był uczciwy, kulturalny, w miarę towarzyski i pilnował porządku.
            Z tych rozmyśleń, wyrwał cię krótki dźwięk przychodzącej wiadomości z poczty elektronicznej. Spojrzałaś na monitor swojego laptopa i od razu rzucił ci się w oczy tytuł na temat wynajmu mieszkania. Odczytałaś z radością dobrą nowinę. W końcu ktoś odpowiedział na twoje ogłoszenie. Szybko odpisałaś niejakiemu Cho Jonghwanowi, aby przyszedł już dzisiaj zobaczyć mieszkanie.
   - A więc facet – westchnęłaś, zamykając urządzenie.
Musiałaś trochę posprzątać mieszkanie, szczególnie w łazience uporządkować rzeczy.


            Po godzinie usłyszałaś dzwonek do drzwi. To zapewne był twój - może przyszły - współlokator. Podążyłaś do drzwi frontowych. Spojrzałaś w swoje odbicie lustrzane, upewniając się, że wyglądasz dobrze. Przekręciłaś kluczyk i pociągnęłaś klamkę ku sobie. Przed tobą stanął wysoki Azjata, który tylko jak cię zobaczył, uśmiechnął się nieśmiało.
   - Cześć, jestem Cho Jonghwan – przywitał się.
Uśmiechnęłaś się, pokazując gestem dłoni, aby wszedł do środka.
   - Jestem ______ - przedstawiłaś się, kiedy zamknęłaś drzwi, a następnie podałaś chłopakowi dłoń w geście zapoznania się.
Azjata odwzajemnił ten miły gest, poprawiając na ramieniu swoją torbę.
   - Mam nadzieję, że mieszkanie ci się spodoba – powiedziałaś.  
   - Jak na razie jest najlepsze z tego, co do tej pory odwiedziłem.
   - To się cieszę – odparłaś.
Poprowadziłaś chłopaka do salonu.
   - Mieszkanie nie jest duże. Wspólny salon, kuchnia, łazienka. Osobiste pokoje są małe, ale mam nadzieję, że cię to nie zrazi – oznajmiłaś.
   - Nie potrzebuję dużo miejsca – odparł chłopak z uśmiechem.
   - To dobrze – zaśmiałaś się i oprowadziłaś chłopaka po całym mieszkaniu.
   - Chyba nie będzie to problem, jeżeli wprowadzę się już dzisiaj? – spytał, kiedy stanęliście ponownie na środku salonu.
   - Ależ oczywiście, że nie – odparłaś z entuzjazmem.
Cieszyłaś się, że w końcu kogoś znalazłaś. Do tego chłopak wydawał się sympatyczny.
            Teraz tylko musiałaś przekazać rodzicom wiadomość, że masz współlokatora płci przeciwnej. Twoi rodzice, szczególnie ojciec, będzie zapewne miał najwięcej dopowiedzenia w tej sprawie, ale w końcu przywykną do tego. Tylko obawiałaś się tego, że teraz będą cię kontrolować ciągłymi telefonami.


