- Whaa, spójrz,
____! – krzyknęła twoja przyjaciółka, pokazując na tablicę ogłoszeń.
- Co znów tam
zobaczyłaś? – spytałaś, podchodząc bliżej.
Koreanka pokazywała palcem na jedno z ogłoszeń o konkursie.
Kiedy przeczytałaś jaki był temat, od razu wyciągnęłaś długopis, aby móc
zapisać się na kartce, która wisiała obok.
- Nie tak szybko –
oznajmiła Inyoung.
Spojrzałaś na nią pytająco, a ona pokazała na dalszy tekst.
Przymrużyłaś oczy, czytając warunki i nagrodę.
- Zapraszamy
każdego zwolennika tańca dowolnego, warunkiem jest aby tańczyć w pa…rach –
przeczytałaś.
Zamrugałaś dwukrotnie.
- Co, co to ma
być!? – wykrzyczałaś zła na cały korytarz.
- Nic na to nie
poradzisz, bez partnera nie możesz się zapisać – odparła.
Zacisnęłaś pięści, wściekła na wszystko. Jak oni mogli dać
taki głupi warunek?! Po chwili wpadł ci pewien pomysł. Automatycznie spojrzałaś
na koleżankę. Inyoung, widząc twój wzrok, pokiwała przecząco głową.
- Nie doczytałaś do
końca- oznajmiła, ale zaraz potem kontynuowała. – Ma być chłopak i dziewczyna.
- To
niesprawiedliwe! – zaprotestowałaś głośno, spoglądając na ogłoszenie.
- Nic na to nie
poradzisz – wzruszyła ramionami i odeszła od tablicy.
Podążyłaś za nią, załamana tym faktem. Uwielbiałaś tańczyć
od małego, nawet chodziłaś do szkoły tańca z której musiałaś zrezygnować przez
brak czasu. Naprawdę chciałaś wziąć udział w konkursie, jednak nie miałaś
pojęcia, kto mógłby ci towarzyszyć. Osobiście nie znałaś nikogo, kto tańczył w
twojej szkole.
- Inyoung…
- Spokojnie, kogoś
znajdziemy – odparła z uśmiechem.
- Naprawdę mi
pomożesz?
Byłaś szczęściarą, że miałaś taką przyjaciółkę.
Jednak
twoje oczekiwania spełzły na niczym. Nawet koledzy Inyoung nie pomogli, bo albo
byli już zajęci, albo nie chcieli brać w tym udziału. Zrezygnowana siedziałaś
na dziedzińcu wraz z przyjaciółką.
- No to jestem w
dupie – powiedziałaś zła.
- Nie mów tak
brzydko – upomniała cię.
Inyoung pochodziła z „dobrego domu”, więc zawsze cię
upominała, kiedy zachowywałaś się tak ordynarnie. Westchnęłaś cicho,
spoglądając w niebo. Byłaś zawiedziona, smutna, zła…
- Przepraszam –
usłyszałaś nieznajomy głos tuż przed sobą.
- Hm?
Spojrzałaś przed siebie, gdzie stał młody chłopak. Miał
mundurek z twojej szkoły, ale nawet go nie kojarzyłaś. Chociaż był przystojny.
Jak mogłaś go przegapić?!
- Słyszałem, że
szukasz partnera do konkursu – zaczął trochę nieśmiało.
Nie odpowiedziałaś, więc chłopak kontynuował.
- Również chciałbym
wziąć w tym udział, ale nie mam z kim wystąpić – powiedział, ale nawet nie
pozwoliłaś mu dokończyć.
- Tak!
Zdezorientowany chłopak mrugnął i uśmiechnął się niepewnie.
- Zgadzasz się? –
spytał niepewny.
- Nie zagląda się
darowanemu koniu w zęby – oznajmiłaś z ogromnym uśmiechem.
- What?
Inyoung i nieznajomy chłopak spoglądali na ciebie z ogromnym
zdezorientowaniem, bo nawet nie rozumieli, co powiedziałaś.
- Takie tam polskie
przysłowie – mruknęłaś, machając nonszalancko dłonią.
