4 września 2016

Chanyeol: "I like you the way you are"


            Odkąd pamiętasz, zawsze wyróżniałaś się z tłumu. Od zawsze byłaś inna. Inna w takim sensie, że odróżniałaś się od innych dziewczyn. Nigdy nie lubiłaś nosić sukienek i słodkich rzeczy, przez co twoja rodzina bardzo ubolewała. Do domu przychodziłaś ze sińcami i potarganymi ubraniami. Wdawałaś się w bójki z chłopakami z sąsiedztwa, którzy w późniejszym czasie stali się twoimi najbliższymi przyjaciółmi.
            Jednym słowem: byłaś chłopczycą przez całe swoje życie.
            Nigdy nie trzymałaś się z dziewczynami, a ich styl bycia cię denerwował. Nie lubiłaś być słaba, nie lubiłaś obgadywać ani mówić o modzie. Wolałaś ubrudzić sobie dłonie niżeli „siedzieć i tylko pachnieć”. Słyszałaś z tego powodu różne docinki, ale nie przejmowałaś się tym. Miałaś swoją paczkę zaufanych przyjaciół, a w ich skład wchodził: seksowny Jongin aka Kai, uroczy i wredny zarazem Baekhyun i ostatni z nich dziecinny i wulgarny Chanyeol. Mieszkaliście w tej samej okolicy. W dzieciństwie uciekali przed tobą, ale z czasem zmieniło się ich nastawienie do ciebie, dostrzegając w tobie dobrego kumpla z cyckami. Lubili tak na ciebie mówić.



   - Cześć, dziewczynki! – krzyknęłaś na powitanie.
Siedząca trójka osiemnastolatków spojrzała na ciebie nieprzychylnie.
   - Cześć, chłopaku z cyckami – odezwał się Chanyeol.
Całkiem normalne przywitanie. Wyszczerzyłaś swoje ząbki w szerokim uśmiechu.
   - Co dzisiaj robimy? – spytałaś.
   - Karaoke? – zaproponował Baekhyun.
   - Zapomnij! – Mruknęłaś.
   - Zawsze wygrywasz – powiedział niezadowolony Kai.
   - Po prostu mam talent, a wy… – tutaj zjechał was znaczącym wzrokiem. – Totalna porażka.
   - Ja ci dam porażkę! – warknął Chanyeol, grożąc mu w żartach wyciągniętą pięścią.
   - Może basen? Pooglądamy sobie w końcu jakieś piękności – zaproponował tym razem Kai, który posłał ci wredny uśmieszek.
Zjeżyłaś się na sam pomysł. Jongin uwielbiał wypominać ci, że nie masz w sobie ani krzty atrakcyjności. Przeważnie spływały po tobie takie głupie docinki, to jednak gdzieś w środku czułaś się urażona.
   - Ostatnio jak byliśmy, były same emerytki – mruknął niezadowolony Chanyeol, który na samo wspomnienie aż zadrżał.
   - To było okropne – dopowiedział Baekhyun, który również przypomniał sobie ten widok. – Do dzisiaj mam koszmary!
   - To jeśli tak, wymyślcie coś innego.
   - Centrum handlowe – powiedzieliście w tym samym czasie z Chanyeolem.
Baekhyun i Jongin spojrzeli na was jak na jakiś dziwaków.
   - To było straszne – mruknął cicho Kai w stronę Baekhyuna.
   - Boję się ich – odparł mu tamten.
   - Debile – podsumowałaś.