            Jonghwan mieszkał już z tobą od dwóch tygodni. Jednak jeszcze nie miałaś z nim okazji do rozmowy. Ba, nawet go nie widywałaś. Rano, kiedy wstawałaś na zajęcia jego już nie było. Wieczorami również. Wracał bardzo późno, bo słyszałaś tylko kroki. Chłopak chociaż próbował chodzić cicho, to mu się to nie udawało.
            W końcu nadeszła upragniona sobota. Miałaś dość tego tygodnia: ciągłe kolokwia, pytania, projekty. Dzisiaj mogłaś odetchnąć chociaż na chwilę i zrobić sobie dzień pełen relaksu. Wyszłaś ze swojego pokoju, ubrana w swój turkusowy szlafroczek. Przechodząc przez salon, który był połączony z kuchnią, zdziwiłaś się obecnością swojego współlokatora.
   - O, witam – przywitał się, kiedy tylko cię zobaczył.
Koreańczyk majstrował coś przy kuchence, a po całym pomieszczeniu roznosił się przyjemny zapach.
   - Masz może ochotę na jajecznicę? – spytał.
   - Z chęcią – odparłaś. – Tylko zrobię ze sobą porządek.
Po porannej wizycie w łazience, udałaś się do salonu, gdzie siedział już Jonghwan. Na stole były ustawione dwa talerze oraz patelnia z jajecznicą, która wydawała się trochę przypalona. Jak można przypalić jajecznicę, zastanawiałaś się.
   - Nie jestem najlepszym kucharzem – zawstydził się, kiedy zobaczył twój wzrok.
   - Wiesz, może będzie lepiej smakować niż wyglądać – powiedziałaś pocieszająco. – A liczy się sam gest, że próbowałeś.
   - Jesteś zbyt miła – odparł chłopak, nakładając ci trochę przysmaku na talerz.
Wzięłaś jeden kęs, a Jonghwan spoglądał w twoją stronę w oczekiwaniu na jakąkolwiek reakcję. Przełknęłaś powoli jedzenie, a następnie spojrzałaś na chłopaka.
   - Nie jest tak źle, jest jadalne – odparłaś z uśmiechem. – Ale obiad, to może ja sama zrobię? – zaproponowałaś.
   - Jeśli mnie zaprosisz, to z chęcią zjem – odparł, odwzajemniając uśmiech.
   - Czym się zajmujesz? – spytałaś.
   - Trenuję – odparł, uśmiechając się nieco tajemniczo.
   - Co?
   - Nic ważnego – odparł.
Spojrzałaś uważnie na chłopaka. Trochę martwiła cię taka skrytość, ale nie mogłaś oczekiwać, aby chłopak ci o wszystkim mówił. Przecież każdy miał prawo do prywatności.
   - I to zajmuje ci tak dużo czasu?
   - Przeważnie, dochodzi do tego jeszcze praca.
   - Zapracowany z ciebie chłopak – podsumowałaś.
   - Wolę przez cały dzień być zajęty, niżeli się nudzić – oznajmił.
   - Trafna uwaga, jednak każdy potrzebuje chociaż chwilę na relaks.
   - To też prawda, ale czuję się wtedy, jakbym marnował swój czas.
   - Takie podejście nie jest dobre dla zdrowia.
   - Może, ale póki człowiek młody, to może wszystko – uśmiechnął się. – A ty czym się zajmujesz?
   - Studiuję – odparłaś lakonicznie.
   - Może rozwiniesz swoją wypowiedź?
   - Studiuję filologię angielską wraz z pedagogiką – odparłaś.
   - Ciekawe – oznajmił. – Zawsze lubiłem język angielski.
   - A ja zawsze chciałam zostać nauczycielką.
   - Trochę niewdzięczny zawód w tych czasach.
   - Zależy na jakim etapie nauczania.
   - Prawda – odparł chłopak w lekkim zamyśleniu.
Dalsza rozmowa zeszła wam na wasze zainteresowania, rodzinę i inne tego typu lekkie tematy.


            Po kolejnych dwóch tygodniach, miałaś już dość swojego współlokatora. Chyba przeliczyłaś się, że będzie coś dobrego w mieszkaniu z obcą osobą. Jonghwan był strasznym bałaganiarzem. Naczynia niepozmywane, ubrania walały się po salonie, nawet znalazłaś w łazience brudne skarpetki! Typowy facet, myślałaś z irytacją. Jak na złość, chłopaka nie spotykałaś przez całe dnie, więc nawet nie miałaś z nim okazji do rozmowy na temat porządków. Oczywiście, posprzątałaś za nim, nawet przeprałaś jego brudne rzeczy! Jednak męczyło cię to, a zostawienie wiadomości na karteczce było – twoim zdaniem – bezsensowne.
            Tak więc, postanowiłaś poczekać do późna na chłopaka. Siedziałaś na kanapie, zawinięta w swój kocyk. Czytałaś jakąś książkę po angielsku. Preferowałaś taką naukę, niżeli wbijać sobie pojedyncze słówka na pamięć.
            O dziwo, nie musiałaś długo czekać, bo już po półtorej godziny usłyszałaś charakterystyczne przekręcenie kluczyka w zamku. Jonghwan wszedł niepewnie do salonu. Był zaskoczony twoją obecnością o tak późnej porze.
   - Cześć, a co ty? – spytał, podchodząc bliżej.
Ściągnął z ramion swój plecak, a następnie szarą bluzę, którą przewiesił przez oparcie kanapy. Podążałaś wzrokiem za jego ruchami.
   - Czekałam na ciebie – odparłaś, zamykając książkę.
   - P-po co? – spytał zmieszany.
   - Chciałam z tobą porozmawiać na temat porządków w mieszkaniu – oznajmiłaś, spoglądając na chłopaka stanowczym wzrokiem.
I lekko przerażającym.
Przynajmniej dla niego. Koreańczyk zaśmiał się nerwowo.
   - A tak, trochę zaniedbałem tutaj porządek – mruknął cicho.
   - Trochę? – złapałaś go za słówko.
Chłopak zarumienił się z żenowania i wstydu.
   - Byłem naprawdę zajęty, ale poprawię się! Obiecuję! – Dopowiedział szybko.
Westchnęłaś cicho i wyciągnęłaś z książki zgiętą kartkę. Rozłożyłaś ją i podałaś Koreańczykowi, aby mógł zapoznać się z treścią.
   - Nie obchodzą mnie żadne wymówki, to jest grafik, który dopasowałam do swojego planu zajęć. Oczywiście, możemy jeszcze przedyskutować to i dopasujemy to tak, aby i tobie odpowiadało – powiedziałaś.
Chłopak spoglądał na to, a z jego miny mogłaś tylko odczytać, że mu to za cholerę nie odpowiadało. Jednak nie miał wyjścia i doskonale o tym wiedział. Westchnął przeciągle i opadł na kanapę obok ciebie.
   - Dobra, środy, piątki i soboty jestem niedostępny prawie przez cały dzień.
   - Okej – ujęłaś ołówek w swoje dłonie i zaczęłaś kreślić obowiązki.