Chłopak
nazywał się Zhang Yixing, pochodził z Chin i od niedawna przeprowadził się do
waszej okolicy. Jak się okazało, chłopak również uwielbiał tańczyć.
- Możesz również
mówić na mnie Lay – oznajmił – Oczywiście, jeśli będziesz chciała! – Dodał
szybko, widząc twój wzrok.
- Yixing lepiej
brzmi – odparłaś z uśmiechem. – Więc pokaż, co potrafisz – oznajmiłaś.
Między wami nastała dziwna cisza. Chłopak spoglądał na
ciebie przez chwilę, jakby dostał jakiegoś… zawiasu? Niepewnie pomachałaś mu
dłonią przed nosem. Chłopak zamrugał parokrotnie, poczym uśmiechnął się
przepraszająco.
- Po co? – spytał.
On. Był. Naprawdę. Dziwny.
- Jak to, po co?
Chcę zobaczyć twoje umiejętności.
- Od partnera
wymaga się aby mu zaufać – powiedział to tonem uczonego.
- Nie jesteśmy parą
– burknęłaś cicho pod nosem.
Zabrzmiało to dziwnie. Ogólnie cała sytuacja była dziwna. On
był dziwny. Wszystko było dziwne!
- Co zatańczymy? –
zmieniłaś temat.
Chłopak jakby znów był w swoim świecie. Albo po prostu
zapatrzył się w twoje… twój biust?
- Lay! –
krzyknęłaś, marszcząc gniewnie brwi.
Chłopak przeniósł wzrok na twoją twarz. Traciłaś
jakiekolwiek nadzieje, aby z nim zatańczyć. Z jego dziwną przypadłością,
wątpiłaś aby potrafił cokolwiek. Po chwili Lay wyjął swój telefon komórkowy,
szukał coś na nim, a następnie podał ci urządzenie. Spojrzałaś na niego
niepewnie.
- Jak dam ci znać,
puścisz to – oznajmił.
Ze zdumieniem spoglądałaś na Azjatę, który zrobił kilka
kroków do przodu. Stanął i przymknął oczy, dając ci znak. Spojrzałaś na
wyświetlacz i puściłaś play. Z
urządzenia wydobyła się bardzo znajoma nuta śpiewana przez Justina Timberlake.
(dla pobudzenia
wyobraźni: klik)
Spoglądałaś na chłopaka, który stawia pierwsze kroki do Summer Love. Lay poruszał się płynnie,
miał wyćwiczone ruchy jak… jak sam Justin. Jego postawa była całkiem inna niż
go poznałaś. W tańcu był pełen pasji, skupiony i seksowny. Przygryzłaś
nieświadomie swoją dolną wargę, spoglądając jak zaczarowana na chłopaka. Sama
zaczęłaś poruszać swoim ciałem do muzyki.
- Może być?
Przebudzona ze swojego transu, spojrzałaś na Yixinga, który
stał przed tobą. Z jego czoła ciekł pot, włosy miał rozwichrzone, a ubrania w
lekkim nieładnie. Nawet nie dostrzegłaś tego, że leciała już inna nutka. Przełknęłaś
ślinę, wyobrażając sobie różne… inne… rzeczy związane z chłopakiem.
Zarumieniłaś się przez swoje głupie wyobrażenia i przez swoją głupotę.
- Tak –
powiedziałaś szybko. – Tańczysz naprawdę bardzo dobrze.
- Dziękuję.
Lay uśmiechnął się szeroko, ukazując ci tym samym swój
dołeczek, którego wcześniej nie zauważyłaś. Rozszerzyłaś szeroko powieki,
czułaś jak serce wali ci niemiłosiernie, a w brzuchu poczułaś dziwny uścisk.
On chce mnie zabić, krzyczałaś w myślach. Nie dość, że
Azjata był tak przystojny, to do tego ten taniec i uroczy dołeczek.
- Ideał –
wymruczałaś rozmarzona.
- Co? – spytał
chłopak, ocierając swoją twarz chusteczką.