            Wybraliście się do galerii handlowej, które przeważnie było takim waszym placem zabaw. Rozejrzałaś się, aby znaleźć coś interesującego.
   - Patrzcie, wielki hot-dog! – krzyknął Kai, pokazując w stronę jakiegoś baru z fast foodami.
Faktycznie. Jakiś chłopak stał z przystawką, przebrany w ten nieszczęsny strój. Na waszych twarzach pojawił się ten sam evil smile. Podbiegliście do niego. Chłopak uśmiechnął się w waszą stronę, wyciągając w waszą stronę małą, plastikową tackę z jakąś przekąską. Niewinnie poczęstowaliście się, dziękując.
   - Zapraszam do naszego baru, dzisiaj polecamy…
   - Hot-doga? – zadrwił Baekhyun.
   - Emm… tak, właśnie – odparł zmieszany chłopak.
   - To jeśli będziecie polecać hamburgera z frytkami, to też się za niego przebierzecie?
   - N-nie – chłopak wyglądał na zażenowanego. – Chyba nie. – Dopowiedział po chwili pod nosem.
   - Hot-dogami fajnie się rzuca – powiedział nagle Chanyeol, spoglądając na biednego chłoptasia z uśmieszkiem.
   - C…
Nawet nie miał szans aby cokolwiek powiedzieć. Zabrałaś mu tackę, a chłopcy zaczęli go obracać dookoła. Następnie podawali sobie przebierańca z rąk do rąk.
   - Ejj, wy!
Odwróciłaś się w stronę głosu. Z baru wyszedł kierownik, który już miał w dłoni telefon.
   - Uciekamy! – krzyknęłaś, rzucając tackę na ziemię uprzednio zjadając z niej wszystko.
Wzięliście nogi za pas i uciekliście na drugie piętro.
   - Robimy konkurs piękności – oznajmiłaś z ogromnym uśmiechem.
   - Jaki znów konkurs piękności? – jęknął Chanyeol.
   - Chodźcie za mną – oznajmiłaś i ruszyłaś w kierunku jednego z większych sklepów z męskimi ubraniami.
Azjaci z nieufnością weszli za tobą do ogromnego sklepu.



   - Gdzie Chanyeol? – spytałaś, rozglądając się za wysokim chłopakiem.
Kai z Baekhyunem spojrzeli po sobie znacząco z tymi swoimi uśmieszkami. Zmarszczyłaś brwi, nie wiedząc jakiej odpowiedzi się spodziewać.
   - Skubaniec poszedł na randkę – oznajmił Jongin, krzyżując ręce za swoją głową.
Zamrugałaś kilkakrotnie, nie dowierzając temu. Jak to na randkę?! Dlaczego nic o tym nie wiedziałaś?
   - Z kim? – spytałaś.
   - Z jakąś dziewczyną z drugiej B – odparł Baekhyun, spoglądając na ciebie z zaciekawieniem.
   - Co się tak gapisz? – warknęłaś.
   - A coś Ty taka zdenerwowana? – odparł atak.
Mruknęłaś coś niezrozumiałego pod nosem.
   - To co dzisiaj robimy? – zagadnął Kai, spoglądając na was.
   - Nie wiem – odburknęłaś.
   - Ktoś tutaj chyba jest zazdrosny – zadrwił Jongin.
   - Tch, niby o kogo?
   - Ty już wiesz.
   - Jesteście wkurzający! – warknęłaś zła i bez żadnych innych słów odeszłaś od nich.
Wkurzali cię. A raczej wkurzyła cię wiadomość o randce Chanyeola. Jak mógł? Jak mógł nic nie powiedzieć?
Wzięłaś głęboki oddech i wyjęłaś z kieszeni telefon. Spojrzałaś na wyświetlacz, gdzie widniało zabawne zdjęcie twoje i Chanyeola. Dlaczego to tak raniło?



            Następnego dnia w szkole, rozglądałaś się za chłopakiem. Chciałaś wyjaśnień. Chciałaś widzieć wybrankę swojego kolegi. Kolega… Westchnęłaś cicho, czekając przed salą. Po chwili go zobaczyłaś. Szedł w towarzystwie ładnej i wysokiej brunetki. Znałaś ją! Była to Han Suhee! Wiceprzewodnicząca, znana z niezwykłej urody oraz swojej delikatności. Typowa śliczna dziewczyna z magazynów. Przygryzłaś nerwowo wargi. Ona była przeciwieństwem ciebie. Jak on mógł?
            Odwróciłaś się na pięcie i podążyłaś ku wyjściu ze szkoły. Nie miałaś ochoty iść na zajęcia. Nie chciałaś oglądać Chanyeola. Tylko dlaczego tak nagle? Dlaczego nagle zaczęłaś o nim myśleć? Przecież wcześniej nie zwracałaś na to szczególnej uwagi. A może to był strach przed stratą przyjaciela?
           