            Po godzinie ustalania wszystkiego, w końcu mogliście pójść spać. Byłaś z siebie dumna, że udało wam się ustalić grafik bez żadnych problemów. Miałaś tylko nadzieję, że Jonghwan dostosuje się do tego i będzie wykonywał swoje obowiązku, które są naprawdę błahe.
            Dla twojej uciechy, chłopak dobrze wywiązywał się ze swoich zadań. Nawet przez to, częściej przebywał w mieszkaniu, więc mieliście możliwość do rozmowy. Z tego, co zauważyłaś, Jonghwan należał do spokojnych osobników: brak imprez, alkoholu, tylko paru zaufanych znajomych, trochę nieśmiały i wstydliwy.


   - Masz może czas wieczorem? – spytał pewnego razu.
   - Zależy o co chodzi – odparłaś zaskoczona jego pytaniem.
   - Jeszcze nie podziękowałem ci za zrobienie za mnie porządku – zaczął. – Pomyślałem, że zaproszę cię do kina albo kawę – oznajmił z nieśmiałym uśmiechem.
   - Hm, no dobrze – zgodziłaś się od razu, czym zaskoczyłaś chłopaka.
   - Już myślałem, że będę musiał cię błagać – zaśmiał się.
   - A chcesz? – odparłaś z zawadiackim uśmieszkiem.
   - O nie, nie, nie!
   - Dobrze, to na co się wybieramy?
   - Na co chcesz. Potrafię się dostosować – uśmiechnął się szeroko.
   - O, naprawdę? – zaskoczył cię.
Po chwili zastanowienia, przypomniałaś sobie, że leci jakiś nowy japoński horror. Chciałaś na to pójść, ale zbytnio nie miałaś z kim. Teraz, jeśli była ku temu okazja, skorzystałaś.
   - Wydaje się straszny – mruknął Jonghwan, spoglądając na recenzję filmu w swoim telefonie.
   - Chyba się nie boisz? – zadrwiłaś.
   - Coś ty! Faceci nie boją się horrorów! – krzyknął oburzony.
   - Dobra, dobra, nie rób z siebie już takiego macho – zaśmiałaś się, klepiąc go przyjacielsko po ramieniu. 