- Nic! – pisnęłaś
zarumieniona. – To teraz chyba moja kolej aby pokazać, co potrafię – oznajmiłaś
z uśmieszkiem.
Miałaś nadzieję, że przez taniec opanujesz swoje emocje i na
chwilę zapomnisz o ciele Chińczyka.
- Nie musisz –
odparł chłopak.
- Dlaczego? –
spytałaś, marszcząc brwi.
- Wierzę, że
potrafisz tańczyć – odparł z delikatnym uśmiechem, spoglądając na ciebie. –
Poza tym, strata czasu. Lepiej zajmijmy się naszym wspólnym tańcem, w końcu
czas nas goni.
To. Było. Lekko. Chamskie.
Chciałaś mu pokazać, co potrafisz! W podświadomości
liczyłaś, że chłopak tak samo zachwyci cię tobą, jak ty nim.
- Proponuję aby
zatańczyć hip hop – oznajmił, ignorując twoją wcześniejszą wypowiedź.
On był niemożliwy!
- Na pewno nie –
zaprzeczyłaś, siadając obok Yixinga.
Spojrzał na ciebie zaskoczony.
- To do czego?
- Contemporary –
oznajmiłaś hardo.
- Nie, hip hop –
odparł.
- Contemporary!
- Hip hop!
- Nie chcę do tego.
- A ja do twojego.
- Może sambę albo
cha-chę?
Do waszej sprzeczki wtrąciła się Inyoung, która nagle
pojawiła się w sali gimnastycznej. Oboje spojrzeliście w jej kierunku.
- To niemożliwe! –
wykrzyczeliście obydwoje w tym samym czasie.
- Jednak jesteście
zgodni – zaśmiała się, a przez wasze twarze przeszedł cień półuśmiechu.
W końcu
wyszło na twoje. Postanowiliście (postanowiłaś) zatańczyć do Say Something. Kiedy usłyszałaś po raz
pierwszy piosenkę, zakochałaś się w niej bez opamiętania. Do dzisiaj pamiętasz,
jak wyszła i mogłaś jej słuchać przez cały dzień.
- Układ będzie o
nieszczęśliwej miło…
- Klasyk – mruknęła
Inyoung.
- Może i klasyk,
ale właśnie najlepiej pasuje do tego stylu – odparłaś. – Poza tym się nie
znasz!
Dziewczyna przewróciła oczami, poczym wstała i skierowała
się do wyjścia z sali, którą wynajęliście.
- Nie będę wam
przeszkadzać – oznajmiła i zanim wyszła, posłała ci znaczący uśmieszek.
Inyoung już dowiedziała się o twoim zafascynowaniu Layem. Przez
to nie dawała ci spokoju i ciągle o niego wypytywała. Wredna, nawet ustawiła ci
na tapetę jego zdjęcie ze szkolnej stołówki. Chłopak wyglądał wtedy, jakby miał
zasnąć. Było to urocze, ale musiała szybko usunąć zdjęcie, aby nikt przypadkiem
tego nie odkrył. Jeszcze mogliby cię posądzić o stalkerowanie.
- Teraz możemy na
spokojnie coś wymyślić – powiedziałaś, odwracając się w stronę Laya, który
właśnie leżał na ziemi i miał zamknięte oczy.
Podeszłaś do niego i pochyliłaś się nad nim. Wyglądał jakby
spał. Jego mina była spokojna, niewzruszona, piękna. Yixing był naprawdę
przystojny.
- Lay.
Brak reakcji.
Chyba tutaj nie zasnął? Wyciągnęłaś swoją prawą rękę i
potrząsnęłaś lekko jego ramieniem. Chińczyk uchylił swoje powieki, spoglądając
nieprzytomnie w sufit.
- Wybacz – mruknął
i podniósł się do pozycji siedzącej, pocierając swoje oczy.
- Wszystko z tobą w
porządku? – spytałaś zmartwiona.
W końcu takie zachowanie nie było na miejscu.
- Przepraszam, że
cię zmartwiłem – zaśmiał się cicho. – Po prostu nie spałem w nocy, to nic takiego.
Więc, co z naszym układem?