   - Masz chwilę?
Stałaś w progu pokoju swojej siostry.
   - Czego? – spytała niezbyt grzecznie.
   - Może byłabyś grzeczniejsza w stosunku do swojej starszej siostry? – mruknęłaś.
   - Może kiedyś – odparła nonszalancko patrząc na swoje pomalowane paznokcie.
   - I co ten Kai w tobie widzi – burknęłaś, przewracając oczami.
   - Kai? – spytała ożywiona. – Mam do…
Uśmiechnęłaś się pod nosem. Siostrzyczka złapała przynętę.
   - Powiem ci, jeśli mi pomożesz – oznajmiłaś, krzyżując ręce pod biustem.
   - W czym znów?
Nie miałaś pojęcia, jak to ubrać w odpowiednie słowa. Nie chciałaś zbytnio o to prosić swoją siostrę, ale jeśli nie ona, to kto…? Wzięłaś głęboki oddech.
   - Czy pomalujesz mnie na imprezę? – spytałaś. – I ubierzesz? – dodałaś szybko, nie patrząc na dziewczynę, która teraz spoglądała na ciebie zaskoczona.
Po chwili wybuchła głośnym śmiechem. Zarumieniłaś się na jej reakcję.
   - Chyba sobie żartujesz – wydusiła, kiedy się już w miarę uspokoiła.
   - Nie – warknęłaś.
   - Dobra, opowiadaj, kto ci się podoba? – spytała z uśmieszkiem.
   - N-nikt! – krzyknęłaś jeszcze bardziej zarumieniona. – Po.. po prostu chcę coś w sobie… zmienić – wymyśliłaś.
   - Mnie nie oszukasz – odparła, a następnie wstała i podeszła do ciebie. – Masz szczęście, że mamy ten sam rozmiar.
   - W zamian za to, zabiorę cię na imprezę do Kaia – oznajmiłaś.
Jeszcze nigdy nie widziałaś tak zaangażowanej dziewczyny.



   - Wyglądam głupio – mruknęłaś, patrząc w lustro.
   - Po prostu jesteś nieprzyzwyczajona – odparła brunetka, przyglądając ci się z dumą w oczach. – Jestem z siebie dumna, aby z czegoś takiego zrobić to – westchnęła teatralnie.
   - Yah, co to ma znaczyć! – warknęłaś zła.
Przecież to, że wolałaś spodnie i nie nosiłaś makijażu, nie znaczyło, że byłaś brzydka.
   - Żartuję – poklepała cię po plecach. – Dasz radę je włożyć? – pokazała na parę czerwonych szpilek, które leżał obok szafy.
   - Nie!
   - Czemu nie? Wiesz, jak ci wydłużą nogi!
   - Zabiję się na tym – odparłaś.
   - Dobra, odpuszczę ci to – mruknęła niezadowolona.
Spoglądałaś w lustro i nie wierzyłaś w to, co widzisz. Włosy, które zawsze nosiłaś w niedbałą kitkę, teraz luźno opadały na twoje ramiona. Szerokie ubrania zostały zastąpione w ciasne spodnie i dopasowaną bluzkę, która podkreślała twoją talię oraz biust, który nie był mały. Zamiast znoszonych trampek, miałaś balerinki. Trochę przeszkadzał ci makijaż. Zawsze ograniczałaś się tylko do podkreślenia swoich rzęs tuszem. Teraz jednak miałaś na sobie pełny makijaż. Najbardziej nie mogłaś przyzwyczaić się do szminki. Miałaś nieprzyjemnie wrażenie, że ściąga ci to usta. Najchętniej użyłabyś tylko błyszczyka, ale siostra wiedziała lepiej. Czy teraz zostanę zauważona, pomyślałaś. Trochę bałaś się pokazać tak chłopcom. Nie wiadomo, jak zareagują. Na pewno cię wyśmieją, pomyślałaś z goryczą. Sięgnęłaś ręką po wacik kosmetyczny oraz płyn do demakijażu.     
   - Co ty robisz?
   - To do mnie nie pasuje – odparłaś.
   - Wyglądasz super! I nie pozwolę , aby moja praca poszła na marne! – krzyknęła dziewczyna, zabierając rzeczy z twoich dłoni. – Więcej wiary w siebie!
Czy naprawdę byłaś tak zrozpaczona, że musiałaś zmienić siebie? I to tylko dla chłopaka? Dla swojego przyjaciela?
   - Chanyeol na pewno będzie zadowolony – usłyszałaś szept, który zbudził cię ze swoich rozmyśleń.
   - O czym ty gadasz? – krzyknęłaś zarumieniona.
   - Widziałam go z tą panną doskonałą, przede mną nic nie ukryjesz siostrzyczko – odparła z uśmieszkiem.
   - Zamknij się – mruknęłaś zła.
   - Nie ma za co – odparła, pokazując ci język.