   - I to miał być horror! – zadrwiłaś, wychodząc z sali kinowej.
Byłaś rozczarowana tą produkcją, szczególnie, że po japońskim horrorze spodziewałaś się czegoś naprawdę dobrego.
   - Przecież nie był taki zły – mruknął Jonghwan.
Spojrzałaś kątem oka na chłopaka, którego wyraz twarzy nie był za najlepszy. Dodatkowo był jakiś pobladły, ale to może przez światło w budynku.
   - Ty się lepiej nie wypowiadaj, bo pół filmu miałeś zamknięte oczy.
   - T-to nie prawda! – krzyknął zawstydzony.
   - Mogłeś powiedzieć, że boisz się horrorów – westchnęłaś.
Koreańczyk odwrócił wzrok, nie komentując tego w żaden sposób. Nie chciałaś go już zawstydzać, więc złapałaś go pod ramię.
   - To co teraz? Idziemy na bubble tea? – zaproponowałaś.
   - Z chęcią!
Udaliście się do małej knajpki, gdzie serwowali twój ulubiony napój. Usiedliście ze swoim zamówieniem, a dziewczyna was obsługująca, zrobiła zdjęcie. Pokazała wam fotografię, na której wyglądaliście jak para, ponieważ chłopak objął cię mocno. Zdjęcie zawisło na ścianie, gdzie każdy mógł je oglądać.
            Naprawdę dobrze spędziliście ten wspólny czas. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie spotkałaś takiego chłopaka jak Jonghwan. Zawsze obracałaś się w towarzystwie bardziej imprezowych chłopaków, więc teraz to była naprawdę miła odskocznia. Jednak, o czym ty myślałaś? Jonghwan był tylko twoim współlokatorem!

Tylko współlokatorem.


            Powoli szliście w stronę swojego mieszkania. Podziwiliście kolorowe bilbordy oraz pełnię księżyca. To był naprawdę piękny wieczór. Idealny na pierwszą randkę, zaśmiałaś się z myślach.
   - Ech, szkoda, że tak to wyszło – westchnął chłopak, kiedy stanęliście przed wejściem do wysokiego budynku.
   - Hm? – spojrzałaś na niego pytająco.
   - Byłoby całkiem romantycznie, gdybym mieszkał gdzie indziej, odprowadziłbym cię i może dostałbym buziaka na dobranoc – oznajmił gdybając.
Zaskoczył cię tymi słowami. Nie spodziewałaś się po nim takich onieśmielających słów. Uśmiechnęłaś się pod nosem, przybliżając się do Koreańczyka. Postanowiłaś spełnić jego słowa. Złapałaś go za dłoń, a następnie podniosłaś się na palcach, aby dać chłopakowi ten upragniony całus w policzek. Teraz to ty, zaskoczyłaś jego.
   - Może być? – spytałaś z uśmiechem.
   - Nie wiem, co powiedzieć – wydusił po chwili ciszy.
Zaśmiałaś się, widząc jego nieporadną minę.
   - Chodźmy do środka, bo nie będziemy tutaj sterczeć przez całą noc. 



~*~

Dla Ji Yong <3

Mam nadzieję, że się spodoba, bo chociaż został napisany jakieś dwa tygodnie temu... to przy końcówce straciłam wenę. Do wszystkiego. Nawet najprostszego zdania nie potrafię napisać. :( 
Przepraszam za jakiekolwiek błędy.
Jednak z całych sił postaram się wykorzystać moje ostatki wakacji i przynajmniej wymyślić fabułę do ostatniego zamówienia. Lecz nic na siłę nie będę pisać, bo to nie ma sensu.  

Ale najwspanialsza wiadomość jest taka, że udało mi się zaliczyć rok, więc zostaje na studiach. :D

Zmieniłam wygląd bloga, podoba się? :) Jest przejrzysty, jasny... i następnym razem muszę chyba zmienić kolorystykę na cieplejszą... xD

3 komentarze:

  1. Nie! dlaczego tak szybko się skończyło?! przed końcem zaczynałam się rozkręcać dopiero kdjhjkdhj! ale mimo wszystko mi się podobało, tak cholernie uroczo, no i typowi faceci - bałaganiarze szukający wymówek i mówiący o postanowieniach poprawy, bajeczki wmawiane kobietom całe życie XD
    Zawsze chciałam udowodnić facetowi, że jest większym cykorem ode mnie, chciałabym mu uroczo wmawiać, że się boi a on by się ze mną kłócił z żartów, że wcale nie XD
    Kurcze, chcę jeszcze, chyba przeczytam jeszcze raz, od początku <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie! Wygląd bloga jest o niebo lepszy ^^ Ale czeekaj panno! ZNOWU nas opuszczasz! :( Ja tu normalnie będę ryczeć i BARDZO tęsknić! Mam nadzieje że jednak od czasu do czasu coś nam tu wstawisz :) Więc będę czekać z niecierpliwością! Powodzenia w akademiku ^^

    OdpowiedzUsuń