Chyba nie chciał ciągnąć tamtego tematu.
- Wybrałam już
piosenkę, teraz musimy jakiś układ wymyślić – oznajmiłaś.
- Do czego
tańczymy? – spytał zaskoczony.
Mrugnęłaś dwukrotnie, niedowierzając. Przecież mówiłaś
chłopakowi, nawet do niego pisałaś!
- Say something – odparłaś.
Chyba będziesz musiała przywyknąć do jego opóźnionych
reakcji i nieogarniętego całokształtu.
W tydzień
udało wam się wymyślić cały układ. Nie spodziewałaś się tego, że tak dobrze
pójdzie wam współpraca. Tak, jak zauważyłaś – chłopak był całkiem inny na co
dzień, a inny w tańcu. Jakby inny człowiek. Lecz ty polubiłaś jego dwie
osobowości. Tę pełną pasji oraz tę niezdarną i nieogarniętą.
Nawet nie
spostrzegłaś tego, że tak szybko się w nim zakochałaś. Przeszłaś już w swoim
osiemnastoletnim życiu przez wiele faz zauroczenia płcią przeciwną, lecz to
było coś innego. Tym razem na wspomnienie o chłopaku czułaś dziwne ciepło w
podbrzuszu. Myślami byłaś daleko, a sama bliskość jego ciała wywołały u ciebie
przyjemne dreszcze.
- Nieźle nam idzie
– oznajmiłaś, kiedy zrobiliście sobie chwilę przerwy.
Chłopak usiadł obok ciebie i przytaknął ci z delikatnym
uśmiechem na ustach. Otworzył butelkę wody i podał ci ją. Spojrzałaś na niego
pytająco.
- Pij – oznajmił i
uśmiechnął się szerzej, tym samym pokazując swój dołeczek, który wywoływał u
ciebie jeszcze większe bicie serca.
- Ale mam swoją –
mruknęłaś.
- Wypiłaś wszystko
– zauważył.
Spojrzałaś na swoją butelkę, gdzie wody było już na dnie.
Nieśmiało odebrałaś od niego napój, przypadkowo muskając jego dłoń.
- Dzięki –
uśmiechnęłaś się i zrobiłaś kilka łyków, aby zaspokoić pragnienie.
Oddałaś mu butelkę, na którą chłopak dokładnie spojrzał.
- To będzie
wyglądać trochę, jak pośredni pocałunek – wypalił.
Strzeliłaś totalnego buraka, słysząc to. Jak on mógł coś
takiego powiedzieć tak nagle!
- Nie ma żadnych
pośrednich pocałunków – mruknęłaś cicho.
W odpowiedzi usłyszałaś jedynie jego delikatny śmiech.
Nadszedł
dzień konkursu. Byliście przedostatni w kolejności do występu, z czego byłaś
niezadowolona. W końcu chciałaś mieć to za sobą i w spokoju oglądać inne pary.
Niektórzy byli naprawdę świetni i wątpiłaś w jakiekolwiek zwycięstwo. Inyoung,
kiedy tylko mówiłaś jej o swoich wątpliwościach, karciła cię.
- Jesteście świetni! Oni się z wami nawet nie
równają – mówiła.
- Bo się nie znasz – odparłaś niegrzecznie.
- Ja zawsze wiem, co mówię – syknęła zła.
Nie lubiła, kiedy ktoś wytykał jej błędy lub cokolwiek
innego.
- _____ ma rację – przyznał Lay, który nagle
pojawił się obok ciebie. – Są dobrzy, ale nie wszyscy. Niektórzy popełniają
wiele, technicznych błędów.
- To
nie jest żadne You can Dance - przypomniała Inyoung. – Każdy tańczy, jak
potrafi.
- Też
prawda – odparł chłopak, spoglądając na występ.
- Jednak jeśli ma się zboczenia po
trenowaniu, to zwraca się na takie coś uwagę – dopowiedziałaś.
- Racja – przyznał Yixing, obdarowując cię uśmiechem.
Odwzajemniłaś jego uśmiech. Inyoung widząc to, chciała już
coś powiedzieć, ale przerwał wam chłopak, który robił za prezentera.