            Jeszcze nigdy w życiu tak bardzo się nie denerwowałaś. Przez całe swoje życie nie miałaś czegoś takiego na sobie. Już miałaś dzwonić, kiedy drzwi z rozmachem otworzyły się, ukazując tym samym sylwetkę gospodarza. Kai stanął jak wryty. Zrobił wielkie oczy, a następnie parsknął śmiechem. Zacisnęłaś dłonie w pięści. Miałaś ochotę mu przywalić.
   - Z czego się śmiejesz, dziewczynko? – warknęłaś.
Koreańczyk opanował śmiech. Zlustrował cię z góry na dół i zagwizdał.
   - No popatrz, jednak jesteś dziewczyną – skomentował.
   - Dzięki – mruknęłaś, przewracając oczami i bez zaproszenia weszłaś do środka.
   - _____?! – krzyknął Baekhyun, kiedy cię zobaczył w kuchni.
Chłopak stał z rozdziawioną buzią, mając w dłoni plastikowy kubek. Jongin, który wszedł za tobą, wzruszył ramionami.
   - Tak, to ja! – warknęłaś i podeszłaś bliżej, zabierając mu kubeczek z dłoni. Powąchałaś i skrzywiłaś się, kiedy poczułaś alkohol. – Gdzie masz piwo?
   - W lodówce – odparł Kai, przyglądając ci się. – Jakim cudem ukrywałaś ten tyłeczek? – zapytał, kiedy schyliłaś się po puszkę z piwem.
Zastygłaś w bezruchu.
   - Odbiło ci?!
   - Cóż, jestem facetem – wzruszył ramionami w odpowiedzi.
Po chwili poczułaś, jak ktoś palcem dotyka twojego policzka. Odsunęłaś się zdegustowana, widząc Baekhyuna.
   - Co ty robisz?!
   - Nie mogę uwierzyć, że to ty – odparł w odpowiedzi, a po chwili haustem wypił swój drink. – Chyba muszę przestać pić – oznajmił po chwili i mechanicznym krokiem wyszedł z kuchni.
Wolałaś tego nie komentować. Westchnęłaś pod nosem, otwierając puszkę. Spodziewałaś się gorszej reakcji, ale chyba nie było tak źle. Teraz czekałaś tylko na Chanyeola.