- Powodzenia! –
krzyknęła Azjatka, zaciskając mocno kciuki.
Wyszliście
na środek sceny i odwrócili w stronę komisji w której siedziały trzy osoby:
nauczyciel wuefu, nauczycielka od kultury oraz angielskiego. Byłaś ciekawa, czy
znają się jakkolwiek na tańcu i na co będą zwracać uwagę.
(Występ)
Ukłoniliście
się, a następnie ustawiliście się do tańca. Lay położył się na podłodze, a ty
obok niego usiadłaś, opuszczając głowę. Dałaś znać chłopakowi, odpowiedzialnego
za muzykę, aby mógł już ją puścić. Z głośników wydobyła się delikatna melodia
pianina. Kiedy pojawiły się słowa, zaczęłaś poruszać się w rytm, po kilku sekundach
dołączył do ciebie Yixing.
Wasz taniec
trwał ponad dwie minuty. Wasze ruchy były idealnie zharmonizowane, szczególnie
na końcu. Doskonale pamiętałaś, że właśnie końcówka sprawiała wam problemy i
miałaś nadzieję, że wyszła idealnie. Niestety, nie mogłaś tego zobaczyć.
Chłopak
odwrócił cię do siebie. Spoglądaliście sobie w oczy, co było całkiem
romantyczne. Z głośników wydobywały się ostatnie akordy. W końcu wymownym
znakiem, kończącym wasz występ, było zasłonięcie sobie wzajemnie dłonią ust.
Staliście
tak przez kilka sekund, wpatrzeni w siebie. Dopiero prowadzący obudził was z
tego dziwnego letargu. Usłyszałaś gromkie brawa. Lay chwycił twoją dłoń i
odwróciliście się w stronę widowni, kłaniając się.
- Macie wygraną w
kieszeni! – oznajmiła wesoło Inyoung. – Byliście świetni!
- Zobaczymy –
uśmiechnęłaś się.
Przyjaciółka po chwili opuściła wzrok, spoglądając na wasze
nadal złączone dłonie. Na jej ustach pojawił się znaczący uśmieszek. Zagwizdała
wesoło.
- Więc to tak się
rozwinęło.
- Co rozwinęło? –
spytał Lay.
Inyoung pokazała na wasze dłonie. Chłopak spojrzał w tym
kierunku. Zarumienił się i szybko cię puścił, przepraszając.
- Za co ty
przepraszasz? Jej się to podoba! – oznajmiła koleżanka, uśmiechając się
szeroko.
- Inyoung! –
krzyknęłaś zawstydzona.
Spaliłaś takiego buraka, jakiego jeszcze nigdy. Czułaś
zażenowanie, zawstydzenie, złość. Chłopak spoglądał na ciebie lekko zaskoczony,
ale również lekko zdezorientowany.
- Wy tego naprawdę nie zauważyliście, że
podobacie się sobie wzajemnie? – westchnęła Koreanka.
- Jesteś nazbyt
bezpośrednia – mruknął zarumieniony Lay.
Spojrzałaś zaskoczona na chłopaka. A to na Inyoung. Co to ma
być? Czy to znaczy, że podobasz się Yixingowi? Czułaś się teraz w jak jakieś
taniej komedii romantycznej.
- Ale dzięki temu
wiecie, co jest na rzeczy – odparła z uśmiechem. – Z wami to jak dzieci –
zaśmiała się.
Nie odezwaliście się słowem. Nawet nie wiedzieliście, co
powiedzieć. Odebrało wam mowę. Wasze myśli były jednym wielkim chaosem.
- Zostawiam was na
chwilę – oznajmiła Inyoung i zadowolona z siebie odeszła gdzieś w bok.
Lay spojrzał na ciebie niepewnie.
- Czy ty… naprawdę
coś? – zaczął ostrożnie.
- Tak jakby… -
odparłaś cicho.
Nie mogłaś na niego spojrzeć. Było ci głupio. Ta cała
sytuacja była strasznie dziwna i niezręczna.
- Heh, bardzo
zabawna sytuacja – zaśmiał się nerwowo.