   - Sie… - Chanyeol zastygł w bezruchu, widząc cię w kuchni.
Przełknęłaś ciężko ślinę. Teraz nadeszła chwila prawdy. Jak zareaguje?
   - _____? – spytał, mrugając parę razy.
   - Taa, siemia – mruknął Kai. – Tak, tak, wszyscy zachwycamy się dzisiaj _____.
Ale nikt go nie słuchał. Chanyeol przetarł oczy, a następnie skrzywił się.
   - Co ty masz na sobie? – mruknął niezadowolony.
Zaskoczył cię. Naprawdę nie spodziewałaś się takiej reakcji. W twoich wyobrażeniach Chanyeol reagował śmiechem, tak samo jak Kai.
   - Coś ty ze sobą zrobiła?
   - O co ci chodzi?
   - Wyglądasz okropnie – oznajmił.
   - Chanyeol – to Kai odezwał się ostrzegawczo, spoglądając na ciebie, a to na chłopaka niepokojąco.
   - Co ci się nie podoba?! – warknęłaś, powstrzymując niechciane łzy. – Też chcę się w końcu podobać facetom!
   - Oszukując siebie? – zadrwił.
   - Hej, może się napijemy i pożartujemy z kogoś? – zaproponował Kai, który próbował jakoś uspokoić sytuację.
   - Nie wtrącaj się! – powiedzieliście w tym samym czasie.
   - Tylko mi nie rozwalcie kuchni – mruknął niezadowolony Jongin, który zrezygnował z łagodzenia sytuacji.
   - Co chcesz przez to powiedzieć? Że jestem brzydka mimo tego, co na siebie włożę?!
   - Ts, to nie tak – warknął zły, widząc twoje oczy w których zbierały się łzy. Wziął głęboki oddech, przymykając oczy. Kiedy ponownie spojrzał na ciebie, kontynuował swoją wypowiedź. – Po prostu, nie powinnaś dla jakiegoś pierwszego lepszego faceta zmieniać siebie. Nie podoba mi się to.
Uśmiechnęłaś się drwiąco. Pierwszego lepszego? To dla ciebie, pomyślałaś z żalem.
   - Lubisz takie dziewczyny – wyszeptałaś cicho.
   - Hę? O czym ty gadasz? – spytał zaskoczony.
   - Jak ci się układa z nową dziewczyną? – spytałaś, chociaż nawet nie chciałaś znać odpowiedzi. Ale chciałaś szybko zmienić temat.
   - Jaką znów dziewczyną?! – wykrzyczał. – Nie mam żadnej dziewczyny!
   - Jak to? – Teraz to ty byłaś zaskoczona. – Kai i Baekhyun mówili, że poszedłeś na randkę, a później widziałam cię z wice – wyjaśniłaś.
   - Żartujesz sobie ze mnie? – burknął, skrzywiony. – Ja i ona? Widziałaś te jej sztuczne rzęsy?
Teraz to nie wiedziałaś, co masz myśleć. Dlaczego twoi najlepsi kumple powiedzieli coś takiego? Dlaczego jednak widziałaś ich razem. I po cholerę włożyłaś na siebie coś takiego, jeśli nawet nie było powodu?!
   - Zabiję ich – warknął zły. – No zabiję!
   - Kogo chcesz zabić? – spytał Baekhyun, wchodzą do kuchni z nowym drinkiem w dłoni.
A mówił, że już nie pije.
   - Was! – warknął zły. – Kto puszcza plotki, że spotykam się z Suhee?!
Baekhyun zaśmiał się nerwowo.
   - To było tylko dla żartu – odparł, powoli wycofując się.
   - Żartu? – spytałaś zła.
   - To pomysł Kaia! – powiedział szybko i już chciał się ulotnić, ale Chanyeol szybko złapał go za koszulę.
   - Kai!
W progu kuchni pojawił się o chłopak z szampańskim humorem.
   - Co jest? – spytał niczego nieświadomy. – Pogodziliście się?
   - Chcemy wyjaśnień! – warknęłaś, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
   - Zostaliśmy złapani – mruknął Baekhyun, którego nadal trzymał Chanyeol.
   - Ach, chcieliśmy zobaczyć wasze reakcje – odparł niewzruszony Jongin, któremu dopisywał dobry humor. – Ale nigdy bym nie przypuszczał, że _____ zmieni się tak tylko dla ciebie.
   - Co?! – oboje znów wykrzyczeliście to samo w tym samym czasie.
   - No musicie nam dziękować – odparł Kai, uśmiechając się od ucha do ucha.
Chanyeol puścił Baekhyuna, który posłał wam serduszka i wybiegł razem Jonginem z kuchni, zostawiając was w tej kłopotliwej sytuacji.
   - Kiedyś naprawdę ich zabiję – mruknął Chanyeol.
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć. Byłaś zażenowana i zawstydzona tą sytuacją. Ne chciałaś, aby tak to wyszło. To było straszne, co zrobili twoi przyjaciele. Nawet jeśli mieli dobre zamiary, to potraktowali to wszystko jak jeden wielki żart. Moje życie to jeden wielki żart, zadrwiła twoja podświadomość.
   - Naprawdę zmieniłaś się… dla mnie? – spytał ostrożnie Chanyeol, odwracając się w twoją stronę.
   - Mhm – mruknęłaś, przytakując nieśmiało.
Było ci głupio.
  - Naprawdę pięknie wyglądasz, ale… ale wolę cię w tych szerokich ubraniach, kitce i bez tej szminki – odparł po chwili ciszy.