- Raczej krępująca
– mruknęłaś cicho.
Po chwili poczułaś uścisk na dłoni. To Lay ponownie cię
złapał. Spojrzałaś na niego zaskoczona. Chłopak uśmiechnął się nieśmiało.
- W takiej
sytuacji, to chyba nie ma mowy o jakiekolwiek ucieczce – oznajmił.
I tak
właśnie zdobyłaś swojego chłopaka, z którym już byłaś ponad pół roku. Na
początku było trochę głupio, bo sytuacja w jakiej zostawiła was Inyoung, była
naprawdę niezręczna. Jednak to dzięki niej zaczęliście się spotykać. Lecz to,
co naprawdę was połączyło, była wasza pasja do tańca. To dzięki niej
poznaliście się. Co do konkursu, to nie zajęliście najwyższego podium, ale
trzecie miejsce. Nie przejęliście się tym zbytnio, wtedy zdobyliści o
wiele większą nagrodę.
~*~
Dla Kaori :*
Dobra nowina, do końca kolejki pozostały trzy scenariusze! Naprawdę jestem zadowolona, że udało mi się wybrnąć z zamówień (dwa lata, ale co tam). Trochę obawiałam się, że nie dam rady, bo tak wiele się tego nazbierało. Czy ponownie otworzę kolejkę, zobaczy się~
Co do scenariusza, taka mała ciekawostka - pomysł jest wzięty z mojego starego bloga, który prowadziłam w gimnazjum (nawiasem mówiąc o sasusaku). Oczywiście, zmodyfikowany i przedstawiony o wiele lepszej formie.^^
Super ;3 I ta sytuacja na końcu... Boże, jestem w niebie...
OdpowiedzUsuńCudowne ♥
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten scenariusz :3 Taka perełka <3 Nie wiem dokładnie jaki jest Lay, bo nie interesuję się exo, ale z tego co o nim słyszałam, mogę wywnioskować, że idealnie oddałaś tutaj jego charakter ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny!
http://shakeupmyheart.blogspot.com/
Lay! Mój bias w Exo! Taki kochany, głupiutki, nieogarnięty, uroczy. Chłopak, którego charakter nijak pasuje do moich wymarzonych ideałów, a jednak tak bardzo go lubię. Mam słabość do tancerzy, ale w jego przypadku to nie to samo. No nieważne. Nie o tym tu mowa. Wczoraj zrobiłam sobie dzień z czytaniem scenariuszy, które wiem, że miałam zaległe. Jestem mile zaskoczona, że gdy mnie nie było, tak prężnie tu pracowałaś. :D
OdpowiedzUsuńA teraz co do scenariusza! Yixing to stworzonko tak kochane, że nie można się mu oprzeć. Motyw z konkursem i pasją do tańca fajnie wykorzystany. Podoba mi się. Piszesz lekko i sam język i styl sprawia, że łaknie się więcej. Normalnie Ci zazdroszczę, bo jesteś lepsza ode mnie. Q_Q Ale to dobrze! Szlifuj swój talent następnymi pracami! <3
Po pierwsze, jak tu ładnie!! postarałaś się kochana! tak jasno i... ślicznie ;))
OdpowiedzUsuńPo drugie, to uwielbiam ten scenariusz, jest taką perełką w śród twoich prac. Nie wiem czemu, ale zakochałam się w nim (może to dlatego, że ostatnio mam świra na punkcie wszystkiego co związane z tańcem :p) ale raczej wydaje mi się, że to dlatego jak opisałaś Lay'a. Jest taki słodki(?) rozkojarzony i bardzo nieogarnięty ;D A wszystko to z odrobiną humoru i napisane tak lekko, że po prostu chce się więcej haha ;)
I po trzecie, przepraszam, baaardzo przepraszam, że tak dawno nie pisałam, ale obiecuje poprawę ;* No i oczywiście gratuluje, że już prawie dobrnęłaś do końca listy!
Życzę powodzenia z ostatnimi trzema scenariuszami ;**
~Alice
urocze :)
OdpowiedzUsuń