   - Fuu, tylko mi się tutaj nie ślińcie! – krzyknął Kai, widząc was trzymających się za rękę.
   - To dzięki tobie – odparłaś, posyłając mu oczko.
Następnie podniosłaś się na palcach i pocałowałaś swojego chłopaka w policzek.
   - Ts, zaczynam tego żałować – mruknął Baekhyun.
   - Ale czemu nie mogłaś zmienić tych spodni na bardziej obcisłe? Przynajmniej też byśmy z tego skorzystali – oznajmił urażony Jongin.
   - Yah, tylko ja mam prawo go oglądać! – krzyknął Chanyeol, obejmując cię mocno.
Zaśmiałaś się głośno. Wszystko wróciło do normy. To było piękne, że podobałaś się komuś taka jaka byłaś.


~*~ 


Dla Pandy :) 

Muszę podziękować tutaj dwóm osobą, które zmotywowały mnie do pisania. Naprawdę, gdyby nie Wy, to nie wiem, kiedy dokończyłabym ten scenariusz.
Dziękuję Ji Yong oraz Lavender Tae <3

Po następnym scenariuszu otworzę kolejkę :)    

3 komentarze:

  1. No co Ty robisz z tym moim biednym serduchem. T^T Chanyeol, aigoooo. No ja Cię dzióbek przepraszam, że jednak Wenhan. No przepraszam. :<<<
    I Bekon. No wielkie dzięki Kyane. Mój number dwa tu jeszcze. XD
    Ryj mi psychikę dalej. Mindfuck jak nic. XD
    Ale, ale.
    Ten scenariusz tak bardzo wow. No serio. Jest tyle dziewcząt (w tym nawet ja), które wolą męskie rzeczy, spędzanie czasu na bójkach czy w grze w piłkę. Nie interesuje ich nowe wydanie magazynu mody, czy jaki kolor lakieru do paznokci, będzie idealnie dopasowany do nowej torebki, którą niedawno zakupiło się za całą wypłatę. Takie dziewczęta czują się potem mało atrakcyjne, bo nie są typowo kobiece. Są jednak faceci, którym to nie przeszkadza, a Chanyeol jest jedną z tych osób, którą widzi się jako tę najbardziej tolerancyjną i kochającą za to, jaką się jest. Idealnie dopasowałaś historię i postać. Ale co tu się dziwić, jak masz do tego smykałkę. Teraz tylko czekać na otwarcie kolejki. Khuhuhu. *-*
    Będę odświeżać pewnie co pięć sekund, żeby się zmieścić w kolejce z jakimś zamówieniem (co z tego, że już nagadałam na jedną osobę XDDD).
    I nie dziękuj, tylko pamiętaj, że jak chcesz się odwdzięczyć to przyjeżdżaj tu do mnie raz, raz! Nocleg zapewniony, nakarmić też nakarmimy, jedynie nie gwarantuję stabilności emocjonalnej po powrocie do domu. A poza tym, to kocham. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ;3 <333
    Sorry że mało składnie, ale wiesz... Szkoła już się zaczęła, a dziesięć godzin to nie jest znowu takie nic. Ufff, mózg mi paruje XDD
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się uśmiałam ^^ genialny scenariusz :)

    OdpowiedzUsuń